Jedna wiadomość dobra, druga zła. Vivo Nex trafi do Europy. Ale… tanio nie będzie

Gdzie przebiega główna różnica między smartfonami dedykowanymi dla Chin, a tymi, które trafiają na Stary Kontynent? Ktoś wskazałby na specyfikację i pasma LTE. Jeszcze inni, na odczuwalne w codziennym użytkowaniu modyfikacje systemowe. A jeszcze inni na cenę. Wiele wskazuje na to, że Vivo opowiada się za tym trzecim kierunkiem.

Vivo Nex to urządzenie, które po raz pierwszy zobaczyliśmy na MWC w Barcelonie. Krótko po zakończeniu targów, producent ogłosił, że sprzedaż komercyjna odbędzie się tylko na wybranych rynkach, z naciskiem na Chiny, Indie i kilka innych państw azjatyckich. Jakiś czas temu producent podał, że ze względu na spore zainteresowanie urządzeniem, zakres jego dostępności zostanie poszerzony o Europę oraz Stany Zjednoczone.

Vivo NEX (fot. Vivo)vivo

Pryzpomnijmy tu pokrótce, że smartfon oferuje następujące parametry techniczne:

Teraz ta najciekawsza część. W Indiach za Vivo Nex trzeba zapłacić 44900 rupii, co w przeliczeniu daje nam kwotę zbliżoną do 2500 złotych. W Chinach jest jeszcze taniej: 3898 juanów to kwota porównywalna do 2300 złotych. Taka wycena pozwalała zakładać, że na Starym Kontynencie zapłacimy nie więcej niż 2800-3000 złotych. Rzeczywistość okazała się zgoła inna.

Jeśli informacje serwisu źródłowego znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, to slider od Vivo będzie nas kosztował 849 euro. Szybkie spojrzenie w przelicznik walut podpowiada, że daje to niemal 3600 złotych. W tej cenie dostajemy telefon z wysuwanym frontowym aparatem, ładnie wykonany, o specyfikacji zbliżonej do lepszego średniaka.

Vivo, Wy tak na serio? Mam nadzieję, że ostateczna wycena produktu będzie niższa, bo w chwili obecnej raczej nie liczyłbym na porywające słupki sprzedaży.

źródło: AndroidAuthority

Exit mobile version