Testujemy cooler dla CPU – Cooler Master Hyper 212 RGB Phantom Gaming Edition. Warto?

Chłodzenie procesora jest jednym z najważniejszych elementów przy składaniu komputera. W zależności od naszych oczekiwań, musimy dobrać taki cooler, który zapewni optymalne temperatury. Od jakiegoś czasu producenci prześcigają się w dodawaniu RGB do wentylatorów i eleganckim wykańczaniu górnej części radiatora, by chłodzenie dobrze prezentowało się w obudowie komputera. Cooler Master postanowił nawiązać do swojej serii „Phantom Gaming” i ujednolicić wygląd zgodnie z wypracowanym trendem. Testowałem już dla Was obudowę z tej serii, pora na Hyper 212 RGB!

Często podkręcam komponenty w swoim komputerze. Głównie dlatego, że lubię się tym bawić i cieszy mnie dodatkowych kilka klatek podczas testów. Potrzebuję zatem wystarczająco wydajnego chłodzenia, by utrzymać na procesorze stabilne 4,7-4,8 GHz. Mam i5-9600K, czyli sprzęt ze średniej półki, osadzony na płycie AORUS Gaming K3, wsparty kartą graficzną GTX 1080 i 16GB pamięci RAM. To dobra jednostka do zabawy w rozdzielczości maksymalnie 2560×1440, przy wysokich detalach. Żeby karta graficzna nie miała tutaj zbyt wąskiego gardła, postanowiłem wykręcić z procesora tyle, ile to tylko możliwe.

Na potrzeby testu wykorzystam chłodzenie SilentiumPC Spartan 3, wyposażone w zaledwie dwa „heatpipe’y”, przylegające bezpośrednio do IHS (rozpraszacza ciepła) mojego procesora. To tani, ale sprawdzony model, jeden z najchętniej kupowanych w Polsce. Zobaczycie różnice i możliwości, jakie daje nieco droższy cooler.

Postanowiłem zastosować tutaj jedną z najlepszych past termoprzewodzących dostępnych na rynku, czyli niezawodną Thermal Grizzly Kryonaut, by delikatnie zmniejszyć temperatury. Spartan 3 + ta pasta to nie jest może mistrzowskie połączenie, ale do tej pory sprawdzało się całkiem nieźle, utrzymując procesor na poziomie 75-78 stopni przy dużym obciążeniu.

Sprawdzę zatem, czy niemal czterokrotnie droższy model, Hyper 212 od Cooler Mastera zapewni mi wystarczająco dużą różnicę temperatur, by opłacało się w niego zainwestować. Przekonam się także, na ile mogę sobie pozwolić przy podkręceniu procesora (chociaż tutaj większe znaczenie odgrywa sekcja zasilania na płycie głównej) i zbadam kulturę pracy oraz możliwości dostosowania profilu RGB pod nasze wymagania. Cooler Master to uznana firma, brylująca na rynku od 1992 roku. Spodziewam się zatem wydajnego produktu, któremu niewiele będę mógł zarzucić. Zaczniemy od garści informacji technicznych.

Nazwa produktu: Hyper 212 RGB Phantom Gaming Edition
Oznaczenie modelu: RR-212S-PGPC-R1
Wsparcie dla: Intel® LGA 2066 / 2011-v3 / 2011 / 1151 / 1150 / 1155 / 1156 / 1366
AMD® AM4 / AM3+ / AM3 / AM2+ / AM2 / FM2+ / FM2 / FM1
Wymiary: 120(D) x 79.6(S) x 158.8(W) mm
Wykorzystane materiały: 4 ciepłowody / aluminiowe finy / bezpośredni kontakt z IHS
Wymiary wentylatora 120(D) x 120(S) x 25(W) mm
Ilość wentylatorów: 1
Prędkość wentylatora: 650-2,000 RPM (PWM) ± 10%
Przepływ powietrza: 57.3 CFM (max)
Ciśnienie statyczne: 2.0 mm H2O
Wytrzymałość: 160,000 godzin
Poziom głośności: 8-30 dBA
Podłączenie zasilania: 4-Pin (PWM)
Zużycie energii: 1.92 W
Gwarancja: 2 lata

