Dell Vostro 7580 – czego można oczekiwać od tego biznesowego laptopa? (recenzja)

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Dell to dla mnie jedna z najbardziej prestiżowych marek w świecie laptopów. Prestiżowych, ale i tych do pewnego stopnia zagadkowych, bowiem nigdy wcześniej nie miałem przyjemności testować urządzeń tej marki. No i wreszcie, po wielu latach, nadarzyła się ku temu świetna okazja. Czy „efekt WOW” pozostał?

Jak zawsze subiektywny wstęp

Ach, ten Dell. Kiedyś pracowałem z osobą, której wujek, mieszkający za oceanem, wysłał laptopa tej firmy. Było to już parę dobrych lat temu, jednak do dziś pamiętam, że mój laptop wyglądał przy nim jak tania zabawka z bazaru. Głupio, bo na mojego przyszło mi wydać naprawdę sporo złotówek, zwłaszcza jak na tamte czasy, kiedy przenośne komputery dopiero brały szturmem polski rynek konsumencki.

Zresztą, zapamiętałem nie tylko jakość wykonania, ale i bajeczną kulturę pracy w grach. Tam, gdzie moje urządzenie dostawało już zadyszki i jawnie strajkowało, tam laptop mojego znajomego dopiero się rozkręcał. Było to urządzenie prawdziwie wielozadaniowe, świetne zarówno dla biznesu, gamingu, jak i do oglądania treści multimedialnych czy surfowania po sieci. Słowem, laptop (niemal) kompletny.

Świat poszedł do przodu, praca uległa zmianie, ale ten Dell tak mocno zagnieździł mi się w głowie, że kiedy tylko pojawiła się okazja ku temu, żeby go przetestować, po prostu musiałem to zrobić. Dzięki pomocy świetnych osób z działu sprzedaży pewnej ogólnopolskiej firmy, trafił do mnie biznesowy Dell Vostro 7580 w topowej konfiguracji.

Nie obyło się oczywiście bez dziesiątek dylematów, pytań i przeglądania danych o tym urządzeniu w sieci (których, swoją drogą, nie ma zbyt wiele), ale kiedy już odebrałem od kuriera protokół odbioru, kiedy dorwałem się do pudełka, kiedy wreszcie przecinałem zabezpieczenia nożem malarskim, wtedy już wiedziałem że nic i nikt nie zabierze mi tej chwili. I z pudełka wyłonił się on. I właśnie o nim opowiem Wam w dzisiejszej recenzji.

Zestaw

Patrząc na konkurencję, Dell podchodzi do kwestii opakowania dość zdawkowo, żeby nie powiedzieć skromnie. Nie odnalazłem żadnych wyszukanych smaczków, stylowych opakowań czy materiałów z wyższej półki, które producent umieściłby w opakowaniu. To zagrywka zgoła dziwna, bowiem uśredniona rynkowa wartość urządzenia przekracza sześć tysięcy złotych, no ale przecież nie chodzi tylko o smaczki, ale o samo urządzenie, prawda?

Niezrażony ruszyłem więc dalej, grzebiąc między zabezpieczonymi folią elementami zestawu. Znalazłem sporych rozmiarów, dwuczęściową ładowarkę, trochę dobrej jakości (sic!) styropianu ochronnego i makulaturę. Tak zwaną papierologię, do której w ostatecznym rozrachunku chyba i tak niemal nikt nie zagląda. Pudło położyłem na szafę i od tego czasu leży i obrasta sobie kurzem. Ot, cała historia.

Dell Vostro 7580 – jakość wykonania

Biznesówka od Della to dość sprawne połączenie plastiku oraz aluminium. Dziwny duet w tej cenie, prawda? Wypada też uczciwie zauważyć, że „na oko” dominuje tworzywo sztuczne, które odnajdziemy na ruchomej części, zabezpieczającej wyświetlacz, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Metal odnajdziecie na wewnętrznej warstwie, która chroni klawiaturę. Na spodzie także dominuje plastik.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Muszę tu uczciwie zauważyć dwie rzeczy. Po pierwsze, dziwi mnie taka polityka producenta, jednak po drugie – i ważniejsze zarazem – po ponad miesiącu obudowa trzyma się bardzo dobrze. Żadnych ukrytych rys czy obcierek nie zaobserwowałem. Wszystkich estetów mogę też zapewnić o tym, że ta wierzchnia część laptopa z większej odległości imituje szlachetne aluminium dość dobrze. Naturalnie, prawda w końcu wyjdzie na jaw, ale zwykle dzieje się to po skróceniu dystansu między Tobą a urządzeniem do powiedzmy że jednego metra.

