Google Pixel 3 (fot. Google)

Niby głupi test, ale dzięki niemu nie musimy mieć obaw o to, że Pixel 3 XL pęknie jak Pixel 2

Jakość wykonania Pixela 2 pozostawiała wiele do życzenia. Wystarczyła seria szybkich testów, aby okazało się, że smartfon ma obudowę, która zwyczajnie nie przystoi urządzeniu tej klasy. Google na szczęście poszło po rozum do głowy i w przypadku Pixela 3 XL nie oszczędzało na materiałach.

Niektórzy uważają, że to, co robi Zack z kanału JerryRigEverything to głupota, lecz ja osobiście uważam, że dzięki jego filmom możemy wiele dowiedzieć się o jakości wykonania różnych smartfonów. Gdyby nie on, prawdopodobnie aż tyle osób nie dowiedziałoby się, że Xiaomi Mi 5 łamie się wpół jak zapałka, a obudowa Pixela 2 skrywa aż tyle tajemnic.

Tym razem YouTuber wziął na warsztat Pixela 3 XL i po przewinięciu do samego bend testu miałem zamiar napisać, że w tym roku Google poszło po rozum do głowy i uniknęło takiej wpadki, jak w przypadku Pixela 2. Przypomnę bowiem, że podczas analogicznego testu obudowa tego ostatniego pękła na krawędzi – zgubne okazało się bezpośrednie sąsiedztwo paska antenowego.

Google Pixel 2 JerryRigEverything

Przygotowany przez Zacka film zdradza jednak sporo ciekawostek na temat obudowy Pixela 3 XL, o których spora część mogła nie mieć pojęcia – przyznaję, że mnie też one zaskoczyły. Zacznijmy od krawędzi. Co prawda są one metalowe, ale Google pokryło je warstwą o dość interesującej – nazwijmy to – konsystencji. Nie jest to bowiem tworzywo sztuczne, a coś na kształt raczej niespotykanej w smartfonach powłoki.

test Google Pixel 3 XL (fot. JerryRigEverything)

Niespecjalnie miłą niespodzianką jest z kolei fakt, że klawisz włączania jest wykonany z plastiku. Prawdopodobnie wynika to jednak z tego, że w białej i (nie)różowej wersji klawisze te są kolorowe, a tworzywo sztuczne znacznie łatwiej zafarbować niż metal. Teoretycznie w czarnym wariancie Google mogło wykonać go z aluminium i pokryć tą samą powłoką, co krawędzie, lecz zrozumiałe jest, że producent chciał być konsekwentny.

Na dość oryginalny zabieg zdecydowano się także w przypadku panelu tylnego Pixela 3 XL. Z uwagi na chęć dodania wsparcia dla technologii ładowania bezprzewodowego, konieczne było zastosowanie tafli szkła. Jednocześnie Google nie chciało rezygnować z charakterystycznego dla smartfonów z serii Pixel wzornictwa, więc większą część szkła zmatowiło. Problem w tym, ze powłoka ta niezwykle łatwo się rysuje – już klucze i monety są w stanie pozostawić trwałe ślady, niemożliwe do usunięcia, nie mówiąc o ostrzejszych przedmiotach.

test Google Pixel 3 XL (fot. JerryRigEverything)

Jedynym sposobem, aby uchronić plecki smartfona przed zarysowaniami, to przykleić na nie skórkę lub zapakować go do etui. W przeciwnym razie już po kilku tygodniach zapewne tak się poharatają, że wstyd będzie wyjąć Pixela 3 XL w towarzystwie.

Szczerze mówiąc, nie wiem, co sądzić o Pixelu 3 XL w kontekście solidności jego konstrukcji. Z jednej strony fajnie, że nie pęka jak Pixel 2 i ma oryginalne krawędzie, ale z drugiej rażą w oczy ten plastikowy przycisk włączania i podatne na zarysowania plecki. Nie mam pojęcia, co kierowało projektantami, ale szczerze zadziwia mnie ich odwaga, ponieważ takie zabiegi nie są spotykane we flagowcach konkurencji.

Tylko czy to dobrze, czy źle?

Polecamy również:

https://www.tabletowo.pl/2018/10/19/smartfon-google-pixel-3-google-pixel-3-xl-polska-cena/

Źródło: JerryRigEverything