Wszystko, co wiemy o Samsungu Galaxy Note 9 w jednym miejscu! Czego możemy się spodziewać po nowym superflagowcu Koreańczyków?

Sezon premier „superflagowców” można już w zasadzie uznać za otwarty. Większość producentów wkrótce zaprezentuje swoje najbardziej zaawansowane smartfony lub, jak ma to miejsce w przypadku Google oraz Apple, tegoroczne edycje ich Pixeli i iPhone’ów. Na sam początek Samsung zamierza wytoczyć swoje ciężkie działa w postaci kolejnego modelu z ich serii Note. Czego zdążyliśmy się dowiedzieć o czającej się za rogiem „dziewiątce”?

Może odpowiedzmy sobie błyskawicznie na pytanie z poprzedniego akapitu – o Galaxy Note 9 wiemy już praktycznie wszystko. Oficjalna prezentacja tego smartfonu ma się odbyć 9 sierpnia, czyli już jutro, ale Samsung ma potężne problemy z opanowaniem przecieków. Nie ma bowiem ani jednej rzeczy, która pozostaje tajemnicą w kwestii tego telefonu. Tekst będzie zatem swojego rodzaju przystępnym zbiorem informacji, aniżeli garścią spekulacji z zebranych plotek… bo w sumie nie ma o czym nawet spekulować. Samsung może ewentualnie jutro przedstawić kilka mniej istotnych szczegółów odnośnie urządzenia i zaprezentować je w akcji na scenie. Pokaz jest w zasadzie formalnością i startem procesu pre-orderów niż faktyczną niespodzianką.

Kilka słów o poprzedniku. Jaki kierunek przyjmie Samsung?

Galaxy Note 8 użytkowałem przez naprawdę długi okres czasu, a wrażenia spisałem w tekście, który opublikowałem jakiś czas temu. Bez dwóch zdań, smartfon ten to kawał genialnego, wręcz kompletnego urządzenia, który dopięto na ostatni guzik pod praktycznie każdym względem. Ciężko było mu cokolwiek zarzucić, poza niewiele różniącą się specyfikacją… i zbyt małą baterią. Ten ostatni element potrafił dać się we znaki, zwłaszcza z czasem, kiedy to ogniwa litowo-jonowe ulegają degradacji.

https://www.tabletowo.pl/2018/06/17/galaxy-note-8-rok-po-premierze-opinia-test/

„Ósmy notatnik” boryka się też minimalnymi różnicami w porównaniu z takim S8+. Ówczesny „superflagowiec” oferował tylko 2 GB pamięci RAM więcej, przekątną ekranu większą o 0,1 cala oraz podwójny aparat, który prawdę mówiąc zapewniał niewiele lepszą jakość. Poza oczywiście obecnością S Pena, nie było zatem większego powodu, żeby dopłacić te kilkaset złotych ekstra. Niestety, patrząc po przeciekach, Note 9 również nie zaoferuje jakiegoś gigantycznego skoku technologicznego.

Ogólny design i wyświetlacz

Do sieci wyciekła już cała masa zdjęć oraz renderów przedstawiających wygląd Galaxy Note 9. Na ich podstawie możemy zauważyć, że ogólny design nowego „notatnika” nie zmieni się jakoś drastycznie względem poprzednika. Projektanci jedynie zmodyfikowali położenie czytnika linii papilarnych i odchudzili nieco obszar, na którym umieszczono obiektywy aparatów. Reszta pozostaje praktycznie bez zmian, aczkolwiek duże podobieństwo ma swoje dobre i złe strony. Co prawda tym bardziej potęguje wrażenie niewielkich różnic, ale trzeba przyznać, że ten design świetnie sprawdzał się w praktyce – w końcu Note 8 świetnie leżał w dłoni. Potwierdzam to jako osoba z niewielkimi rączkami.

Samsung Galaxy Note 9 w kolorze czarnym (fot. WinFuture)

Samsung postanowił nieco odchudzić ramki otaczające wyświetlacz, dzięki czemu ekran będzie miał przekątną 6,4 cala. Stojąca za nim technologia to jak na razie bezkonkurencyjny Super AMOLED, a wyświetlany obraz ma mieć rozdzielczość 2960 na 1440 pikseli przy zachowaniu proporcji 18,5:9. Koreańczycy ani razu nie zawiedli nas pod tym względem, więc z pewnością ich nowy produkt zapewni przyjemne doświadczenie dla naszych oczu.