Są jednak dwie rzeczy, które sprawiają, że dyskusja o zastosowanych materiałach staje się tylko niewiele znaczącą bajeczką na dobranoc. Chodzi o kanty i wagę urządzenia. Już Wam zresztą tłumaczę to dokładnie. Blok klawiatury ma kanty niemal idealnie załamujące się pod kątem prostym. Taki „męski szlif” może i wygląda fajnie, ale dopiero po jakimś czasie rozgryzłem, dlaczego – gdy leżę i trzymam laptopa na kolanach – bolą mnie dłonie, którymi podtrzymuję urządzenie, oddzielając je od brzucha i żeber.

Dell wymaga tutaj kompromisu. Albo zmienicie Wasze nawyki trzymania laptopa, albo te kanty po prostu będą się Wam wżynać w dłonie, co na dłuższą metę po prostu drażni. No i wreszcie, waga. Spodziewałem się, że 15,6-calowy laptop będzie swoje ważył, ale waga na poziomie zbliżonym do 2,8 kilograma, to dla mnie wyższa szkoła jazdy. Owszem, jakiś czas temu dyskutowałem z żoną o tym, że fajnie byłoby zbudować formę przed zimą, ale nie sądzę, żeby Wielki Brat postanowił wysłać mi w tym celu Vostro 7580.

Ostatecznie, problem dość dobrze rozwiązałem zwykłą torbą na laptopa, która na ramieniu fajnie rozkłada ten ciężar, jednak nie jest to urządzenie lekkie. Trzymanie otwartego Della Vostro 7580 na jednej dłoni (chciałem zrobić takie fajne zdjęcie do tej recenzji) to naprawdę trudne zadanie, zwłaszcza jeśli akurat – jak ja – nie jesteście w swojej szczytowej formie.

Zaplecze komunikacyjne i chłodzenie

Wypada mi w tym miejscu dość jednoznacznie pochwalić laptopa. Sporych rozmiarów obudowa pozwoliła inżynierom upchać w zasadzie wszystkie niezbędne złącza i moduły, jakich moglibyście oczekiwać. Na lewej i prawej ścianie urządzenia odnajdziecie takie moduły, jak:

W zasadzie do pełnego zestawu zabrakło tylko napędu DVD, ale w obecnych czasach najzwyczajniej w świecie odchodzi się od tego rozwiązania. Z tego też względu nie traktuję braku tego napędu jako wady. Tak czy owak, Vostro 7580 pod kątem uzbrojenia w zaplecze komunikacyjne wypada po prostu świetnie. Nieco na wyrost powiem, że jest to poziom, którego na próżno można szukać w wielu innych laptopach.

Ciekawie wypada też kwestia chłodzenia. Producent stawia na dwa świetnie wyeksponowane wywietrzniki. Kiedy ktoś stoi przed Wami, a oddziela Was od tej osoby laptop, naprawdę, nie sposób ich przeoczyć. Wyglądają one po prostu ciekawie, do pewnego stopnia zadziornie, ale umiejętnie łączą się z bryłą urządzenia biznesowego. Co jednak najważniejsze, ich działanie nie daje w zasadzie żadnych podstaw do narzekań.

Spis treści:

1. Jak zawsze subiektywny wstęp. Zestaw. Jakość wykonania, zaplecze komunikacyjne i chłodzenie
2. Wyświetlacz. Klawiatura i gładzik Wydajność i bateria. Podsumowanie

Wyświetlacz

Wypada rozpocząć od pojedynczego, centralnie ulokowanego zawiasu. Nie byłem fanem tego typu rozwiązań przez wzgląd na stabilność konstrukcji. Dell poradził sobie z tematem po profesorsku i ze spokojem mogę tu przyznać, że ekran zachowuje się stabilnie, nie będąc przy tym podatnym na chybotanie. Nawet, gdy urządzenie macie otwarte na ledwie 10 stopni, zawias nie pozwala mu się samoczynnie zamknąć. Świetna sprawa.

