Recenzja tabletu Toshiba AT300 (wideo)

Recenzja tabletu Toshiba AT300

recenzja tabletu toshiba at300

Na Tabletowo.pl staramy się publikować testy sprzętu pochodzącego z różnej półki cenowej. Ostatnio sporo było o tanich produktach, więc tym razem coś nieco droższego. Znudzonych recenzjami tańszych tabletów zapraszam na test urządzenia, którego cena zaczyna się od 1785 złotych (16GB, WiFi): Toshiba AT300. Do naszej redakcji trafił model z najlepszą konfiguracją sprzętową dostępną na rynku: z 32GB pamięci wewnętrznej oraz 3G (jego koszt zaczyna się od 2325 złotych). Tablet ten zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.

Parametry techniczne Toshiby AT300:
– ekran 10,1″ 1280×800 pikseli, IPS, Gorilla Glass,
– czterordzeniowy procesor Tegra 3,
– 1GB RAM,
– Android 4.0 Ice Cream Sandwich,
– slot kart SD,
– wyjście microHDMI,
– port microUSB,
– GPS,
– Bluetooth 3.0,
– aparat 5 Mpix z LED,
– kamerka 2 Mpix,
– akumulator o pojemności 6600 mAh,
– waga: 590 g,
– wymiary: 260,6 x 178,9 x 8,95 mm.

Przegląd wideo

Pierwsze wrażenia

Tablety Toshiby od zawsze podobały mi się pod względem wizualnym – zarówno samo wzornictwo, jak i użyte do produkcji materiały. Nie inaczej jest w tym przypadku. Już przy pierwszym kontakcie z urządzeniem widać – a właściwie czuć – że mamy do czynienia z modelem z wyższej półki, za którego produkcję odpowiedzialny jest jeden z bardziej znanych koncernów obecnych na rynku elektroniki użytkowej. Tylna pokrywa sprzętu wykonana została z aluminium o ciekawej, lekko chropowatej fakturze, która sprawia, że urządzenie dobrze i pewnie leży w dłoniach, nie musimy się martwić o jego ewentualne wyślizgnięcie się z rąk, a dodatkowo nie zbiera odcisków palców (może za to być podatna na zarysowania). Obudowa modelu nie jest jednak w całości ze wspomnianego tworzywa. Aluminium otoczone jest przez plastikową ramkę: wąską przy bocznych krawędziach i dolnej oraz szerszą u góry – zapewne, by ustrzec się przed ewentualnymi zakłóceniami sygnału (najprawdopodobniej tam właśnie znajdują się anteny odpowiedzialne za WiFi i GPS). Uroku tabletowi dodaje jego smukłość, ma ledwie 8,95 mm grubości. Waży natomiast 590 g.

Tablet otrzymujemy w dość dużym pudełku – bez problemu zmieściłyby się do niego dwa urządzenia. Zestaw jest jednak ubogi. Oprócz samego sprzętu, producent dostarcza instrukcję obsługi oraz kabel służący do podłączenia sprzętu do komputera wraz z adapterem sieciowym do ładowania. Nie uświadczymy tu adapteru microUSB->USB ani słuchawek.

Do jakości wykonania Toshiby AT300 nie można mieć zastrzeżeń. Wszystkie elementy obudowy są ze sobą doskonale spasowane, nic nie skrzypi i nie trzeszczy podczas użytkowania. Gdy przyjrzymy się przedniemu panelowi urządzenia możemy dostrzec jednak dość dużą odległość, jaka dzieli krawędź ramki okalającej ekran od plastikowego, połyskującego elementu obudowy. W tejże szczelince, która ciągnie się przez całą długość urządzenia i wszędzie jest, na szczęście, takiej samej wielkości, mieści się paznokieć, więc pewne jest, że po jakimś czasie korzystania z tabletu zacznie się tam zbierać brud. Warto zauważyć, że dopiero ściśnięcie obudowy z wykorzystaniem większego nakładu siły powoduje jego lekkie ugięcie. Ogólnie sprawia świetne wrażenie pod względem wizualnym. Podobnie zresztą jak w przypadku działania, ale o tym nieco dalej.

Przedni panel Toshiby AT300 skrywa w sobie 10,1-calowy wyświetlacz, otoczony ramką o dokładnie takiej samej szerokości z każdej ze stron – gdyby były węższe – zwłaszcza przy górnej i dolnej krawędzi tabletu, pozwoliłoby to na zmniejszenie jego wymiarów. A tak, poza ramką okalającą wyświetlacz, mamy jeszcze plastikową ramkę, przez co tablet jest jeszcze większy. Nad ekranem producent umieścił kamerkę do połączeń wideo. Z tyłu natomiast swe miejsce znalazło oczko aparatu z diodą doświetlającą LED – w prawym górnym rogu obudowy oraz elegancko prezentujące się wytłoczone logo producenta i różnego rodzaju oznaczenia, przy których raczej nie ma sensu się dłużej zatrzymywać.

