Rekord prędkości w tubie Hyperloop pobity. Kapsuła mknęła z szybkością 457 km/h

Już od kilku lat, bo od 2015 roku, SpaceX organizuje swego rodzaju konkurs na najszybszy moduł dla środka transportu przyszłości – Hyperloop. Ekipy z uniwersytetów z całego świata rywalizują o tytuł najlepszego konstruktora szybkich sań na kółkach. W tym roku po raz kolejny zwyciężyła grupa z Monachium, bijąc swoim projektem rekord prędkości na torze.

Przyszli inżynierowie z Politechniki Monachijskiej po raz trzeci odnieśli zwycięstwo w konkursie, którego finał odbył się w sobotę. Grupa nazywająca się WARR Hyperloop  zaprojektowała kapsułę zdolną osiągnąć prędkość 457 km/h. To nowy rekord szybkości. Poprzedni również należał do kapsuły opracowanej przez tę samą ekipę studentów i wynosił 324 km/h.

Poniżej przypominamy film dokumentujący przejazd z ubiegłego roku.

Progres w porównaniu z prędkościami osiąganymi w tym roku jest widoczny, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie wyniki pierwszego konkursu Hyperloop Pod z 2015 roku. Wtedy kapsuła (co ciekawe, również skonstruowana przez WARR) osiągnęła maksymalną prędkość 93 km na godzinę. W czerwcu ekipa zapowiadała jednak, że tego lata zaprezentuje prawdziwą petardę.

Zresztą, spójrzcie na poniższe wideo, ukazujące sobotni przejazd 85-kilogramowej kapsuły:

WARR Hyperloop był jednym z trzech zespołów, które pojawiły się w finale tegorocznego konkursu. Oprócz niego znalazły się w nim ekipy z Uniwersytetu Delft z Holandii i grupa EPGLoop, reprezentująca studentów ze Szwajcarii. Ogółem w zmaganiach wzięło udział 20 zespołów studenckich z ponad 40 krajów.

Członkowie ekipy WARR podczas umieszczania kapsuły na szynie Hyperloop

W tym roku wymagania dla konstruktorów były wyższe niż rok czy dwa lata temu, choćby biorąc pod uwagę fakt, że start kapsuł do tej pory odbywał się w asyście pojazdu SpaceX, nazwanego „pchaczem”. Tym razem wszystkie biorące udział w konkursie maszyny musiały być samobieżne.

Oprócz tego dodano również pewne utrudnienie w postaci zdolności kapsuł do lewitacji. Dokładnie tak – miały one przez jakiś czas unosić się nad ścieżką testową, zachowując jak najlepsze wyrównanie z nią. Aż ciekawość zżera, co na przyszły rok wymyśli Musk i SpaceX.

Konstrukcje pędziły wewnątrz 1,2-kilometrowego tunelu, zbudowanego specjalnie w tym celu w kalifornijskim mieście Hawthorne. Całkiem fajny sposób na spędzenie weekendu, nieprawdaż?

 

źródło: WARR dzięki TechCrunch