Recenzja myPhone Luna. Najlepszy tabletofon do 1000 złotych?

Wiele dobrego nasłuchałam się o myPhone Luna od znajomych dziennikarzy. Urządzenie aktualnie kosztuje ok. 699 złotych i oferuje parametry, których naprawdę nie może się wstydzić. Postanowiłam sprawdzić zatem czy faktycznie jest to tak dobry sprzęt, jak go opisują i jak o nim mówią. Zapraszam do zapoznania się z recenzją myPhone Luna.

Na początek parametry techniczne testowanego produktu:

Cena: ok. 679 złotych

Jakość wykonania, wzornictwo

Jeśli spodziewaliście się taniego, chińskiego, błyszczącego w dodatku plastiku, trafiliście pod zły adres. Luna wykonana została bowiem z matowego tworzywa sztucznego, które bardzo ładnie się prezentuje, a do tego sprawia wrażenie dobrego jakościowo. Żeby tego jednak było mało, na plastiku się nie kończy. Choć oczywiście obudowa wykonana jest z niego w przeważającej części, tak są dwa elementy, które pozytywnie zaskakują – górna i dolna krawędź wykonane zostały bowiem ze szczotkowego aluminium. To, w połączeniu ze srebrną ramką ciągnącą się dookoła owych krawędzi sprawia, że telefon naprawdę może się podobać.


  

No dobrze, co jest zatem nie tak (bo przecież nie może być idealnie)? Wysoka podatność na zarysowania i delikatne wycieranie się obudowy. To jednak, podobnie jak zebrane odciski palców, widoczne jest dopiero pod odpowiednim kątem – matowość odpowiednio maskuje wszelkie mankamenty powstałe z czasem.

Sama jakość wykonania natomiast stoi na bardzo wysokim poziomie. Szkielet obudowy jest tak sztywny, że żadna część korpusu ani drgnie podczas prób wyginania. Poszczególne jego części są idealnie ze sobą spasowane, nic tu nie trzeszczy, nie odstaje, nie ma żadnych szczelin pomiędzy ekranem i ramką… Jedynie mogę się przyczepić do „pływania” ekranu występującego przy, nawet niezbyt mocnym, ściśnięciu Luny.

Nie ukrywam, że jakością wykonania i samymi materiałami użytymi do stworzenia tego produktu jest bardzo pozytywnie zaskoczona. Pod tym względem trudno pomyśleć, że jest to sprzęt za mniej niż 1000 złotych.

Jednak już samo wzornictwo myPhone Luna nie jest oszałamiające, choć muszę uczciwie przyznać, że nie jest aż tak pospolite. Z jednej strony mam świadomość tego, że po tanim urządzeniu nie powinnam spodziewać się cudów, ale z drugiej – ciągle mam nadzieję, że coś się w tym temacie wkrótce zmieni. Bo znowu mamy do czynienia z sytuacją, w której otrzymujemy 5,5-calowy wyświetlacz w obudowie, w której spokojnie można by zmieścić większą matrycę. Po prostu same wymiary korpusu są według mnie nieadekwatnie duże w stosunku do przekątnej ekranu. Wszystko przez grube ramki znajdujące się nad i pod wyświetlaczem, a żeby tego było mało mamy tu jeszcze plastikową belkę. Sam zabieg z wyciągnięciem owej belki na przedni panel może i jest trafiony (dzięki temu Luna ciekawiej prezentuje się również patrząc na nią z boku), ale to dodatkowo wydłuża urządzenie. Jego wymiary, dla przypomnienia, to 157,6 x 77,6 x 7,9 mm (warto zwrócić uwagę na niewielką grubość!).

Szybki rzut oka na krawędzie:
– lewa: pusta,
– prawa: srebrne przyciski głośności i włącznik,
– górna: 3,5 mm jack audio,
– dolna: port microUSB (bez wsparcia dla OTG!),
– tył: obiektyw aparatu 8 Mpix, dioda doświetlająca, dwa głośniki; pod obudową: wymienny akumulator, dwa sloty kart microSIM i slot kart microSD,
– przód: głośnik do rozmów telefonicznych, kamerka, czujnik światła, 5,5-calowy ekran, trzy podświetlane przyciski systemowe.


