Recenzja tabletu Technisat Technipad 8 i odbiornika DVB-T TechniStick T1

Technisat to niemiecka forma zajmująca się produkcją telewizorów, dekoderów cyfrowych, akcesoriów sieciowych i różnej maści odbiorników cyfrowych. Najnowszym dodatkiem do jej portfolio są cztery tablety: Technipad 8, Technisat 8G, Technipad 10 oraz Technipad 10G. Dwa z nich wyposażone są wyłącznie w moduły Wi-Fi, natomiast dwa pozostałe – w moduły Wi-Fi i modemy sieci komórkowej 3G oraz GPS. Najtańsze z urządzeń, 8-calowy Technipad 8, kosztuje 799 złotych. Producent udostępnił mi jeden egzemplarz, bym mógł przeprowadzić test i ocenić, czy jest wart swojej ceny. Jeżeli jesteście ciekawi wad i zalet tabletu Technipad 8, zapraszam do lektury recenzji.

Specyfikacja

  • 8-calowy pojemnościowy ekran dotykowy o rozdzielczości 1024 x 768 pikseli,
  • dwurdzeniowy procesor Cortex A9 1,6 GHz,
  • 1GB RAM,
  • system operacyjny Android 4.1 Jelly Bean,
  • aparat fotograficzny 5 Mpix,
  • kamerka internetowa 2 Mpix,
  • 16GB pamięci wewnętrznej,
  • czytnik kart microSD,
  • moduł Wi-Fi i Bluetooth,
  • wyjście miniHDMI,
  • port microUSB,
  • akcelerometr,
  • wymiary: 203 x 154 x 10 mm,
  • waga: 500 gramów.

Pudełko

W zestawie sprzedażowym, oprócz samego tabletu, znajdziemy ładowarkę sieciową, przewód USB, instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Zabrakło słuchawek, ściereczki do czyszczenia ekranu i innych akcesoriów, do których przyzwyczaili nas niektórzy producenci. Samo pudełko jest ładne, a dominujący żółty kolor przyciąga uwagę. Po jego otworzeniu, naszym oczom ukazuje się 8-calowy tablet umieszczony na kartonowej tacce, pod którą znajdują się przewody i papiery. Na opakowaniu widnieją niemieckie opisy i oznaczenia, co przypomina o pochodzeniu urządzenia. O precyzji i dbałości i jakość naszych zachodnich sąsiadów mówi się wiele dobrego, a Technipad 8 jest tego potwierdzeniem.

Jakość wykonania i konstrukcja

Tablet, choć wyprodukowany z plastiku, doskonale leży w dłoni i jest bardzo lekki. Waży 500 gramów i sprawia wrażenie solidnego. Materiał, z którego wykonano obudowę, jest sztywny i nie ugina się pod palcami. Ponadto, dzięki rzędom niewielkich rowków tworzących teksturę tylnego panelu, tablet nie jest śliski i nie grozi niespodziewanym wysunięciem się z dłoni. Zdobiona obudowa dopełnia elegancji wzornictwa. Przedni panel jest zupełnie czarny i mieści tylko dwa elementy: 8-calowy pojemnościowy ekran dotykowy o rozdzielczości 1024 x 768 pikseli oraz kamerkę internetową 2 Mpix. Mojemu oku perfekcjonisty nie umknął fakt, że jej oczko usytuowane jest asymetrycznie. Patrząc na przód tabletu, znajduje się nieco na lewo od osi środka. Zakładam, że spowodowane jest to ułożeniem podzespołów na płycie głównej lub innymi wymaganiami konstrukcyjnymi. Niemniej jednak, to drobnostka, na którą znakomita większość użytkowników nie zwróci uwagi.

Przedni panel płynnie przechodzi w profilowane krawędzie miedziano-brązowej, błyszczącej ramki spajającej szkło chroniące ekran i pokrywę baterii. Wbrew pozorom, ramka nie jest rozwiązaniem nieświeżym i niemodnym. W przypadku Technipada 8, dodaje mu elegancji i uroku kojarzącego się ze stylem retro lub steampunk (to moja subiektywna opinia). Podczas gdy prawy bok i górna krawędź są zupełnie gładkie, na lewym i na delikatnie pogrubionej podstawie urządzenia umieszczono zestaw przycisków i złączy. W górnej części lewej krawędzi widnieje przycisk zasilania z diodą powiadamiającą o stanie naładowania akumulatora – działa tylko podczas ładowania i podświetla się dwoma kolorami: czerwonym (ładowanie trwa) i zielonym (ładowanie zakończone) oraz podłużna belka służąca do regulacji głośności. Przyciski są płynnie wpuszczone w obudowę i ponad nią wystają  na zaledwie kilka milimetrów. Mimo to, są dobrze wyczuwalne, a po wciśnięciu słychać charakterystyczne kliknięcie. Dla osoby leworęcznej korzystającej z tabletu w poziomie ich lokalizacja jest nieszczególnie wygodna. Chcąc zablokować ekran lub zmniejszyć głośność, trzeba sięgnąć dłonią przez wyświetlacz lub tylny panel. Osoby praworęczne nie napotkają tego problemu i mogą w łatwy sposób obsługiwać wszystkie przyciski nie odrywając dłoni od urządzenia.

