Wiecie jak to się dzieje, że niektóre aplikacje nie dostają się do AppStore?

Apple słynie ze swojej dość rygorystycznej polityki w zakresie dopuszczania aplikacji do AppStore. Dla wielu kwestia tego, jaka aplikacja tam trafia, a jaka nie, to robota algorytmów. Okazuje się jednak, że sprawy mają się zgoła inaczej.

Świetną robotę wykonała redakcja CNBC, która postanowiła rzeczowo i merytorycznie odpowiedzieć na z pozoru błahe pytanie: kto podejmuje decyzje w sprawie niejednoznacznych aplikacji? Okazuje się, że Apple powołało specjalną grupę, ERB, za którą odpowiada szef marketingu, Phil Schiller. Widać więc dość dokładnie, że nie mówimy tu o jakimś kierowniku z łapanki, ale o osobie, która jest jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy Apple.

iPhone XR promowany przez… AppStore

Sporą rolę odgrywa też tak zwana „Rada Przeglądu Wykonawczego”. Spotyka się ona raz w tygodniu, a tematem spotkań jest szczegółowe omówienie kontrowersyjnych programów, których wydawcy chcieliby umieścić w AppStore. Z kontekstu można wywnioskować, że Schiller jest szefem tej rady, jednak liczba osób, która w niej zasiada czy długość ich kadencji to dane, które nie ujrzały jeszcze światła dziennego. W sumie, może to i lepiej?

Spadła sprzedaż smartfonów premium. Najbardziej odczuwa to Apple

Wiemy natomiast, że pracownicy mają stawki godzinne, otrzymują też opiekę zdrowotną oraz odznaki pracowników, jak każda inna osoba zatrudniona w Apple. Osoby, które wejdą w skład zespołu, rozpoczynają od aplikacji na iPhone’a, z czasem zyskując dostęp do innych zbiorów danych i platform, jak choćby Apple TV. Życie recenzenta aplikacji nie jest jednak usłane różami. Oczekuje się, że przejrzą oni od 50 do 100 aplikacji dziennie. W typowym scenariuszu użytkowania, przy założeniu, że wszystko idzie zgodnie z planem, to wcale nie tak dużo. Ale jeśli trafi się jakaś kontrowersyjna apka? No cóż, nie można tego wykluczyć, więc trzeba mieć się na baczności.

Z pełnym raportem CNBC możecie zapoznać się tutaj. Moim zdaniem, warto.

źródło: CNBC