Recenzja Logitech MX Anywhere 2s – wszędzie dobrze, ale na szklanym stoliku najlepiej

Logitech to firma, która obecna jest w segmencie większości peryferiów komputerowych. Jest jednak branża, w której producent radzi sobie wyjątkowo dobrze – myszki bezprzewodowe. Przyznam szczerze, że wszystkie posiadane przeze mnie dotychczas gryzonie bez kabli zostały wyprodukowane właśnie przez tę firmę. Jak w moich rękach sprawdzi się mobilny i przeznaczony do pracy w każdych warunkach Logitech MX Anywhere 2s?

Słowem wstępu

Moim daily driverem, jeśli chodzi o myszki, jest obecnie Logitech M705 Marathon. Ostatnimi czasy zacząłem poszukiwać dla siebie czegoś nowego, przyglądając się przede wszystkim podobnym sprzętom – po niemalże czterech latach pracy, w tym zaledwie jednej wymianie baterii, przyszedł czas na coś nowego. Okazało się, że Maratończyk istnieje na rynku w niezmienionej wersji od tamtego czasu, a producent zdecydowanie skupił się na liniach MX – zarówno Master, jak i Anywhere.

Ta druga charakteryzuje się przede wszystkim tym, że myszki są przystosowane do pracy na każdej powierzchni, ale zdecydowanie widać przy tym zamysł na sprzęt mobilny i kompaktowy, a niekoniecznie biurowy.

Specyfikacja i zestaw sprzedażowy

  • Wymiary: 100,3 x 61,6 x 34,4 mm
  • Waga: 106 g
  • Odbiornik Unifying: 14,9 x 14,3 x 6,5 mm; 1,63 g
  • Wymagania sprzętowe technologii Bluetooth: Bluetooth Low Energy, Windows 8 lub nowszy, Mac OS X 10.10 lub nowszy
  • Wymagania sprzętowe odbiornika Unifying: port USB, Windows 7 lub nowszy
  • Technologia czujnika: Darkfield o wysokiej precyzji
  • Wartość nominalna: 1000 dpi
  • Rozdzielczość: 200-4000 dpi, krok ustawienia 50 dpi
  • Akumulator: do 70 dni pracy na jednym naładowaniu, 500 mAh, wykonany w technologii Li-Po
  • Diody LED: jedna do sprawdzania stanu akumulatora, trzy diody funkcji Easy-Switch
  • Przyciski: 7, funkcja gestów, kółko przewijania z funkcją Smartshift
  • Oprogramowanie: Logitech Options i Logitech Flow (opcjonalne)

Cena w momencie publikacji recenzji: 299 złotych

Myszka Logitech MX Anywhere 2s przychodzi do nas w niewielkim, ale całkiem efektownym opakowaniu, w którym możemy podejrzeć samą myszkę. Zestaw sprzedażowy obejmuje samą mysz, odbiornik Unifying, krótki kabel microUSB oraz trochę papierków.

Jeżeli chodzi o odbiornik Unifying, to ten powinien być Wam znany. Ten niewielki dyngs służy do połączenia sprzętów bezprzewodowych Logitech do komputerów z portem USB i może obsłużyć nawet kilka urządzeń. Odbiornik jest wykonany dobrze i solidnie, przez co nie powinniście uszkodzić go w podróży, a kompaktowe wymiary sprawiają, że nie musicie nigdy go wyciągać z komputera, bo ten zwyczajnie nie przeszkadza. Zwróciłem uwagę na fakt, że Logitech ma kilka „standardów” Unifying – odbiornik z mojej M705, ekonomicznej myszki odnalezionej w domu oraz MX Anywhere 2s są różnych wymiarów. Ten jest najmniejszy i wydaje się być zdecydowanie najsolidniejszy.

Jeżeli chodzi o kabel USB, to ten służy do ładowania myszki, ale przy jego pomocy nie można korzystać z myszki – służy wyłącznie do dostarczenia energii akumulatorowi. Niemniej, nie ma przeszkód, żeby korzystać z MX Anywhere 2S podczas ładowania – port umieszczony jest w możliwie neutralnym miejscu, sama myszka bez problemu pracuje. Warto nadmienić, że kabel – choć przychodzi ze specjalnym rzepem – jest stosunkowo krótki, a jego wtyczki dosyć spore. Sprawia to, że praca na kablu w podróży może być utrudniona, a posiadacze komputerów stacjonarnych prawdopodobnie będą musieli wykorzystać swój przewód, który będzie trochę dłuższy. Niemniej, to pewien element czepialstwa, gdyż myszkę trzeba ładować stosunkowo rzadko. Nie jest to może kilkuletnia praca na jednym zestawie baterii, ale podłączenie myszki na godzinę co dwa miesiące nie wydaje się być szczególnie uciążliwe.

Jeżeli chodzi o zestaw sprzedażowy, to zabrakło mi tutaj niewielkiego etui na mysz. Skoro producent zdecydował się na kompaktowe wymiary i dostosowanie myszki do pracy w terenie, to naprawdę przydałby się jakiś malutki futeralik, który pozwoli na jej zabezpieczenie. W moim przypadku świetnie sprawdziło się etui z zewnętrznego dysku, ale to raczej proteza, aniżeli pełne rozwiązanie. Niewielkie etui przydałoby się również ze względu na to, że MX Anywhere 2s nie ma miejsca, w które można byłoby wetknąć odbiornik Logitech Unifying, więc gdybyście na pewien czas chcieli z jakiegoś powodu wyjąć go z laptopa, to… musicie naprawdę na niego uważać.

Design i jakość wykonania

Jeżeli chodzi o samą myszkę, to ta jest symetryczna i stosunkowo mało dopasowana do dłoni. Z tego powodu, raczej nie polecałbym jej do codziennej, wielogodzinnej pracy, choć właśnie tak ją wykorzystywałem. Jednak jeżeli często bierzecie gdzieś ze sobą laptopa, to wymiary i konstrukcja jest wręcz idealna. Z myszki korzysta się wygodnie, wszystkie potrzebne przyciski są pod ręką, a ulokowanie guzika do zmiany urządzenia uniemożliwia jego przypadkowe kliknięcie. Uniemożliwia również zrobienie tego w sposób szybki, ale zainteresowani przełączaniem się między urządzeniami z poziomu kciuka, muszą poszukać innego urządzenia – niektóre modele producenta oferują taką funkcję z poziomu przycisku gestów. Nie zaskakuje również design gryzonia. Do mnie trafiła wersja szara, która prezentuje się po prostu dobrze i klasycznie. Boki zostały odlane w specyficzny kształt złożony z trójkątów, który trochę poprawia chwyt, a przy tym zdecydowanie też wygląd. Oprócz tego niewielkie logo Logi pod dłonią i… nic poza tym. Nie ma tak naprawdę co narzekać.

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, to ta stoi na najwyższym poziomie. Oczywiście ślizgacze są niemiłosiernie porysowane wręcz od razu po wyjęciu myszki z pudełka, ale cała reszta wydaje się być całkiem niewrażliwa na normalne użytkowanie, podróżowanie w plecaku i zabrudzenia. Myszka jest dobrze wykonana i wyważona, a na dodatek całkiem wygodnie leży w dłoni – oczywiście w zakresie, jaki umożliwia tak kompaktowy wymiar połączony z budową symetryczną.

Oprogramowanie

Logitech MX Anywhere 2S może być zarządzana z poziomu programu Logitech Options. Co ciekawe, system sam zaproponował mi jego pobranie chwilę po podłączeniu myszki! Program składa się z trzech zakładek – pierwsza z nich umożliwia mapowanie wszystkich przycisków myszki, w tym ustawianie gestów do guzika, któremu przypiszemy tę funkcję. Lista jest tak długa, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie i nawet nie ma sensu wymieniać wszystkich możliwości oprogramowania. Nadmienię tylko, że przygotowano kilka gotowych presetów gestów i mi najbardziej przypadł ten, który odpowiada za kontrolę multimediów. Warto dodać, że możliwe jest przypisanie innych ustawień różnym aplikacjom, co z pewnością spodoba się osobom pracującym przy komputerze – scenariuszy takich, jak inne skróty w Wordzie i przeglądarce jest tyle, że nawet nie będę ich kreślił ;).

Druga zakładka umożliwia zmianę szybkości wskaźnika, włączenie i wyłączanie funkcji płynnego przewijania oraz zmiana kierunku działania kółka. W pierwszym przypadku brakuje mi tylko jakiejś skali, a reszty chyba nie trzeba tłumaczyć.

Trzecia zakładka odpowiada za funkcję Logitech Flow. Umożliwia ona płynne przełączanie między komputerami poprzez przesunięcie kursora do krawędzi ekranu, a także przeklejanie między nimi tekstu, obrazu i plików – coś jakby kursor miał swoją wbudowaną kartę pamięci ;). Wszystko oczywiście dzieje się za pośrednictwem sieci WiFi, ale… tej funkcji poświęcony jest następny akapit ;).

