Recenzja Sony Xperia T3. Zeszłoroczny średniak, który dopiero teraz ma sens

Ta recenzja w ogóle miała nie powstać. Wszystkiemu winna jest moja siostra, która to umyśliła sobie wymianę telefonu na nowy. A że w ofercie operatora komórkowego, u którego przedłużała umowę, akurat Sony Xperia T3 był jednym z modeli branych pod uwagę, stwierdziłam, że nie będzie niczego kupować w ciemno – tym bardziej, że jej dotychczasowy smartfon miał dużo mniej niż 5”. I tak, połączyłyśmy wspólne świętowanie Bożego Narodzenia i testowanie telefonu. Tak w sumie to ona powinna pisać teraz do Was te słowa. Ale jak zawsze… spadło na mnie. Zapraszam zatem do zapoznania się z moją recenzją Sony Xperia T3 – smartfona, który co prawda zadebiutował w połowie zeszłego roku, ale w moim odczuciu dopiero teraz, gdy jego cena znacznie spadła, ma rację bytu.

Parametry techniczne Sony Xperia T3:

  • wyświetlacz Triluminos 5,3” 1280 x 720 pikseli, Bravia Engine 2,
  • czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400 MSM8226 1,4GHz z Adreno 305,
  • Android 4.4.4 KitKat,
  • 1GB RAM,
  • 8GB pamięci wewnętrznej,
  • aparat 8 Mpix, Sony Exmor RS, nagrywanie wideo w Full HD,
  • kamerka 1,1 Mpix,
  • LTE,
  • WiFi, DLNA, Miracast,
  • Bluetooth 4.0,
  • NFC,
  • GPS,
  • port microUSB,
  • slot kart microSD,
  • akumulator o pojemności 2500 mAh,
  • waga: 148 g,
  • wymiary: 150,7 x 77 x 7 mm.

Cena: ok. 899 złotych

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-07

Pierwsze wrażenia, jakość wykonania

Telefon dostępny jest w sprzedaży w trzech wersjach kolorystycznych: białej, czarnej i fioletowej – do mnie trafiła pierwsza z nich. Nie miałam do czynienia z pozostałymi, dlatego też trudno jest mi oceniać, która prezentuje się najlepiej. Na zdjęciach prasowych wydaje mi się jednak najciekawsza czarna wersja (co w moim przypadku jest dość dziwne – normalnie wybieram białe urządzenia), aczkolwiek każdy z nas wybiera sprzęt pod siebie i swój gust.

Smartfon japońskiego koncernu o wiele lepiej prezentuje się z tyłu niż z przodu. Wszystko za sprawą matowego plastiku, który świetnie wygląda, a do tego wszystkiego maskuje wszelkie odciski palców. Do tego dochodzi ładnie wkomponowane, aczkolwiek wystające logo Sony oraz wystające z obudowy, srebrne przyciski fizyczne.

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-19

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-12

Patrząc z boku również nie można mieć większych zastrzeżeń – projektanci Sony starali się, by Xperia T3 sprawiała wizualnie wrażenie urządzenia z wyższej półki, choć do niej nie należy. Zastosowano tu trzy części: dwie białe, zewnętrzne, plastikowe ramki i znajdującą się nieco niżej srebrną – wewnętrzną. Samą zmianę poziomów krawędzi czuć pod palcami. Srebrne ramki ciągną się przez prawie całą długość wszystkich krawędzi – nie ma jej jedynie na rogach, gdzie znajduje się zaoblona część tylnej obudowy. O czym warto wspomnieć, to z pewnością grubość modelu, która wynosi zaledwie 7 mm.

O ile jednak wizualnie telefon przypadł mi do gust zarówno z tyłu, jak i z boku, tak z przodu nie jest już tak dobrze. Mamy tu bowiem do czynienia z dużym wyświetlaczem (5,3”) i dużymi ramkami – zwłaszcza nad i pod ekranem (te po bokach są znośnie małe, aczkolwiek szerokość telefonu jest powiększona przez zastosowanie wspomnianej wcześniej plastikowej ramki, co widać na zdjęciach poniżęj). Przez to właśnie sprzęt z przodu prezentuje się, co tu dużo mówić, przeciętnie.

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-13 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-14

A jak jest z jakością wykonania? Prawie bardzo dobrze. Gdyby nie delikatne skrzypienie podczas prób wyginania i „pływanie” ekranu podczas ściskania, byłoby idealnie.