Wyświetlacz

W czasach, w których standardem staje się implementowanie ekranów o bardzo wysokich rozdzielczościach (już nawet nie Full HD, a QHD), spodziewacie się zapewne, że zaraz rozpocznę lament na jakość wyświetlanego obrazu w Lunie. Psikus. Wcale tak nie będzie. Ale od początku.

myPhone Luna został wyposażony w matrycę IPS o przekątnej 5,5” i rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 267 ppi. Daleko mu zatem do 538 ppi z LG G3 – 2560×1440 czy chociażby 401 ppi z iPhone’a 6 Plus – 1920 x 1080 (oczywiście oba 5,5”). Dla przypomnienia – to dokładnie te same parametry matrycy, jakie oferował Samsung Galaxy Note 2 (premiera we wrześniu 2012). O ile jednak wtedy ta rozdzielczość była nowością, tak teraz nie robi na nikim wrażenia.

Warto przy tym zwrócić uwagę na trzy rzeczy. Po pierwsze, po dłuższym korzystaniu z Luny jako prywatnego telefonu spokojnie mogę stwierdzić, że 1280 x 720 pikseli w tym modelu to wystarczająca wartość do komfortowego konsumowania treści (trzeba mieć naprawdę sokoli wzrok lub patrzeć na ekran z bardzo bliskiej odległości, by dostrzec postrzępienie fontów). Po drugie, im wyższa rozdzielczość, tym szybciej rozładowuje się akumulator urządzenia, tracąc na jego mobilności. Po trzecie wreszcie, Luna kosztuje jedynie 699 złotych. Wyższa rozdzielczość wyświetlacza wiązałaby się z wyższą ceną produktu końcowego – na co to komu? Biorąc powyższe pod uwagę naprawdę nie można mieć pretensji, że w produkcie myPhone jest taka, a nie inna, rozdzielczość.

Kolejna sprawa to IPS, który zapewnia dobre (ale jednak nie idealne) kąty widzenia, reakcja na dotyk, której naprawdę nie można nic zarzucić i… wysoka jasność maksymalna ekranu, której – przyznaję – nie spodziewałam się. Wynosi 470 nitów, dzięki czemu nie ma problemów z korzystaniem z Luny w słoneczne dni (na szczęście miałam okazję się o tym przekonać – był ostatnio piękny, słoneczny dzień). Jasność minimalna natomiast to 22 nity.

Spis treści:
1. Parametry techniczne, jasność wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności: 3G, GPS, Bluetooth. microUSB
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

myPhone Luna nie jest typowym przedstawicielem niskiej półki, z dwoma rdzeniami na pokładzie i dużo starszą wersją systemu operacyjnego. Znajdziemy tu bowiem Androida 4.4.2 KitKat (niestety, nie wiadomo czy otrzyma aktualizację do Lollipopa) oraz sześciordzeniowy procesor MediaTeK MT6591 ARM Cortex A7 1,5GHz z Mali-450 MP4 i 1GB pamięci operacyjnej RAM. Całość działa naprawdę zadowalająco, choć jeśli ktoś jest przyzwyczajony do high-endowych smartfonów będzie się musiał chwilę przyzwyczaić, że na wykonanie poszczególnych akcji trzeba dać Lunie krótką chwilunię (wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać).

Kilka razy zdarzyły się nawet sytuacje, w których pisząc jakiś tekst, niezależnie od tego czy był to mejl czy WordPress, korzystając oczywiście z klawiatury wirtualnej, ta nie nadążała za wprowadzanymi przeze mnie kolejnymi wyrazami, co skutkowało chwilowym znikaniem klawiatury – starałam się to uchwycić na jednym ze screenów  i nawet mi się to udało (pod tą charakterystyczną belką powinna być klawiatura).

Przejdźmy jednak do samego interfejsu, bo Luna to nie czysty Android KitKat, a system z nakładką, która, w mojej ocenie, wymaga czasu, by się do niej przyzwyczaić i przekonać. Mi, przyznaję, z początku bardzo nie spodobał się interfejs Luny, jednak z perspektywy czasu spędzonego z tym telefonem stwierdzam, że jest w porządku.

