ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Asus VivoBook Flip 14 – przemyślana konstrukcja konwertowalna (recenzja)

Asus to firma po prostu solidna. Tak było, jest i będzie. Zawsze miałem takie przeświadczenie o tym, że jeśli chce się kupić solidną elektronikę użytkową, którą można określać mianem pewniaka, to jedną z niewielu firm, która spełni te wymogi, będzie właśnie Asus. Z takim nastawieniem podchodziłem do testów VivoBooka Flip 14. Czy producent obronił swoją legendę?

Jak zawsze subiektywny wstęp

Mam słabość do laptopów, a w zasadzie ultarbooków. Cenię sobie, jeśli w solidnej, dobrze wykonanej bryle są zamknięte dobre podzespoły czy szereg użytecznych rozwiązań producenta. A jeśli tego typu laptop nie waży więcej niż półtora-dwa kilogramy, to jest już idealnie. Muszę tu zauważyć, że Asus VivoBook Flip 14 dwie z tych cech spełnił już na starcie: na sto procent nie waży on zbyt dużo, a metalowe wykończenia dominują na większej części konstrukcji.

Moja ostatnia styczność z laptopami tego producenta miała miejsce wiele lat temu, dlatego też z rosnącą ciekawością zacząłem przyglądać się tym wszystkim nowościom i smaczkom, które zaszły w obudowie. Może i nie ma ich zbyt wiele, jednak krótkie oględziny pozwoliły mi wysnuć wniosek, wedle którego bryłę tego urządzenia świetnie charakteryzuje jedno słowo: przemyślana.

Naturalnie, już za parę zdań przejdziemy dalej, do kolejnych akapitów materiału, jednak chciałem już teraz zasygnalizować Wam dwie kwestie. Po pierwsze, urządzenie, które kosztuje około trzech tysięcy złotych i wygląda naprawdę świetnie. Po drugie natomiast, ultrabook od Asusa to nie jest konstrukcja, którą mógłbym zarekomendować absolutnie wszystkim. Czy tego chcemy czy nie, trzeba przystać na pewne kompromisy.

Zestaw

Nie oszukujmy się. W zasadzie mógłbym tu skopiować akapit, który opisywałem Wam podczas mojej ostatniej recenzji laptopa, zmieniając tylko nazwę produktu. Jest szaro, ponuro i trudno oczekiwać czegoś ekstra. Czegoś, co wyróżniałoby się na plus w tej smutnej, kartonowej, bryle. Nie rozumiem, dlaczego tak niewielu producentów dopieszcza ten element opakowania.

Przez moje dłonie przeszedł wielki laptop, który kosztuje ponad sześć tysięcy złotych. Był też nieco tańszy, bo kosztujący mniej więcej 3600 ultrabook, a teraz do tego grona dołącza urządzenie od Asusa, które przy dobrych wiatrach kupicie za trzy tysiące. I absolutnie żadne z tych urządzeń nie miało dopieszczonego opakowania. Trochę mi tego brakuje. Ironia losu, w świecie smartfonów, wcale nie jest tak trudno o drobne smaczki dodawane przez producenta. No a tutaj, pośród laptopów, nadal jest to pewnego rodzaju rarytas. Pozostaje mieć nadzieję, że ten stan rzeczy już niedługo się zmieni.

ASUS VivoBook Flip 14 – jakość wykonania

Cóż można powiedzieć. Jest bardzo dobrze. Szlachetne, metalowe wykończenia dumnie ulokowały się na frontowej klapie i po prostu widać, że od tego elementu wręcz bije jakość. Można żartować, że metalowa obudowa jest zwykle piękna tylko do pierwszej rysy, ale ja jednak pozostanę gorącym orędownikiem tego tworzywa. No i nie oszukujmy się, wygrawerowane logo producenta wygląda wręcz obłędnie.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Wewnątrz konstrukcji odnajdziecie bardzo umiejętnie podszywające się pod metal, plastikowe wykończenia. Trzeba długo się wpatrywać, żeby precyzyjnie ocenić, czy to metal czy plastik. W zasadzie pomógł mi zgadnąć tylko „test zimnej ręki”. O ile metalowe wykończenia na froncie zwykle są chłodne, o tyle plastik jest odczuwalnie cieplejszym tworzywem. Ot, taka ciekawostka, którą warto poznać, żeby nie dać się zwieść pozorom.

Tylna ściana konstrukcji to w zasadzie analogiczna sytuacja. Jest to plastik, ale patrząc na urządzenie nawet z metra, dwóch, nie sposób odgadnąć. Zwracam w tym miejscu Waszą uwagę na bardzo niewielkie moduły antypoślizgowe. Mało tego, mają one kształt koła, w wyniku czego urządzenie kiepsko amortyzuje inne powierzchnie niż blat stołu czy biurka. Jeśli postawicie laptopa na kolanach, będąc w pozycji na wpół leżącej, liczcie się z tym, że VivoBook może się ślizgać.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Podoba mi się bogate zaplecze komunikacyjne. Na lewej ramie czeka na Was kolejno port microUSB, slot na kartę SD, ikony sygnalizacyjne, klawisz regulacji głośności oraz Power. W pewnej odległości odnajdziemy też jeden z dwóch głośników stereofonicznych. Po przeciwnej, prawej stronie odnajdziecie zaś port ładowarki, HDMI, USB-C oraz port audio 3,5 mm. Naturalnie, właśnie tu czeka na Was drugi z głośników stereofonicznych.

Pamiętacie, jak napisałem wcześniej, że bryła laptopa jest przemyślana? Już wyjaśniam o co chodzi. Poza rozsądnym rozlokowaniem portów łączności, strasznie spodobała mi się jakby „wcinka” ulokowana z przodu. Taka banalna rzecz, ale dzięki niej w zasadzie zawsze zdołacie otworzyć urządzenie jedną dłonią. Bez mocowania się i bez konieczności drapania paznokciami po obudowie. Prosty i skuteczny patent.

Bardzo zdziwił mnie brak wywietrzników. To cecha niezbyt często widywana w laptopach. Asus poszedł trochę pod prąd, jednak firma zdaje się wiedzieć, co robiła, bowiem podczas moich testów urządzenie ani razu nie zagrzało się, tracąc przy tym płynność działania. Pomaga w tym niezbyt zaawansowana specyfikacja techniczna, ale o tym elemencie laptopa opowiem Wam później. Dla zasady dopowiem tu jeszcze, że laptop waży 1,5 kg.

Ekran

Producent postawił na 14-calowy wyświetlacz, który pracuje w rozdzielczości Full HD w formacie 16:9. Naturalnie, jest to ekran dotykowy, co znacząco ułatwia nawigację. Nie chodzi tu nawet o pióro, które wchodzi w skład zestawu, ale o Wasze dłonie. Świetna sprawa, bardzo polecam ten model nawigacji. W mediach społecznościowych czy podczas codziennej lektury Tabletowo, docenicie ten komfort.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Wracając jednak do samego wyświetlacza. Jego jasność maksymalną oceniam na dobrą. Czasem, gdy akurat siedziałem w taki sposób, że lampa odbijała się w ekranie, zadawałem sobie pytanie „dlaczego nie jesteś jaśniejszy lub chociaż nie dali ci ekranu matowego”. Odpowiedź naturalnie nie nadeszła, ale można było już sobie wyrobić jakieś wnioski.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Mogę stwierdzić, że dla wielu z Was ten laptop zapewni zadowalający, dobry komfort pracy. Docenicie też tryb tabletu, możliwość tworzenia własnych rysunków z wykorzystaniem pióra i Windows Ink. Pochwalę też z tego miejsca plastikowe zawiasy, które próbę czasu zniosły dobrze. Urządzenie pozostawało stabilne, więc o jakieś chybotanie ekranu raczej możecie być spokojni.

Klawiatura i gładzik

Klawiatura to twór dość specyficzny. Plastikowe klawisze są stworzone z zachowaniem wszystkich zasad. Jest to klawiatura wyspowa, o wyważonym, raczej krótkim skoku, a sam plastik jest odrobinę szorstki, ładnie amortyzując ślizg palca. Mało tego, dzięki odchudzeniu górnego rzędu klawiszy funkcyjnych mamy banalny dostęp do skrótów z wykorzystaniem przycisku Fn.

To, co mnie dość mocno rozczarowało zdziwiło, to brak podświetlenia klawiatury. Nie sądziłem, że w urządzeniu za trzy tysiące złotych zastanę taką niespodziankę. Nie oszukujmy się, jest to minus, bowiem praca w nocy bywa dość mocno utrudniona. Zgodnie ze swoimi zasadami, pisałem dla Was tę recenzję na testowanym sprzęcie, a jako że zwykle pracuję po zmroku, gdy większość z Was już smacznie śpi… no, nie był to spacerek przez las.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Dziwi mnie też pozostawienie wolnej przestrzeni na klawiszach F3 i F4. widać to zresztą dobrze na zdjęciu. Nie wiem, czy to ja nie zrozumiałem, że to jakaś cecha Asusa, przeczenie, wycięcie tej funkcji i zostawienie jej dla droższych wersji Flipbooka czy coś jeszcze innego. Fakt faktem, że wygląda to dziwnie. Klawiatura zasługuje na sporą pochwałę za skok klawiszy i skarcenie za brak podświetlenia. Jeśli możecie wybaczyć ten mankament, będzie się Wam pracowało naprawdę dobrze. Słowo klucz, to „jeśli”.

