Szybkie ładowanie w ES FILE EXPLORER to kant

ES File Explorer jest dostępny na Androida od niepamiętnych czasów, ale kolejne aktualizacje przynoszą coraz mniej dobrego, a więcej byle-czego. Dla części użytkowników ostatnia zmiana w aplikacji może być powodem porzucenia menedżera. 

ES File Explorer obiecuje przyspieszyć ładowanie baterii nawet o 20%. Super, nie? Oczywiście to kompletna ściema. Wszystko, co naprawdę zyskujesz, to reklamy na ekranie blokady.

Opcja „Charging Boost” powinna pojawić się w ekranie ustawień, jeśli aktualizowaliśmy aplikację. Niektórzy uważają, że pojawia się też na głównej stronie interfejsu aplikacji jako powiadomienie, choć mi się to jeszcze nie przydarzyło. Na niektórych telefonach, w tym na moim Allview X2 Soul Pro, Charging Boost po prostu odpala się po podłączeniu do zasilania, ale też nie zawsze. To dość mgliste reguły działania.

Zatem co się dzieje po włączeniu tej opcji? No, na pewno nie naładujemy telefonu 20% szybciej, jak twierdzi apka (sprawdzono). To, co otrzymujemy to nowy ekran blokady nałożony na ten standardowy. Ma zegar, niebrzydki status ładowania i reklamę na spodzie (a jakże). Jest umiejscowiona tuż nad przestrzenią do odblokowywania typu „slide to unlock”, więc będziesz nieustannie przypadkowo otwierać reklamę.

Na niektórych urządzeniach Charging Boost włącza się bez pytania, co jest kompletnie nieakceptowalne. Owszem, mamy do czynienia z wersją bezpłatną, ale szkoda, że deweloper tak pogrywa z wiernymi użytkownikami ES File Explorer. Rzecz jasna, po zapłaceniu za wersję PRO reklamy znikają, ale… raczej nie liczyłbym już na poprawę szybkości ładowania ;)

Oczywiście Charging Boost da się wyłączyć jednym suwakiem, ale niesmak pozostaje. Jest to klasyczne wpychanie do produktu czegoś, co nam nie służy. A w konsekwencji może to też odbić się czkawką samemu wydawcy.

„Cudowny ficzer” można sprawdzić pobierając apkę STĄD.

źródło: androidpolice.com, własne