Już od momentu wyjęcia smartfona z pudełka nie podobały mi się ikony aplikacji ze względu na dodatkową, kolorową otoczkę – warto zwrócić uwagę choćby na ikonę Chrome, która zyskała różową ramkę czy Gmail – niebieską. Jednym rozwiązanie to przypadnie do gustu, innym nie. A ja zdecydowanie należę do drugiej z tych grup. Ale, na szczęście, jest możliwość zmiany motywu (trzeci screen od lewej w pierwszym górnym rzędzie), co przekłada się również na zmianę wyglądu ikon (na standardowe) oraz zmianę wyglądu różnego rodzaju aplikacji (w tym dialera, SMS, książki telefonicznej, etc.). Żeby nie było niedomówień – wszystkie screeny poniżej zostały wykonane na domyślnym motywie.

Zmianie pod względem wizualnym uległ również widok szybkich ustawień po wysunięciu górnej belki oraz ogólnych ustawień urządzenia, a także mamy tu, co nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, odmieniony wygląd podstawowych aplikacji, w tym dialera, SMS-ów, poczty e-mail, etc. Ale preinstalowane programy schodzą na dalszy plan, gdy otrzymujemy szereg rozwiązań ułatwiających korzystanie z tabletofonu. A jest ich kilka.

Ściągnięcie belki z góry nie wymaga od nas sięgania do góry ekranu – wystarczy, że wykonamy gest „ściągania” (przesuniemy palcem od góry do dołu) na jakiejkolwiek wysokości ekranu. Z kolei przełączać się między powiadomieniami a ustawieniami możemy przesuwając palcem w lewo lub w prawo. Mała rzecz, a naprawdę ułatwia użytkowanie telefonu jedną ręką. Zwłaszcza tak dużego telefonu.

Do tego dochodzi obsługa gestów. Tak! Są gesty i, co najważniejsze, faktycznie działają. Mamy tu możliwość inteligentnego wybierania i obierania połączeń, wstrzymania alarmu przez odłożenie telefonu lub wybudzenia telefonu poprzez dwukrotne dotknięcie ekranu. O ile te gesty są powszechnie stosowane przez część pozostałych producentów, tak ostatni – bardzo rzadko. A mam na myśli gest szybkiej akcji, czyli możliwość wykonania zdefiniowanej akcji poprzez narysowanie specjalnego wzoru na uśpionym telefonie. I tak, można ustawić na przykład, by narysowanie czegoś na kształt litery U odwróconej w lewo o 90 stopni uruchamiało wybraną aplikację – np. aparat. Wszystko to znajdziecie na screenach poniżej, więc zainteresowanych tam odsyłam.

Kolejnym ułatwieniem dla użytkownika Luny jest przycisk specjalny. Włączenie funkcji powoduje pojawienie się przy wybranej krawędzi przycisku zawierającego w sobie tak naprawdę cztery różne przyciski: wstecz, zablokuj, ustawienia i Home. Można go w każdej chwili schować do poziomu belki systemowej lub całkowicie wyłączyć w ustawieniach.

Niezwykle przydatny jest również Menedżer systemu. To z jego poziomu zwolnimy pamięć, usuniemy śmieci, ustawimy uprawnienia dla poszczególnych aplikacji, jak również skorzystamy z funkcji zarządzania energią oraz monitora transferu.

Tym, na co muszę zwrócić uwagę, są przyciski systemowe. Znajdują się one pod wyświetlaczem, dzięki czemu nie zabierają cennego miejsca na wyświetlaczu. Przyciski są podświetlane, co bardzo cieszy, bo nie musimy w nie celować nocą „na czuja”. Zdarzyła mi się jednak kilka razy sytuacja, w której klawisze świeciły się, gdy ekran był wygaszony, czyli wtedy, kiedy nie powinny, a gdy uruchamiałam ekran – gasły. Po jakimś czasie wszystko samo wracało do normy i nie doszłam do tego, co powodowało ten błąd. Przyciski są oczywiście trzy, od lewej: menu/ustawienia, Home (dłuższe przytrzymanie uruchamia widok otwartych aplikacji) oraz wstecz.