Ciekawie prezentuje się gładzik. Jest on naturalnie osadzony odrobinę głębiej, co jest dość częstą praktyką producentów. Pochwalę producenta za zmyślne ulokowanie skanera linii papilarnych właśnie w strefie gładzika. Dokładniej, w górnym prawym rogu. To lokacja naturalna, bowiem nasze palce i tak zwykle będą krążyć wokół tego modułu. Po raz kolejny muszę odwołać się tutaj do słowa „przemyślany”.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Sam gładzik ma zatopione przyciski LPM i PPM oddzielone dobrze widoczną linią. Ot, ułatwienie, jeśli nie do końca jesteście pewni czy to jeszcze lewy czy już prawy przycisk myszki. Warstwa wierzchnia została pokryta tworzywem zbliżonym do plastiku, które oferuje świetny ślizg palca. Nie zauważyłem też, aby po miesięcznej przygodzie z urządzeniem pojawiły się tam jakieś przetarcia. Jest bardzo dobrze.

Wydajność i bateria

Jeśli zamierzaliście odpalić sobie PUBG lub innego topowego FPS-a na najwyższych detalach, to radzę dwa razy przemyśleć ten zabieg. Na chłodno. Potem dołożyć trochę grosza do domowego budżetu i kupić od Asusa jakieś urządzenie nacechowanie na gaming. Po wielu próbach mogę dość stanowczo stwierdzić, że pójdą tu może i starsze CoD’y, jednak raczej celowałbym w strategie i gry, które nie drenują karty graficznej do ostatniego megabajta.

Asus VivoBook Flip 14 to urządzenie do nauki, VOD, internetu, przywołanych wyżej, niewymagających graficznie gier, pracy biurowej oraz większości tych zastosowań, które nie wymagają potężnego procesora, grafiki oraz dużej ilości pamięci RAM. We wszystkich tych opisanych wyżej funkcjach, Flip 14 radzi sobie świetnie.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Gdyby ktoś był ciekawy, z czego wynika taki stan rzeczy, już spieszę ze specyfikacją techniczną, która wyjaśni w zasadzie wszystko, nie dając zbyt dużego pola do nadinterpretacji:

  • procesor: Intel Core M3 (układ 7. generacji),
  • pamięć RAM: 8 GB (1×8 GB),
  • dysk twardy: 256 GB SSD (PCIe NVMe M.2),
  • karta graficzna: Intel HD Graphics 615.

Można też nabyć to urządzenie z mocniejszym procesorem. Jeśli dopłacicie, w zasięgu pojawią się:

  • Intel Core i7 7Y75,
  • Intel Corei5 7Y54.

Warto tu teraz dopowiedzieć, że można kupić to urządzenie w wersji z 4 GB pamięci RAM i dyskiem o pojemności 128 GB. Szczerze mówiąc, mając na uwadze, że 4 GB pamięci RAM to w obecnych czasach dość mało, raczej trzymałbym się tych ośmiu gigabajtów. To dość rozsądna ilość, która także powinna przekuć się na nieco dłuższą żywotność urządzenia.

Pozwolę sobie odrobinę pochwalić baterię. Dość często udawało mi się przekroczyć osiem godzin pracy na jednym cyklu ładowania. Ot, typowe surfowanie po sieci połączone z edycją tekstów i słuchaniem muzyki. Nie stroniłem też od usług VOD, które – jak pisałem wyżej – działają bardzo dobrze, nie powodując nadmiernego obciążenia baterii.

Jeśli skusicie się i zdecydujecie, że jednak trzeba tego Asusa sprawdzić w grach, poleciłbym upewnić się, że macie pod ręką ładowarkę, a energetyka nie zamierza prowadzić w Waszym rejonie żadnych prac konserwacyjnych. Victoria 2 z modami zjadła całe ogniwo w nieco ponad trzy godziny. Nie jest to gra najnowsza, choć za sprawą licznych modyfikacji, dopuszczam myśl, że procesor musiał się całkiem nieźle uwijać.