Dodatkowo, Logitech Options umożliwia włączenie powiadomienia o rozładowaniu akumulatora w Anywhere 2S, sprawdzenie jego stanu oraz podpięcie większej liczby urządzeń pod sam odbiornik Unifying. Temu ostatniemu poświęcona jest również osobna, bardziej rozbudowana aplikacja.

Codzienne użytkowanie

Użytkowanie jest całkiem proste i rozpoczyna się od wybrania odpowiedniego kanału poprzez wciśnięcie przycisku EasySwitch, a następnie jego dłuższym przytrzymaniu w celu rozpoczęcia parowania. A potem… korzystamy! Logitech MX Anywhere 2S to myszka, która pod kątem użytkowym nie zawiodła mnie ani razu. Oferuje komfort na najlepszym możliwym poziomie z punktu widzenia konstrukcji, czyli… średni, ale przewidywalny ;). Wszystkie przyciski znajdują się w dostępnych miejscach i działają tak, jak powinny – klik jest słyszalny i wyczuwalny, podobnie zresztą jak skok. Warto zresztą nadmienić, że MX Anywhere 2S jest myszką stosunkowo głośną – dźwięki nie przebijają się może przez założone na głowy słuchawki, ale w myszce tego typu nie zaszkodziłyby ciche przełączniki, chociażby takie, jak w sporo tańszym modelu M220. Jeżeli chodzi o gesty, to te we wszystkich przypadkach zostały odczytane prawidłowo. Kółko do przewijania wraz z funkcją SmartShift działa jak należy – normalnie korzystamy z przewijania skokowego, a w przypadku dłuższych dokumentów możemy wcisnąć kółko wprowadzając je tym samym w tryb przewijania nieskończonego, bez żadnego oporu. Trzeba mieć na względzie, że wciśnięcie kółka nie jest programowalnym przyciskiem i powoduje wyłącznie tę fizyczną zmianę – nieco inaczej jest w przypadku MX Master 2S, gdyż dopiero tam shift jest smart ;).

Żeby sprawdzić, czy Anywhere 2S rzeczywiście działa anywhere, wziąłem myszkę w dłoń, w drugą złapałem smartfona i wyruszyłem w podróż po domu w celu poszukiwania najdziwniejszych powierzchni. Gryzoniowi niestraszna właściwie każda powierzchnia – czy to ściana, czy noga od biurka, prześcieradło, kołdra, ściana, biurko, koszulka, laptop, ludzkie ciało, spodnie, roleta okienna. Jeżeli tylko struktura jest ciągła, to Anywhere 2S działa idealnie – inne myszki, z którymi mam do czynienia, nierzadko gubiły się na powierzchni mojego laptopa lub materiału spodni, kiedy chciałem popracować trochę w pociągu lub samolocie. Co ważne, Logitech MX Anywhere 2S bardzo dobrze radzi sobie również z taflą szkła. Jest jedna powierzchnia, którą udało mi się oszukać myszkę, a jest nią… lustro. Jestem właściwie pewny, że żaden inny, względnie płaski fragment otoczenia, nie powinien zawieść i sprawdzi się jako podkładka pod myszkę. Co ważne, we właściwie wszystkich wypróbowanych przeze mnie kombinacjach, czujnik zastosowany w myszce odpowiednio odczytywał intencje użytkownika i nawet ruchy po chropowatej strukturze odczytywane były jako spokojne i równomierne przesunięcia dłonią. Tylko to lustro… ;)

Jeżeli chodzi o czas pracy na baterii, to ten według producenta wynosi 70 dni. Niestety, okres testowania Anywhere 2S nie trwał aż tyle, ale na podstawie nikłego zużycia akumulatora w ciągu kilku tygodni jestem w stanie uwierzyć w wiarygodność tego wyniku. Moja prywatna myszka wytrzymała na dwóch paluszkach ponad dwa lata, o kilka miesięcy dłużej niż deklarował Logitech, więc mam nadzieję, że w tym przypadku wynik również nie jest zawyżony. Jak już wspominałem we wcześniejszej części tekstu – wydaje mi się, że podpięcie gryzonia raz na dwa miesiące nie powinno być szczególnie uciążliwe, zwłaszcza, że Logitech Options poinformuje nas o niskim poziomie naładowania akumulatora, podobnie zresztą jak umieszczona u góry dioda. Podobno – nie doczekałem się takiej sytuacji ;).

