Nissan Leaf ze stajni Vozilli (fot. motofakty.pl

Warszawa miała mieć miejski car-sharing, ale na planach się skończyło

Jeszcze dwa lata temu Warszawa była prawdziwą car-sharingową pustynią. W tym czasie wiele się jednak zmieniło i dziś w stolicy Polski można znaleźć już ponad 1300 samochodów przeznaczonych do wypożyczenia. Docelowo miasto chciało również stworzyć miejską wypożyczalnię, ale plany te na ostatniej prostej uległy zmianie.

Dwa lata temu Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na działalność car-sharingową, która miała być koncesjonowana przez miasto. Korzyści przewidziane dla zwycięzcy wydawały się być dość oczywiste. Firma, której oferta zostałaby wybrana, po pierwsze, zyskałaby promocję poprzez miasto, po drugie niższe opłaty za parkowanie w centrum.

Cel, jaki stawiało sobie z kolei w związku z przetargiem miasto, również był dość oczywisty – promowanie idei car-sharingu. I jak się okazuje, udało się go zrealizować bez potrzeby rozstrzygania przetargu.

Jak wspomniałem na początku, w Warszawie pojawiło się w tym czasie wiele firm świadczących tego typu usługi, a co za tym idzie nastąpił olbrzymi wzrost liczby przeznaczonych do tego celu samochodów. Nie to jednak ma być powodem rezygnacji z utworzenia miejskiego car-sharingu.

Pomimo tego, że do rozmów przystąpiło wiele firm, również znanych z rynków zagranicznych, ofertę złożyła zaledwie jedna, która na dodatek nie spełniała wszystkich kryteriów, wskutek czego przy pierwszym podejściu przetargu nie rozstrzygnięto z przyczyn formalnych. Za drugim razem znów wpłynęła tylko jedna oferta i tym razem uznano, że proponowane stawki nie są w żaden sposób konkurencyjne względem pozostałych, obecnych w Warszawie firm.

Nie zgadza się z tym Katarzyna Panek, rzecznik prasowy firmy Panek, która ową ofertę złożyła. Zapewnia, że zaproponowane przez przedsiębiorstwo stawki były niższe od rynkowych, na dodatek nie było możliwości, aby w ciągu najbliższych 5 lat się zwiększyły. Urzędnicy, kierując się statystykami, w radości z liczby samochodów przeznaczonych do car-sharingu, doszli jednak do wniosku, że na tym etapie nie ma potrzeby wspierania jakiejkolwiek z firm.

Źródło: Autokult