Recenzja Sharp Aquos D10 – ze zbyt wysoką ceną i słabym akumulatorem

„To Sharp robi telefony?” – taka była reakcja niemal każdej osoby, która widziała w moich rękach Aquosa D10. Owszem, robi i to całkiem niezłe! Dobrze wyglądające, płynnie działające, wykonujące niezłe zdjęcia… a co więcej? Tego dowiecie się z tej recenzji.

WIDEORECENZJA

Specyfikacja techniczna Sharp Aquos D10:

Cena w momencie publikacji: około 1800 złotych

Sharp Aquos D10 w Media Expert

OBUDOWA

Sharp Aquos D10 jest solidnie wykonanym urządzeniem z dość przewidywalnym wyglądem obudowy. Na tyle dwa aparaty, skaner linii papilarnych, od przodu wcięcie, wąskie ramki i ekran 18:9. Typowy smartfon 2018 roku.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Jest jednak kilka smaczków, które sprawiają, że obudowa jest w pewien sposób wyjątkowa. Przede wszystkim bardzo spodobała mi się szklana powłoka na tyle, która jest pokryta czymś w rodzaju powłoki oleofobowej. W związku z tym odciski palców czy tłuste ślady nie pojawiają się tak szybko, jak w przypadku innych smartfonów.

Świetnie wykonany tył dopełniają jeszcze ramki z matowego metalu. Wisienkami na torcie są miedziane obramówki wokół skanera linii papilarnych oraz klawiszy, które dają efekt bardzo eleganckiego urządzenia.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Dość pozytywnie zaskakuje też przód, na którym ekran zajmuje, według producenta, aż 92% całego frontu, co jest zasługą bardzo wąskich ramek. Szczególnie ta dolna robi wrażenie, bo wygląda minimalistycznie, co jeszcze podkreśla małe logo producenta. Jedyne, co mogłoby być zmienione na froncie, to wcięcie w ekranie, ponieważ jest ono dość szerokie.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Do zmiany, jak dla mnie, jest jeszcze obramówka wokół aparatu, która jest strasznie dziwna. Jest gruba, zajmuje stosunkowo sporo miejsca i nie prezentuje się za dobrze. Stanowczo lepiej wygląda po założeniu etui dołączonego do zestawu, które jest, swoją drogą, rewelacyjnie wykonane. Jest ono bowiem z matowego tworzywa sztucznego, które wygląda elegancko i jest bardzo miłe w dotyku.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Omawiając już jednak poszczególne elementy smartfona, to na tyle, oprócz wspomnianego aparatu złożonego z dwóch matryc, znajdziemy jeszcze dwutonową diodę doświetlającą, mikrofon, skaner linii papilarnych oraz logo producenta.

Od dołu zamontowano złącze USB typu C, głośnik oraz mikrofon, z kolei na górze nie umieszczono już żadnych dodatków. Jak więc można zauważyć – w smartfonie zabrakło gniazda słuchawkowego. W zestawie jest za to dodawana przejściówka podłączana pod USB C.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Głośnik gra nieźle, odtwarzane dźwięki są głośne i wyraźne. Może brakuje lepszego podbicia, głębi i basu, ale i tak jakość muzyki zaskakuje. Do codziennego korzystania w zupełności wystarcza.

Na prawym boku mamy tylko klawisze głośności i zasilania, które są w przyjaznej obsłudze lokalizacji i mają przyjemny skok. Na przeciwległej krawędzi jest jeszcze tacka na karty, jednocześnie obsługiwane są dwie karty nanoSIM, z jednej z nich można zrezygnować na rzecz microSD.

Na froncie zamontowany ekran ma przekątną 5,99 cala i rozdzielczość 2160 x 1080 pikseli. Oznacza to, że ma on proporcje 18:9. Ekran charakteryzuje się ładnymi, całkiem żywymi kolorami, na które przyjemnie się patrzy. Jedynie nieco przekłamane są biele i czerń. Kąty widzenia są bardzo dobre, jasność minimalna nie oślepi nas w środku nocy, jednak maksymalny poziom mógłby być wyższy, ponieważ w bardziej słoneczne dni nie wszystko jest widoczne.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Nad ekranem, na wcięciu, umieszczono niezbędne: czujnik, kamerkę do selfie oraz głośnik do rozmów. Niestety, nie znajdziemy tu żadnej diody powiadomień. Pod wyświetlaczem nie ma już żadnych dodatków, poza wspomnianym logo producenta.