Lewa krawędź tabletu poświęcona została na wszelkiego rodzaju fizyczne przyciski. Znajdziemy tu, od góry: włącznik z funkcją usypiania, rzadko spotykaną w ostatnim czasie blokadę rotacji ekranu (opcja dostępna również z poziomu ustawień; jego funkcjonalność można zmieniać na wygłuszenie tabletu) oraz przyciski do regulacji głośności. Wszystkie są dobrze wyczuwalne i dobrze spełniają swoją rolę, a korzystanie z nich nie jest głośne. Dużo ważniejszy jest natomiast prawy bok sprzętu. Tu znajdziemy 3,5 mm jack audio, wyjście microHDMI, port microUSB, pełnowymiarowy slot kart SD oraz slot kart SIM (oczywiście wyłącznie w egzemplarzach z 3G). U góry do naszej dyspozycji jest mikrofon, natomiast na dole – złącze do podłączenia stacji dokującej, a także głośniki stereo po jego lewej i prawej stronie.

Kilka słów na temat każdego ze złączy:
– wyjście microHDMI: pozwala na przewodowe przesyłanie obrazu i dźwięku do telewizora,
– gniazdo ładowania to tak naprawdę złącze Toshiby, które można również wykorzystać do podłączenia tabletu do stacji dokującej,
– pełnowymiarowy slot kart SD obsługuje karty o maksymalnej pojemności 32GB,
– slot kart SIM: obsługuje zwykłe karty, nie małe; znajduje się pod plastikową zaślepką; z tabletu nie można dzwonić, ale z powodzeniem można wysyłać wiadomości tekstowe i multimedialne (SMS i MMS),
– port microUSB: pozwala na podłączenie tabletu do komputera, a dzięki przejściówce można podłączyć także pendrive’a, czytniki kart pamięci i zewnętrzne modemy 3G. Z komputera na tablet 1GB danych przesyła się 150 sekund, natomiast z tabletu na komputer: 77 sekund.

Wyświetlacz

Jak mantrę powtarzam zawsze, że matryca to najważniejszy komponent każdego tabletu internetowego. To właśnie ona najbardziej wpływa na komfort korzystania z urządzenia. Jak już wiecie, Toshiba AT300 wyposażona jest w 10,1-calowy ekran o standardowej rozdzielczości, 1280 x 800 pikseli, wykonany w technologii IPS. To właśnie dzięki niej ekran oferuje doskonałe kąty widzenia, dobry kontrast i odwzorowanie kolorów. Wspomniana rozdzielczość nie jest jednak najwyższą obecnie stosowaną w 10,1-calowych modelach – powoli, bardzo powoli, zastępowana jest 1920 x 1200 pikseli. I mimo tego, że wyświetlane treści i elementy graficzne są czytelne, trudno nie odnieść wrażenia, że mogłyby być bardziej ostre. Co nie zmienia faktu, że czytanie PDF-ów nie sprawia żadnych problemów (zarówno pod względem czytelności, jak i szybkości wczytywania się poszczególnych stron dokumentów), o czym możecie przekonać się na wideo zamieszczonym na początku wpisu.

Do działania wyświetlacza nie można mieć nawet najmniejszych zastrzeżeń. Wszystko działa tak, jak powinno. Nawet najlżejsze muśnięcie palca po wyświetlaczu powoduje odpowiednią i precyzyjną reakcję. Nie jest jednak idealny. W przypadku testowanego przeze mnie egzemplarza (i to warto podkreślić, gdyż problem nie musi występować ze wszystkich modelach dostępnych w sprzedaży), wystąpiły prześwity przy krawędziach ekranu. Widać je najbardziej, gdy wyświetlamy treści na czarnym tle. Możecie się o tym przekonać na poniższym zdjęciu – może nie jest dość wyraźne, ale świetnie obrazuje to, co chcę Wam przekazać.

Skoro już jesteśmy przy wyświetlaczu, warto wspomnieć o klawiaturze wirtualnej. W ustawieniach mamy do wyboru możliwość korzystania ze standardowego rozwiązania androidowego lub też z klawiatury preinstalowanej przez producenta. Tu z kolei możemy pisać jak na zwykłej klawiaturze lub przesuwając palcem po poszczególnych literach słowa, jak we Swype, dzięki czemu pisanie jest szybsze i wygodniejsze (oczywiście kwestia indywidualna). Jeśli danego słowa system nie chce rozpoznać, bez żadnego problemu możemy je dodać do słowika dostępnego w ustawieniach klawiatury.

