Wpadka Google. Firma zamontowała mikrofon w systemie alarmowym Nest i nie poinformowała o tym klientów

Użytkownicy systemu Nest Secure mogą teraz wywoływać za jego pomocą Asystenta Google. Problem polega na tym, że do tej pory nie mieli pojęcia o mikrofonie zamontowanym w urządzeniu bazowym. Google po prostu nie poinformowało wcześniej swoich klientów, że sprzęt, który pod nieobecność właściciela ma informować o intruzach w domu, w pewnym sensie sam nim jest.

Google na żadnym etapie sprzedaży systemów alarmowych Nest Secure nie informowało, że w środku jednego z urządzeń (Nest Guard), które się do niego zaliczają, ukryty jest mikrofon. Teraz, kiedy firma ogłosiła, że za jego pomocą można korzystać z Asystenta Google, ludzie nie kryli swojego zdziwienia. Ani na pudełku, ani w instrukcji nie było słowa o tym podzespole.

Firma wyjaśniła, że choć nie chciała robić z obecności mikrofonu żadnej tajemnicy, to nieumieszczenie żadnej informacji o nim w dokumentacji czy na opakowaniu, było błędem.

„Mikrofon nigdy nie był włączony, i może być aktywowany tylko wtedy, gdy użytkownik specjalnie go włączy.”

Powyższe zapewnienie może uspokoić tych, którzy sądzą, że do tej pory znajdowali się pod nasłuchem Google – do tego za pośrednictwem urządzenia, które przecież zbudowane zostało z myślą o bezpieczeństwie.

Jest coś niepokojącego w myśli, że zestaw Nest Secure, kosztujący jakieś 500 dolarów miał w sobie element, o którym nie wspomniano w specyfikacji. Choć Google zarzeka się, że nie był on w żaden sposób używany, to dziwnie muszą czuć się osoby, które zakupiły sprzęt przy pierwszej możliwej okazji. System ten obecny jest na rynku od ponad roku.

 

źródło: Business Insider przez BGR