Uwielbiałem telefony Sony Ericsson serii W. Były naprawdę wyjątkowe i dumnie nosiły charakterystyczne logo Walkmana na obudowie. Jeśli również jesteście koneserami tej serii, to może zainteresuje Was fakt, że w sieci pojawiła się oferta sprzedaży modelu, który nigdy nie miał swojej premiery rynkowej.
Telefony Sony Ericsson W to kawał historii
Jeśli stąpacie po tej ziemi wystarczająco długo, być może mieliście do czynienia z klasycznymi telefonami Sony Ericsson z serii Walkman. Jako nastolatek niejednokrotnie przeglądałem broszury operatorów telefonii komórkowych w poszukiwaniu tych modeli, bo ich wzornictwo i kolorystyka znacznie odbiegała od wielu urządzeń konkurencji.
Będąc szczęśliwym posiadaczem jednego z podstawowych modeli, W200, a potem także W890i, oraz tymczasowym użytkownikiem kilku innych modeli z tej rodziny telefonów, lubiałem myśleć o sobie jako o swego rodzaju ambasadorze tej marki, choć oczywiście nikogo wtedy nie obchodziło moje zdanie w kwestii doboru sprzętu mobilnego. W tej materii zbyt wiele się zmieniło, bo moje zdanie nadal mało kogo obchodzi, natomiast bardzo mocno zmieniły się telefony.
Sony Ericsson W707 „Alicia” to rarytas
W kolekcji około 40 telefonów Sony Ericsson, które wchodziły w skład rodziny modeli zaczynających swe nazwy na „W”, było wiele ciekawych urządzeń, ale nigdy na rynek nie trafiło nic o oznaczeniu W707. To prototyp, który prawdopodobnie bazował na modelu T707, o pewnej interesującej właściwości.
Na zewnętrznej stronie klapki znajdowały się dwa ekrany – jeden służył do „normalnego” wyświetlania powiadomień, godziny i tak dalej, a drugi, okrągły, ukryty był pod przezroczystymi przyciskami sterującymi odtwarzaczem muzycznym. Miał też alternatywny tryb wyświetlania zegara z analogową tarczą. Było to rozwinięcie funkcji z T707 – tam jednak nie były tak zaawansowane.
Aktualnie jedyna sztuka Sony Ericssona W707 pojawiła się na angielskim ebay’u na aukcji zaczynającej się od kwoty 299 funtów. Jak na razie nikt nawet nie próbuje się licytować, ale całkiem możliwe, że znajdzie się jakiś pasjonat, który zechce przyjąć ten unikat do swojej kolekcji.
Oczywiście nie będę nim ja. Mi wystarczą przyjemne wspomnienia związane z Sony Ericssonami serii W, i niech tak pozostanie.