Jak widać, mamy tutaj 4-pinowe złącze do podłączenia do zasilania, co umożliwi nam kontrolę nad obrotami wentylatora. Mamy także cztery rurki cieplne (heatpipe’y) przylegające do IHS, co powinno zredukować nieco temperatury, z racji lepszego odprowadzania ciepła do radiatora. Standardem jest już pełna kompatybilność z praktycznie każdą podstawką dla Intela i AMD. Dobrą wiadomością dla posiadaczy mniejszych obudów będzie wysokość, która nie przekracza 160 mm. Wentylator, zgodnie z zapewnieniami producenta, powinien być cichy i wydajny, oferując przepływ powietrza na poziomie 57,3 CFM (max). To całkiem niezły wynik, przewyższający np. znany model Noctua NF-F12 w brązowych kolorach. Przy założeniu, że rozkręcimy go do maksymalnych obrotów.

Co znajdziemy w pudełku?

Opakowanie nie jest szczególnie wyszukane, ale to akurat żaden kłopot. Producent nadrukował tutaj elegancko wyglądające chłodzenie z czerwonym podświetleniem, zamieścił podstawowe informacje i raz jeszcze przypomniał o współpracy z ASRockiem (stąd zresztą oznaczenie serii Phantom – ASRock ma taką w swojej ofercie). Mamy tutaj minimum informacji, więc zabierajmy się do zdecydowanie ciekawszej zawartości wewnątrz. Po otwarciu pudełka znajdziemy wszystkie niezbędne elementy do montażu. Oprócz tego Cooler Master dorzucił także skromny kontroler podświetlania RGB, podłączany do zasilania za pomocą złącza „molex” i małą tubkę pasty termoprzewodzącej „Mastergel Pro”.

Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie pakowanie tego chłodzenia. Radiator został już połączony z wentylatorem (który oczywiście musimy zdjąć przed montażem) i na samym starcie pozwala na zapoznanie się z finalnym wyglądem coolera. Muszę przyznać, że producent dołożył tutaj wszelkich starań, by chłodzenie było możliwie wysokiej jakości. Elegancko wkomponowany napis „Cooler Master” na górze, razem z bardzo ładnym, niklowanym wykończeniem finów mogą się podobać. Do tego kolorystyka pasuje do produktów z serii Phantom Gaming, w tym do obudowy Cooler Master MasterBox K500. Wentylator za to ma jeden z najprzyjemniejszych systemów montażu, jaki widziałem pośród takich komponentów. Plastikowe, duże „łapki” skutecznie przylegają do radiatora, trzymając wentylator w swoich szponach z gumowymi podkładkami eliminującymi drgania. Całość jest stabilna i bardzo dobrze spasowana. Za to rozwiązanie ogromny plus, bo to i dobrze wygląda i jest praktyczne.

Jak wygląda montaż?

Zamontowanie tego chłodzenia na płycie głównej jest tak proste, jak to tylko możliwe. Producent ewidentnie poszedł tutaj na rękę każdemu posiadaczowi komputera stacjonarnego, skracając czas montażu do absolutnego minimum. Nie dość, że wentylator został już przymocowany do plastikowych „łapek” to na dodatek, w przypadku mocowania coolera na procesorze, naszym jedynym zadaniem jest tak naprawdę osadzenie stojaka. Jest to tym łatwiejsze, że plastikowy szkielet zawiera otwory mocujące zarówno dla Intela, jak i AMD, więc nie sposób pomylić się podczas dokręcania. Pozostali producenci bardzo często rozbijają montaż na części składowe, zmuszając użytkownika do przykręcenia każdego elementu z osobna. Kolejny raz należą się pochwały dla Cooler Mastera.