Na tylnym panelu, oprócz wcześniej wspomnianej czarnej pokrywy baterii ozdobionej teksturą, znajdziemy oczko aparatu fotograficznego 5 Mpix, a pod nią coś, co na pierwszy rzut oka wygląda na parę siatek głośników stereo. W rzeczywistości głośnik jest pojedynczy, natomiast jego bliźniacza imitacja ma za zadanie – jak zakładam – poprawić estetykę. Mówiąc o głośniku, nie mogę nie wspomnieć, że jest dość cichy. Zdarzało się, że jego głośność nie była wystarczająca, bym mógł obejrzeć film lub posłuchać muzyki w niewielkim pomieszczeniu, w którym normalnym głosem rozmawiało kilka osób. Musiałem skorzystać z (własnych) słuchawek. Jakość dźwięku serwowanego przez gniazdo audio umieszczone w górnej części podstawy tabletu jest dobra. Doskonale wyczuwalne są średnie i wysokie tony. Niskie pozostawiają pewien niedosyt, ale ten można zniwelować pobierając ze sklepu Google Play jeden z kilkunastu dostępnych korektorów. Na pogrubionej dolnej krawędzi, oprócz wyjścia audio 3,5 mm, widnieje gniazdo ładowania, port microUSB, czytnik kart pamięci microSD, wyjście miniHDMI oraz maleńki przycisk reset umieszczony w głębokim otworze. Biorąc pod uwagę jak często byłem zmuszony z niego korzystać, zastanawiam się, dlaczego producent nie umieścił go w miejscu łatwiej dostępnym.

Generalnie, Technipad 8 jest jednym z najładniejszych tabletów, z jakimi miałem do czynienia. To oczywiste, że plastik ustępuje aluminium lub gumowanym pokrywom, jakie stosują producenci droższych urządzeń, ale dzięki niemu jest bardzo lekki. Miła dla oka jest także kombinacja miedzianobrązowego korpusu z czernią przedniej tafli i tylnego panelu chroniącego baterię i podzespoły. Wzornictwo Technipada 8 odróżnia go od innych budżetowych tabletów, większość których sugeruje pochodzenie z jednej fabryki (co w wielu przypadkach jest prawdą). Omówiwszy konstrukcję, pozwolę sobie przejść do opisu ekranu tabletu. Gotowi?

Ekran

Technipad 8 został wyposażony w 8-calową matrycę o rozdzielczości 1024 x 768 (160 PPI). Nie udało mi się dowiedzieć, w jakiej technologii ją wykonano, ale patrząc na oferowane kąty widzenia, śmiem stwierdzić, że to któraś z generacji IPS. Krótko mówiąc, ekran jest niezły. W dzisiejszych czasach rozdzielczość 1024 x 768 nie zrywa czapek z głów, ale jest wystarczająco wysoka, by zagwarantować komfortowe przeglądanie stron internetowych, wyświetlanie zdjęć i granie w gry. Ponadto taka rozdzielczość jest mniejszym obciążeniem dla dwurdzeniowego procesora będącego mózgiem tabletu Technipad 8. Wspomniane kąty widzenia są dobre i nawet przy znaczącym odchyleniu obraz nie jest zniekształcony. Parametrami, które mogłyby być lepsze, są jasność i nasycenie. Nawet przy maksymalnej mocy podświetlenia matryca jest przeciętnie wyraźna. Kolory są w porządku, ale sprawiają wrażenie lekko wyblakłych: czerń jest ciemną szarością, a biel ma domieszkę delikatnej żółci. Przyczyną może być wcześniej wspomniane podświetlenie, któremu, przynajmniej w testowanym przeze mnie egzemplarzu, daleko do ideału. Abstrahując od diod o przeciętnej mocy, łatwo dostrzec wycieki światła prześwitujące przez ekran. Szczególnie wyraźne są na czarnym tle, kiedy to przy krawędziach widnieją żółtawe plamy. Wada konstrukcyjna czy niewyschnięty klej? Trudno powiedzieć.

