Spirits of Spring – interaktywna bajka z morałem

Kanadyjskie studio Minority zdążyło już udowodnić światu, że nie boi się poruszać w swoich grach trudnych, niewygodnych tematów. Ich poprzednia produkcja, nosząca tytuł Papo & Yo, wykorzystywała bajkowy, magiczny świat do opowiedzenia historii o alkoholiźmie i przemocy domowej. Spirits of Spring bierze na warsztat równie poważne tematy, jednak tym razem przedstawia je w nieco łagodniejszej, bardziej subtelnej formie.

Motywem przewodnim wspomnianego tytułu są bowiem różne formy znęcania się, zarówno psychicznego jak i fizycznego. Historia opowiedziana w grze bazuje zaś na starej, indiańskiej legendzie.

Na ratunek wiośnie

Bohaterem gry jest Chiwatin, młody Indianin posiadający moc panowania nad tytułowymi duchami wiosny, którego zadaniem jest dbanie o równowagę w przyrodzie. Spokojna egzystencja naszego protagonisty zostaje jednak zakłócona przez pojawienie się trzech wielkich, antropomorficznych kruków, które niszczą magiczne drzewa sprowadzając tym samym na świat wieczną zimę. Mimo iż postacie napastników wzbudzają lęk w sercu młodego Chiwatina wyrusza on w podróż by stawić czoła swoim lękom i przywrócić światu wiosnę. W wyprawie towarzyszyć mu będzie dwójka przyjaciół – zając i niedźwiedzica.

Spirits of Spring

Scenarzyści Spirits of Spring dołożyli wszelkich starań, by ich najnowsze dzieło stanowiło bajkę w najbardziej pierwotnym znaczeniu tego słowa. Praktycznie każda postać i zdarzenie jakie przyjdzie nam spotkać na drodze do celu symbolizuje więc cechę charakteru lub wzorzec zachowań, charakterystyczny dla ofiar lub prześladowców.  Znajdziemy tu między innymi strachliwego zająca, starającego się unikać konfrontacji, przebiegłego lisa zachęcającego nas do obrania drogi na skróty i oczywiście złośliwe kruki, traktujące znęcanie się nad słabszymi jako receptę na własne problemy. Wędrówka Chiwatina stanowi więc dość czytelną alegorię zmagania się z prześladowaniem, przez którą przebijają się również bardziej pozytywne wątki, takie jak zalety przyjaźni i lojalności.

Spirits of Spring

Niestety, pod całą tą moralizatorską otoczką kryje się dość monotonna i niezbyt emocjonująca mechanika rozgrywki. Zadania stawiane przed graczem są bowiem banalnie proste i w większości ograniczają się do dokładnego zbadania lokacji w celu zebrania wszystkich znajdujących się w niej duchów wiosny.  Poziom trudności tych wyzwań nie zmienia się przez całą grę, przez co po jakimś czasie pokonywanie kolejnych etapów staje się po prostu nieco nużącym obowiązkiem. Większość z nich można potraktować wprawdzie jako kolejne alegorie (np. Błądzenie w lesie jako symbol podążania trudniejszą, bardziej wymagającą ścieżką, lub naprawa żeremia symbolizująca współpracę między przyjaciółmi) jednak świadomość ta wcale nie czyni rozgrywki bardziej emocjonującą. Finał gry (który, swoją droga, nadchodzi już po 2-3 godzinach) rekompensuje jednak wiele z tych niedogodności i, co najważniejsze w produkcjach tego typu, skłania do przemyśleń.

Bajka na dobranoc

Oczywiście wszystkie te uproszczenia można tu potraktować jako sposób na uczynienie gry bardziej przystępną dla młodszych odbiorców. W końcu to właśnie oni są najbardziej podatni na dobre rady przekazywane przez gadające zwierzęta, a zbyt wysoki poziom trudności mógłby zniechęcić ich do ukończenia przygody. W teorii Spirits of Spring mogłaby więc stanowić naprawdę ciekawą, interaktywną alternatywę dla bajki na dobranoc, jednak w praktyce przeszkodą mogą okazać się bariery językowe. Gra nie posiada polskiego tłumaczenia i chociaż stosowany w niej angielski jest stosunkowo prosty, to jednak nie na tyle by poradziłyby sobie z nim dzieci w wieku szkolnym.

Spirits of Spring

Kolory zimy

Osadzenie akcji w krainie wiecznej zimy stanowiło dość duże wyzwanie dla grafików pracujących przy grze. Lasy pokryte śniegiem i skute lodem rzeki to temat monotonny z definicji i chociaż twórcy starali się nieco urozmaicić krajobraz to jednak efekt końcowy nie powala. Oprawa graficzna gry stoi bowiem na dość przeciętnym poziomie, zarówno jeśli chodzi o jakość wykonania jak i stylistykę graficzną. Normalnie może i przymknąłbym na to oko (w końcu w grach tego typu chodzi głównie o fabułę) jednak grając w Spirits of Winter cały czas miałem w pamięci klimatyczne fawele z poprzedniej produkcji studia Minority, które jednak prezentowały znacznie wyższy poziom niż to co widzimy w Spirits of Spring. Na domiar złego w kilku miejscach pojawiają się drobne niedoróbki, takie jak postacie drepczące w powietrzu lub lekko zapadające się w podłożu. Złego słowa nie można natomiast powiedzieć o muzyce, która może nie zapada szczególnie w pamięć, ale zawsze dobrze podkreśla to, co dzieje się na ekranie.

Spirits of Spring

Podsumowanie

Spirits of Spring to tytuł, który naprawdę ciężko jest ocenić. Dużo bowiem zależy od tego, z jakim nastawieniem podchodzimy do gry. Osoby oczekujące tradycyjnej przygodówki z pewnością zawiodą się banalnie niskim poziomem trudności  i nieco zbyt prostą, krótką i przewidywalną fabułą. Przygody Chiwatina idealnie sprawdzają się natomiast w roli interaktywnej bajki, mówiącej o poważnych sprawach w sposób jasny i zrozumiały dla każdej grupy wiekowej, ale jednocześnie skłaniający do przemyśleń. Wszystkie wspomniane wcześniej mankamenty i stosunkowo kiepski (jak na polskie realia) stosunek ceny do jakości sprawiają jednak, że z czystym sumieniem mogę polecić tą grę jedynie najbardziej zagorzałym fanom artystycznych, niezależnych produkcji.

[button link=”https://itunes.apple.com/pl/app/spirits-of-spring/id854601878″ class=”zkazdej” id=”appstore” newtab=”on”]