Pewnego rodzaju dylemat to maksymalne możliwości otwarcia urządzenia. Nie jest to imponująca szerokość i trzeba to sobie tutaj powiedzieć wprost. W 99,9% przypadków maksymalny kąt okaże się być wystarczającym, jednak wielu z Was czasem może odczuć lekkie zdziwienie, gdy dotrzecie do końca przewidzianej przez producenta skali. „O, to już?” – te słowa świetnie charakteryzują, a zarazem dobrze podsumowują ten akapit.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

15,6-calowy ekran wykonany jest naturalnie w technologii IPS. Nie zaobserwowałem zjawiska „uciekania światła”, także w tym ujęciu wszystko zostało spasowane po prostu dobrze. Odwzorowanie barw dla mnie, jako dla osoby, która nie pracuje w zasadzie wcale na programach do edycji grafiki, jest bardzo dobre. Kolory są naturalne, ostre i ładnie nasycone. Nawet czerń prezentuje się dobrze. To nie lada sztuka. Poziom jasności maksymalnej uznaję za bardzo dobry.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Producenta wypada pochwalić też za zastosowanie powłoki antyodblaskowej, która świetnie wywiązuje się z powierzonych jej zadań. Kilkukrotnie pracowałem w nasłonecznionych pomieszczeniach i ani razu nie musiałem ślepić w ekran, żeby czegoś się na nim dopatrzyć. W ostatecznym rozrachunku, ekran jest sporym atutem urządzenia, które z tego miejsca warto tylko i wyłącznie pochwalić. Brawo, Dellu!

Klawiatura i gładzik

Ucieszy Was pełnoprawna klawiatura wraz z blokiem numerycznym. Są osoby, dla których – z racji wykonywanego zawodu – ten element urządzenia ma znaczenie. Miło mi Was poinformować, że Vostro 7580 wychodzi Wam naprzeciw. Kolejna udana cecha konstrukcji, to wyraźnie działające, dwustopniowe, białe podświetlenie klawiatury.

Nie jakaś tam dzika czerwień czy pełna paleta barw RGB. Zwykła, stonowana biel, może odrobinę wchodząca w „zimny niebieski”. Dla mnie jest to idealny kolor podświetlenia i nie wyobrażam sobie pracy na wielu innych paletach doświetlenia, jakie nieraz można odnaleźć na rynku. Dell poszedł w trochę w taki komputerowy konserwatyzm i przewidywalność, jednak jestem przekonany o tym, że z punktu widzenia wielu konsumentów była to decyzja dobra.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Klawisze mają dość miękki skok. Nie jest on „zbyt miękki”, ale pierwsze wrażenia – zwłaszcza, gdy przed chwilą pisaliście na typowej klawiaturze PC-towej – mogą być dla Was małym szokiem. Po pół godziny przekonacie się do tego rozwiązania, a po kolejnych dwóch polubicie to rozwiązanie. Nie jestem w stanie pojąć tego, dlaczego producent zastosował tak duże odstępy między poszczególnymi klawiszami, jednak dostrzegłem też pewne atuty tego rozwiązania.

Po pierwsze, klawiaturę można momentalnie wyczyścić tak samo z kurzu, jak i okruszków. Po drugie, kiedy już przyzwyczaicie się do nieco szerszego rozłożenia palców, ten odstęp w zasadzie przestaje mieć znaczenie i tylko siedzi gdzieś z tyłu głowy. Z praktycznego punktu widzenia, po jakimś dniu czy dwóch, spokojnie można się przestawić i pisać na tej klawiaturze na sporym poziomie komfortu.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Gładzik został pokryty tworzywem zbliżonym do plastiku. Nie wiem, cóż to za wynalazek, ale wielokrotne dotykanie tego elementu Vostro sugeruje mi właśnie takie rozwiązanie. Działa świetnie. Ślizg palca jest optymalny. Tworzywo minimalnie hamuje nasze ruchy, ale to zdecydowanie ułatwia nawigowanie po systemie. Mamy też zatopione klawisze LPM i PPM oraz obsługę gestów. No i moduł się nie ściera, przynajmniej, póki co. W ostatecznym rozrachunku, nie zgłaszam żadnych uwag.

Wydajność, multimedia i bateria

Dell Vostro 7580 figuruje w kilku konfiguracjach. Warto też wiedzieć o tym, że urządzenie daje spory potencjał ku rozbudowie i wspiera najnowsze procesory Intela ósmej generacji. Do mnie trafił egzemplarz o następujących parametrach technicznych:

Co mogę powiedzieć po ponad miesiącu? Cóż, przede wszystkim, wiele dobrego. Urządzenie skróciło czas montowanych przeze mnie recenzji na YouTube z 40 minut renderowania do około 8-10 minut. Teraz już nie mam jak zajadać się słodyczami i grać w gry na smartfonie, w oczekiwaniu na to, aż pasek postępu dotrze do 100%. Mogę więcej czasu przeznaczyć na pracę.

Dell Vostro 7580 to całkiem niezły kozak w grach. Platforma radzi sobie płynnie z większością tytułów, wliczając w to zasobożerne produkcje jak PUBG. Muszę jednak napisać o tym, że o ile nie zdarzyło mi się ani razu, żeby gra przycinała, żeby były jakieś spadki w klatkowaniu, o tyle czasem klawiatura robi się nieco cieplejsza. Najbardziej w okolicach liter „W” oraz „E”. Z tego duetu w FPS-ach zwłaszcza „W” ma spore znaczenie, także czy nie prościej będzie dokupić pada? Tutaj wybór należy już do Was.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

W ostatecznym rozrachunku, kultura pracy zdecydowanie przypadła mi do gustu. Muszę też odnotować, że Dell nie zaśmieca swojego systemu wieloma aplikacjami firm trzecich. Strasznie spodobało mi się natomiast autorskie narzędzie producenta, które umożliwia sparowanie smartfona z laptopem i odpowiadanie na SMS-y z poziomu Vostro. Świetna sprawa, bardzo polecam.

Zdziwiły mnie malutkie, ulokowane ni to z boku, ni to na spodzie głośniki urządzenia. Zaraz po uruchomieniu były one po prostu nadspodziewanie cichutkie. Zwykle słuchałem muzyki na głośności systemowej wynoszącej może z 40/100 na suwaku Windowsa, a tutaj trzeba było przestawiać suwak prawie do 60/100, żeby cieszyć się podobnej jakości brzmieniem. Co jest?

Pogrzebałem i okazało się, że wystarczy skonfigurować dedykowaną aplikację audio. Dźwięk nie dość, że zaczął brzmieć nieco lepiej, to jeszcze pojawiły się zaakcentowane podbicia basowe. Nie jest to może laptop dla melomanów, ale spokojnie można zobaczyć na nim film ze świetnym nagłośnieniem, czy bez żadnego zająknięcia montować ścieżki audio. Trzeba tylko dopasować w ustawieniach kilka suwaków pod siebie.

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Nie zgłaszam też żadnych uwag do nagłośnienia w popularnych grach, tak samo w PUBG, jak i w symulatorach piłki nożnej. Po opisanym przeze mnie wyżej zabiegu, wszystko jest w porządku. Jestem tylko trochę zdziwiony tym, że producent nie spasował tego narzędzia już na starcie, ale nie mogę też wykluczyć, że jest to pokłosie rozbudowy laptopa i – jak podejrzewam – wymuszonego preinstalowania systemu, w celu sprawdzenia czy wszystko działa dobrze.

Bateria zwykle radzi sobie dobrze, choć – z oczywistych względów – granie w gry czy renderowanie wideo raczej zbyt dobrze jej nie służą. W typowym scenariuszu, kiedy ograniczałem się do treści multimedialnych, pisania dla Was recenzji czy surfowania po sieci, spokojnie docierałem do ~8 godzin, co uznaję za wynik dobry. Przy renderowaniu ten czas spadał, a baterię najszybciej podjadały gry. Jeśli po pracy chcecie pograć z kolegami w jakieś zaawansowane produkcje, upewnijcie się, że macie pod ręką ładowarkę.

Krótko o samej ładowarce. Ma jedną cechę, za którą ją pokochałem. Po wpięciu kabla do prądu, końcówka, którą trzeba wpiąć do laptopa, podświetla się na niebiesko. Ot, niby taka błahostka, ale znacząco ułatwia sprawę w nocy, kiedy nieraz trzeba jednak spędzić kilka chwil na tym, aby odnaleźć ten moduł urządzenia.

