Recenzja HTC U Ultra

W moim odczuciu, w ostatnich latach od urządzeń z logo HTC na obudowie powiewało mocno nudą… Niemal ta sama metalowa obudowa, mało zmieniający się system i te same funkcje w każdym smartfonie. W pewnym momencie zwątpiłem, że tajwański producent będzie w stanie mnie jeszcze czymś zainteresować… No i się pomyliłem! W ostatnim czasie testowałem HTC U Ultra, który pozytywnie mnie zaskoczył! Co w nim takiego ciekawego? Czy warto go kupić? Tego dowiecie się z tej recenzji.

Wideo z recenzją

Specyfikacja techniczna HTC U Ultra:

OBUDOWA I WYŚWIETLACZ

HTC U Ultra wykonany jest z wysokiej jakości materiałów. Na przodzie znajdziemy szkło hartowane Corning Gorilla Glass 5, które świetnie chroni przed zarysowaniami. Dodatkowo nie pojawia się na nim zbyt wiele odcisków palców, przez co telefon łatwiej utrzymać w czystości. Przynajmniej od przodu, ponieważ na tyle znajdziemy już całą masę tłustych śladów dosłownie po kilku chwilach korzystania ze smartfona. Małą rekompensatą wydaje się więc dodawane do zestawu przezroczyste etui na tył urządzenia, choć w rzeczywistości to takie tylko połowiczne rozwiązanie problemu…

Tył na pewno przyciąga jednak wzrok swoją mieniącą się różnymi kolorami obudową. Dzieje się tak dzięki użyciu kilku warstw kolorowego szkła, które odbijając światło sprawia wrażenie zmieniających się barw. Mamy do wyboru kilka wersji kolorystycznych – czarną, niebieską, jasnozieloną oraz różową. Mi do testów został wysłany różowy egzemplarz, który mieni się delikatnie na złoto. Osobiście taki kolor nie bardzo przypadł mi do gustu, ale wielu osobom (szczególnie kobietom) bardzo się podobał – nie jest to właśnie taki typowy róż, tylko coś wyjątkowego, mieniącego się i delikatnie zmieniającego kolory. Jestem przekonany, że inne wersje kolorystyczne wyglądają równie atrakcyjnie.

Ramki są wykonane z metalu (w moim egzemplarzu są one koloru różowego). Na dolnej krawędzi znajdziemy złącze USB typu C, głośnik multimedialny, mikrofon i dwie wstawki z tworzywa sztucznego. Na górnej zaś tackę na kartę nano SIM i microSD do 2TB.

Kilka słów o głośniku. Gra on naprawdę nieźle, głośność odtwarzanych dźwięków jest wysoka, nie usłyszymy przy tym żadnych szumów, a muzyka jest dość głęboka i czysta. Dodatkowo mamy dwa tryby odtwarzania – tryb muzyki oraz tryb kinowy. W pierwszym z nich dźwięk jest bardziej wzmocniony i głęboki, w drugim jest nieco przytłumiony, ale dzięki temu lepiej słychać na przykład słowa wypowiadane podczas filmu.

Na prawej krawędzi znajdziemy klawisze głośności i zasilania. Warto powiedzieć, że na włączniku są wyżłobienia – dzięki temu jest on lepiej wyczuwalny pod palcem. Na lewym boku nie ma żadnych dodatków.

Przy opisywaniu krawędzi zabrakło jednej, dość ważnej rzeczy – złącza słuchawkowego. W HTC U Ultra ono nie występuje. Na szczęście jednak producent dodaje do opakowania adapter na złącze jack 3,5 mm oraz specjalne słuchawki, podłączane przez port USB Typu C. Niestety ja z moim testowym egzemplarzem ich nie dostałem, więc musiałem słuchać muzyki jedynie przez prywatne, bezprzewodowe słuchawki.

Na tyle urządzenia znajdziemy 12 Mpix aparat z dwutonową diodą LED, a także laserowym autofokusem. Aparat trochę wystaje ponad obudowę. Ale na szczęście soczewka aparatu jest pokryta szkłem szafirowym, więc nie powinna się rysować. Wokół niej znajdziemy jeszcze dodającą uroku, metalową ramkę.

Najbardziej ciekawy pod względem wyposażenia jest przód smartfona. Znajdziemy tu bowiem aż dwa wyświetlacze – główny o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości Quad HD (2560×1440 pikseli) oraz dodatkowy, 2-calowy ekranik o rozdzielczości 160×1040 pikseli. Główny panel charakteryzuje się świetnymi kolorami i kątami widzenia, za to dość przeciętną jasnością maksymalną, przez co odczytywanie wiadomości czy wykonywanie zdjęć w pełnym słońcu jest mocno utrudnione.

Nad ekranem głównym (a obok dodatkowego) znajdziemy 16 Mpix aparat. Oprócz tego, w górnej części urządzenia umieszczono czujniki, głośnik do rozmów i mikrofon. W tym miejscu warto dodać, że w HTC U Ultra są aż 4 mikrofony, co ma polepszyć jakość rozmów i nagrywanego dźwięku.

Pod ekranem umieszczono klawisze dotykowe wstecz oraz ostatnie aplikacje. Pomiędzy nimi znalazł się jeszcze lekko zagłębiony przycisk home z wbudowanym skanerem linii papilarnych. Dziwi mnie jedynie trochę rozmieszczenie tych klawiszy – są one bardzo nisko, przez co pomiędzy nimi, a wyświetlaczem widoczna jest dość szeroka, niezagospodarowana przestrzeń. Można było dać je nieco wyżej – pozwoliłoby to nieco zmniejszyć rozmiary urządzenia.

No właśnie… nie da się ukryć, że HTC U Ultra jest gigantycznym smartfonem. Jego wymiary, które wynoszą 162,41×79,79×7,99 mm, w połączeniu z wagą 170 gramów nie pozwalają na w pełni komfortowe korzystanie z urządzenia jedną ręką (czasem jest to nawet totalnie niemożliwe). Dziwi mnie więc, że nie znajdziemy w systemie żadnych dodatków, które pozwalałyby na korzystanie z pomniejszonej wersji interfejsu przy użyciu jednej ręki – przy tak potężnym urządzeniu byłoby to spore ułatwienie.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, dodatkowy wyświetlacz, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

SYSTEM

Smartfon działa pod kontrolą systemu operacyjnego Android 7.0 Nougat z nakładką od HTC. Zmienia ona przede wszystkim wygląd ikon i podstawowych aplikacji, ale pojawiło się też kilka dodatków, które producent postanowił zaimplementować w oprogramowaniu.

Warto powiedzieć, że jeżeli komuś nie do końca przypadła do gustu nakładka od HTC, to można zmienić wygląd systemu poprzez aplikację motywów.

Jeżeli chodzi o obsługę gestami, to znajdziemy tu możliwość wybudzenia urządzenia poprzez dwukrotne tapnięcie w ekran lub odblokowania przez przesunięcie palcem w górę na wygaszonym wyświetlaczu (w tym ostatnim przypadku najlepiej działa to bez żadnych zabezpieczeń telefonu – w przeciwnym razie i tak musimy autoryzować operację). Oprócz tego, również na wygaszonym panelu, przesunięcie palcem w lewą stronę przenosi nas na ekran główny, w prawą do aplikacji Blinkfeed, a dwukrotne w dół do aplikacji aparatu.

Aplikację aparatu możemy uruchomić też poprzez dwukrotne wciśnięcie klawisza zasilania. Ten gest działa nie tylko przy wygaszonym ekranie, ale również w każdym miejscu podczas korzystania z urządzenia.

W HTC U Ultra, jak w każdym smartfonie z Androidem 7.0 Nougat, nie zabrakło trybu wielu okien. Na tak dużym wyświetlaczu korzystanie z tego jest bardzo komfortowe i potencjał wyświetlacza zostaje niemal w pełni wykorzystany. Jedynie dalej nie rozumiem, czemu nie da się podzielić ekranu w nierównych proporcjach, tylko na równe połowy, ale to już raczej pretensje do programistów Google ;).

Z „niestandardowych” aplikacji HTC dorzuciło Boost+, w którym możemy zwiększyć wydajność, zoptymalizować system i aplikacje, a także usunąć niepotrzebne pliki. W tym miejscu mamy również możliwość zablokowania aplikacji, żeby osoby niepowołane nie miały do nich dostępu. Odblokowywać możemy je potem przy pomocy wzoru albo odcisku palca.

Kolejnym programem jest edytor wideoklipów Zoe, w którym możemy stworzyć prosty film ze zdjęć wraz z muzyką oraz nałożonymi efektami. Można się trochę pobawić i uzyskać całkiem niezłe efekty.

Dalej mamy HTC Sense Companion, czyli asystenta, który na podstawie naszej aktywności, planów z kalendarza i lokalizacji podpowiada nam ciekawe miejsca w pobliżu. Podczas testów smartfon jednak nie bardzo chciał ze mną współpracować i ani razu nie zaproponował mi niczego, co mogłoby mnie zainteresować.

Co do płynności nie mam żadnych zastrzeżeń. Smartfon działa mega płynnie, aplikacje ładują się błyskawicznie, nie przeładowują się same z siebie, więc korzystanie z urządzenia jest bardzo komfortowe. Jedyne spadki płynności uświadczyłem podczas pobierania aktualizacji – poza tym nie mam się całkowicie do czego przyczepić.

W w testach syntetycznych smartfon wypadł tak:

Moduły łączności w smartfonie działają w 100% perfekcyjnie. Zarówno Wi-Fi, jak i transmisja danych pozwalają na płynne przeglądanie stron internetowych bez zbędnego czekania; GPS odnajduje szybko naszą lokalizację, a Bluetooth z bezprzewodowymi słuchawkami działa bez zastrzeżeń. Rozmowy też charakteryzują się brakiem zakłóceń i czystością dźwięku po obu stronach słuchawki – oczywiście jeśli tylko mamy zasięg.

DODATKOWY WYŚWIETLACZ

Nad ekranem głównym HTC umieściło mały, 2-calowy wyświetlacz. Podobne rozwiązanie wcześniej zagościło w urządzeniach LG. Moim zdaniem taki dodatkowy ekranik jest bardzo dobrym pomysłem, pozwalającym na szybkie przełączanie się między aplikacjami oraz podglądanie powiadomień. Rozwiązanie to nie jest jednak pozbawione wad.

Przede wszystkim do dyspozycji mamy tylko sześć przewijanych pulpitów. Na pierwszym z nich możemy zdefiniować sześć aplikacji, do których będzie można się błyskawicznie przenieść. Trochę szkoda, że nie da się dodać więcej na dalszych pulpitach, ponieważ akurat dla mnie sześć aplikacji to trochę mało.

Drugi pulpit to przypomnienie, które możemy sobie dowolnie ustawić. Dalej mamy najbliższe wydarzenia na podstawie kalendarza oraz pogodę. Kolejno znajdziemy jeszcze sześć skrótów do wcześniej zdefiniowanych kontaktów – po dotknięciu któregoś z nich od razu możemy zadzwonić lub wysłać wiadomość. Ostatnim pulpitem jest możliwość sterowania muzyką – działa to zarówno z wbudowanym odtwarzaczem, jak i zewnętrznymi programami, takimi jak Spotify czy Tidal.

Oprócz korzystania z tych sześciu pulpitów, dodatkowy ekran służy również do wyświetlania powiadomień. Mam jednak pewne zastrzeżenia co do jego działania… Na ekranie blokady mam ustawione, że treść powiadomień jest ukryta, pojawia się ona dopiero po odblokowania urządzenia. W przypadku tego mniejszego wyświetlacza bywa to różnie… Czasami pojawia się komunikat, że treść powiadomienia jest ukryta, ale często zdarza się, że przychodzące wiadomości pojawiają się bez zakrywania ich treści.

Drugim błędem jest nieznikająca liczba powiadomień. W niektórych programach nawet po odczytaniu wiadomości cały czas wyświetla się liczba, która widniała przed ich odczytaniem. Niby mały drobiazg, a jednak dość irytujący.

Nieporozumieniem jest dla mnie również brak dostępu do funkcji tego ekraniku przy włączonym trybie pełnoekranowym w przypadku jakichś gier. Wyświetla się wtedy tylko godzina i procent naładowania baterii, ale nic więcej nie można z tym zrobić. Szkoda, bo gdy czasem chciałem przełączyć się na inną aplikację, to i tak musiałem wyjść z gry – dodatkowy wyświetlacz nam tu nic nie daje.

Już więcej rzeczy pojawia się na całkowicie zablokowanym ekranie. Po podniesieniu telefonu od razu na mniejszym wyświetlaczu ukazuje się data, godzina, procent naładowania baterii, aktualna temperatura oraz ikony, informujące o pogodzie i powiadomieniach z danych aplikacji.

