Vivo V9 miał być zaprezentowany 27 marca, ale pokazali go już dzisiaj. Wygląda nieźle

Nie zawsze do końca wyłapuję wszystkie zapowiedzi i prezentacje chińskich producentów. Często bywa tak, że Oppo lub Vivo planują dwie lub trzy konferencje w odmiennych terminach, w różnych częściach Azji. Informacja o premierze 27 marca mogła więc dotyczyć eventu w innym miejscu. Ważne, że zaprezentowano Vivo V9, który – cóż – mocno przypomina iPhone’a X.

Na imprezie w Tajlandii zaprezentowano Vivo V9. Ma 6,3-calowy ekran FulView o proporcjach 19:9, przykryty szkłem 2,5D. Wyświetlacz pracuje w rozdzielczości Full HD+ (2280 x 1080 pikseli), co jak na taką przestrzeń powinno wystarczyć. Z przodu smartfon prezentuje się dobrze – podobno 90% przedniego panelu zajmuje właśnie ekran, a to z powodu cienkich ramek o maksymalnej szerokości 1,75 mm.

W środku znajduje się procesor Qualcomm Snapdragon 626 (2.2 GHz) z grafiką Adreno 506, 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Da się ją rozszerzyć o kolejne 256 GB przy pomocy karty microSD. Smartfon hybrydowo obsługuje dwie karty SIM (nanoSIM+nanoSIM/nanoSIM+microSD), łączy się z internetem przez LTE i WiFi 802.11 a/b/g/n. W specyfikacji nie widzę informacji o NFC. Inne moduły łączności to Bluetooth 4.2 i GPS.

Układ aparatów smartfona wyraźnie daje do zrozumienia, że V9 jest przeznaczony do miłośników zdjęć selfie. Na przodzie, w wycięciu w ekranie, znajdziemy kamerę z matrycą 24 megapikseli i diodą soft LED. Aparat ma tryb A.I. face beauty, który stara się swą nazwą przekazać, że upiększanie twarzy ma coś wspólnego ze sztuczną inteligencją. Do zdjęcia można dodać też naklejki AR, co znów sugeruje wsparcie dla rozszerzonej rzeczywistości, choć zakładam, że „prawdziwym” AR tym smartfonem się nie pobawimy. Kamera umożliwia też odblokowanie urządzenia przy pomocy skanu twarzy.

Tylne aparaty nie charakteryzują się już tak gęsto upakowanymi pikselami w matrycach. Dysponujemy dwoma – z 16 Mpix i 5 Mpix, dla ułatwienia zadania oprogramowaniu przy obliczaniu danych w trybie rozmytego tła. Jest tryb HDR i tryb nocny, a sceny doświetla dioda LED.

Wszystko to zamknięte jest w metalowej obudowie, z czytnikiem linii papilarnych na pleckach urządzenia. Wymiary smartfona to 154,81 x 75,03 x 7,89 mm – w takiej przestrzeni musi też zmieścić się bateria 3260 mAh. W zarządzaniu energią pomaga Android 8.1 Oreo.

Vivo V9 dostępny jest w kolorach czarnym i złotym, w cenie 10999 bahtów tajskich (~1210 złotych). Przedsprzedaż rusza w Tajlandii i na Filipinach już dziś, a w regularnej sprzedaży znajdzie się 30 marca. Do krajów, w których będzie można zamówić V9, jutro dołączą też Indie.

Jak na klon iPhone’a X, Vivo V9 prezentuje się całkiem nieźle. Muszę przyznać, że spodobał mi się filmik promocyjny. No, może z wyłączeniem tej dziwnej sceny ze smartfonami udającymi kapelę rockową z samej końcówki ;)

 

źródło: Vivo, fonearena