Obsługa wielu urządzeń i Logitech Flow

Logitech Anywhere 2S obsługuje do trzech urządzeń na raz, a przełączanie się pomiędzy nimi odbywa się za pomocą specjalnego przycisku na spodzie urządzenia lub dzięki funkcji Logitech Flow. Przyznam szczerze, że na co dzień myszki używałem ze swoim laptopem, ale na potrzeby testów zaprzęgłem drugi komputer, a za trzecie urządzenie posłużył mi smartfon. Ograniczyłem się do jednego odbiornika Unifying – podejrzewam, że najczęstszym zestawem wśród użytkowników tego gryzonia będzie komputer stacjonarny przy użyciu USB, laptop przy użyciu Bluetooth i tablet, smartfon lub Smart TV również za pośrednictwem niebieskiego zęba.

Myszka nie ma żadnego problemu w przełączaniu się między urządzeniami przy użyciu przycisku i nie uświadczyłem w związku z tym żadnych problemów. A co z tą super-inteligentną-funkcją? Na samym początku niewielki zawód – funkcji Logitech Flow niestety nie da się w żaden sposób „wymusić” na Androidzie. Podejrzewam, że jest to związane z ograniczeniami systemu, ale sama możliwość kopiowania tekstu, nawet przy ręcznym przełączaniu między urządzeniami, sprawdziłaby się wyśmienicie.

Niemniej, sprawdziłem Logitech Flow na dwóch komputerach i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Z tego, co widzę, to funkcję tę można dodatkowo połączyć ze wspieraną klawiaturą i wtedy zyskać narzędzie naprawdę kompleksowe. Swego czasu pracowałem na dwóch monitorach, więc przesuwanie myszy do krawędzi jest dla mnie intuicyjne, lecz zwodniczy dla oka jest fakt, że kursor z nieobsługiwanego ekranu nie znika – to wyłącznie kwestia przyzwyczajenia ;). Producent udostępnił również funkcję, dzięki której dopiero przesunięcie do krawędzi z wciśniętym przyciskiem Ctrl zmienia ekran. Samo parowanie jest niezwykle intuicyjne i tak naprawdę nie miałem żadnego problemu z tą funkcją. Działa zarówno obsługa dwóch urządzeń, jak i kopiowanie tekstu i plików, a wszystko odbywa się w sposób sprawny i bezobsługowy – warto pochwalić za to producenta, zwłaszcza, jeśli mówimy o przesyłaniu plików. Dodatkowo, program podświetla aktualnie używany ekran oraz umożliwia przesuwanie ich względem siebie tak, aby interesująca nas krawędź prowadziła do interesującego nas komputera. Za tę funkcję – piątka z plusem, Logitech!

Całość oczywiście nie działa tak idealnie, jak dwa monitory podpięte do tego samego komputera, niemniej wyobrażam sobie wykorzystywanie Logitech Flow nawet w codziennej pracy. Oczywiście zawsze można funkcję wyłączyć i pozostać przy klasycznym przełączaniu urządzeń między sobą.

Podsumowanie

Logitech MX Anywhere 2S to kompletna myszka bezprzewodowa, która z powodzeniem spełnia wszystkie założenia swojej konstrukcji. Trudno niewielkie wymiary i symetryczną budowę traktować jako wadę urządzenia – to jej przewidziana i zaplanowana cecha, a osoby preferujące bardziej ergonomiczne rozwiązania powinny skłonić się ku serii Master. Użytkowanie testowanego gryzonia nie przysporzyło mi żadnych kłopotów i przyznam szczerze, że całkiem się z nim zżyłem.

Recenzja Logitech MX Anywhere 2s – wszędzie dobrze, ale na szklanym stoliku najlepiej
Wnioski
Logitech MX Anywhere 2s to myszka, której w gruncie rzeczy nie można nic zarzucić. No, chyba, że ktoś lubi korzystać z komputera na lustrzanych powierzchnia
Zalety
jakość wykonania
design
przemyślane ułożenie przycisków
niezakłócona niczym praca bezprzewodowa, zarówno przez odbiornik USB, jak i Bluetooth
obsługa trzech urządzeń
Logitech Flow
Wady
szkoda, że myszka nie pracuje też na kablu
niewymienny akumulator i konieczność jego sporadycznego ładowania
brak futerału
cena mogłaby być niższa... jak zawsze ;)
9
OCENA