Bolączką wielu tanich smartfonów są… głośne wibracje. I choć wielu z Was śmiało się, że zwracam na to uwagę, tak dla mnie jest to dość istotna kwestia – po prostu nie lubię głośnych, irytujących i wręcz narzucających się wibracji, a jednocześnie lubię czuć pod palcem, że ekran zareagował na moje polecenie. Aczkolwiek wolę gdy wibracje te są stonowane, ciche i delikatne. I takie właśnie są w myPhone Luna, który za to dostaje ode mnie wielkiego plusa.

A skoro już o wibracjach podczas wpisywania tekstu… Do tego służy nam oczywiście standardowo klawiatura wirtualna, całkiem wygodna, 4-rzędowa. Co istotne z punktu widzenia polskiego użytkownika, znaki diakrytyczne pojawiają się na pierwszej pozycji wśród podpowiadanych znaków, których chcemy użyć po dłuższym przytrzymaniu danej litery. Wbrew pozorom nie jest to taka oczywista kwestia. Po wyjęciu telefonu z pudełka klawiatura nie oferuje polskiego słownika, zatem nie ma też „podpowiadacza” słów. Można jednak szybko stworzyć swój – każdy nowy wyraz można zapisać z poziomu klawiatury – szybko i wygodnie.

Było sporo dobrego, teraz kilka gorzkich słów. Tym, co irytuje w myPhone Luna, jest podział pamięci wewnętrznej na systemową (5,54GB – nie mamy do niej dostępu) i użytkownika (2,46GB). Przez to, jak się domyślacie, po zainstalowaniu dwóch wymagających gier (a nawet i jednej, jeśli mowa np. o GTA: San Andreas) kończy się pamięć w telefonie. Skutkuje to brakiem możliwości… nawet robienia zdjęć, bo te po prostu nie mają gdzie się zapisać. Chyba, że do slotu kart microSD włożyliśmy kartę – wtedy wszelkie zdjęcia lądują automatycznie na karcie pamięci. Mogę spokojnie powiedzieć, że karta microSD jest wybawieniem każdego posiadacza Luny. To na niej zapiszemy wszelkiego rodzaju pliki, w tym zdjęcia, ale również zainstalujemy gry pobrane z Google Play – rzućcie okiem na wideo – jednocześnie miałam zainstalowane cztery wymagające tytuły (GTA San Andreas, Real Racing 3, Dead Trigger 2 i Asphalt 8: Airborne), co z samą pamięcią wewnętrzną by było niewykonalne.

Slot kart microSD obsługuje karty o pojemności maks. 32GB. Żeby się do niego dostać, należy zdjąć tylną pokrywę obudowy, ale – na szczęście – nie trzeba wyjmować akumulatora, a tym samym – wyłączać i włączać ponownie smartfona. Ale tylko teoretycznie. Okazuje się bowiem, że nie za każdym razem razem co prawda, ale zdarzyło mi się kilka razy, że gdy wkładałam kartę do slotu, ta nie była czytana dopóki… nie zrestartowałam urządzenia.

Test pamięci systemowej (AndroBench dla 64/64 MB):
– szybkość ciągłego odczytu danych: 75,6 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 10 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 9,29 MB/s
– szybkość losowego zapisu danych: 1,57 MB/s

Wideo

myPhone Luna oferuje 5,5-calowy wyświetlacz. To idealna przekątna do okazjonalnego oglądania wideo na przykład w podróży. Smartfon ten bardzo dobrze radzi sobie z różnymi formatami wideo i audio przy wykorzystaniu preinstalowanych odtwarzaczy. Niestety jednak, jak sporo ostatnich produktów mobilnych, nie obsługuje ac3 i .dts. Szczegóły poniżej:
– mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac, napisy: OK,
– mkv, 720p, h264, 3mbps, vorbis, napisy: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3, napisy: OK, ale bez dźwięku i napisów – nieobsługiwany ac3,
– mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3: OK, ale bez dźwięku – nieobsługiwany ac3,
– mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3mbps, aac: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3mbps, aac: OK,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40mbps: OK
– mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18mbps, ac3: nie odtworzył; MXPlayer: OK, ale nie obsługuje ac3,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10mbps, dts, napisy: OK, ale bez dźwięku i napisów, nieobsługiwany .dts.