Podsumowanie

W pierwszych akapitach opisałem Wam tego „legendarnego Della”, który gdzieś zapadł mi w pamięci. Czy Vostro 7580 dorównał idei? Szczerze mówiąc, jest bardzo blisko tej sztuki. Idea ma to do siebie, że to taki trochę cień rzucany na ścianę. W zasadzie nie sposób go złapać i nie inaczej mają się sprawy w ujęciu Della Vostro 7580.

Urzekł mnie świetnie spasowany ekran (choć ramki mogłyby być nieco mniejsze), jestem pod dużym wrażeniem optymalizacji i dbałości o detale, jednak stoję w opozycji wobec aż tak kanciastego obramowania obudowy. No, chyba że Vostro 7580 ma Wam też sporadycznie służyć jako narzędzie do samoobrony. Pokaźna waga i kanciaste ramki raczej szybko zniechęcą napastników. Jeśli gdzieś w sieci istnieje instytucja forum dla złodziei, to jestem przekonany o tym, że po kilku takich próbach samoobrony tym laptopem, urządzenie trafiłoby na ich czarną listę ;)

Dell Vostro 7580, fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Duży plus za klawiaturę i cudowne jej podświetlenie. Mocna specyfikacja pozwala właściwie na dowolne operacje czy pracę pod obciążeniem, choć przypominam raz jeszcze o tym, że czasem klawiatura staje się nieco cieplejsza. Podobała mi się praca wywietrzników. Mam w domu laptopa gamingowego innej firmy i z pewną taką satysfakcją odnotowałem, że wywietrzniki Della nie dość, że działają szybciej, to jeszcze nie huczą jak silniki odrzutowca.

Jakby nie patrzeć, specyficzna hybryda tworzywa sztucznego i aluminium też radzi sobie dobrze. Nie ukrywam, liczyłem na więcej „prestiżowego aluminium”, no ale skoro coś działa, to po co narzekać. Dla wielu z Was dylematem może być spora waga. ~2,8 kilograma to już raczej przekracza gabaryty nawet największej damskiej torebki ;) Jak pisałem wyżej, u mnie problem zlikwidowała torba na laptopa, ale w erze miniaturyzacji i odchudzania elektroniki, Vostro 7580 chyba jednak brnie trochę za bardzo pod prąd. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Koniec końców, po miesiącu z urządzeniem, przekonałem się do niego. Praca stała się przyjemna i komfortowa, a wypunktowane w tekście minusy bledną pod naporem zalet urządzenia, których Dell Vostro 7580 ma naprawdę wiele. Jeśli szukacie dobrego laptopa biznesowego „z gamingowym pazurem”, to z czystym sumieniem mogę Wam tę konstrukcję zarekomendować.

…zwłaszcza, że Vostro 7580 został objęty trzyletnią, biznesową gwarancją producenta realizowaną w systemie D2D :)

Spis treści:

1. Jak zawsze subiektywny wstęp. Zestaw. Jakość wykonania, zaplecze komunikacyjne i chłodzenie
2. Wyświetlacz. Klawiatura i gładzik Wydajność i bateria. Podsumowanie

Dell Vostro 7580 – czego można oczekiwać od tego biznesowego laptopa? (recenzja)
EKRAN
9
OBUDOWA I JAKOŚĆ WYKONANIA
8.5
DZIAŁANIE, PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9.5
MULTIMEDIA
9
WZORNICTWO
8.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
stylowy, ponadczasowy design,
bardzo dobry wyświetlacz,
świetna, jasno podświetlona klawiatura z blokiem numerycznym,
mocna specyfikacja, która pozwala na bardzo wiele,
kilka autorskich, udanych aplikacji od Della,
Windows 10 Pro on board,
bogate zaplecze komunikacyjne
ta podświetlana końcówka od ładowarki to naprawdę fajna sprawa :)
Wady
kanciastość, kanciastość i jeszcze raz kanciastość obudowy,
waga, waga i jeszcze raz waga urządzenia,
hybryda plastiku oraz metalu jest bardzo udana, ale za 6 tysięcy... nie powinno być więcej tworzywa metalowego?
8.9
OCENA
Exit mobile version