Recenzja Bluedio T Monitor – bezprzewodowych słuchawek nausznych za niecałe 80 złotych

Bluedio to niezbyt znana marka na polskim rynku, choć cieszy się ona niemałą popularnością wśród „łowców chińskich okazji”. Dlaczego? Otóż Bluedio to chiński producent sprzętu audio, który zdobywa swoich klientów wręcz genialnym stosunkiem jakości do ceny. Po pojawieniu się promocji na model T Monitor od razu wyciągnąłem swoją kartę płatniczą i kupiłem jeden egzemplarz dla siebie. Po nieco ponad 2 tygodniach już cieszyłem się swoim produktem. I naprawdę muszę przyznać, cieszę się, że zdecydowałem się zakupić ten produkt.

Tutaj pozwolę sobie wtrącić kilka wyjaśnień. Słuchawki te kupiłem za 20 dolarów (wtedy to było około 73 złote) w chińskim sklepie wysyłkowym Aliexpress. Standardowa cena tego produktu w Chinach zaczyna się od 25 USD, czyli nieco ponad 92 złotych. Bluedio TM są również dostępne w kilku polskich sklepach, gdzie ich cena wynosi 149 złotych.

Zawartość zestawu

Produkt przychodzi w średniej wielkości pudełku. W środku nie znajdziemy zbyt wiele. Oprócz samych słuchawek, zestaw sprzedażowy zawiera dosyć długi i płaski kabel USB-C do ładowania oraz instrukcję obsługi. Na szczęście, w środku sam produkt jest dosyć dobrze zabezpieczony.

Specyfikacja

  • Bluetooth 5.0;
  • Zasięg Bluetooth: do 10 metrów;
  • Charakterystyka częstotliwościowa: 20 Hz – 20000 Hz;
  • Rozdzielczość bitowa: do 24 bit@48KHz;
  • Impedancja: 16 Ω;
  • Czułość: 118dB;
  • Częstotliwość bezprzewodowa: 2,4 GHz;
  • Około 1000 godzin w trybie czuwania;
  • Około 30 godzin odsłuchu dźwięku;
  • Praca w temperaturach od -10 do 50 stopni Celsjusza;
  • Ładowanie: 5V/>400mA.

Jakość wykonania i design

Nie trudno się domyślić, Bluedio TM zostały wykonane z tworzywa sztucznego. No cóż, tak niska cena nie pozwala na użycie czegoś nieco lepszego. Od zewnętrznej strony nausznic znajdziemy plastik dosyć dobrej jakości, który – co ważne – nie brudzi się zbyt łatwo. Zapewne w przyszłości będzie się wycierać lub rysować, jednak to normalne. Na prawej słuchawce znajdziemy trzy przyciski – ściszanie, podgłaszanie oraz przycisk funkcyjny.

Od wewnętrznej strony nausznic znajdziemy gąbki, które – jak twierdzi na swojej witrynie internetowej producent – mają tzw. efekt pamięci, co powinno pomóc w lepszym dostosowaniu się do ucha producenta. Gąbka natomiast została przykryta ekoskórą, dzięki czemu nawet po dłuższej sesji korzystania ze sprzętu ucho nam się nie poci (a przynajmniej w moim przypadku). Na pałąku jest dokładnie ten sam materiał.

Choć miałem zamiar kupić czarną wersję kolorystyczną, to zdecydowałem się na czerwoną (do wyboru jest jeszcze żółta) i przyznam szczerze, że nie żałuję. Słuchawki prezentują się świetnie. Połączenie czerni i stonowanej czerwieni daje świetny efekt. Design sprzętu również jest całkiem dobry. Urządzenie wygląda klasycznie, jednak wyprofilowane nausznice dają pewien efekt nowoczesności. Co prawda od sprzętu niekosztującego nawet stu złotych nie ma co się spodziewać ładnego wyglądu, jednak tutaj, w mojej opinii, jest naprawdę dobrze.