Jeśli natomiast pod lupę weźmiemy dźwięk wydobywający się z Luny, można być naprawdę bardzo zadowolonym. Zacznijmy od tego, że głośniki są dwa – zaraz przy górnej i dolnej krawędzi tylnego panelu urządzenia. Odtworzenie dźwięku na najwyższej głośności dało mi do zrozumienia, że może to być jeden z najgłośniejszych mobilnych sprzętów, jakie ostatnio wpadły mi w ręce. I faktycznie, pomiary wykazały, że głośność tych głośników to 75 decybeli. Do tego niewiele można im zarzucić pod względem jakości odtwarzanego dźwięku – tylko delikatnie charczą i trzeszczą.

Gry… To trudny temat w przypadku Luny. I wcale nie chodzi mi o ich działanie, bo z tym nie ma problemu, ale o pamięć wewnętrzną smartfona, która jest niewystarczająca do instalacji więcej niż 1-2 wymagających tytułów (samo GTA: San Andreas zajmuje 2,44GB…). Chyba że, jak już wspomniałam, włożymy do slotu kart microSD kartę pamięci – wtedy problem znika. Urządzenie bezproblemowo radzi sobie z Dead Trigger 2, Asphalt 8: Airborne, jak również z przywołanym GTA, w przypadku Real Racing 3 wydaje mi się jednak, że gra delikatnie przycina.

Benchmarki
Quadrant: 4578
AnTuTu: 25300
An3DBenchXL: 37847
3D Mark:
Ice Storm: 6386
Ice Storm Extreme: 4437
Ice Storm Unlimited: 6293

Sunspider: 2649
Peacekeeper: 503
Mozilla Kraken: 17989
Google V8 Bench: 1884


3G, WiFi, Bluetooth, GPS, microUSB

Osoby zainteresowane niższą półką cenową mają dużo wątpliwości odnośnie działania wszelkiego rodzaju modułów łączności w nich implementowanych. W przypadku Luny są one całkowicie nieuzasadnione. Zarówno z WiFi, GPS, jak i Bluetooth, podczas testów nie miałam żadnych problemów. Bluetooth umożliwił przesłanie danych pomiędzy Luną a innymi urządzeniami oraz podłączenie bezprzewodowych słuchawek, z kolei GPS, nawet w centrum miasta, nie gubił się.

Łącznością komórkową z kolei, którą znajdziemy w Lunie, jest 3G. Do dyspozycji mamy dwa gniazda kart microSIM, dzięki czemu możemy korzystać w jednym telefonie np. z numeru prywatnego i służbowego. Podczas przeprowadzania rozmów telefonicznych nie miałam żadnych problemów ze zrozumieniem tego, co mówi do mnie rozmówca i podobnie w drugą stronę.

W ustawieniach dual SIM możemy zdefiniować, z którego numeru mają być wykonywane połączenia głosowe i wysyłane wiadomości SMS/MMS (lub ustawić opcję “zawsze pytaj), jak równiez połączenia wideo i trasmisja danych (w dwóch ostatnich przypadkach można wybrać jeden numer).

Jeszcze kilka słów na temat portu microUSB. Dla wielu minusem będzie, że nie oferuje wsparcia dla USB OTG, zatem nie można do niego podłączyć zewnętrznych pamięci typu pendrive, myszki, klawiatury, etc. Można natomiast ładować smartfona przez podłączenie go do komputera, jak również przesyłać dane z Luny na komputer (31 s) i odwrotnie (73 s).

Spis treści:
1. Parametry techniczne, jasność wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności: 3G, GPS, Bluetooth. microUSB
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Aparat

myPhone Luna został wyposażony w aparat 8 Mpix z diodą doświetlającą oraz kamerkę 2 Mpix z przodu. Patrząc na zdjęcia zrobione tym telefonem odnoszę wrażenie, że czegoś im brakuje. Mimo, że większość z nich wykonana została w świetnych warunkach (słoneczny dzień się trafił na „testowe focenie”), to jednak nie powalają na kolana pod względem jakości.

