tesla model s
tesla model s

Kolejny wypadek Tesli z autopilotem. Pojazd eksplodował

Słynny autopilot Tesli po raz kolejny okazał się niedokładny. Elektryczny pojazd uderzył w zaparkowaną na drodze lawetę, a następnie stanął w płomieniach.

O wszystkim poinformował kierowca samochodu. Jego auto, Tesla Model 3, poruszając się po moskiewskiej drodze na uaktywnionym autopilocie, nie wykryło zaparkowanej na drodze ciężarówki. Co ciekawe, właściciel zapewnia, że pojazd jechał z uwzględnieniem ograniczenia prędkości, a on sam wciąż trzymał dłonie na kierownicy. Niestety, z powodu nie najlepszej pogody nie był on w stanie zauważyć lawety. Podobnie „ślepy” okazał się samochód.

Na szczęście zarówno kierowca, jak i dwójka jego dzieci z jedynie niewielkimi obrażeniami bezpiecznie opuścili pojazd. Niedługo po tym samochód stanął w płomieniach, a następnie eksplodował. Powodem wybuchu miał być akumulator, który pomimo specjalnych zabezpieczeń najbardziej ucierpiał w trakcie wypadku. Na miejsce wkrótce przybyli strażacy i zgasili wciąż rosnące płomienie.

https://www.instagram.com/p/B0_izPjnfYV/

To nie pierwszy raz, gdy elektryczne samochody Tesla sprawiają problemy. Zachwalany przez producenta autopilot bywa wadliwy i wciąż budzi ożywione dyskusje na temat sensu jego stosowania. Jakiś czas temu Tesla Model X samoczynnie ruszył w stronę budynku i uderzył w jego fasady. Podobne zdarzenie miało miejsce w lutym tego roku na Florydzie, gdzie Tesla Model S z niewiadomych przyczyn zjechał z drogi i wjechał z impetem w drzewo. Niedługo później wypadek z udziałem autopilota Tesli w Modelu 3 polegał na zderzeniu z samochodem ciężarowym, co niestety zakończyło się śmiercią kierującego.

Źródło: TechCrunch