Ustawienia dodatkowego wyświetlacza są bardzo ubogie. Mamy tu zaledwie trzy opcje: włączanie lub wyłączanie jego działania; podświetlanie wcześniej wymienionych informacji przy zablokowanym urządzeniu z możliwością dostosowania czasu emisji oraz wybór, które aplikacje będą wyświetlały powiadomienia na mniejszym ekranie.

Jeszcze jedno – nie ma możliwości wykonania screenshota mniejszego ekranu lub dwóch ekranów jednocześnie.

SKANER LINII PAPILARNYCH

Umieszczony pod wyświetlaczem skaner linii papilarnych w HTC U Ultra jest jednym słowem rewelacyjny! Wystarczy lekko i tylko przez ułamek sekundy dotknąć przycisku, a od razu telefon się odblokuje. Warto powiedzieć, że czytnik jest bardzo precyzyjny i prawie nigdy się nie myli, co pozwala na komfortowe, szybkie wybudzenie urządzenia.

To, co zasługuje na pochwałę, to brak konieczności wciskania żadnego klawisza przed skorzystaniem ze skanera – jest on aktywny i nawet na wygaszonym wyświetlaczu można z niego skorzystać. Do wad należy jednak zaliczyć brak jakichkolwiek dodatkowych funkcji związanych ze skanerem – służy on tylko i wyłącznie do odblokowywania urządzenia i aplikacji.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, dodatkowy wyświetlacz, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

APARAT

W HTC U Ultra znajdziemy 12 Mpix aparat główny z przysłoną f/1.8. Jest on wykonany w technologii UltraPixel 2, dzięki której do aparatu dostaje się więcej światła i zdjęcia wychodzą po prostu lepsze. Dodatkowo do dyspozycji mamy dwutonową diodę doświetlającą, laserowy autofokus, czujnik BSI, a także laserowy autofokus.

A jak ten aparat sprawdza się w praktyce? Muszę przyznać, ze naprawdę rewelacyjnie! Fotografie wykonywane tym urządzeniem charakteryzują się sporą szczegółowością i dobrze odwzorowanymi kolorami. Dodatkowo jesteśmy w stanie świetnie uchwycić bardzo małe elementy przy jednoczesnym rozmazaniu dalszego tła, co pozwala uzyskać świetny efekt.

Trzeba też wspomnieć, że możemy rejestrować wideo w jakości 4K oraz że dzięki czterem mikrofonom rejestrowany dźwięk jest dużo lepszej jakości. Trzeba jednak dodać, że w 4K mamy ograniczenie nagrywania do maksymalnie 6 minut ciągiem.

Aparat na przodzie też jest niczego sobie. Do dyspozycji użytkownika przeznaczono 16 Mpix „oczko” z przysłoną f/2.0. Zdjęcia charakteryzują się sporą szczegółowością, głębią i stosunkowo małą ilością szumów. Na moje oko nieco lepsze mogłyby być jedynie kolory, gdyż nie są one zbyt żywe.

Aplikacja aparatu jest wyposażona rewelacyjnie. Oprócz standardowego wykonywania zdjęć i filmów, do dyspozycji mamy tryby takie, jak aparat Zoe (możliwość rejestracji 3-sekundowego filmu wraz ze zdjęciem), panorama, hyperlapse, zwolnione tempo oraz panorama selfie. Nie zabrakło również trybu profesjonalnego, w którym mamy możliwość dostosowania bilansu bieli, ISO, czasu naświetlania (do 16 sekund) oraz ostrości. Możemy również skorzystać z trzech predefiniowanych trybów – sportowy, nocny i makro.

Ciekawostką w aplikacji jest to, że na dodatkowym ekranie pojawia się suwak zoomu, a w trybie nagrywania możemy wygasić duży wyświetlacz, żeby telefon nie zużywał dużej ilości energii i się nie nagrzewał – wówczas na małym ekraniku mamy możliwość zatrzymywania, wstrzymywania i wznawiania nagrywania. Jedyne „ale”, to że nie mamy wtedy możliwości podglądu tego, co nagrywamy.

AKUMULATOR

Smartfon zasila akumulator o pojemności 3000 mAh. Wydaje się to całkiem sporo, ale w praktyce nie jest tak kolorowo. Biorąc pod uwagę spory wyświetlacz o dużej rozdzielczości raczej naturalną rzeczą jest to, że będzie on bardzo energożerny. W przypadku HTC U Ultra wygląda to jednak już bardzo słabo.

