Wzrasta liczba hotspotów – po części dzięki tabletom

hotspoty na świecie

Brak ogólnodostępnych hotspotów jest jednym z głównych powodów, przez które znaczna część Czytelników Tabletowo.pl decyduje się na dopłacenie kilkuset złotych i zakup tabletu z 3G niż zadowolenie się urządzeniem bez modemu. Nikogo jednak nie powinien dziwić fakt, że rozwój rynku tabletów internetowych i smartfonów wpływa na wzrost liczby dostępnych hotspotów. Organizacja Wireless Broadband Alliance opublikowała raport, z którego jednoznacznie wynika, że ich liczba będzie rosła w niesamowitym tempie.

Każdy z nas na własnej skórze odczuł brak dostępu do sieci w miejscu, gdzie teoretycznie – w dzisiejszych czasach – nie powinno z tym być żadnego problemu. To na szczęście ma się sukcesywnie zmieniać. Nie tylko w krajach wysokorozwiniętych, jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, gdzie kupowanie sprzętu z 3G traktowane jest jak swego rodzaju dziwactwo ;) ze względu na szeroko-rozwinięty dostęp do internetu, ale także w państwach, które dotychczas niezbyt dbały (z różnych powodów) o to, by ich obywatele mieli możliwość podłączenia się do sieci z każdego miejsca i w każdym czasie.

Z opublikowanego przez WBA raportu wynika, że do 2015 roku mamy zaobserwować wzrost dostępnych hotspotów na całym świecie aż o 350% (z obecnych 1,3 mln do 5,8 mln), co – jeśli znajdzie potwierdzenie w rzeczywistości – będzie nas bardzo cieszyło. Główny wpływ na tą zmianę ma mieć rozwój rynku tabletów i smartfonów.

Nic więc dziwnego, że WBA prognozuje, że w najbliższym czasie liczba osób korzystająca z hotspotów z laptopów będzie niższa niż z tabletów i smartfonów, choć obecnie procentowo sytuacja przedstawia się odpowiednio: 48%, 10% i 36%.

Publiczne hotspoty, które znamy obecnie, już w niedalekiej przyszłości mogą zostać zastąpione przez hotspoty kolejnej generacji (Next Generation Hotspots), które aktualnie są w fazie testów. Ich głównym zadaniem jest umożliwienie użytkownikowi płynnego korzystania z różnych sieci WiFi, bez utraty aktualnego połączenia w momencie przemieszczania się, to z kolei oznacza, że nie będziemy musieli ręcznie podłączać się do kolejnej sieci.

Trudno nie zgodzić się z tym, co powiedział Chris Bruce, że „wkraczamy w złotą erę WiFi„.

źródło