Obsługa oraz ergonomia użytkowania

Słuchawki szybko się dostosowują do ucha i od razu wygodnie leżą. Choć sprzęt trzyma się ciała bardzo pewnie to nie uświadczymy tutaj zbyt mocnego nacisku na uszy czy na górę głowy. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut komfort używania jest naprawdę dobry.

Niestety, wraz z upływem czasu zacząłem odczuwać lekki dyskomfort przy uchu. Po kilkunastu kolejnych dniach musiałem się po prostu przyzwyczaić do nich i teraz nie odczuwam takiego dyskomfortu jak na początku użytkowania. Słuchawki można pochwalić również za to, że przy dłuższej sesji nie nagrzewają uszu (jak to występuje przy okazji wielu innych urządzeń), a przynajmniej w moim przypadku.

Pomimo braku ANC, słuchawki oferują również w miarę dobrą izolację. Wiele osób, które chciały poużywać sobie tego sprzętu, zwracało uwagę właśnie na ten aspekt.

Parowanie z urządzeniem mobilnym i komputerem, technologia oraz zasięg

Sprzęt ze źródłem dźwięku możemy połączyć na dwa sposoby. Jeden z nich bezprzewodowy – wykorzystując Bluetooth, drugi natomiast nakazuje wykorzystanie przewodu, który wpinamy do słuchawek w gniazdo USB-C, a w urządzeniu do portu jack 3,5 mm. Trzeba pamiętać, takiego kabla nie znajdziemy w pudełku, przez co musimy sobie go sami dokupić. Na szczęście, w chińskich sklepach wysyłkowych koszt takowego przewodu to około 2 dolary amerykańskie, czyli mniej niż 10 złotych.

Bluedio TM podłączałem do smartfonów, jak i do komputerów z systemami Linux oraz Windows. We wszystkich przypadkach słuchawki sprawdzały się świetnie i nie miałem żadnych problemów z odsłuchem.

Zasięg Bluetooth to ogromna zaleta tego sprzętu. Podczas słuchania muzyki spokojnie mogłem chodzić po całym pokoju, jak i pójść do pomieszczeń obok. Producent deklaruje zasięg do 10 metrów i jeśli po drodze nie ma żadnej przeszkody to faktycznie wynik ten jest prawdziwy.

Bluedio TM niestety nie wspierają technologii Qualcomm aptX, ani tym bardziej aptX HD. Sprzęt ten korzysta z kodeku SBC, czyli dokładnie tego samego, co w przypadku Optoma NuForce BE2.

Tak jak wspomniałem wcześniej, na sprzęcie znajdują się trzy przyciski. Co ciekawe, gdy główny przycisk funkcyjny przytrzymamy przez około sekundę, aktywujemy asystenta głosowego, z którego korzystamy na smartfonie – u mnie to jest Google Now.

Ale to nie koniec ciekawych funkcji tychże przycisków. Po równoczesnym naciśnięciu obu przycisków kontroli głośności zmienimy tryb odsłuchu. Są trzy, gdzie pierwszy to ten domyślny z zrównoważonym, czystym dźwiękiem; drugi, w którym bassy są najważniejsze (zdecydowanie tutaj bassy są zbyt mocne, jednocześnie ucinając górę); w ostatnim natomiast spotkamy się z czymś w rodzaju pogłosu, aby całe brzmienie było nieco mocniejsze. Również i ten tryb niezbyt mi się spodobał, dlatego przez cały okres testów pozostałem przy tym podstawowym.

Producent przygotował również autorską aplikację do obsługi tego sprzętu. Pozwala ona jedynie na tzw. wygrzanie słuchawek (które swoją drogą trwa aż 30 godzin) oraz na zmianę asystenta głosowego (domyślnie jest Alexa). To jednak u mnie nie ma żadnego znaczenia, bowiem po naciśnięciu przycisku funkcyjnego uruchamia się Google Now.