Wydajność i oprogramowanie

Mimo dość przeciętnej specyfikacji obejmującej dwurdzeniowy procesor Cortex A9 1,6 GHz i 1GB RAM, Technipad 8 jest zaskakująco wydajny. Podzespoły gwarantują płynne działanie systemu operacyjnego Android 4.1 Jelly Bean. Od czasu do czasu tablet gubi klatki animacji lub zastanawia się przez ułamek sekundy, lecz są to zdarzenia policzalne na palcach jednej ręki. Problemu nie sprawiają także gry. Praktyczną wydajność urządzenia przetestowałem na przykładzie gier Grand Theft Auto 3 oraz Max Payne. Obie sprawowały się doskonale i nawet po włączeniu wszystkich efektów graficznych nie powodowały spowolnień lub zacięć. Jeśli chodzi o tę pierwszą, obraz zmroził się na chwilę wyłącznie w trakcie ładowania nowych elementów krajobrazu (np. budynków w oddali lub przejazdu do kolejnej dzielnicy miasta).

Jeżeli interesują Was liczby, zapraszam do zapoznania się z rezultatami testów wydajnościowych. Na Technipadzie 8 zainstalowałem cztery najpopularniejsze benchmarki stworzone z myślą o urządzeniach z systemem Android. Oto podane przez nie wyniki:

  • AnTuTu: 11583
  • 3DMark: 2131
  • Vellamo (HTML): 1495
  • Quadrant Standard: 4325

Jak widać, nie jest źle. Jeśli porównacie sobie te liczby z wynikami innych tabletów o podobnej specyfikacji, Technipad 8 wypadnie całkiem nieźle. Jego wydajność nie pozostawia wiele do życzenia… o ile sprzęt raczy się włączyć. Jeżeli dotychczas udało mi się zbudować pozytywny obraz tego urządzenia, teraz muszę zrobić na nim kilka rys. Podczas dwutygodniowego testu niejednokrotnie zdarzyło się, że Technipad 8 nie chciał opuścić trybu uśpienia. Nie reagował na krótkie wciśnięcie i dłuższe przytrzymanie włącznika (który czasem błyskał czerwienią), a ekran pozostawał ciemny. Jedynym rozwiązaniem okazało się skorzystanie z przycisku Reset na obudowie, trzymanie włącznika do skutku (czasem tablet reagował dopiero po trzeciej lub czwartej próbie) lub podłączenie do ładowarki i uzbrojenie się w cierpliwość. Początkowo myślałem, że przyczyną problemu jest szybko rozładowująca się bateria, ale z błędu wyprowadziła mnie ikona pełnej baterii, którą ujrzałem po szczęśliwym wybudzeniu tabletu z kolejnej ze „śpiączek”. Mam szczerą nadzieję, że na tę osobliwą dolegliwość cierpiała wyłącznie testowana przeze mnie sztuka, a tablety sprzedawane klientom pozbawione są tego defektu. Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, co powoduje brak reakcji na próby podświetlenia ekranu. Może to być wada konstrukcyjna któregoś z podzespołów, błąd w oprogramowaniu lub niestykający przycisk zasilania. Cokolwiek to jest, trzymam kciuki, aby nie dotknęło wszystkich egzemplarzy.

Jak wspomniałem, Technipad 8 pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android 4.1 Jelly Bean. Jego interfejs nie został zmieniony przez producenta, albowiem jest tym samym, którym cieszą się posiadacze tabletów z serii Google Nexus. „Czysty” Android ma wiele zalet: jest spójny wizualnie, szybki i niezawodny. Jednakże ma kilka braków, które wielcy i niektórzy mniejsi twórcy elektroniki starają się wypełnić własnymi nakładkami graficznymi. Choć Technisat zdecydował się na Androida w wersji „vanilla”, oprogramowanie tabletu uzupełnił o kilka aplikacji, które z trudem można nazwać przydatnymi. Znalazły się wśród nich alternatywny sklep z aplikacjami (z przestarzałym interfejsem rodem z Androida 2.3), czytnik newsów, skrót do strony internetowej producenta, odtwarzacz muzyczny i kilka innych. Najciekawszym z programów jest EyeTV, aplikacja, o której w dodatku do tej recenzji.