Jak wspomniałam, jak na 5,3-calowy telefon, Sony Xperia T3 jest duża. Jest tylko minimalnie mniejsza od testowanego ode mnie nie tak dawno 5,5-calowego modelu myPhone Luna – dla porównania – odpowiednio: 150,7 x 77 x 7 vs 157,6 x 77,6 x 7,9 mm. Wszystko za sprawą dużych ramek nad i pod wyświetlaczem. Co gorsza, wielka przestrzeń pod ekranem sprawia, że mimowolnie sięgamy tam w poszukiwaniu przycisków systemowych, które… umieszczone zostały na ekranie (tego zabiegu, w przypadku testowanego produktu, zupełnie nie rozumiem).

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-06 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-08

Mimo wszystko jednak całkiem wygodnie się z Xperii T3 korzysta. Zacznijmy od tego, że nieźle leży w dłoni (dla lepszego chwytu palce nieco wbijają się w krawędź, o czym już wspominałam), z kolei wszystkie przyciski umieszczone są na prawej krawędzi, dosłownie na wyciągnięcie palca. Na środku krawędzi mamy charakterystyczny dla Sony okrągły, elegancki włącznik, nieco niżej przyciski do regulacji głośności oraz, jako ostatni, fizyczny spust migawki (ten ostatni jest najsłabiej wyczuwalny pod palcem, można odnieść wrażenie, że jest najmniej wystający z obudowy, ale jednak jest na tym samym poziomie, co pozostałe; co więcej, nie reaguje na delikatne wciśnięcie, dzięki czemu przypadkiem nie uruchamia się aparat – dopiero mocniejsze wciśnięcie skutkuje odpowiednią reakcją urządzenia).

Przegląd krawędzi:
– lewa: port microUSB,
– górna: 3.5 mm jack audio,
– dolna: miejsce do zawieszenia smyczy,
– prawa (od góry): zaślepka, pod którą slot kart microSIM i microSD, włącznik, przyciski do regulacji głośności, fizyczny spust migawki,
– tył: obiektyw aparatu z diodą doświetlającą, logo Sony i serii Xperia, głośnik,
– przód: głośnik do rozmów głosowych, kamerka do połączeń wideo, czujnik natężenia światła, logo Sony, 5,3- calowy wyświetlacz.

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-02 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-03 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-04 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-05

Wyświetlacz

Jedni nie wyobrażają sobie już korzystania ze smartfonów z ekranami powyżej pięciu cali bez rozdzielczości Full HD, podczas gdy pozostali, głównie ze względu na zbawienny wpływ na długość pracy akumulatora, zadowalają się HD. Tym bardziej, że komfort użytkowania HD i Full HD jest podobny – prawda jest taka, że im wyższa przekątna, tym potrzebujemy wyższej rozdzielczości, ale w przypadku pięciu cali nie robi to aż tak wielkiej różnicy. Owszem, czcionki nie są do końca ostre, ale nie rzuca się to aż tak bardzo w oczy, jak gdyby została tu zastosowana rozdzielczość np. 960 x 450 pikseli. W Sony Xperia T3 mamy do dyspozycji matrycę o przekątnej 5,3” o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się na 277 ppi. Jest to wystarczająca wartość w przypadku tego produktu.

Z bardzo dobrej strony pokazała się jasność maksymalna wyświetlacza, która wynosi aż 578 nitów i świetnie radzi sobie w słońcu. Minimalna nie robi już aż takiego wrażenia, bo jest stosunkowo wysoka – 17 nitów. Manewrowanie jasnością ekranu możemy zostawić automatyce (dzięki obecnemu tu czujnikowi natężenia światła) lub ustawiać ręcznie w szybkich ustawieniach znajdujących się pod ręką.

Do odwzorowania barw nie mam większych zastrzeżeń, nieco inaczej jest już jednak z kątami widzenia. O ile generalnie nie są złe, tak patrząc na ekran z lewej strony widać delikatną zmianę kontrastu połączoną z lekko kremową poświatą – widoczne na poniższych dwóch zdjęciach.

sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-15 sony-xperia-t3-recenzja-tabletowo-16

Reakcji na dotyk i wszelkiego rodzaju polecenia wydawane przez użytkownika nie można nic zarzucić. W ustawieniach ekranu można zmienić wartości balansu bieli.

Spis treści:
1. Specyfikacja techniczna. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. LTE, NFC, GPS, WiFi, Bluetooth, microUSB
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie