Xiaomi Mijia Lamp, czyli światłość z Państwa Środka (recenzja)

Lampka na biurko to z pozoru zwykła rzecz, którą najczęściej kupujemy w pierwszym lepszym sklepie. No, chyba że mamy jakieś wyrafinowane gusta odnośnie do designu i chcemy by nie tylko dawane przez nią światło, ale także wygląd był dopasowany do naszych wymagań. Wtedy poszukiwanie odpowiedniego modelu może być czasochłonne, lecz możliwe, że jest to gra warta świeczki. W moim przypadku znalezienie odpowiedniego modelu nie zajęło dużo czasu — na pewno było to krócej niż sam czas oczekiwania na nią. Wszystko dlatego, że zdecydowałem się na Xiaomi Mijia Smart LED Desk Lamp, no bo przecież #XiaomiLepsze :)

Unboxing, którego nie ma

Z racji, że lampkę używam już od jakichś czterech miesięcy, zdążyłem już przez ten czas gdzieś zapodziać pudełko, w którym do mnie przyszła. Nie jest to zbytnio istotne dla całej recenzji, lecz chciałbym zaznaczyć, że nie ma się co bać o jej transport z Chin. Jest solidnie zapakowana i ustabilizowana wewnątrz pudełka, tak więc nie powinny grozić jej żadne niemiłe przygody podczas międzykontynentalnej podróży.

Prócz niej samej, wewnątrz białego, kartonowego pudełka, znajduje się również przewód zasilający oraz przejściówka na europejskie gniazdko. Ale z tego, co mi wiadomo, nie jest ona dostarczana przez Xiaomi – jest to po prostu dobra wola sklepu GearBest, w którym zamówiłem Xiaomi Mijia Lamp.

Po co z Chin, skoro to ma tylko świecić?

Od dłuższego czasu zapatrywałem się na zakup bardziej inteligentnej lampki aniżeli te, które dotychczas miałem. Szukając podobnych rozwiązań do tych, oferowanych przez lampkę Xiaomi, bezpośrednio na polskim rynku, nie natrafiłem jednak na nic ciekawego, a na pewno nie w zbliżonej cenie.

Dobrze, więc co w tej lampce niezwykłego? Na tę niezwykłość z mojej perspektywy składa się kilka kwestii, lecz najbardziej istotne są oferowane funkcje, a także dosyć interesujący design, który niestety jednak nie pasuje do mojego biurka. Ubolewam, że Xiaomi nie udostępniło do sprzedaży wersji czarnej, lecz możliwe, że to kwestia najbliższych miesięcy.

Trochę więcej o samej konstrukcji

Xiaomi Mijia Lamp wykonana jest z miłego w dotyku metalu. Ciężko mi go jednoznacznie sklasyfikować, a wolałbym uniknąć mylnych informacji. W każdym razie lampka jest całkiem lekka pomimo swoich nie najmniejszych rozmiarów. Jej wysokość to 40 cm. Regulowane ramię ma 43 cm, z czego 23 cm to panel LED. Jego parametry są całkiem interesujące, a część z nich można zobaczyć poniżej.

  • Moc: 6W
  • Moc światła: 300 lumenów
  • Temperatura światła: zakres 2700K-6500K
  • Odwzorowanie barw: 83Ra
  • Żywotność LED: 25 000 godzin
  • Łączność: Wi-Fi 802.11  b/g/n 2,4 GHz
  • Wsparcie: MiHome, IFTTT, Amazon Alexa

Podstawka, gwarantująca stabilność Xiaomi Mijia Lamp, ma średnicę 15 cm. Znajduje się na niej pokrętło, a także przycisk do resetowania ustawień, który umieszczono od wewnętrznej strony. Dzięki magicznemu kółeczku możemy korzystać z lampy w standardowy sposób, nie uruchamiając aplikacji, jednak korzystanie z niej jest wtedy znacząco mniej komfortowe. Całość prezentuje się nie tylko solidnie, ale również ładnie, czego potwierdzeniem jest przyznana nagroda Good Design Award 2016.

Funkcje, których przybywa

Xiaomi Mijia Lamp nie jest skazana na stałą funkcjonalność, bowiem ciągle otrzymuje aktualizacje oprogramowania, które nie tylko wprowadzają drobne poprawki, ale od czasu do czasu dodają także nowe możliwości. Na ten moment lampka oferuje trzy rodzaje emitowanego światła, które możemy zmieniać z poziomu aplikacji.