Telefon więc wygląda całkiem elegancko i jest świetnie wykonany. Bryła jest dość kanciasta i – mimo proporcji 18:9 – wydaje się stosunkowo szeroki, jednak i tak dobrze leży w dłoni i komfortowo się z niego korzysta.

SYSTEM

W smartfonie zainstalowano system operacyjny Android w wersji 8.0 Oreo z nakładką producenta. Szkoda, że nie zdecydowano się na jakieś aktualizacje. Szczególnie, że ostatnie poprawki zabezpieczeń są z 1 sierpnia 2018 roku!

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Z dodatkowych funkcji mamy chociażby tryb ochrony wzroku eliminujący nadmierne niebieskie światło pozwalając nieco odciążyć oczy, szczególnie nocą. Jest też możliwość dostosowania temperatury barwowej (do wyboru jest zimna, naturalna i ciepła) oraz wybrania trybu ekranu (między standardowym, a dynamicznym).

W ustawieniach dodano też zakładkę S Boost, zwiększającą wydajność urządzenia i zarządzającą aplikacjami działającymi w tle. Są też Ustawienia specjalne, a w nich możliwość włączenia nagrywania ekranu lub skorzystania z kilku gestów. Są to: podświetlanie po dwukrotnym stuknięciu, wykonywanie zrzutu po przeciągnięciu trzema palcami w dół, przełączanie aplikacji w tle przesuwając trzema palcami w bok, odrzucanie połączeń i wyciszanie dźwięków po obrocie telefonu ekranem do dołu oraz uruchamianie aparatu po dwukrotnym wciśnięciu klawisza zasilania.

Mamy też jedną opcję do zmienienia sposobu nawigacji po systemie. Możemy bowiem wyświetlić małe kółeczko przy boku ekranu zastępujące klawisze funkcyjne oraz opcje blokowania ekranu i wykonania zrzutu ekranu. Legenda głosi, że ktoś kiedyś z tego korzystał… a przynajmniej ja nie znam takiej osoby. Jeśli używanie podobnych funkcji – wyprowadźcie mnie z błędu w komentarzach ;). O wiele bardziej funkcjonalne jak dla mnie byłyby gesty całkowicie zastępujące klawisze funkcyjne, tak jak to jest u konkurencji. Szkoda, że tu takiej opcji nie dodano.

I jeśli chodzi o dodatkowe funkcje to w zasadzie tyle. Nieco inne są jeszcze jedynie aplikacje systemowe, takie jak odtwarzacz muzyki, galeria, telefon czy kontakty. Ikony i animacje też są nieco zmienione, ale akurat w niezbyt inwazyjny sposób. Osobiście nakładka mi się podoba, jest spójna wizualnie i jest przyjemna dla oka.

Przyjemne jest też korzystanie z tego urządzenia. Podczas moich testów nie uświadczyłem bowiem żadnych większych problemów z płynnością. Żadne aplikacje się nie zamykały, nic się nie przeładowało, nie pojawiały się też jakiekolwiek błędy. Programy oraz karty w przeglądarce też są stosunkowo długo utrzymywane w pamięci RAM i to wszystko sprawia, że Aquosa D10 na co dzień używa się komfortowo.

Zapewniają to podzespoły, na które składa się procesor Qualcomm Snapdragon 630 wraz z 4 GB RAM i układem graficznym Adreno 508. Do tego jest 64 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozbudowy za pomocą kart microSD o kolejne 128 GB. Nie są to więc zbyt wyszukane „bebechy”, ale widać, że całość została nieźle zoptymalizowana.

Żadnych uwag nie mam też do modułów łączności. Rozmowy telefoniczne przebiegają bez zakłóceń z dobrze słyszalnym głosem po obu stronach słuchawki, a Internet działa szybko bez względu na to, czy korzystamy z WiFi czy transmisji danych. Do tego GPS prawidłowo i szybko określa naszą lokalizację, a Bluetooth nie rozłącza się podczas połączeń z innymi sprzętami. Jedynie co, to przy pierwszym włączeniu Bluetooth smartfon się trochę przyciął, aż musiałem go ręcznie zrestartować przytrzymując dłużej klawisz zasilania. Jednak za drugim i każdym kolejnym razem ten problem już nie wystąpił.

Dodam jeszcze, że Sharp Aquos D10 jest wyposażony w moduł NFC. Dzięki temu bez problemów można płacić za jego pomocą zbliżeniowo w sklepach.

Natomiast jeśli chodzi o testy syntetyczne to smartfon wypada w nich następująco:

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie. 
  2. Skaner linii papilarnych. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Sharp Aquos D10 w Media Expert

SKANER LINII PAPILARNYCH

Umieszczony w SHARP Aquos D10 skaner linii papilarnych jest zlokalizowany w odpowiednim miejscu, by móc z niego komfortowo korzystać. Dodatkowo jest bardzo szybki i precyzyjny, a przez to, że jest dość śliski, jest miły w dotyku.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Praktycznie po każdym dotknięciu skanera nasz palec zostaje rozpoznany. Nie musimy nawet przytrzymywać na nim palca, ponieważ odcisk zostaje odczytany nawet po bardzo szybkim stuknięciu w skaner.

Tak samo szybkie jest podświetlenie ekranu po odblokowaniu. Prawdę mówiąc od przyłożenia palca do podświetlenia ekranu nie mija nawet sekunda, co sprawia, że korzystanie z niego jest szybkie i bardzo komfortowe.

Alternatywnym sposobem odblokowania ekranu jest skanowanie twarzy. Na początek należy zarejestrować twarz, po tym pojawiają się trzy opcje odblokowywania ekranu. Może się to odbyć po podświetleniu ekranu i przesunięciu palcem, po samym podświetleniu lub nawet po podniesieniu urządzenia. Do rozpoznawania wykorzystywana jest kamerka frontowa, dodatkowych czujników zwiększających bezpieczeństwo nie umieszczono.

Najbardziej przekonuje mnie ta ostatnia opcja, ponieważ jest najszybsza. Wystarczy bowiem podnieść telefon nakierowując go w stronę naszej twarzy, a smartfon automatycznie się odblokuje, nie wyświetlając nawet ekranu blokady. Wtedy cały proces odblokowywania trwa niecałą sekundę. Najdziwniej jednak robi się podczas jazdy samochodem jako pasażer lub komunikacją miejską. Trzymając telefon w dłoni delikatne poruszenie się auta na nierówności od razu odblokowuje smartfon. Rzekłbym nawet, że całość dzieje się za szybko.

W przypadku ręcznego podświetlenia ekran blokady się już pojawia, jednak na dosłownie ułamek sekundy. Testując skuteczność rozpoznawania trzeba przyznać, że mało kiedy twarz nie zostaje rozpoznana. Z drugiej strony nie udało mi się odblokować smartfona korzystając ze zdjęć, innego urządzenia czy lustra. Jedyne, do czego można się przyczepić, to do korzystania z rozpoznawania twarzy w ciemności – nie zawsze się to udaje.

Tak więc – zarówno skaner, jak i rozpoznawanie twarzy działają prawidłowo, bardzo szybko i bez występowania błędów.

APARAT

Sharp D10 został wyposażony w podwójny aparat główny złożony z matryc o rozdzielczości 12 Mpix z przysłoną f/1.8 oraz 13 Mpix z teleobiektywem. Na froncie z kolei mamy 16-megapikselową kamerkę.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Aparat główny radzi sobie nieźle w codziennym użytkowaniu. Wykonane nim zdjęcia są szczegółowe, ostre, z ładnymi kolorami. Dodatkowo nie ma większych problemów z wyostrzaniem mniejszych elementów, co niewątpliwie docenią fani zdjęć macro.

Nieco gorzej wypada to w gorszych warunkach oświetleniowych, ponieważ wtedy pojawia się więcej szumów, zmniejsza się szczegółowość, a kolory stają się wyblakłe. Jednak do podstawowych zdjęć powinno starczyć.

