Recenzja Moto G5 Plus – mając do wydania 1300 złotych, to jeden z faworytów

Działanie, oprogramowanie

Motorola, później Lenovo, a teraz znowu Motorola, ale pod skrzydłami Lenovo (tak, wiem, to zawiłe, ale tutaj wyjaśniamy o co chodzi), znana jest ze świetnej optymalizacji swoich smartfonów. Firma ta już wielokrotnie udowodniła, że wcale nie musi stosować topowych podzespołów, by ich urządzenia świetnie działały. Jako że Moto G5 Plus to średniak, a nie flagowiec, nie ma się co spodziewać w nim Snapdragona 8XX. Ale mamy za to równie dobrego Snapdragona 625 (z GPU w postaci Adreno 506), z dodatkiem 3GB pamięci operacyjnej RAM i Androida 7.0 Nougat. Połączenie to naprawdę świetnie działa. Aplikacje uruchamiają się bardzo szybko, przełączanie się pomiędzy nimi również jest bezproblemowe. A do tego dochodzi fakt, że aplikacje rzadko się przeładowują, bo długo trzymane są w RAM-ie (za wyjątkiem tych większych, jak np. gry).

Oczywiście jednak nie obeszło się bez sporadycznie występujących błędów w postaci zamykania się aplikacji lub braku odpowiedzi – raz miało to miejsce w przypadku Twittera, innym razem – Facebooka, przez co wykluczam, by wina leżała po stronie aplikacji. Zdarzało się również, że w niektórych programach wyświetlana była dolna belka z ikonami systemowymi, gdy w ustawieniach była ona wyłączona (a aktywowane gesty na czytniku, o czym dalej).

W ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że Moto G5 Plus działa tak, jakbym tego od niego oczekiwała. Jest szybko i płynnie, a czasem każdemu smartfonowi zdarzają się słabsze chwile, czego i tutaj możemy sporadycznie doświadczyć.

Wyniki uzyskane przez Moto G5 Plus w benchmarkach nie powalają na kolana. Spójrzcie zresztą:
AnTuTu: 64083
Geekbench 4:
single core: 836
multi core: 4184
3DMark:
Ice Storm: 12548
Ice Storm Extreme: 8331
Ice Storm Unlimited: 13786

Nie zmienia to jednak faktu, że w gry spokojnie da się pograć. I nie mam tu na myśli tytułów pokroju Angry Birds czy Granny Smith, a bardziej zaawansowane, jak Asphalt 8: Airobrne, Real Racing 3 czy Dead Trigger 2. Przy czym warto mieć na uwadze, że przy dłużej rozgrywce obudowa telefonu lubi się lekko nagrzać – ale nie do tego stopnia, by osiągnięte przez nią temperatury były niekomfortowe i mocno odczuwalne dla użytkownika. Podczas codziennego, typowego użytkowania obudowa się nie nagrzewa.

Samo oprogramowanie, jakie znajdziemy w Moto G5 Plus, to prawie czysty Android w wersji 7.0 Nougat. Prawie, bo dodano do niego kilka funkcji znanych ze smartfonów Moto, zresztą o tej samej nazwie. Są to Wyświetlacz (o czym już pisałam w akapicie dot. ekranu) oraz Akcje gestów.

Dostępne gesty:

  • nawigacja jednym przyciskiem – gesty na czytniku linii papilarnych zamiast dolnej belki z ikonami (o tym w akapicie dot. skanera),
  • potrząśnij dwukrotnie, aby włączyć latarkę,
  • dwukrotnie obróć nadgarstkiem, by włączyć aparat,
  • zmniejsz ekran,
  • podnieś dzwoniący telefon, by wyciszyć dzwonek i włączyć wibracje,
  • odwróć telefon ekranem do dołu, by wyciszyć powiadomienia i włączyć tryb nie przeszkadzać.

Co ważne, wszystkie gesty naprawdę świetnie działają.

Na uwagę zasługuje jeszcze fakt, że w Moto G5 Plus na próżno szukać szuflady aplikacji – nie uświadczymy jej tu. Ale spokojnie, listę wszystkich aplikacji można uruchomić w bardzo prosty sposób, wysuwając ją z dołu ekranu ku górze.

Głośnik

Jak już wspomniałam, głośnik, dość nietypowo, umieszczony został nad ekranem, zatem służy zarówno do przeprowadzania rozmów telefonicznych, jak i do odtwarzania dźwięków wszelkich multimediów. Lokalizacja głośnika, jakkolwiek niektórym z Was może wydawać się dziwna (aczkolwiek czasem stosowana przez producentów, najczęściej jednak przez Motorolę), ma sens – to jedno z niewielu miejsc, które trudno jest zasłonić, a tym samym zagłuszyć wydobywający się z niego dźwięk.

A sama jakość dźwięku, w przypadku Moto G5 Plus, jest w porządku. Nie uznałabym jej za wybitną ani najgłośniejszą, ale istotny jest fakt, że dźwięk jest czysty, a sam głośnik nie charczy, co często ma miejsce w przypadku tak małych przetworników. Niestety jednak, głośnik jest po prostu cichy.

3.5 mm jack audio umieszczony został na dolnej krawędzi i według mnie jest to jego spora zaleta. Ale jest jeszcze jedna – jakość dźwięku na wyjściu jest naprawdę świetna, a przynajmniej moje ucho stwierdziło tak po kontakcie z tym telefonem, mając do czynienia z wieloma innymi smartfonami z różnej półki cenowej.

Zaplecze komunikacyjne

  • LTE / jakość rozmów: LTE działa bezproblemowo; zastrzeżenia mam natomiast do jakości rozmów – nie wiem czy tylko w egzemplarzu testowym tak było, czy to ogólna cecha Moto G5 Plus, ale często nie byłam w stanie zrozumieć osób, z którymi rozmawiałam, mimo ustawionej głośności na maksymalnym poziomie, który, jak już wiecie, wysoki nie jest; w drugą stronę było OK – rozmówcy słyszeli mnie dobrze,
  • dual SIM: do naszej dyspozycji są dwa osobne sloty kart nanoSIM, dzięki czemu nie musimy rezygnować z dual SIM na rzecz rozszerzenia pamięci wewnętrznej; dual SIM jest, niestety, nieaktywny,
  • GPS: działa OK, aczkolwiek brak cyfrowego kompasu może okazać się problematyczny podczas pieszych wędrówek,
  • WiFi, Bluetooth, NFC: są, działają, brak problemów,
  • microUSB: podczas prezentacji zdziwiłam się, że Moto zastosowało tu jeszcze microUSB zamiast USB typu C; wspiera USB OTG, dzięki czemu można podłączyć np. pendrive’a,
  • microSD: z 32GB pamięci wewnętrznej do wykorzystania przez użytkownika zostanie 24,5GB; pamięć można powiększyć dzięki slotowi kart microSD.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 235,11 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 120,33 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 65,62 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 53,28 MB/s.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Czytnik linii papilarnych. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie