nasa
nasa

Rusza program komercyjnych lotów załogowych na ISS

Od niemal dziesięciu lat transport na Międzynarodową Stację Kosmiczną odbywa się z wykorzystaniem tylko i wyłącznie rosyjskich Sojuzów. Przez krótki czas równolegle z nimi startowały kosmiczne wahadłowce, jednakże ostatni lot promu na ISS miał miejsce w połowie 2009 roku. Rozpoczyna się jednak era prywatnych przedsiębiorstw – jeszcze w tym roku odbędą się finalne testy kapsuł załogowych dwóch firm – SpaceX oraz Boeinga. 

Zaangażowanie przedsiębiorstwa Elona Muska w transport załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną nie powinno dziwić, wszak w kwestii lotów kosmicznych SpaceX jest ostatnio na fali. Delikatne zdziwienie może się jednak pojawić w przypadku Boeinga, dlatego spieszę z wyjaśnieniami. Firma nie zajmuje się tylko samolotami; jest choćby jednym z twórców zasłużonej rakiety Delta IV Heavy, udziela się także w przemyśle zbrojeniowym. Ba! Obecna generacja systemu GPS (GPS IIF) została zbudowana właśnie przez Boeinga. W świetle takich osiągnięć budowa załogowej kapsuły transportowej wydaje się błahostką, natomiast istotne jest, że kapsuła ta będzie jedną z pierwszych prywatnych kapsuł, które polecą na Międzynarodową Stację Kosmiczną. CST-100 Starliner, bo tak brzmi jej nazwa, będzie dzieliła ten zaszczyt z kapsułą Dragon 2, stworzoną przez SpaceX. 

Sama idea komercyjnych lotów załogowych nie jest nowa – NASA od dawna poszukiwała sposobu na uniezależnienie się od rosyjskich Sojuzów. Jednakże, po zawieszeniu programu kosmicznych wahadłowców, nie było w zasadzie alternatywy. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna musiała jednak funkcjonować, dlatego też, pomimo wielu różnic dzielących Rosję oraz Stany Zjednoczone, współpraca pomiędzy NASA i Roskosmosem cały czas istniała. I będzie istniała nadal – amerykańska agencja kosmiczna nie może sobie pozwolić na natychmiastowe zrezygnowanie ze sprawdzonego rozwiązania. Co by nie mówić, rosyjska technologia, choć stara i mało przyjazna, jest jednak bardzo niezawodna. 

dragon
Wnętrze załogowej wersji kapsuły Dragon 2 / zdjęcie od Wikipedii

Czasy nowej technologii 

Mimo to SpaceX oraz Boeing nie próżnowały. Firma Elona Muska od kilku lat z powodzeniem wykorzystuje kapsułę Dragon w misjach transportowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Załogowe loty były planowane od początku, natomiast istotne było zarówno uzyskanie certyfikacji, jak i przeprowadzenie ogromnej ilości testów. Nikt nie chce, żeby program komercyjnych lotów załogowych rozpoczął się jakąś tragiczną katastrofą. Aktualnie wykorzystywana jest druga wersja kapsuły, czyli Dragon 2. Jeszcze w listopadzie tego roku zostanie przeprowadzony pierwszy test wersji załogowej, lecz jeszcze bez załogi. Oczywiste jest również, że do wyniesienia pojazdu na orbitę wykorzystywany będzie Falcon 9. Sama kapsuła lądować ma w oceanie, ponieważ, ze względu na bezpieczeństwo, SpaceX zrezygnował z pomysłu niewielkich silników wyhamowujących pojazd. Pierwszy lot z astronautami planowany jest na kwiecień przyszłego roku. 

Podobnie sprawa wygląda w przypadku Starlinera. Pierwszy bezzałogowy test planowany jest na przełom 2018/2019, natomiast test z załogą na pokładzie ma się odbyć w połowie przyszłego roku. Jednakże, w odróżnieniu od Dragona 2, Starliner będzie lądował na suchym lądzie; wykorzystane zostaną spadochrony oraz poduszki powietrzne. Warto wiedzieć, że NASA nie wymaga certyfikowania samych kapsuł – sprawdzone muszą być przede wszystkim rakiety. Mimo to, zarówno SpaceX, jak i Boeing, zdecydowały się przeprowadzić najpierw testy bezzałogowe. Wszystko po to, by wyeliminować potencjalne zagrożenie i mieć absolutną pewność, że załogi będą bezpieczne. 

sojuz
Wnętrze zasłużonej dla przemysłu kosmicznego kapsuły Sojuz / zdjęcie od Wikipedii

To, co w nowych kapsułach jest fascynujące, to technologia. Po pierwsze, oba pojazdy będą autonomicznie dokowały do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, co wbrew pozorom nie jest wcale łatwym wyzwaniem. Drugą kwestią jest czysta wygoda – sami oceńcie, na podstawie powyższych zdjęć, jak bardzo różnią się wnętrza Sojuzów oraz Dragonów. Teoretycznie obie nowe kapsuły mogą wygodnie pomieścić aż siedem osób, tymczasem do Sojuzów mieszczą się maksymalnie trzy osoby. Więcej przestrzeni ma znaczenie także z ekonomicznego punktu widzenia – jednym lotem Dragona będzie można przewieźć tyle samo, co dwoma lotami Sojuzów.

Podsumowując, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wkrótce będziemy świadkami nowej ery załogowych lotów. Może nie tak widowiskowej, jak ta, podczas której używano wahadłowców kosmicznych, ale wciąż ciekawej.

źródło: spacex, nasa / zdjęcie tytułowe od NASA