Recenzja słuchawek Apple AirPods. Choć od premiery minęły już dwa lata, wciąż wzbudzają kontrowersje

AirPodsy to produkt, który po dwóch latach obecności na rynku nadal wzbudza zainteresowanie, ale również wiele kontrowersji. Po tym czasie myślę, że większość osób zdążyła się oswoić z ich wyglądem, wpłynął na to również fakt, że wielu innych producentów zaprezentowało podobne rozwiązania. Odpowiedzmy jednak na najważniejsze pytanie: jak wypadają słuchawki od Apple?

Pierwsze wrażenia

Opakowanie nie jest w żaden sposób zaskakujące. Odnoszę wrażenie, że minimalizm jest znakiem rozpoznawczym Apple. Poza słuchawkami, etui, które służy również jako powerbank dedykowany naszym słuchawkom, kablem ładującym oraz dokumentacją nie znajdziemy nic. Po wyjęciu wszystkiego z pudełka, pora opisać swoje pierwsze spostrzeżenia co do kontaktu z produktem. Słuchawki jak i etui zostały wykonane z białego, błyszczącego tworzywa sztucznego. Plastik zbiera mikrorysy w ciągu kilku sekund od zerwania folii ochronnej. Chwilę później przekonuję się, że podobnie jest z drobnymi włóknami z kieszeni moich dresów. Wystarczyło kilka sekund i pudełko zrobiło się szare…  Nie pomagają również malutkie szczeliny na łączeniach plastiku, zanieczyszczenia je uwielbiają. Zdecydowałem się wraz ze słuchawkami kupić sylikonowe etui – które po pierwsze zlikwidowało problem mojej fobii przed rysami. Po drugie nie widzę zanieczyszczeń, które wyprowadzałyby mnie z równowagi.

Otwarcie pudełka wiąże się z automatycznym sparowaniem słuchawek z naszym iPhonem. W przypadku urządzeń z Androidem musicie przytrzymać okrągły przycisk umieszczony na obudowie; nie jest już to tak szybkie i przyjemne. Poza portem Lightning na pudełku nie umieszczono już zupełnie niczego.

Słuchawki się przyciągają

Apple zdecydowało się zastosować kilka magnesów, dzięki którym klapka funkcjonuje w sposób przyjemny i łatwy. Nie musimy nic wciskać, więc nie powinniśmy mieć problemu, by dostać się do naszych słuchawek w nocy. Ktoś zapyta: a co, jeśli pudełko otworzy się w torbie/plecaku? Będziemy musieli szukać naszych słuchawek po całym jego wnętrzu?

Słuchawki trzymają się w pudełku dzięki magnesom. Gdy je wkładamy po prostu wpadają w odpowiednie zagłębienia. Umieszczenie słuchawek w etui rozpoczyna również proces ich ładowania.

Duże maleństwa

Cały czas zdumiewa mnie to, do jakiego stopnia miniaturyzacji sprzętu doszli producenci. Apple wraz z wypuszczeniem tych słuchawek zaskoczyło mnie chyba najbardziej. Maleństwa kryją w sobie mnóstwo elektroniki:

Wszystko zostało upchnięte w taki sposób, że rozmiarowo AirPodsy nie różnią się wielkością od EarPodsów. Waga obu słuchawek wynosi… 8 gramów – co sprawia, że czasem zapominałem o ich obecności w moich uszach. Nie chcę oceniać ich designu, to kwestia bardzo indywidualna. Niektórzy powiedzą, że wyglądają jak końcówki od elektrycznych szczoteczek do zębów, a inni ocenią je jako wyglądające nieziemsko, innowacyjnie i niebanalnie.

Funkcjonalność

Poza wspomnianymi przeze mnie funkcjami, takimi jak łączenie się z telefonem z nadgryzionym jabłkiem zaraz po otwarciu pudełka, w słuchawkach zastosowano kilka innych ciekawych rozwiązań. W ustawieniach możemy zdefiniować, jaką funkcję ma spełnić stuknięcie w prawą i lewą słuchawkę – oczywiście dla każdej indywidualnie. Domyślnie, podwójne stuknięcie ma wywoływać Siri, ale nie oszukujmy się… w Polsce jej funkcjonalność jest mocno ograniczona. Dlatego ja dla lewej słuchawki zdefiniowałem przejście do poprzedniego utworu, a dla prawej przejście do następnego.

Mamy jeszcze do wyboru:

Co ważne, nie mamy możliwości ustawienia nic innego. Najbardziej brakuje mi możliwości zmiany głośności odtwarzanej treści. Dodatkowo wyjęcie słuchawki z ucha powoduje automatyczne zatrzymanie odtwarzanego przez nas utworu. Oczywiście nie ma żadnych przeszkód, by słuchać muzyki czy oglądać film na jednej z nich, gdy druga będzie się ładować.

