Skandal w Spotify. W tle sztuczna inteligencja

Nie ma co się łudzić i na tym etapie chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że treści generowane przez AI będą pojawiały się wokół nich, bez względu na formę. Spotify, popularna platforma streamingowa, chyba nie radzi sobie najlepiej z treściami, które są na niej zamieszczone.

AI, wygeneruj mi techno

Skoro sztuczna inteligencja potrafi wygenerować krótszą lub dłuższą formę literacką czy obraz, nikogo nie powinno dziwić, że umie także komponować muzykę. Wiadomo, że w zależności od modelu czy szczegółowości polecenia wychodzi jej to raz lepiej, raz gorzej.

Spotify wiedziało, że nie uniknie obecności muzyki stworzonej przez AI na swojej platformie, więc wprowadziło zawczasu odpowiednią politykę. Według regulaminu możliwa jest publikacja utworów generowanych przez sztuczną inteligencję pod warunkiem, że nie naruszają one praw autorskich ani polityki firmy dotyczącej zawartości. Okazuje się jednak, że regulamin to jedno, a jego egzekwowanie – drugie.

Nowości od nieżyjących artystów na Spotify

Emanuel Maiberg, pracujący dla serwisu 404media, natrafił niedawno w Spotify na nowy utwór Blaze’a Foley’a, muzyka country. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że artysta został zamordowany w 1989. Dla fanów Foley’a wystarczyło kilka, kilkanaście sekund, aby zauważyć, że oprócz gatunku nic się tutaj nie zgadza – głos, styl czy nawet okładka przypisana do utworu.

blaze foley muzyka ai spotify
Strona z utworem AI „Together” przypisanym do Blaze’a Foleya. (Źródło: 404media)

Dziennikarz skontaktował się z Lost Art Media – firmą, która posiada prawa do muzyki Blaze’a Foley’a. Jej właściciel, Craig McDonald potwierdził, że nie ma z publikacją nic wspólnego, a całość wygląda na „tandetną robotę AI”. Po przesłaniu do Spotify prośby o komentarz przez 404media, platforma potwierdziła, że za utwór odpowiada SoundOn i muzyka została usunięta ze względu na naruszenie zasad dotyczących treści wprowadzających w błąd.

Wspomniany wyżej SoundOn to zarządzany przez TikToka podmiot pozwalający na przesyłanie muzyki bezpośrednio do giganta i uzyskiwanie w ten sposób tantiem z jego wykorzystania na platformie. Chiński gigant póki co nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

Na tym jednak sprawa się nie kończy. W stopce poświęconej prawom autorskim widniała nazwa Syntax Error. Okazuje się, że firma odpowiadała również za publikację utworu „Happened to You” Guya Clarka. Nie zgadniecie – artysta zmarł w 2016 roku. Trzecim kawałkiem udostępnionym na platformie był „With you” Dana Berka, dla odmiany żywego artysty. Wszystkie kompozycje zniknęły już ze Spotify.

Zaskoczyło mnie, że Spotify nie ma żadnego zabezpieczenia w przypadku takich działań i uważam, że wina jest w całości po jego stronie. Mogliby to naprawić. Jeden z inżynierów oprogramowania mógłby zatrzymać tę naiuczciwę praktykę, gdyby im na tym zależało. Myślę, że powinni wziąć za to odpowiedzialność i szybko coś z tym zrobić Craig McDonald, właściciel Lost Art Media, posiadającego prawa do muzyki Blaze’a Foleya

Choć platforma streamingowa z pewnością wpadnie na rozwiązanie problemu na dłuższą metę, to niesmak pozostanie na długo. W tym przypadku na szczęście ktoś w porę zauważył, że coś jest nie tak. Czy czekają nas jednak czasy, że po internecie będą krążyć fałszywe hity zmarłych wykonawców nastawione na viralową popularność, na której ktoś będzie próbował zbić szybki i łatwy kapitał?