Jak możecie zauważyć, chłodzenie umożliwia aplikacje wysokich radiatorów kości pamięci RAM, ładnie się przy tym komponuje z obudową MasterBox K500 i pewnie siedzi na procesorze. Wypolerowany spód radiatora wykorzystuje bezpośrednią styczność rurek cieplnych z odpromiennikiem ciepła. Całość prezentuje się świetnie i bardzo elegancko, ale ciekaw jestem wydajności. Nie od dziś wiadomo przecież, że aluminium nieco gorzej przewodzi ciepło od miedzi, a tutaj heatpipe’y są aluminiowe. Istotne jest, żebyście pamiętali, że TDP (Thermal Design Power) to maksymalna ilość wydzielanego ciepła, którą trzeba odebrać z procesora. Ważne, żeby poziom TDP, jaki może przejąć chłodzenie, pokrywał się lub miał nawet pewną nadwyżkę względem poziomu TDP procesora. Hyper 212 ma TDP na poziomie 150W, więc wystarczająco do mojej i5-9600K (95W).

Jeszcze zanim przejdę do testów, przytoczę kilka słów na temat możliwości ustawień RGB i kompozycji całości wewnątrz obudowy. To pierwsze chłodzenie CPU z wentylatorem RGB którego używam i muszę szczerze przyznać, że… bardzo dobrze to wygląda. Nie mamy może zbyt wielu ustawień, ale jest ich wystarczająco wiele, by dobrze sparować to z podświetlaniem obudowy. Możemy wybrać pięć profili jasności, zmienić kolor na jeden z 10 wybranych lub odpalić dodatkowe efekty w stylu popularnej „tęczy”, migania, wygaszania czy światła stałego. Dodatkowe kolory dodają nieco uroku całej platformie, ale finalnie to i tak będzie kwestia gustu. Ja lubię, gdy komputer świeci. Mam w tym wszystkim umiar i nie przesadzam w żadną ze stron, ale dla mnie już dawno temu skończyły się czasy wygaszonych skrzynek. Podświetlanie RGB to niewątpliwie kolejny atut tego chłodzenia.

Czas przejść do praktycznych testów

Najpierw sprawdźmy, jak poradzi sobie moje, znacznie tańsze chłodzenie, czyli SilentiumPC Spartan 3. Przygotowałem zestaw prostych testów w popularnych benchmarkach, grach i z wykorzystaniem oprogramowania OCCT oraz Prime95 (do morderczego sprawdzenia wydajności chłodzenia). Temperatury mierzyłem za pomocą CoreTemp 1.13, a taktowanie procesora ustawiłem na sztywno na 4,6 GHz (przy napięciu 1,22V), wyłączając po drodze wszystkie zabezpieczenia przed przegrzaniem. Przypomnę, że i5-9600K wykonano w 14 nm litografii, a Intel postanowił dodatkowo przylutować IHS (wykluczając tandetną pastę znaną z poprzednich modeli). Tym samym procesor, teoretycznie, powinien osiągać nieco niższe temperatury od i5-8600K, będąc przy tym bardziej podatnym na podkręcanie.

Zacznijmy od czegoś prostego. W trybie spoczynku, przy otwartej obudowie, procesor ma średnio 38 stopni. Podczas obciążenia w 3D Marku w teście „Time Spy” temperatury nie przekraczały 78 stopni. Po odpaleniu OCCT na 10 minut, i5-9600K rozgrzał się do 86 stopni. Nie były to zbyt przyjazne temperatury, ale nie mogę oczekiwać wiele więcej od chłodzenia za 60 zł. Zobaczmy, jak będzie wyglądała sytuacja po uruchomieniu Battlefielda 1. Gram w rozdzielczości 2560×1440 na maksymalnych ustawieniach, a temperatura po godzinie zabawy nie przekroczyła 76 stopni. Całkiem nieźle, ale BF1 więcej wymaga od karty graficznej.

