Recenzja Surface Pro 4 – tabletu, który ma zastąpić Twój laptop

Kiedy Panos Panay, szef zespołu Surface (a obecnie całego pionu urządzeń Microsoftu), wyświetlał kolejne slajdy prezentujące Surface Pro 4, myślałem sobie: „czegoś mi tu brakuje”. Panay jak zwykle mówił z pasją, ale wszystko brzmiało jak jedynie drobny upgrade w stosunku do poprzedniej wersji.

Odrobinę cieniej, odrobinę lżej, odrobinę szybciej… Po kilkunastu minutach wszystko się wyjaśniło – gwiazdą wieczoru miał być Surface Book. Ale czy rzeczywiście Surface Pro 4 to tylko drobna, iteracyjna zmiana w stosunku do poprzednika? I tak, i nie. A odpowiedź na to pytanie zależy od tego, co cenimy w urządzeniach i jak wielką wagę przykładamy do szczegółów. Ja należę do (rosnącej?) grupy osób, która potrafi docenić najdrobniejsze poprawki i „smaczki”, które jako całość dają zupełnie nową jakość w obcowaniu ze sprzętem elektronicznym.

Nie chcę, żeby ta recenzja skupiała się na tym, co przeczytaliście już pewnie na dziesiątkach innych serwisów, czyli gołej specyfikacji, wydajności czy podstawowych funkcjach. Spróbuję przemycić w niej informacje, które są trudniej dostępne i pokazują jaki ogrom pracy został włożony w zaprojektowanie tego urządzenia. Co z tego wyszło? O tym w dalszej części recenzji. Zacznijmy jednak mimo wszystko od podstaw – a porównanie z Surface Pro 3 zostawiam na osobny wpis.

Specyfikacja i zawartość pudełka

Specyfikacja:

  • Waga: 766 g
  • System operacyjny: Windows 10
  • Wyświetlacz (rozdzielczość): 2736 x 1824 px
  • Procesor główny (liczba rdzeni) : 2 rdzenie
  • Pamięć masowa: 128 GB – 1 TB
  • Wyświetlacz (przekątna): 12,3 cala
  • Wymiary: (wys/sz/gł)  292,1 x 201,4 x 8,4 mm
  • Procesor główny: Intel (Skylake) Core m3, i5 lub i7
  • Procesor graficzny: Intel HD
  • Pamięć operacyjna : 4-16 GB GB
  • Aparat (przód): 5 Mpx
  • Aparat (nagrywanie): 1920×1080 px
  • Karta pamięci microSD: tak
  • Komunikacja bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.0
  • Złącza: słuchawkowe, mini DisplayPort, 1x USB 3.0
  • Dodatkowe funkcje: akcelerometr, czujnik oświetlenia, głośniki stereo, żyroskop, mikrofon

Co nowego

Nowy Surface Pro 4 to przede wszystkim uaktualniony procesor – Intel z serii Core szóstej generacji Skylake, czyli dwie generacje nowszy niż ten, który mogliśmy znaleźć w SP3. To duży przeskok, o którym powiem więcej w dalszej części recenzji. Microsoft zdecydował się wprowadzić też wersję z 16 GB pamięci RAM i 1 TB pamięci wewnętrznej. Sama specyfikacja nie powala (podobne laptopy są na rynku od dawna), ale zastosowanie drogich kości RAM i szybkich dysków SSD sprawiło, że cena najwyższego modelu jest kosmicznie wysoka. Ciekawym jest również zastosowanie bezwentylatorowego Core M w podstawowym modelu.

Sporo zmieniło się też w kwestii aparatów i kamer. Przednią pięciomegapikselową kamerę uzupełnia teraz też tylna z autofokusem i matrycą 8 Mpx. Do tego podczerwona kamera dla Windows Hello, która pomoże nam szybko logować się do Windowsa na podstawie naszych danych biometrycznych – zamiast hasła czy pinu.

Zastosowano również ekran wyższej rozdzielczości o PPI na poziomie 267 przy zachowaniu tej samej przedniej powierzchni urządzenia, co w SP3. Osiągnięto to dzięki zmniejszeniu ramek wokół ekranu i usunięciu przycisku Windows. Całość przykryto jeszcze cieńszym (ale wytrzymalszym) szkłem Gorilla Glass 4.