Oprogramowanie, działanie

Toshiba AT300 pracuje w oparciu o Androida 4.0 Ice Cream Sandwich, co – nie ukrywam – spowodowało, że do jej testów podeszłam z lekkim dystansem. Jak się jednak okazało – był on całkowicie nieuzasadniony. Tablet Toshiby jest jednym z najbardziej płynnie działających urządzeń, jakie w ostatnim czasie trzymałam w rękach. I wierzcie mi, nie przesadzam. Wyprzedzając Wasze pytania: na chwilę obecną nie wiadomo nic odnośnie aktualizacji modelu do nowszej wersji systemu operacyjnego od Google: Androida 4.1 lub 4.2.

Tablet jest bardzo wydajny i widać to przy każdej akcji, którą na nim wykonujemy. Największe wrażenie robi jednak przeglądanie zdjęć – nawet dużych – przejście z jednej fotki następuje natychmiastowo. Można to porównać z szybkością przesuwania poszczególnych ekranów domowych w iPadzie – kto używał, ten wie, o czym mówię. Ogólnie bardzo trudno zaciąć ten sprzęt, nawet przy wielu aplikacjach działających w tle, tablet pracuje płynnie i nie zamyśla się. Na wszystkie polecenia reaguje niemal od razu.

Jak doskonale wiecie, zawsze pamięć wewnętrzna urządzenia w rzeczywistości nie pokrywa się z tą, która znajduje się w parametrach technicznych. Kupując tablet Toshiby z 32GB musimy się liczyć z faktem, że do wykorzystania będziemy mieli dokładnie 27,29GB. Oczywiście możemy ją rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD – o kolejne 32GB.

Po wyjęciu tabletu z pudełka mamy sporo preinstalowanych programów. Przede wszystkim cieszy obecność menadżera plików: File Manager, dzięki któremu możemy zarządzać plikami znajdującymi się na tablecie, a jeszcze bardziej – pakietu biurowego, w skład którego wchodzi Calc (arkusze kalkulacyjne), Show (prezentacje multimedialne) i Writer (dokumenty tekstowe).

Preinstalowane aplikacje: Adobe Reader, aparat, eBay, Evernote, Flash Player, galeria, Gmail, Google+, przeglądarka internetowa, kalendarz, kalkulator, mapy, McAfee, Media Player, Movie Player, Movie Studio, Osoby, poczta, PrinterShare, rejestrator dźwięku, Service Station, Show, Skitch, Google Play, SMS/MMS, Splashtop HD Free, Google Talk, Toshiba Places, TuneWiki, Twitter, Write oraz YouTube.

WiFi, 3G, GPS, Bluetooth

Toshiba AT300 ma bardzo czułe anteny – zarówno WiFi, jak i GPS. Nawet w pomieszczeniu, metr od okna, bez żadnych problemów wyszukuje 2-3 satelitów. Z kolei połączenie z siecią WiFi jest stabilne i nie można się do niego przyczepić o jakiekolwiek przerwy w działaniu.

Siła sygnału WiFi:
metr od routera : -38 dB
10 metrów od routera: -65 dB

Dla bardziej wnikliwych Czytelników: w tablecie z wbudowanym 3G znajdziemy modem Ericsson C5621gw – tak, działa Aero2.

Dzięki modułowi Bluetooth do tabletu możemy z powodzeniem podłączyć akcesoria, takie jak myszka czy klawiatura, jak również przesłać pliki pomiędzy dwoma urządzeniami.

Wideo

Największą bolączką testowanego tabletu jest odtwarzanie wideo. Urządzenie nie radzi sobie z wieloma formatami plików, zarówno na preinstalowanym odtwarzaczu multimedialnym, jak również na aplikacjach z Google Play, m.in. MX Player. Zresztą, co tu dużo mówić – spójrzcie poniżej:
– Matrix (mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac, napisy): nie odtworzył (MX Player: płynnie),
– Suzumiya (mkv, 720p, h264, 3mbps, vorbis, napisy): płynnie, z dźwiękiem, bez napisów,
– Harry Potter (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio): płynnie, z dźwiękiem,
– Planet (mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3, napisy): nie odtworzył (MX Player: płynnie, z dźwiękiem,,bez napisów),
– Planet 2 (mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3): płynnie, bez dźwięku (MX Player: z dźwiękiem)
– Shrinkage (mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3mbps, aac): płynnie, z dźwiękiem,
– Shrinkage 2 (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3mbps, aac): płynnie, z dźwiękiem,
– Birds (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40mbps): przycina,
– hddvd (mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18mbps, ac3): nie odtworzył (MX Player: płynnie),
– Monsters (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10mbps, dts, napisy): płynnie, bez dźwięku, bez napisów.