Wśród trybów świecenia znajdują się:

  • PC Mode (tryb komputerowy)
  • Reading (tryb czytania)
  • Custom (tryb użytkownika)

Pierwszy tryb przeznaczony jest do pracy z komputerem i z mojej perspektywy sprawdza się on naprawdę dobrze. Emitowane światło ma ciepłą barwę, a jego jasność możemy dopasować do swoich potrzeb. Kiedy jest zbyt jasno/ciemno, wystarczy użyć pokrętła, znajdującego się na podeście lampki, bądź wykorzystać w tym celu aplikację na smartfonie.

Tryb czytania to z kolei światło o zimnej barwie, które wedle zapewnień ma być dostosowane do czytania książek bądź czegokolwiek innego. Ma wspomóc naszą koncentrację i pobudzić umysł do działania – czy to się sprawdza? Nie wiem, ale czyta się całkiem dobrze, wiec możliwe, że coś w tym jest.

Custom mode pozwala nam na samodzielne dostosowanie światła lampy do naszych potrzeb. O ile we wcześniejszych trybach możemy regulować wyłącznie jasność, tak tutaj wszystko zależy od nas. Możemy ustawić dowolną jasność oraz temperaturę światła. Co ważne, potem możemy zdefiniowane właściwości dodać do ulubionych, tak by później jednym dotknięciem je przywrócić.

To jednak nie wszystko, bowiem od niedawna Xiaomi w aplikacji MiHome udostępnia inne predefiniowane tryby, choć są one nieco bardziej ukryte. Lampka może symulować płomień świeczki bądź wschód/zachód słońca. Są to tryby mniej użyteczne, ale ich obecność warto także odnotować.

MiHome czyli centrum dowodzenia

MiHome to aplikacja udostępniona przez Xiaomi w celu zarządzania inteligentnymi urządzeniami tej firmy. Jak na ten moment, w moim domu gości wyłącznie Mija Lamp, którą mogę z jej poziomu konfigurować. Lecz biorąc pod uwagę moje przywiązanie do tej chińskiej marki, myślę, że niebawem grono urządzeń się powiększy.

Aplikacja nie jest jakoś bardzo rozbudowana, ale dzięki temu jest intuicyjna w obsłudze. Warto odnotować, że możemy uruchomić z jej poziomu tryb dziecięcy, który ogranicza możliwość manipulacji temperaturą, by uniknąć zbyt dużej ilości światła niebieskiego. Niby mała rzecz, a jednak troskliwych rodziców może ucieszyć. Możemy także zdefiniować domyślny tryb wykorzystywany przez lampkę, który będzie witać nas tuż po włączeniu.

Lampka oferuje jeszcze dwie ciekawe funkcje, o których warto napisać. Pierwsza z nich to Pomodoro, wspomagająca efektywną naukę. Przy jej włączaniu ustalamy czas pracy/nauki, a także długość przerwy między sesjami. Podczas czasu pracy lampka będzie wykorzystywać światło trybu czytania, a po określonym czasie przełączy się na bardziej relaksującą, cieplejszą barwę. Kolejna z opcji przyda się osobom, mającym problem z zasypianiem. Jeśli boisz się zasypiać w ciemności, Xiaomi Mijia Lamp jest wyborem dla Ciebie. Wystarczy, że ustawisz czas, a kiedy dobiegnie on końca, lampka wyłączy się sama.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Lampka ma również jedną, niezaprzeczalną wadę. Jest to brak możliwości regulacji poziomej ledowego ramienia. Porusza się ono wyłącznie w pionie. Zakres jego regulacji jest całkiem spory i na pewno zadowoli każdego. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy chcemy zmienić kierunek strumienia światła, musimy przesunąć lampkę na prawo bądź na lewo wraz z całą jej podstawą. Minusem jest także to, że czasem występują problemy z połączeniem lampki ze smartfonem – aplikacja wskazuje, jakoby lampka była w trybie offline. Nie jest to zbyt częste zjawisko i myślę, że to kwestia aktualizacji. Wśród wad koniecznie trzeba wymienić również brak możliwości wymiany panelu ledowego.

Ile to kosztuje?

Lampkę kupiłem końcem marca za niecałe 30 dolarów przy wykorzystaniu odpowiedniego kuponu w sklepie GearBest. Xiaomi Mijia Lamp dosyć często jest przeceniana, a samą cenę można obniżyć przy wykorzystaniu cashbacku oraz kuponów, bądź punktów – jak uczyniłem to ja. Myślę, że wydatek około 120 złotych na dobrze wykonaną, inteligentną lampkę to nie jest jakaś wygórowana cena.

Jeśli dla kogoś to mimo wszystko zbyt duży wydatek, warto zainteresować się BlitzWolf BW-LT1. Za nią jednak nie ręczę, ponieważ nie miałem z nią bliskiej styczności.