Bateria

W tej kwestii Apple również się postarało – mimo naprawdę małej pojemności baterii – co rzecz jasna wymusił rozmiar samych słuchawek. Baterie w AirPodsach mają łączną pojemność 93 mAh, natomiast pudełko – 398 mAh.  Potrafią one wytrzymać około 5 godzin słuchania muzyki, przy ustawieniu głośności na około 50%. Udało mi się uzyskać bardzo powtarzalny wynik 4 godzin, ale były momenty, gdy słuchałem głośniej czy ciszej, ale ten wynik jest najbardziej realny do uzyskania podczas normalnej pracy z tym sprzętem.

Etui przedłuża czas korzystania ze słuchawek do około 24 godzin. Staram się ładować je podczas użytkowania AirPodsów, dzięki czemu nigdy nie doświadczyłem przykrej chwili, gdy chciałem posłuchać muzyki, a wszystko, łącznie z etui, było rozładowane. Myślę, że ten przykry moment jest bardzo trudny do osiągnięcia – 15 minut ładowania wystarczy, by naładować słuchawki do około 70%.

Dźwięk

Dotarliśmy do najbardziej kontrowersyjnego podpunktu, który często pojawia się podczas rozmów przeciwników i zwolenników tego gadżetu. Myślę bowiem, że właśnie w tej kategorii należy rozpatrywać słuchawki od Apple. Poszukiwacze dobrych brzmień, którzy uwielbiają różnorodną charakterystykę każdego z pasm dźwięku… nigdy nie spojrzą w stronę Apple i należy to otwarcie przyznać.

Same słuchawki brzmią podobnie do EarPodsów, sam jednak zauważyłem mocniejszy, głębszy bas. Może być to również efekt placebo, bo Apple nie chwali się żadnymi danymi, na stronie nie padają też słowa „Odkryjesz na nowo każdy utwór” ;). Scena jest dość szeroka jak na słuchawki douszne. Wysokie tony są bardzo delikatne, nie dominują pasma, świetnie dopełniają się z tonami średnimi. Dźwięk jest wyważony, nie ma sensu doszukiwać się w nim jakiejś charakterystyki, dominującego elementu, który zostałby wyeksponowany przez Apple. Jako użytkownik słuchawek nausznych Beats Solo 3, muszę przyznać, że wszystkie urządzenia muzyczne od Apple brzmią bardzo przewidywalnie, a szkoda. Czekam na coś, co pokaże, że firma z Cupertino potrafi wyprodukować coś z pazurem i charakterem, ale patrząc na wyniki sprzedaży AirPodsów, chyba nie ma na to najmniejszych szans. Bo po co?

Dla osób, które myślą nad zakupem tych słuchawek, zalecam sprawdzenie jak brzmią EarPodsy, odcięcie od nich kabla i sprawdzenie czy nie wypadają z uszu ;). Jeśli oba podpunkty zostały spełnione, możecie zamawiać AirPodsy.

Podsumowanie

Jakbyśmy nie byli sceptycznie nastawieni do AirPodsów (ja również byłem), muszę otwarcie przyznać, że to dobry produkt. Produkt, który mnie uzależnił od siebie. Wygoda użytkowania – szczególnie w połączeniu z telefonem z nadgryzionym jabłkiem – jest nieporównywalna z żadnymi innymi słuchawkami bezprzewodowymi. Przysłania to w mojej ocenie niektóre wady – które dotyczą głównie jakości dźwięku, która znów, co ważne, nie jest zła.

Po prostu, po słuchawkach za taką kwotę oczekiwałbym czegoś więcej niż czegoś zbliżonego do słuchawek za około 100 złotych. Pozytywnie zaskoczył mnie czas pracy na baterii. Brakuje mi natomiast funkcji bezprzewodowego ładowania – takie etui miało się pojawić, lecz minęły dwa lata, a Apple nadal milczy w tym temacie…

W chwili publikacji recenzji cena słuchawek wynosi ok. 600 złotych. 

Recenzja słuchawek Apple AirPods. Choć od premiery minęły już dwa lata, wciąż wzbudzają kontrowersje
Wnioski
Słuchawki polecam głównie osobom, które są bardzo mocno powiązane z infrastrukturą Apple, cenią sobie funkcje użytkowe. Odradzam natomiast poszukiwaczom muzycznych doznań.
Jakość wykonania
6
Wygoda użytkowania
10
Funkcjonalność
8
Jakość dźwięku
5
Czas pracy na baterii
9
Stosunek cena/jakość
6
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
Funkcjonalność w połączeniu z produktami Apple
Czas pracy na baterii
Wygoda
Zasięg bluetooth
Waga
Wady
Cena
Wykonane z błyszczącego plastiku
Mała ilość skrótów dostępna z poziomu słuchawek
Jakość dźwięku
7.3
OCENA
Exit mobile version