Recenzja powerbanku Kruger&Matz KM0138 – 10000 mAh za ok. 105 złotych

Świat tabletów niczym by był bez szeregu aplikacji mobilnych i akcesoriów, które ułatwiają nam życie. O ile programy użytkowe, gry i wszelkiego rodzaju aplikacje opisujemy na łamach Tabletowo od dawien dawna, tak akcesoria traktowaliśmy nieco po macoszemu. Przez to właśnie w ostatnim czasie staram się Wam przybliżyć wybrane akcesoria, przydatne w życiu każdego posiadacza tabletu. Z najświeższych recenzji warto wymienić choćby Navroad Nexo PowerBox 10000 mAh, późniejsze porównanie dwóch miniaturowych pamięci zewnętrznych do urządzeń mobilnych (Kingston DataTraveler microDuo i SanDisk Dual USB Drive), a następnie test akcesorium 4w1 od Platinet – karty microSD z adapterem SD, portem USB i microUSB. Dziś postanowiłam przybliżyć Wam kolejny powerbank – Kruger&Matz KM0138.

Specyfikacja techniczna:

W zestawie

Zestaw sprzedawany z powerbankiem jest zaskakująco ciekawy. Otóż nie otrzymujemy wyłącznie akumulatora zewnętrznego i kabla do ładowania. Mamy tu również pięć różnych przejściówek do uniwersalnego kabla, który sprzedawany jest razem z ładowarką (choć nie ukrywam, ich jakość jest wątpliwa i nie wzbudzają mojego zaufania). Są to: microUSB, miniUSB, Nokia 2 mm, 20-pinowa wtyczka do starszego sprzętu Samsunga i 30-pinowa wtyczka do starszego sprzętu Apple). W zestawie znajdziemy też woreczek do przechowywania wymienionych akcesoriów. Szkoda, że nie ma pokrowca na sam powerbank, bo taki byłby (moim zdaniem) bardziej przydatny, ale istnienie samego woreczka na przejściówki też warto odnotować.

Posiadaczy najnowszych produktów Apple może zaboleć brak przejściówki Lightninig w zestawie, ale warto pamiętać, że do portu USB można podłączyć również oryginalny kabel dołączany w pudełku ze smartfonami czy tabletami Apple i problem ten znika.

Wzornictwo, jakość wykonania

Powerbank Kruger&Matz prezentuje się po prostu świetnie. Czarne, matowe aluminium połączone z błyszczącym, czarnym plastikiem, świetnie ze sobą współgrają, tworząc akcesorium nie tylko funkcjonalne, ale i przyjemne dla oka. Choć fakt ten nieco psuje zbierające odciski palców tworzywo sztuczne, zastosowane przy krawędzi z portami (dwoma USB i microUSB). Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz: po kilku tygodniach spędzonych z KM1038 nie udało mi się go jakoś poważniej zarysować, czego nie mogę powiedzieć o testowanym wcześniej Powerbox od Navroad.

We wspomnianej plastikowej części umiejscowiony został diodowy wskaźnik naładowania akumulatora. Diody świecące się na niebiesko informują użytkownika, w jakim stopniu bateria jest eksploatowana, dzięki czemu można mniej więcej określić, jak długo będzie w stanie nam jeszcze posłużyć zanim poprosi o podłączenie do ładowarki – rozładowuje się kolejno po jednej. I podobnie jest podczas ładowania – im bardziej naładowana bateria, tym więcej diod się świeci.

Warto mieć na uwadze, że ten diodowy wskaźnik jest jednocześnie włącznikiem powerbanku.

Testy użytkowe

Kruger&Matz KM1038, jak każdy inny powerbank, nie miał ze mną łatwego życia. Przeprowadziłam szereg testów, by sprawdzić, jak radzi sobie z powierzonym mu podtrzymaniem przy życiu naszych urządzeń elektronicznych. I tak, w pełni naładowany powerbank sprostał pełnemu naładowaniu Samsunga Galaxy Note 4 (trwało to 2h10’), Honor 6 (tu już na pełne naładowanie trzeba było poczekać aż sześć godzin) i Samsunga Galaxy Alpha w 43% (trwało to 36 minut). Później wyzionął z siebie resztki ogniw i błagał o podłączenie ładowarki.

Sprawdziłam również ile trwa naładowanie HTC One M8 od 0 do 100% – 2,5 godziny.

Oczywiście przetestowałam też, jak powerbank Kruger&Matz radzi sobie z jednoczesnym ładowaniem dwóch tabletów. Do jednego portu (1A) podłączyłam Nexusa 7 2012, do drugiego (2.1A) – iPada 3. Po trzech godzinach zewnętrzny akumulator się rozładował, natomiast stan naładowania obu produktów przedstawiał się następująco (odpowiednio): 40% i 50%.

Sam powerbank ładuje się około dziesięć i pół godziny.

Dla usystematyzowania – pojemność akumulatorów poszczególnych urządzeń wykorzystanych w niniejszym materiale:

Podsumowując,

Kruger&Matz KM1038 to funkcjonalny i świetnie wyglądający powerbank w standardowej cenie (ok. 100 złotych za 10000 mAh aktualnie staje się normą). Podczas testów nie obyło się jednak bez niespodzianek. Okazało się bowiem, że diody wskazujące poziom naładowania akumulatora nie do końca prawdziwie to odzwierciedlają. I tak, kilka razy zdarzyło się, że powerbank już był prawie rozładowany, w dalszym ciągu świeciły się dwie diody, by ledwie pół godziny później urządzenie padło. To jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że temu wskaźnikowi nie można do końca ufać (pod tym względem zdecydowanie lepiej radził sobie Powerbox od Navroad). Z innych rzeczy, które mnie zdziwiły – nie udało mi się naładować za pomocą KM1038 tabletu Xperia Z3 Tablet Compact. Każdorazowa próba kończyła się niepowodzeniem, choć w tym samym momencie podłączałam inny sprzęt (np. Honor 6 lub Galaxy Alpha) i nie było żadnego problemu.

Oczywiście w razie pytań pozostaję do Waszej dyspozycji w komentarzach.

Exit mobile version