Sprawdźmy, jak chłodzenie poradzi sobie z godziną zabawy w GTA V. Kasowy hit Rockstara także odpalam w WQHD na najwyższych detalach. Tutaj jest już większy narzut na procesor, więc powinienem nieco bardziej „zmęczyć” moją i5. Tak jak przypuszczałem, sytuacja była już zgoła odmienna i temperatury dochodziły do 82 stopni. To dość dużo, chociaż dalej nie ma zagrożenia dla żywotności procesora. Tym niemniej, ustawienie 4,6 GHz przy takim napięciu to już górna granica wydajności tego malutkiego Spartana 3 i wiele więcej z tym nie zrobię. Mały, 120 mm wentylator i zaledwie dwa heatpipe’y nie pozwalają na szaleństwa, ale wszyscy mogliśmy się tego spodziewać.

Mały wentylatorek rozkręca się do prędkości 2032 obrotów na minutę, generując przy tym blisko 40 dBA hałasu, więc nie ma tragedii. Musimy go jednak rozkręcić ręcznie, bo w trybie automatycznym rzadko kiedy przekracza 1300 obrotów, będąc przy tym znacznie bardziej cichym. Spartan 3 ma być zresztą takim zamiennikiem chłodzenia „boxowego”, czyli dołączanego przez producenta do procesorów pozbawionych oznaczenia „K” lub też do niektórych modeli od AMD. W rezultacie rzeczywiście sprawuje się od nich lepiej, w niektórych przypadkach oferując prawie 20 stopni mniejszą temperaturę, a to już prawdziwa przepaść. Na sam koniec dodam, że przeprowadzenie testów z wykorzystaniem „Prime95” zakończyło się wtopą. Procesor przekraczał 95 stopni, co wykluczało jego dalsze użytkowanie. Wolałem nie ryzykować.

Phantom, daj z siebie wszystko

Przejdźmy zatem do głównego bohatera naszego testu, czyli modelu Cooler Master Hyper 212 RGB Phantom Gaming. Sam jestem ciekaw, jak ten cooler sobie poradzi, ale mam wobec niego wysokie oczekiwania. Z pewnością gorszy od małego Spartana trzeciego nie będzie. Pytanie jednak, o ile poprawią się wyniki i do jakiej częstotliwości będę mógł bezpiecznie podkręcić procesor, bez obaw o temperatury. Jak mogliście zobaczyć powyżej, różnice w wielkości i wykonaniu widać gołym okiem, ale nie zapominajmy, że produkt Cooler Mastera jest prawie czterokrotnie droższy.

Sposób montażu przebiegł sprawnie, wszystko mamy ładnie wyjaśnione w instrukcji, raz jeszcze podkreślę, że montaż wentylatora to jest bajka. Podłączenie kontrolera RGB może sprawiać trochę trudności i Cooler Master znów powtarza ten sam schemat, co w przypadku obudowy. Kontroler jest zewnętrzny, więc jakakolwiek ingerencja w oświetlenie wymagać będzie otwierania obudowy i ręcznej zmiany. Dlaczego? To wymusza wybór jednego koloru i skutecznie odbiera nam ochotę na zabawę. Inna sprawa, że tych kolorów i ustawień jest dość mało, więc wybór jednego nie powinien spędzać snu z powiek. Chłodzenie bardzo dobrze przylega do procesora, montaż jest pewny i ani razu nie mamy wątpliwości, czy aby na pewno zrobiliśmy to dobrze. Po założeniu wentylatora zostaje bardzo niewiele miejsca na czwartą kość pamięci, ale na upartego damy radę ją tam wcisnąć, chociaż będzie przylegać do obudowy chłodzenia.

Zmiany na korzyść Hyper 212 widoczne są na pierwszy rzut oka w trybie spoczynku, bo mamy tutaj 33 stopnie, zatem aż pięć mniej niż w przypadku trzeciego Spartana. Obciążenie komputera benchmarkiem „Time Spy” w 3D Marku wywindowało temperatury do granicy 69 stopni. Tutaj różnica wynosi już 9 stopni, a to całkiem dużo, chociaż mniej niż się spodziewałem. Dopiero uruchomienie OCCT pozwoliło mi zanotować ogromną różnicę względem Spartana. Tutaj temperatury nie przekraczały 75 stopni, nawet po 30 minutach wygrzewania, co z kolei oznacza różnicę 11 stopni.