Specyfikacja i warianty

Jeszcze kilka miesięcy temu spekulowano, że Note 9 będzie wyposażony w zupełnie inny chipset, niż miało to miejsce przy okazji S9. Niestety, nieco świeższe przecieki wskazują, że nowy smartfon ze stajni Samsunga będzie miał na pokładzie Exynosa 9810. Mówimy tu o wersji skierowanej na nasz rynek, bo dla przykładu USA dostanie ten sam telefon, ale z najlepszym obecnie układem firmy Qualcomm – Snapdragonem 845. Miło byłoby zobaczyć nieco wyższe taktowanie zegarów Exynosa względem S9, ale to marzenia ściętej głowy.

Galaxy Note 9 ma być dostępny w standardowej edycji, która charakteryzować się będzie 6 GB pamięci RAM i 128 GB wolnej przestrzeni na dane. Samsung ma wypuścić też droższą wersję z 512 GB pamięci wewnętrznej, choć nie wiadomo, czy w tym przypadku dostaniemy też w pakiecie 2 GB RAM-u ekstra. Jeśli dołożymy do tego kartę pamięci o pojemności 512 GB, to uzyskamy łącznie aż 1 TB miejsca na pliki, co zdecydowanie ciężko będzie zapchać, nawet filmikami w rozdzielczości 4K.

https://www.tabletowo.pl/2018/08/03/smartfon-samsung-galaxy-note-9-potwierdzona-specyfikacja/

Po cichu liczę też, że Samsung nie porzuci głośników stereo i tak jak w przypadku S9, doda ten element również do Note 9. Wydawałoby się to w miarę oczywiste, ale nie zawsze producenci smartfonów muszą zaskakiwać nas w pozytywny sposób.

„Superflagowiec” Koreańczyków ma być dostępny w czarnej, niebieskiej, różowej (czy też raczej fioletowej) oraz brązowej wersji kolorystycznej. Na chwilę obecną nie wiadomo, które z nich trafią do naszego kraju. Nadal istnieje też cienka szansa, że producent wypuści więcej wariantów z czasem.

W takich kolorach ma być dostępny Samsung Galaxy Note 9 (fot. Android Headlines)

Bateria

Dobrze wiemy, że Samsung nie ma zbyt dobrych wspomnień, jeśli chodzi o baterie w serii Note. „Siódemka” była pod tym względem wybuchową porażką (przepraszam, musiałem), co ostatecznie odbiło się na następnym modelu, który otrzymał wręcz śmiesznie niewielkie ogniwo o pojemności 3300 mAh. Przy okazji „dziewiątki”, sytuacja ta ma wyglądać jednak zgoła inaczej. Samsung wreszcie zyskał więcej odwagi, co przełoży się na implementację większego akumulatora. Ten ma mieć pojemność aż 4000 mAh, co przy dobrej optymalizacji może zaowocować bardzo pozytywnymi wynikami czasu pracy.

Nie wiemy jednak na ten moment, co konkretnie stoi za tą decyzją koreańskiego koncernu. Dogłębne analizy wielu egzemplarzy Note 7 pokazały, że głównym powodem tamtej afery były defekty baterii. Winą obarcza się ówczesnych producentów tego elementu, a w mniejszym stopniu decyzje konstrukcyjne Samsunga. Widocznie przy okazji Note 9 postanowiono podpisać umowy z innym dostawcą ogniw, możliwe jest również, że inżynierzy mogli tym razem lepiej zagospodarować „wnętrzności” nowego modelu. Zweryfikujemy to po premierze, kiedy ktoś odważy się rozebrać telefon i przyjrzeć mu się od wewnątrz.

Specyfikacja Samsunga Galaxy Note 9 (fot. @dryab)

Warto też wspomnieć, że Note 9 ma być o 0,2 milimetry grubszy i o 6 gramów cięższy od swojego poprzednika, co przełoży się na łącznie 8,8 milimetra grubości oraz 201 gramów wagi. Wiąże się to oczywiście z powiększeniem akumulatora, ale pewnie tak jak w przypadku S9, „dziewiąty notatnik” zostanie wyprodukowany z użyciem nieco cięższych, a przy tym wytrzymalszych materiałów.

Aparaty

Galaxy Note 9 ma zostać wyposażony w podwójny aparat z tyłu i każdy z nich ma mieć rozdzielczość 12 megapikseli. Tak jak w przypadku S9+, jedno oczko ma mieć zmienną przysłonę – f/1.5-f/2.4. Drugie natomiast będzie pełnić rolę teleobiektywu i dysponować „światłem” f/2.4. Pojawi się też opcja nagrywania w 4K/60 FPS oraz w trybie slow-motion przy 960 klatkach na sekundę. Z przodu znajdziemy natomiast kamerkę o rozdzielczości 8 megapikseli. Tutaj żadnych podwójnych udziwnień nie będzie.