Bateria

Technisat 8 może pochwalić się litowo-polimerowym akumulatorem o pojemności 4000 mAh. Ogniwo jest zaskakująco dobre. W trybie czuwania, jeśli tablet z sobie tylko znanych powodów nie postanowi zasnąć na wieki, wytrzymuje prawie tydzień, natomiast przy przeciętnym obciążeniu (jasność ustawiona na 50-70%, włączony moduł Wi-Fi, przeglądarka, komunikator, jedna lub dwie gry) domaga się ładowarki po około 6 godzinach.

Podsumowanie

Technisat Technipad 8 to urządzenie, z którego mógłbym korzystać na co dzień. Nie jest demonem prędkości, ale działa płynnie i zwykle jest niezawodne. Gdyby odjąć wycieki podświetlenia na ekranie i problem z wybudzaniem z trybu uśpienia , tablet nazwałbym jednym z najciekawszych, jakie przyszło mi testować. Przypadł mi do gustu pod względem estetycznym i konstrukcyjnym. Jest lekki, lecz solidny, a do tego zwyczajnie ładny. Jego wzornictwo jest zdecydowane i „męskie”, a przy tym eleganckie i wyróżniające się. Czy jest wart swojej ceny? Odpowiedzi na to pytanie każdego dnia udziela rynek. Niemalże codziennie debiutuje nowy tablet, tańszy i lepszy od pozostałych. Nie ulega wątpliwości, że w sklepach znajdziecie urządzenia nowocześniejsze i szybsze. Prawie 800 złotych to dużo za 8-calowy tablet o przeciętnej rozdzielczości i parametrach. Choć powiedziałem, że mógłbym korzystać z niego na co dzień, raczej nie zdecydowałbym się na jego zakup. Wolę poczekać na równie ładnego i solidnego następcę wyposażonego w ekran o wyższej rozdzielczości, czterordzeniowy procesor i nowszą wersję systemu operacyjnego.

Technisat Technipad 8

Zalety

  • kompaktowa, lecz solidna i wytrzymała konstrukcja
  • jakość wykonania
  • atrakcyjne, wyróżniające się wzornictwo
  • wydajny dwurdzeniowy procesor
  • dobra bateria
  • dioda powiadamiająca o stanie naładowania akumulatora

Wady

  • wyłączanie się po uśpieniu
  • wycieki podświetlenia ekranu
  • cichy głośnik
  • kilka domyślnie zainstalowanych, zbędnych aplikacji
  • brak słuchawek w zestawie sprzedażowym
  • stosunkowo wysoka cena

Dodatek: minirecenzja odbiornika telewizji naziemnej Technisat TechniStick T1

Oprócz Technipada 8, firma Technisat wysłała mi przenośny odbiornik telewizji naziemnej DVB-T i radio TechniStick T1. To sprytne akcesorium pozwala na oglądanie ulubionych programów, filmów i seriali na ekranie tabletu. Składa się z regulowanej anteny i niewielkiego korpusu wyposażonego w złącze microUSB. To za jego pomocą odbiornik łączy się z tabletem. Po sparowaniu, akcesorium automatycznie otwiera dedykowaną aplikację EyeTV (jeśli jest zainstalowana) oferującą dostęp do ulubionych kanałów, program telewizyjny, a także funkcję nagrywania. O ile aplikacja działa wyśmienicie, to wygląda okropnie. Jej interfejs został żywcem przeniesiony z iPada i w żaden sposób nie komponuje się z systemem Android. Dla przeciętnego użytkownika nie będzie to przeszkoda nie do pokonania, lecz ja osobiście wolałbym, aby Technisat postarał się o dedykowaną, natywną aplikację na Androida.

W praktyce TechniStick T1 prezentuje się nad wyraz dobrze. Odbierany przez niego obraz jest wyraźny (choć jego rozdzielczości dużo brakuje do HD, ponadto zwykle jest to forma 4:3) i przesyłany bez zakłóceń. Od czasu do czasu zdarza się, że kanał się zatnie, a na wyświetlaczu pojawią duże piksele. Problem ustępuje po kilku(nastu) sekundach i wszystko wraca do normy.

To nie koniec możliwości odbiornika. W razie problemów z zasięgiem, antenę można przedłużyć za pomocą dodawanego do zestawu adaptera, a nawet przykleić do szyby lub dachu samochodu. To doskonałe rozwiązanie dla rodziców chcącym dać zajęcie znudzonym podróżą dzieciom. Dzięki dość długiej antenie o dużej częstotliwości (VHF 177,5 – 226,5 MHz, UHF 474 – 858 MHz), pociechy mogą obejrzeć bajkę lub ulubiony program.

Galeria