Głośniki

ASUS dorzuca świetną technologię, która nazywa się Sonic Master. Jest to pewnego rodzaju autorska technologia, która ma z dźwięku wycisnąć wszystko to, co najlepsze. Naturalnie, zgodnie z zasadami, dostajecie więc dedykowaną aplikację, która pozwoli dopasować ustawienia audio pod siebie. Narzędzie jest intuicyjne, a ilość funkcji uznaję za wystarczającą.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Niezmiernie cieszy mnie natomiast to, że producent <słowoklucz>praktycznie</słowokucz> ulokował głośniki stereofoniczne. Znajdziemy je na bocznych ramkach konstrukcji, nie na spodzie. Dźwięk więc już z założenia ma nieco łatwiej. Jakość brzmienia jest świetna. Docenicie ją zwłaszcza w multimediach, kiedy urządzenie pokazuje naprawdę niezły pazur. Nie zgłaszam tu żadnych, najmniejszych wręcz uwag.

Podsumowanie

Asus VivoBook Flip 14 to urządzenie – co już doskonale wiecie – przemyślane i praktyczne. Pochwalę świetną jakość zastosowanych tworzyw, które okazały się być całkiem odporne. Cieszy front wykonany z aluminium, a dodatkowym smaczkiem jest nieduża waga konstrukcji, która zamyka się w 1,5 kilograma. Klawiatura ma świetny skok i – wyłączając brak podświetlenia – pisze się na niej bardzo wygodnie.

Dobre wrażenie zostawiają też po sobie głośniki stereofoniczne oraz szeroko rozumiana optymalizacja urządzenia pod kątem prac biurowych i konsumpcji treści sieciowych. Doceniam obecność załączonego do zestawu rysiku, warunkowo pozwolę sobie też przyznać malutkiego plusa za baterię, choć w dłuższe trasy raczej nie wybierajcie się bez ładowarki.

ASUS VivoBook Flip 14 /Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

VivoBook Flip 14 to laptop konwertowalny, który pozwala szybko przejść do trybu tabletu, co w multimediach oraz w zabawie z wykorzystaniem Windows Ink i pióra, znacząco ułatwia sprawę. Listę pochwał zamknę tym, że urządzenie pracuje bardzo cicho. Może i dla wielu z Was to oczywiste, ale ja zmagam się z prywatnym laptopem, który nieraz mógłby rywalizować ze startującym odrzutowcem.

Niestety, ale urządzeniu daleko do ideału. Intel Core M3 to nie jest gigant wydajności. O ile jednak można przeboleć taki a nie inny procesor, o tyle grafika Intel HD 615 to rzecz, która – moim zdaniem – zasługuje na ponowne przemyślenie przez projektantów. Naprawdę, nie dało się włożyć czegoś lepszego przy zachowaniu obecnej ceny?

Przypomnę też raz jeszcze, że ta świetna klawiatura o bardzo dobrym skoku została wykastrowana z podświetlenia, co dla wielu osób może stawiać sens zakupu pod znakiem zapytania. Ekran zwykle radzi sobie dobrze, jednak artefakty świetlne, na przykład od lampy czy słońca, to rzecz, od której trudno uciec. Zaplecze komunikacyjne uznaję za wystarczające.

Podsumowując, wiele zalet i kilka wad. Wad, które dla każdego z Was będą miały inną wagę. Wydaje mi się więc, że wiążącą decyzję każdy z Was musi już podjąć indywidualnie. Laptop od Asusa zostawia po sobie dobre wrażenie. Widziałem, czego się po tym urządzeniu spodziewać i dostałem produkt, na jaki byłem przygotowany. Czasem wychylający się trochę na minus, jednak częściej na plus.

Asus VivoBook Flip 14 – przemyślana konstrukcja konwertowalna (recenzja)
Ekran
7
Obudowa i jakość wykonania
9
Działanie, płynność, wydajność
7
Multimedia
8.5
Wzornictwo
9
Bateria
7.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetna jakość wykonania,
zastosowanie przez producenta aluminiowego frontu,
wystarczające zaplecze komunikacyjne,
dołączone do zestawu pióro z Asus Collection,
świetnie wyważony skok klawiatury,
dobra jakość emitowanego dźwięku,
nieduża waga, zbliżona do 1,5 kg,
szereg funkcjonalnych i przemyślanych rozwiązań, tak po prostu
Wady
ekran mógłby być odrobinę jaśniejszy,
klawiatura bez podświetlenia to nieporozumienie,
niezbyt wydajna karta graficzna, która w zasadzie wyklucza profesjonalny gaming,
8
OCENA