Wojny klonów – premierowe smartfony Elephone to kopie Samsunga i Oppo. I ta od Samsunga podobno nie wybucha

Nie wiadomo, czy to już geniusz, czy jeszcze szaleństwo: na stronie Elephone można już składać zamówienia na nowe smartfony tego producenta. Przy czym „smartfony tego producenta” to lekkie nadużycie, bo już pierwszy rzut oka na ich nazwy i kształt, nasuwa na myśl inne wnioski. Oto Elephone S7 i R9 – premierowe smartfony… innego producenta.

Elephone już kawał czasu temu zapowiadał premierę S7 – tworu bardzo zbliżonego wyglądem do Samsunga Galaxy S7 Edge oraz R9 – smartfonu tak podobnego do Oppo R9, że czasem można by się pomylić, gdyby nie logo. I oto są – podobne wizualnie, a różne od pierwowzorów specyfikacją i ceną.

 

Zanim do nich przejdziemy – jest jeden chwyt reklamowy, którym postanowił posłużyć się Elephone. Firma twierdzi, że „ich S7” na pewno nie wybuchnie. Miałyby temu zapobiegać trzy rzeczy. Pierwsza to bateria, która jest sumiennie przetestowana. Druga to odporna na wybuch membrana (z czego jest i jak działa – nie wiadomo). I trzecia to powłoka z Termoplastycznego Elastomeru Poliuretanowego (TPU). Brzmi dumnie. W przypadku wybuchu, rzeczywiście może się okazać, że zarówno membrana, jak i TPU się nie spalą ;)

Jakoś niespecjalnie kupuję ten marketingowy bełkot, biorąc pod uwagę, że „niewybuchanie” to w smartfonach standard, a nie warta podkreślenia, wyjątkowa zaleta.

Są dwa rozmiary Elephone S7: jedna z wyświetlaczem o przekątnej 5.2 cala, a druga z 5.5 cala. Oba pracują w rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli i mają zakrzywione ekrany, chronione przez Corning Gorilla Glass 3 (lub Dragontrail, jak podpowiada w komentarzu ZYGA).

 

Pod maską pracuje MediaTek Helio X20 (10 rdzeni) i grafika Mali T880. Dalej mamy różne wersje pamięci wewnętrznej i pamięci RAM:

Pamięć da się jeszcze rozszerzyć o kartę microSD. Smartfon ma możliwość obsługi dwóch kart SIM. W celu robienia zdjęć Elephone S7 wyposażono w 13-megapikselowy aparat z tyłu z obiektywem F/2.2 oraz 5-megapikselowy przedni (tutaj F/2.5). S7 zapewniono też łączność przez NFC i czytnik linii papilarnych. Całość obsługuje Android 6.0 Marshmallow, a napędza bateria o pojemności 3000mAh.

Rozpiętość cenowa też jest interesująca. Za najtańszą konfigurację, dostępną tylko w kolorze złotym, trzeba zapłacić 139 dolarów. I to jest sporo więcej, niż Elephone zapowiadał wcześniej, bo była mowa o 99 dolarach. Następna konfiguracja wychodzi w trzech kolorach i jej ceny to: 169$ za wersję złotą, 189.99$ za niebieską, 199.99$ za czarną i 209.99$ za zieloną. Najwyższa opcja konfiguracyjna to również wydatek zależny od koloru obudowy: oferowana jest w złocie, niebieskim, czarnym i zielonym kolorze, a jej ceny to odpowiednio: 199.99$, 229.99$, 239.99$ i 249.99$. I dobrze widzicie – to 50 dolców różnicy na tej samej specyfikacji, a różnicą jest jedynie kolor obudowy :)

Drugi smartfon Elephone to perfidna zrzynka z Oppo R9.

Specyfikacja jest identyczna z Elephone S7, cena startowa podstawowego modelu również. Jak wygląda porównanie z oryginalnym Oppo R9 możecie zobaczyć tutaj (spojler: kiepsko).

W pewnym sensie zadziwiają mnie i bawią poczynania Elephone. Nie mogą być najlepsi w konstruowaniu i sprzedaży smartfonów, ale aspirują do tytułu najlepszych specjalistów od klonowania urządzeń innych. Ja tam im dobrze życzę, bo wprawiają mnie w dobry humor, niech moc będzie z nimi.

Dla zainteresowanych – zamówienia można już składać. Przedsprzedaż kończy się za dwa tygodnie.

 

źródło: Elephone, PhoneArena

 

Exit mobile version