Interfejs aplikacji jest bardzo prosty, po prawej stronie mamy przyciski odpowiadające za włączenie/wyłączenie diody, przełączenie między aparatem przednim i tylnym, zmianę trybu ze zdjęć na nagrywanie wideo, spust migawki oraz przejście do zrobionych zdjęć. Po lewej natomiast mamy dostęp do ustawień, motywów, efektów kolorów, balansu bieli, gestów (zdjęcie dotykiem lub gestem) oraz trybu przechwytywania. W ustawieniach jest oczywiście tryb HDR – korzystając z niego, w pamięci telefonu zapisywane są dwa zdjęcia – oryginalne oraz HDR właśnie.

Poniżej zdjęcia zrobione myPhone Luna w oryginalnej rozdzielczości.

Aparat tylny:

Panorama:

Przednia kamerka:

Możliwości edycji zrobionych fotografii jest wiele. Poza ich przycięciem i obramowaniem, można nałożyć jeden z wielu dostępnych filtrów i poprawić jeden z wielu parametrów, takich jak contrast, nasycenie, barwa, ostrość, itp.

Akumulator

Standardem, niestety, stało się ładowanie telefonu co dzień, a właściwie… co noc. Rano odłączamy go „od ściany”, wracając z pracy lub też kładąc się spać (w zależności od posiadanego urządzenia i intensywności użytkowania) podłączamy znowu. Jak jest z myPhone Luna? Otóż w moich rękach telefon ten wytrzymywał nawet dłużej niż dobę na jednym ładowaniu – średnio do godziny 12 następnego dnia po naładowaniu (jasność minimalna ekranu, włączone WiFi, kilka krótkich rozmów, często podłączane słuchawki Bluetooth, czasem włączony GPS).

24 godziny to było minimum, które udało mi się uzyskać. Średnio to było 27 godzin, natomiast najdłużej – 31 godzin. We wszystkich przypadkach w grę wchodził włączony ekran przez ok. 3 godziny i 40 minut. Pamiętajcie jednak to, co powtarzam zawsze jak mantrę, że długość czasu pracy akumulatora wszystkich urządzeń zależy od trybu użytkowania. Mając włączonych całe mnóstwo modułów (Bluetooth, WiFi, GPS) i wyświetlacz ustawiony na maksymalnej jasności, jasne jest, że bateria rozładuje się szybciej, niż gdyby te moduły były wyłączone.

Jeśli chodzi o wykorzystywanie myPhone Luna w różnych scenariuszach, czas pracy przedstawiał się następująco:

Urządzenie ładuje się ok. 2,5h.

Podsumowanie

Gdybym wcześniej nie słyszała o myPhone Luna, podczas pierwszego spotkania z tym modelem pomyślałabym (na podstawie zarówno wzornictwa, jak i samego działania), że jest to produkt za ok. 1000 złotych. W rzeczywistości urządzenie to kosztuje sporo mniej – 679 złotych (swego czasu można go było kupić nawet za 599 złotych). I to właśnie niska cena odgrywa tu największą rolę.

Nie można go jednak przez to dyskredytować. myPhone Luna to dla mnie, jak za pieniądze, za które jest sprzedawany, kompletny sprzęt. Owszem, brakuje w nim kilku rzeczy, ale to tak naprawdę drobnostki, bez których większość z użytkowników się obejdzie. Większym, a raczej największym problemem, jest tu pamięć wewnętrzna, której po prostu jest za mało. Ale i ten problem można szybko rozwiązać przez dołożenie do zestawu karty pamięci microSD.

Podsumuję to jednym zdaniem i będzie ono najważniejsze z całego tego jakże długiego tekstu: jeśli ktoś szuka 5,5-calowego smartfona w cenie wynoszącej mniej niż 1000 złotych – myPhone Luna spokojnie mogę polecić jako dobry wybór.

Warto jednak pamiętać, że myPhone Luna to tak naprawdę Gionee GPad G5. Jako ciekawostkę dodam, że ostatnio testowałam również inny przebrandowany produkt tej marki – Gionee Elife S5.5 jako Prestigio Grace.

Spis treści:
1. Parametry techniczne, jasność wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności: 3G, GPS, Bluetooth. microUSB
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Exit mobile version