Wielka Brytania: operator EE chce zarobić na dawaniu darmowych powerbanków

W internecie przeprowadzono już wiele sondaży, z których jasno wynika, że jednym z podstawowych problemów dzisiejszej przenośnej elektroniki jest długość (a raczej krótkość ;)) jej pracy na baterii. Przeciętny smartfon średnio wystarcza na maksymalnie dwa dni umiarkowanej pracy, a gdy ktoś naprawdę aktywnie z niego korzysta, to może nawet nie doczekać się całej doby pracy. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem jak mam niski poziom baterii odczuwam coś w rodzaju delikatnej blokady przed swobodnym używaniem mojego urządzenia. Bo przecież może nie wystarczyć do wieczora, a znając prawo Murphiego – na pewno właśnie będzie najbardziej potrzebny, gdy będzie rozładowany. Częściowym rozwiązaniem powyższego problemu są powerbanki i to właśnie na nie jeden z operatorów w UK postanowił postawić.

Zacznijmy od tego jak to ma wyglądać. Otóż operator EE planuje udostępnić ofertę dla swoich klientów, która po wysłaniu odpowiedniego SMS-a ma dać im możliwość odebrania darmowego powerbanka o pojemności 2600 mAh. Taki sprzęt jest w stanie naładować praktycznie każdy obecnie dostępny na rynku smartfon, jeśli nie w stu procentach, to na pewno w trzech czwartych. Ciekawe, że po rozładowaniu naszego banku energii mamy dwie możliwości. Jedną z nich jest znalezienie gniazdka i naładowanie go we własnym zakresie, natomaist drugie wyjście to pójście do salonu EE i zwyczajne wymienienie urządzenia rozładowanego na takie samo, lecz naładowane.

Ze strony konsumenta brzmi to conajmniej zachęcająco. Nikt na pewno nie pogardzi darmowym produktem, a i czasem przechodząc obok placówki firmy wygodnie będzie wymienić sobie go na świeży. Sytuacja win-win, ale dla klienta, a co z operatorem? Gdzie jest jego zysk? Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec jaki był ukryty zamiar EE, lecz jeśli przyjrzymy się głębiej wszystko staje się klarowne. Głównymi źródłami dochodu operatora są oczywiście wydzwonione minuty i wysłane SMS-y, ale coraz bardziej następuje postęp w dziedzinie internetu mobilnego i to właśnie ten aspekt staje się coraz bardziej kluczowy. Firma EE przeprowadziła badanie, z którego wynikło, że połowa transferu w jej sieci jest związana z oglądaniem filmików oraz korzystaniem z mediów społecznościowych. EE poprosiło także konsumentów o wypełnienie ankiety, której rezultaty pokazują, że aż 60% ankietowanych skarży się na to, że ich smartfon nie wytrzymuje całego dnia na jednym ładowaniu, a ponad połowa z nich zgłasza chęć korzystania z nowego sposobu na ładowanie swojego urządzenia poza domem. I tutaj wchodzi optymalizacja zysków przez EE. Użytkownik, któremu przedwcześnie rozładuje się telefon, nie będzie mógł korzystać z internetu, a więc też nie będzie za niego płacił. Proste. Aczkolwiek nie do końca jestem pewien czy taka akcja z zainwestowaniem w powerbanki zwróci się tak pięknie, jak to sobie pewnie EE wymarzył. Co o tym sądzicie?