Zdjęcia robione przy pomocy nowego „superflagowca” Samsunga to chyba jedyna rzecz, która na ten moment nie wyciekła do sieci. Jestem jednak pewien, że ogólna jakość fotografii ulegnie nieznacznej poprawie względem poprzednich modeli. Plotki mówią, że będzie to głównie zasługa nieznacznie lepszej optymalizacji oprogramowania, bo sam telefon ma zostać wyposażony w ten sam sensor, który znamy z S9+.

Przecieki wskazują też na pojawienie się funkcji „inteligentnego aparatu”, który dostosuje parametry typu kontrast czy ekspozycja do rozpoznanego obiektu. Z kolei jeśli finalne zdjęcie będzie nieco rozmazane, to aplikacja powiadomi nas o tym, żeby sprowokować u nas kolejne podejście. Jak zatem widać, Samsung zamierza zaprząc do pracy sztuczną inteligencję, podobnie jak zrobił to Huawei przy okazji swojego P20 Pro. Nie omieszkamy sprawdzić tego w praktyce.

Samsung Galaxy Note 9 z rysikiem S Pen (fot. @evleaks)

Nowa funkcjonalność

Małego odświeżenia doczekać ma się rysik S Pen, który teraz będzie wyposażony w moduł Bluetooth. Dzięki temu będziemy mogli nim również wywoływać niektóre funkcje smartfona, takie jak chociażby użycie spustu migawki w aparacie, kontrolowanie niektórych aplikacji czy zmiana slajdów w prezentacjach. S Pen będzie też dostępny w oddzielnej sprzedaży, w różnych wersjach kolorystycznych, co ułatwi nieco sprawę, jeśli przydarzy nam się go gdzieś zagubić.

https://www.tabletowo.pl/2018/08/07/samsung-galaxy-note-9-kolejne-informacje-przed-premiera-specyfikacja-s-pen/

Sam stylus ma też wykrywać aż 4096 poziomów nacisku, co zapewne wiąże się z nową możliwością wywołania systemu DeX. Podobnie jak przy okazji Galaxy Tab S4, Note 9 nie będzie wymagał oddzielnej stacji dokującej do działania. Dobry kabel wideo z końcówką USB typu C lub odpowiednia przejściówka, powinny załatwić sprawę. Przy tak wysokiej dokładności S Pena można zatem spekulować, że Note 9 posłuży jako swojego rodzaju mały tablet graficzny lub jako bardzo precyzyjny trackpad.

Jak zawsze wysoka cena

Na chwilę obecną wiemy tylko tyle, że podstawowa wersja Galaxy Note 9 będzie kosztować w Polsce 4299 złotych, czyli tyle samo co jego poprzednik – jest to informacja przekazana przez osobę, która uczestniczyła w szkoleniu dotyczącym tego urządzenia w Polsce. Ostateczna cena może się oczywiście zmienić, a jeśli już miałaby to zrobić, to zapewne poszybuje delikatnie w górę, aniżeli w dół. W końcu jak przystało na „superflagowca” – tanio nie będzie. Nie znamy też dodatków dostępnych dla osób zamawiających to urządzenie w przedsprzedaży… o ile te w ogóle się pojawią. Każdy bonus rekompensujący wysoki koszt byłby mile widziany, a wedle nieoficjalnych informacji, Holendrzy mają takowe „bonusy” otrzymać.

Jest jeden pozytywny aspekt w wysokiej wartości Note 9. Mianowicie wraz z jego premierą, modele Galaxy S9 powinny stopniowo tanieć w oficjalnej dystrybucji. Jako konsumenci sporo na tym zyskamy, więc warto trochę poczekać, jeśli ktoś mierzy się na tego typu zakup.

https://www.tabletowo.pl/2018/07/12/samsung-galaxy-note-9-cena-w-polsce/

Smartfon bez tajemnic

Sam smartfon prezentuje się naprawdę świetnie i wygląda na to, że Samsung zaadresuje większość braków swojego poprzednika. Z drugiej strony brakuje tu większej ilości innowacji i jakiegoś powiewu świeżości. Dlatego też, choć samo urządzenie jeszcze bardziej zbliży się do perfekcji, to droga ku niej zostawia nieco dziwny posmak.

Galaxy Note 9 to już nie znak zapytania, a sprzęt tak wyraźnie przedstawiony, że do szczęścia brakuje nam tylko oficjalnego potwierdzenia informacji ze strony Samsunga. Jutro, czyli 9 sierpnia, przekonamy się, czy wszystkie dotychczasowe przecieki były trafne. Wyczekujcie naszego testu na horyzoncie, bo z pewnością przyjrzymy się temu urządzeniu bliżej, kiedy faktycznie dostaniemy je w nasze ręce. Domyślacie się już, po co Kasia jest w Nowym Jorku, prawda? ;)