Jakość dźwięku

Bluedio T Monitor podłączałem do kilku źródeł dźwięku, w tym do smartfona Huawei P9, tabletu Nexus 7 2013, laptopa Chuwi z Ubuntu oraz komputera stacjonarnego z Windowsem. Oczywiście za każdym razem korzystałem z łączności Bluetooth.

Przypominam, że za ten sprzęt zapłaciłem niewiele ponad 70 złotych. Jakość dźwięku w Bluedio TM to jedna z dwóch rzeczy, która szokuje w nich najbardziej. Dźwięk jest czysty – w standardowym trybie oczywiście – uśredniony, choć można odnieść wrażenie, że kieruje się w stronę bassów. Oczywiście to nie oznacza, że góra czy środek została zaniedbana, bowiem i tutaj jest bardzo dobrze. Muszę przyznać, że Bluedio TM grają lepiej nawet niż konkurencyjne (choć przewodowe) słuchawki Snab HS-42M, których również miałem okazję używać, a muszę przyznać, że produkt polskiego producenta uważam za naprawdę dobry.

Ten sprzęt może służyć nie tylko do słuchania muzyki. Dźwięk jest przydatny również przy oglądaniu filmów i seriali. No i tu jest mały problem. Otóż dla tych słuchawek cisza jest ogromnym problemem, wtedy przebija się jakiś dziwny szum, co podczas dialogów po prostu denerwuje, kiedy ten szum włącza się, wyłącza się i tak cały czas. Nie wiem czy szum ten to wina samych słuchawek czy wersji Bluetooth.

Niektórzy również mogą wykorzystywać te słuchawki również do grania, wszak w urządzeniu mamy wbudowany mikrofon. Jak się w takiej sytuacji sprawdza zestaw od Bluedio? Bardzo dobrze. Nie występuje żadne opóźnienie dźwięku względem akcji w grze, dzięki czemu granie jest naprawdę wygodne.

Bateria

Producent deklaruje, że sprzęt pozwoli nawet na 30 godzin odsłuchu. I muszę przyznać, że tak faktycznie jest. Kiedy produkt do mnie dotarł, korzystałem z niego ciągle i nic. Przez długi czas nie mogłem tego sprzętu rozładować. Ogniwo to ogromna zaleta tego sprzętu. Na plus również wtyk USB-C, który służy między innymi do ładowania sprzętu. Proces ten trwa około 2 godziny.

Co ciekawe, słuchawki mają zaimplementowane proste mechanizmy oszczędzania energii. Na przykład, jeśli przez około 30 minut są uruchomione, ale niepołączone z żadnym źródłem dźwięku,  wyłączają się same. Przyznam, że w przypadku słuchawek często mam problem, że zapominam ich wyłączyć. A tu proszę, sprzęt robi to za mnie.

Podsumowanie

Bluedio TM to naprawdę świetny sprzęt. Jest to bardzo dobry zakup za 149 złotych, a genialny za połowę tej kwoty. Muszę przyznać, że po zamówieniu tego urządzenia nie miałem zbyt dużych oczekiwań i podchodziłem do niego z dystansem. Kiedy jednak do mnie dotarł i mogłem z niego skorzystać, byłem mile zaskoczony. Słuchawki te mają naprawdę sporo zalet i niewiele wad, co je czyni po prostu świetnymi. Podsumowując: ja je mogę Wam polecić.

Recenzja Bluedio T Monitor – bezprzewodowych słuchawek nausznych za niecałe 80 złotych
Zalety
Wtyk USB-C
Długi kabel USB w zestawie
Dobra jakość wykonania
Ładny design
Świetna jakość dźwięku
Dobra izolacja
Wygoda noszenia
Genialna bateria
Obecność Bluetooth 5.0
Brak opóźnień w przesyłaniu dźwięku
Niska cena
Wady
Występowanie szumu, kiedy nie odtwarzamy żadnego dźwięku
Biedny zestaw sprzedażowy - brak m.in. pokrowca czy przewodu Jack - USB-C
Na początku użytkowania można odczuwać lekki dyskomfort w trakcie odsłuchu
Brak AptX
8.5
OCENA