Zmiany dotyczą też akcesoriów. Poprawiono rysik wyposażony w lepiej wykonaną końcówkę, 1024 stopnie nacisku i gumkę na drugim końcu – a całość można magnetycznie przyczepić do boku obudowy. Nowa klawiatura Type Cover ma teraz wyspowe klawisze, nowy układ przycisków funkcyjnych, znacznie większy szklany gładzik, a przy tym udało się ograniczyć jej grubość i wagę.

surfacePro4 (8)

Design

Na pierwszy rzut oka Surface Pro 4 może być łatwo pomylony z SP3. Minimalne różnice w grubości (a tym bardziej różnice wagowe) nie są zauważalne gołym okiem. Wprawniejszy obserwator zauważy jednak błyszczące logo Microsoftu na plecach urządzenia, brak logo Windowsa z przodu i nieznacznie mniejsze ramki wokół ekranu. Proces wytwarzania obudowy pozostał ten sam – przy pomocy obróbki skrawaniem drąży się blok magnezowy, wycinając z niego ramę urządzenia. Już SP3 przeszło na metodę obróbki skrawaniem, rezygnując z wstrzykiwania ciekłego stopu magnezu do form wtryskowych. Z dwóch powodów – po pierwsze, większa obudowa  w stosunku do SP2 nie mieściła się w powszechnie używane w przemyśle formy, a efektem końcowym wtrysku była mniej odporna na uszkodzenia rama. Po drugie, tworzenie nowej formy przy minimalnych zmianach kształtu to tygodnie oczekiwania, a w dobie szybkiego prototypowania, zespół Surface nie mógł sobie na to pozwolić.

Magnez jest pierwiastkiem łatwo wchodzącym w reakcje, więc musi zostać pokryty warstwą (farbą) ochronną. W przypadku pierwszych dwóch generacji była to farba o „tytanowym” kolorze, która jednak niezbyt dobrze chroniła przed zarysowaniami i palcowaniem, nie wspominając o możliwości odpadania całych jej warstw. Z pomocą przyszła firma, która zajmuje się lakierowaniem… samochodów Porsche. I w ten sposób powstał jasnoszary kolor, obecnie jednoznacznie kojarzony z linią Surface.

Nie mogło zabraknąć też wysuwanej nóżki – kolejnego znaku rozpoznawczego Surface. W teorii – nic się nie zmieniło. Kickstand dalej wysuwa się w zakresie od 0 do 150 stopni. Jak zwykle w grę wchodzą jednak detale. W nowej generacji, nie trzeba wkładać aż tyle siły, żeby wystawić nóżkę, a opór jaki ona stawia, na całej długości jest taki sam. Drobiazg, ale z takich drobiazgów składa się szeroko pojęte „user experience”.

surfacePro4 (4)

Najbardziej kontrowersyjną kwestią, często poruszaną przez przeciwników urządzeń Surface, jest wygoda w korzystaniu z nich na kolanach. Już poprzednia generacja wprowadziła magnes, dzięki któremu klawiatura łamiąc się na dwie części, przylega do przedniego panelu urządzenia i nadaje dodatkową stabilność. Z pewnością do korzystania z Surface’a na kolanach trzeba się przyzwyczaić, ale moim zdaniem po kilku dniach jest to tak samo wygodne jak korzystanie z laptopa. Cała ta recenzja powstaje pisana na kolanach w łóżku, bez najmniejszego dyskomfortu. Microsoft testował to na setki różnych sposobów – nawet poprosił boeinga o przesłanie kilku rzędów krzesełek samolotowych klasy ekonomicznej, żeby sprawdzić jak urządzenia będą sprawowały się „w powietrzu”. Całość jest też lżejsza – zespołowi udało się odchudzić SP4 do 766 g w wersji Core M i 786 g dla i5/i7.

Slot kart microSD nadal znajduje się pod nóżką, dzięki czemu jest całkowicie niewidoczny i nie zaśmieca bocznych krawędzi urządzenia. Za pomocą tej kieszeni będziemy mogli rozszerzyć pamięć SP4 nawet o 200 GB, co w przypadku najpopularniejszej wersji 128 GB (po odjęciu przestrzeni na system) daje 200% więcej miejsca na multimedia czy programy. Warto zaznaczyć, że w Windowsie 10, po aktualizacji będzie można instalować appki z Windows Store nie tylko na dysku C, ale też na pamięciach zewnętrznych – tak jak to ma obecnie miejsce w smartfonach.

Spis treści:

1. Wprowadzenie. Co nowego. Design
2. Wnętrzności. Ekran. Głośniki. Aparaty
3. Windows 10. Aplikacje. Wydajność, bateria
4. Akcesoria: S Pen, Type Cover, dock. Podsumowanie