Przy moim tradycyjnym użytkowaniu, czyli cały czas włączony internet (głównie Wi-Fi, czasem transmisja danych) i jasności ekranu, ustawionej na 50% jesteśmy w stanie uzyskać wynik 3 godzin na wyświetlaczu (SOT, Screen on Time). Jest to dość przeciętny wynik, który często zmuszał mnie do doładowywania smartfona w trakcie dnia albo zabierania ze sobą powerbanka. Przy cały czas włączonym Wi-Fi udało mi się wydłużyć ten czas, lecz tylko trochę, bo do maksymalnie nieco ponad 3,5 godziny. Mimo wszystko nadal jest to stosunkowo słaby wynik.

To, że HTC U Ultra potrzebuje dużo energii, można czasem zauważyć podczas ładowania. W trakcie testów miałem ze dwa albo trzy razy sytuację, że smarfon nie chciał się ładować. Pojawiał się komunikat, że telefon zużywa więcej energii niż udaje się zgromadzić podczas ładowania z sugestią, żeby ograniczyć zużycie. Dziwna sytuacja i trochę denerwująca szczególnie poza domem – ładując urządzenie przy użyciu powerbanka mimo ciągłego ładowania poziom baterii spadał nawet do 1%.

 

PODSUMOWANIE

HTC U Ultra zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest to smartfon ze świetnymi dwoma wyświetlaczami, które się świetnie dopełniają i oferują garstkę ciekawych funkcji (chociaż i tak według mnie nie do końca został wykorzystany potencjał dodatkowego ekranu). Poza tym do dyspozycji mamy świetne aparaty, płynny system oraz rewelacyjny skaner odcisków palców. Nie sposób nie ominąć też doskonale wykonaną i ciekawie wyglądającą obudowę urządzenia. Szczególnie, jeśli mowa o pleckach – są one wykonane w innowacyjny sposób, dzięki czemu nie jest to zwykła, jednokolorowa tafla szkła, lecz mieniąca się na różne kolory, co daje rewelacyjny efekt. Szkoda tylko, że tył się tak szybko brudzi, co już tak cudownie nie wygląda.

Jak każde urządzenie, również HTC U Ultra ma kilka słabych stron. Największą wadą smartfona jest bateria, która jest mocno przeciętna, a szkoda. Trochę pojemniejsze ogniwo na pewno mocno podniosłoby moją ocenę końcową – w przypadku, gdy muszę doładowywać urządzenie w ciągu dnia, nie jestem jakoś z tego za bardzo zachwycony. Drugą, równie dużą wadą, jest niestety cena – sprzęt kosztuje około 3200 złotych, czyli sporo. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że telefon ma ten dodatkowy ekranik, bardzo wydajne podzespoły i dobre aparaty – a to poniekąd uzasadnia wysoką cenę.

Niektórym może jeszcze brakować złącza słuchawkowego, ale (niestety) robi się to powoli standardem w urządzeniach mobilnych. Niewątpliwie na chwilę obecną, gdy adaptery, słuchawki na USB Typu C lub bezprzewodowe nie są jeszcze tak popularne, jest to nadal spora wada. Mi osobiście brakowało również trybu obsługi jedną ręką, ponieważ tak dużego ekranu nie da się za bardzo obsługiwać jedną ręką – a nie zawsze mamy możliwość trzymać telefon w obu dłoniach.

Osobiście jednak uważam, że HTC U Ultra jest ciekawym, wartym uwagi smartfonem. Wyróżnia się mocno na tle konkurencji, szczególnie przez zastosowanie ciekawej kolorystyki obudowy i dodatkowego wyświetlacza. Dlatego osobiście rozważyłbym go przy zakupie nowego urządzenia. Nie ukrywam, że lubię telefony inne niż wszystkie, a ten model poniekąd taki jest. Jedynie patrząc na tak wysoką cenę, oczekiwałbym nieco lepszego akumulatora – poza tym tak naprawdę nie ma się za bardzo do czego przyczepić.

A co Wy myślicie o HTC U Ultra? Czy na Was też zrobił dobre wrażenie, a może wręcz przeciwnie? Dajcie znać w komentarzach.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, dodatkowy wyświetlacz, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Exit mobile version