Do dyspozycji w smartofnie mamy dwukrotny zoom, który faktycznie, niemal bez straty jakości potrafi przybliżyć fotografowane obiekty. Kilka przykładów poniżej:

Kamerka na froncie wykonuje szczegółowe zdjęcia ze sporą ostrością. Na ogół kolory są też naturalne. Jedyne większe spadki jakości pojawiają się przy fotografowaniu pod światło, wtedy całość zdaje się prześwietlona. Jakość spada też w nocy, ale to już mnie jakoś nie dziwi.

Aplikacja aparatu jest nieźle, ale nie idealnie wyposażona. Są chociażby film poklatkowy, upiększanie twarzy, okrąg oraz zdjęcia artystyczne. Nie zabrakło też trybu profesjonalnego, a raczej półprefosjonalnego… Zabrakło bowiem chociażby możliwości ręcznego wyostrzenia poszczególnych elementów, co nieco zmniejsza funkcjonalność aplikacji.

AKUMULATOR

Zanim kurier przyniósł mi paczkę, w której był Sharp Aquos D10, największą wątpliwość, patrząc na samą specyfikację, wzbudził we mnie akumulator. Mamy tu bowiem 2900 mAh, co wydaje się strasznie małą pojemnością uniemożliwiającą normalne korzystanie z urządzenia. Niestety, moje wątpliwości były słuszne…

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Okazuje się bowiem, że przy bardziej intensywnym użytkowaniu bateria wystarcza na jakieś pół dnia pracy. Przechodząc do konkretów – na LTE osiągniemy czasem nawet mniej niż dwie godziny pracy na wyświetlaczu! Lepiej jest w trybie mieszanym (korzystając naprzemiennie z WiFi i transmisji przy automatycznej jasności) osiągając jakieś 3,5 godziny. Na samym WiFi uzyskamy nawet 4,5 godziny. Ale co z tego?

Są to czasy bardzo przeciętne, sprawiające, że trzeba się naprawdę namęczyć, żeby nie rozładować telefonu do wieczora. Sytuacji nie ratuje tutaj nawet obecność trybu szybkiego ładowania Quick Charge 3.0.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Dziwne jest jeszcze to, co dzieje się po rozładowaniu akumulatora. Po osiągnięciu zerowego poziomu naładowania telefon potrafi działać jeszcze przez dobrych kilkanaście minut zanim się wyłączy. I cały czas wyświetla się to 0%, a mimo to spokojnie możemy dalej korzystać z urządzenia. Ostatnio taką sytuację miałem w moim pierwszym smartfonie z Androidem – LG Swift Black – jakieś osiem lat temu…

PODSUMOWANIE

Sharpa Aquos D10 kupimy aktualnie za około 1800 złotych. W moim odczuciu jest to cena mocno wygórowana, przez co sugerowałbym dobre zastanowienie się, czy jest to sprzęt faktycznie wart tej kwoty.

Sharp Aquos D10 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Smartfon zapewnia niezły komfort użytkowania, system jest płynny, a aparat wykonuje dobre zdjęcia. Oprócz tego mamy NFC, a bryła obudowy jest solidnie wykonana. Są jednak pewne wady sprawiające, że poczułem spory niedosyt po testach.

Sharp Aquos D10 ma bowiem bardzo słaby akumulator, który praktycznie nie ma szans zapewnić jednego dnia użytkowania. Do tego system jest stary, a w szczególności łatki bezpieczeństwa. Nie mamy też gniazda słuchawkowego, osobiście nie do końca przekonuje mnie też obramówka wokół aparatu głównego.

Jest to więc sprzęt niezły, ale cena jest całkiem nieadekwatna do możliwości. Jeśli nieco spadnie – ok, może to być warty rozważenia smartfon. Aktualnie znajdziemy sporo ciekawszych propozycji, z których można być bardziej zadowolonym.

A co Wy myślicie o Sharp D10? Kupilibyście go? Czy raczej to nie jest sprzęt Waszych marzeń? Jestem ciekaw Waszych komentarzy!

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie. 
  2. Skaner linii papilarnych. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Sharp Aquos D10 w Media Expert

Exit mobile version