(fot. Microsoft)

Windows 10 – Microsoft ponownie wykorzystał menu Start jako bezpłatną przestrzeń reklamową

Windows 10, mimo iż jest z nami już 5 lat i od swojej premiery przeszedł długą drogę, to wciąż potrafi zirytować użytkowników. Przykładowo, tym razem negatywnie opinie wywołuje instalowanie webowej odmiany Microsoft Office.

Dyktatura Microsoftu trwa nadal

Jak wiemy, Microsoft Windows jest najpopularniejszym systemem operacyjnym na komputery osobiste PC. Co więcej, nic nie wskazuje, aby to miało się zmienić w ciągu najbliższych lat. Taka sytuacja sprawia, że amerykańskie przedsiębiorstwo czuje się „bezkarnie” i raz na jakiś czas wprowadza zmiany, nie licząc się z opinią użytkowników systemu.

Co więcej, użytkownicy często nie mają innego wyjścia i muszą zaakceptować zmiany. Co mieliby zrobić? Przejść na Linuksa lub kupić Maka? W wielu scenariuszach taka opcja opada.

Windows 10 instaluje skróty do internetowego pakietu Office

Jak informuje The Verge, Windows 10, po jednej z ostatnich aktualizacji, wymusza ponowne uruchomienie komputera w celu zainstalowania łączy do aplikacji internetowych pakietu Office. Co gorsza, robi to bez wyraźniej zgody ze strony użytkownika.

Udało się również ustalić, że Microsoft nie ogranicza się wyłącznie do testerów z programu Insider. Osoby korzystające ze standardowych wersji Windowsa 10, po ponowym uruchomieniu komputera, również zauważyły kilka dodatkowych pozycji w menu Start.

(fot. The Verge)

Biorąc pod uwagę skalę zdarzenia, wydaje się, że Microsoft jak na razie testował to wybiórczo wśród niektórych użytkowników Windows 10. Nie wszyscy bowiem otrzymali „wciśnięte” skróty do webowego Office’a.

Czekamy na stanowisko MS w tej sprawie

Jak na razie firma z Redmond, pomimo nacisku wielu redakcji i samych użytkowników, nie udzieliła żadnych konkretnych wyjaśnień na temat zaistniałej sprawy.

Negatywnie komentarze nie powinny dziwić. W końcu, firma zdecydowała się wprowadzić zmiany na komputerach należących do zwykłych użytkowników, nie pytających ich o zgodę.

Ponadto, ostatnio można odnieść wrażenie, że Microsoft zaczął traktować swój system operacyjny jako darmową witrynę reklamową, oczywiście do promowania własnych produktów i usług. Takie zachowanie powinno spotkać się ze stanowczym sprzeciwem.