Testujemy Vernee Thor

Przez ostatnie lata wielu chińskich producentów zdołało zdobyć rozgłos, a co za tym idzie również popularność na całym świecie. Można tutaj wspomnieć o takich gigantach, jak chociażby Huawei, Xiaomi, ZTE czy Meizu. Dzisiaj na testy do naszej redakcji trafił model Thor, niekoniecznie mający wiele wspólnego z nordyckim bogiem, od Vernee, czyli firmy, która dopiero wkracza na dobre na rynek. Aktualnie jego cena wynosi ok. 120 dolarów, ale mimo tego oferuje tak naprawdę wszystko, czego oczekiwalibyśmy od urządzenia ze średniej półki. Jakie sprawia pierwsze wrażenie?

Po wzięciu telefonu do ręki pierwszym zaskoczeniem pozostaje jego niska masa – telefonu prawie w ogóle nie czuć w dłoni. W dodatku smartfon pozwala na bardzo komfortowy chwyt, co zawdzięcza zaokrąglonym pleckom. Na żywo Thor prezentuje się naprawdę ładnie. Obudowa została w całości wykonana z tworzywa sztucznego i mamy swobodny dostęp do baterii.

Jeżeli chodzi o zastosowane podzespoły, mamy do czynienia raczej ze standardowym połączeniem, jeżeli chodzi o urządzenia z tej półki z Chin. Ośmiordzeniowy Mediatek MT6753 z grafiką ARM Mali T720MP3 z 3GB RAM powinny pozwolić na zadowalającą szybkość i płynność działania. Zobaczymy jednak, jak to będzie wyglądało w praktyce – na razie, po zainstalowaniu kilku aplikacji, jest bardzo dobrze. Na nasze dane mamy 16GB z możliwością rozbudowy o 128GB.

Ekran legitymuje się przekątną 5 cali i rozdzielczością „jedynie” HD. Z jednej strony szkoda, że nie mamy Full HD, bo rywale już nas do tego przyzwyczaili, ale z drugiej na pewno przełoży się to na wyższą wydajność w grach, a także nieco dłuższy czas pracy, za który odpowiada bateria 2800 mAh. Aparaty to z kolei 13 i 5 Mpix. Na pochwałę zasługuje obecność najnowszego Androida 6.0 Marshmallow oraz skanera linii papilarnych.

Specyfikacja Vernee Thor:

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, zapraszam do zadawania ich w komentarzach.

Smartfon do testów przywędrował ze sklepu tomtop.com.

Exit mobile version