Uruchamiam Battlefielda 1 z nadzieją, że Hyper 212 pozwoli na kolejne zbicie temperatur. Grałem ponad godzinę, a CoreTemp wskazał maksymalnie 65 stopni. Kolejne 11 stopni różnicy. Podczas rozgrywki w GTA V temperatura nie przekroczyła 69 stopni, więc spadek względem Spartana mamy zauważalny. Na sam koniec pozostawiłem test w Prime95, którego wcześniej wolałem nie nadużywać. Tym razem było znacznie lepiej, bo procesor nie przekroczył 85 stopni. Ujmę to jeszcze na poniższym wykresie, który rozwieje wszystkie wątpliwości. Różnica w cenie robi swoje, w budowie coolera również, a takie rezultaty z pewnością pozwolą na zwiększenie częstotliwości taktowania procesora. W każdym z przypadków, zanim rozpocząłem właściwe testy, pastę wygrzewałem na różne sposoby przez blisko 10 godzin. Nie ma jasnej reguły, jak długo należy to robić (niektórzy producenci podają, że 5 godzin, inni że blisko 200), ale wyniki po wygrzewaniu mogą być korzystniejsze o +/- 2-3 stopnie.

Jeszcze słów kilka dodam do tematu podkręcania procesora. W przypadku wydajniejszego Hyper 212 RGB zdołałem wypracować 4,8 GHz przy napięciu 1,3V, które chodziło stabilnie nawet po godzinnym wygrzewaniu w OCCT. Temperatura nie przekraczała wtedy 83 stopni, a to wynik w granicach normy, akceptowalny dla tego modelu. To mnie cieszy, bo tym samym udowadnia, że warto zainwestować nieco więcej monet w chłodzenie wyższej jakości, by poprawić wydajność w grach. Podkręcenie o 200 MHz dało mi średnio 4-5 klatek więcej w kilku produkcjach. Zawsze coś, tym bardziej, gdy mówimy o granicy płynności (czyli zakresie między 55, a 65 FPS lub 25-30).

Czy warto?

Z jednej strony tak, jak najbardziej, jeżeli posiadasz tani model chłodzenia, jak w moim przypadku Spartan 3, to doskonale widzisz różnicę. Możesz pozwolić sobie na więcej megaherców, niższe temperatury i tym samym większe bezpieczeństwo twojego procesora. Na rynku, w zbliżonej cenie, dostępne są jeszcze wydajniejsze chłodzenia, z Be Quiet Dark Rock 4 na czele. Dopłacasz 40 zł, ale masz temperatury niższe o kilka stopni. Znacznie lepsze będą coolery z dwoma wentylatorami (Hyper 212 również udostępnia taką możliwość, w zestawie znajdują się nawet niezbędne części), również zbijając temperatury o kolejne kilka stopni. Nie zmienia to wszystko faktu, że w cenie 200 zł, Hyper 212 to ciekawa propozycja, którą warto rozważyć. Ma przy tym subtelne podświetlenie RGB (które możemy wyłączyć), cicho pracuje (maksymalnie 40 dBA) i jest przy tym znakomicie wykonane, mając jeden z najlepszych systemów montażu wentylatora, jaki widziałem.

Testujemy cooler dla CPU – Cooler Master Hyper 212 RGB Phantom Gaming Edition. Warto?
Wnioski
Ciekawa propozycja w cenie do 200 zł, ale na rynku ma mocną konkurencję.
Jakość wykonania
9
Łatwość montażu
9
Wydajność
8
Stosunek cena/wydajność
8
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetny sposób montażu wentylatora
wysoka jakość wykonania
niklowane finy i estetyczne wykończenie górnej części radiatora
subtelne podświetlanie RGB
cicha praca
dobra wydajność
łatwy sposób montażu
Wady
kontroler podświetlenia RGB jest zewnętrzny, dlatego zmiana podświetlenia wiąże się z otwieraniem obudowy
bardzo mało miejsca na czwartą kość pamięci (dotyka obudowy wentylatora)
finy są aluminiowe, nie miedziane, co może wpływać na wydajność
8.5
OCENA