Nie ma za to żadnych problemów z odtwarzaniem filmów z takich aplikacji, jak TVN Player, ipla czy YouTube.

Głośnik

Toshiba jest jednym z niewielu producentów, którzy zdecydowali się na umieszczenie głośników w nietypowym miejscu, mianowicie pod spodem urządzenia, tj. na dolnej krawędzi – po obu stronach złącza do ładowania/dokowania tabletu. Według mnie jest to bardzo dobre posunięcie, bowiem trzymając tablet w każdej możliwej pozycji, a nawet kładąc go na pleckach, nie zagłuszamy wydobywającego się z niego dźwięku. A skoro już o nim mowa, wydobywający się z nich dźwięk jest stosunkowo głośny i dobrej jakości, dzięki funkcji dźwięku przestrzennego SRS WOW HDxTM firmy SRS Labs.

Gry, benchmarki

Dawno nie miałam takiej frajdy z gry na tablecie, jak w przypadku ścigania się w Need for Speed: Most Wanted czy Asphalt 7: Heat na Toshibie AT300. Wszystko śmiga bardzo płynnie, nic się nie przycina, grafika jest bardzo dobra. Podobnie jak w GTA 3, czyli tytule, z którym sporo tabletów ma problemy. Oczywiście skoro urządzenie poradziło sobie z wymagającymi grami, nic nie stoi na przeszkodzie, by grać na nim w mniej ambitne tytuły, jak Grannh Smith, iRunner, Angry Birds, etc.

Poniżej wyniki, jakie uzyskał tablet w benchmarkach:
An3DBench: 9734
An3DBenchXL: 40195
CF-Bench: 20916, 5971, 11949
NenaMark1: 84,9
NenaMark2: 55,6
OpenGL: 83,6
Quadrant: 3422
AnTuTu: 10456 (CPU: 6159, GPU: 1666, RAM: 2035, I/O: 596)
Vellamo: metal: 1295, html5: 356
Smartbench 2011: 4090

Aparat, kamerka

Na tylnym panelu urządzenia znajduje się oczko aparatu o rozdzielczości 5 Mpix z diodą doświetlającą LED. Pozwala robić całkiem przyzwoitej jakości zdjęcia, o czym możecie się przekonać poniżej. A oczywiście poza aparatem, mamy również kamerkę – nad wyświetlaczem (trzymając tablet w poziomie), którą z powodzeniem możemy wykorzystać w połączeniach wideo w Skype.

Akumulator

Akumulator o pojemności 6600 mAh w połączeniu z energooszczędną Tegrą 3 (cztery rdzenie plus piąty towarzyszący, odpowiedzialny za mniej wymagające zadania) powinny oznaczać przyzwoity czas pracy. Jak jest w rzeczywistości? Taka konfiguracja pozwala na przeglądanie stron internetowych przy maksymalnej jasności wyświetlacza i włączonym WiFi przez pięć godzin i cztery minuty. Korzystając z 3G czas ten skraca się do trzech i pół godziny.

Warto odnotować, że ładowanie tabletu trwa niecałe cztery godziny i, co ważne, nie można go ładować przez USB.

Podsumowanie

Toshiba AT300 zaskoczyła mnie pod wieloma względami. Jest świetnie wykonana i równie świetne wygląda, doskonale leży w dłoniach, działa szybko i wydajnie, oferuje bardzo zadowalające wrażenia z użytkowania. Dodatkowo posiada wszelkie potrzebne złącza: microHDMI, pełnowymiarowe SD, microUSB, jak również 3G i Bluetooth. Bez wątpienia jest to jeden z ciekawszych tabletów z Androidem, jakie miałam okazję testować. A sami widzicie, że bardzo rzadko (rzadziej niż rzadko? ;)) zdarza mi się cokolwiek takiego powiedzieć o testowanych urządzeniach – a to z kolei o czymś świadczy.

Jest niestety jeszcze druga strona medalu, mianowicie wady modelu, których – na szczęście – jest niewiele. Do nich zaliczają się problemy z odtwarzaniem wideo oraz prześwity występujące na ekranie (choć, jak wspomniałam, może to być wada konkretnego egzemplarza).

Cena Toshiby AT300 zaczyna się od 1785 złotych.

_
A tymczasem pozdrawiam z Barcelony – jeśli więc pojawią się jakieś pytania odnośnie tego tabletu, wybaczcie, ale mogę odpowiadać z opóźnieniem.

Exit mobile version