Recenzja Samsunga Galaxy S6 Edge Plus

Samsung w tym roku zrobił nam małego psikusa. O ile w latach poprzednich nie musieliśmy się obawiać o dostępność każdej kolejnej generacji Galaxy Note w Polsce, tak tym razem jakby w zamian, na otarcie łez, otrzymaliśmy sprzęt z równie dużym wyświetlaczem, tyle że obustronnie zakrzywionym, i, co gorsze, bez rysika S-Pen. Mowa oczywiście o Galaxy S6 Edge Plus, którego miałam okazję dla Was testować.

Parametry techniczne Samsunga Galaxy S6 Edge Plus:

Cena w momencie publikacji: od 3399 złotych (32GB)

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Wbrew pozorom, w porównaniu do Galaxy S6 Edge, wiele się zmieniło. Znów mamy do czynienia z obustronnie zakrzywionym wyświetlaczem, tym razem naturalnie ze sporo większym, bo 5,7-calowym. Przez to właśnie Samsung musiał wymyślić kształt obudowy, który nie dość, że będzie się świetnie prezentował, to jeszcze będzie powodował, że całość będzie lepiej leżała w dłoni. Muszę przyznać, że sztuka ta mu się doskonale udała.

Wszystko dzięki temu, że boczne krawędzie telefonu zostały dość mocno ścięte w kierunku tylnej obudowy. To sprawia, że chwyt telefonu jest pewniejszy i jakby bardziej naturalny. Zdecydowanie dobrze leży w dłoni mimo swoich dużych wymiarów – 154,4 x 75,8 x 6,9 mm. Trzeba przyznać, że ścięcie krawędzi było idealnym posunięciem ze strony designerów Samsunga, bo znacznie podniosło komfort użytkowania telefonu. Warto jeszcze dodać, że o ile zakrzywione krawędzie doskonale się prezentują i wpływają na wygląd telefonu, to również odbijają światło, co czasem może być po prostu uciążliwe.

Obsługa urządzenia jedną ręką, przez wzgląd na jego 5,7-calowy wyświetlacz, jest mimo wszystko mocno utrudniona. Oczywiście można próbować manewrować telefonem w dłoni, aczkolwiek wtedy jesteśmy narażeni na możliwość wyślizgnięcia się z niej, o co wcale nie tak trudno (zwłaszcza, że mamy do czynienia ze szklaną, śliską powierzchnią z tyłu). Polecam zatem zdecydowanie korzystanie z niego jedną ręką trzymając, a drugą – obsługując. Biorąc jeszcze pod uwagę wymiary modelu muszę zauważyć, że miałam spory problem ze znalezieniem spodni w mojej szafie, w których przednią kieszeń bezproblemowo mieściłby się Galaxy S6 Edge Plus. Ostatecznie udało mi się wygrzebać z niej jedną parę (i nie, nie są to bojówki). Mężczyźni będą mieli z tym mniejszy problem, pamiętajcie bowiem, że kieszenie w damskich spodniach są po prostu dużo mniejsze.

Jakości wykonania nie mam zupełnie nic do zarzucenia. Telefon jest jedną zwartą bryłą, w której nic nie ma prawa trzeszczeć czy uginać się pod palcami. Jeśli chodzi o samo wzornictwo, wciąż mamy do czynienia z tą samą linią, co w Galaxy S6/S6 Edge, a zatem szklany przód i tył oraz aluminiowe krawędzie, co mi osobiście bardzo się podoba. Przyznaję jednak, że wersja złota, którą otrzymałam do testów, nie przypadła mi do gustu. Zdecydowanie bardziej wolę wersje klasyczne – np. czarną.

Oczywiście nie obyło się bez standardowego problemu smartfonów, czyli nadmiernego zamiłowania do zbierania odcisków palców, co w przypadku szklanych powierzchni jest nad wyraz widoczne. Podobnego problemu nie ma z rysowaniem się powierzchni tylnej obudowy, a wszystko dzięki zastosowaniu Gorilla Glass 4 (z przodu również). Podczas trzech tygodni testów nie udało mi się zarysować ani ekranu, ani plecków Galaxy S6 Edge Plus, aczkolwiek warto mieć na uwadze fakt, że sztuka ta udała mi się w przypadku Galaxy S6, którego używałam dużo dłużej (odsyłam do tego artykułu).

Jeszcze szybki rzut oka na krawędzie. Na prawej mamy włącznik, na przeciwległej – przyciski do regulacji głośności. Na dolnej umieszczono 3.5 mm jack audio, port microUSB, głośnik mono do multimediów oraz jeden z mikrofonów, z kolei na górnej – tackę na kartę nanoSIM oraz drugi mikrofon (zapytacie pewnie gdzie podział się port podczerwieni… Samsung zdecydował się go w tym modelu usunąć).

Z tyłu umieszczono wystający ponad obudowę obiektyw aparatu z diodą doświetlającą oraz czujnik pulsu, natomiast z przodu – 5,7-calową matrycę, obiektyw kamerki przedniej, głośnik do rozmów telefonicznych, czujnik światła, diodę powiadamiającą oraz przyciski systemowe – dwa dotykowe i jeden fizyczny (Home), w którym skrywa się również czytnik linii papilarnych.

Wyświetlacz

Jak przystało na high-endowy sprzęt, Galaxy S6 Edge Plus może się pochwalić jednym z lepszych wyświetlaczy w swojej klasie. Zastosowano tu 5,7-calową matrycę Super AMOLED, która charakteryzuje się idealnym odwzorowaniem czerni (gorszym bieli), dobrym kontrastem i nasyceniem barw (ale nie przesyceniem), świetnymi kątami widzenia oraz jasnością maksymalną, która umożliwia bezproblemowe korzystanie z telefonu w pełnym słońcu (szkoda tylko, że aktualnie jest go coraz mniej…).

Na temat rozdzielczości, która wynosi 2560 x 1440 pikseli (QHD), chyba nie muszę się rozpisywać. Wszyscy raczej doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 515 ppi oznacza świetną jakość wyświetlanego obrazu i ostrość czcionek, co przekłada się na wysoki komfort użytkowania smartfona.

W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy bardzo przydatną rzecz w przypadku tak dużego ekranu, mianowicie tryb obsługi jedną ręką. Włączając go możemy łatwo zmniejszyć wyświetlane treści do okna, które spokojnie można ogarnąć kciukiem, czego nie można powiedzieć o obsłudze 5,7-calowego ekranu. Gdy opcja jest włączona, wystarczy trzykrotnie szybko kliknąć przycisk Home, a ekran natychmiast ulega zmniejszeniu (można go zbliżyć do prawej lub lewej krawędzi, zatem pomyślano zarówno o osobach prawo-, jak i lewo- ręcznych). Jest jeszcze jedna opcja ułatwienia sobie życia i korzystania z dużego ekranu, mianowicie wprowadzanie jedną ręką, gdzie zmniejsza się klawiatura, kalkulator i dialer.

Klawiatura wirtualna, jak przystało na Samsunga, jest świetna. Odstępy pomiędzy poszczególnymi klawiszami są odpowiednio duże, podobnie jak same klawisze. Dzięki temu, że klawiatura jest pięciorzędowa, nie musimy zmieniać widoku w momencie, gdy chcemy wprowadzić cyfry. Co ważne, domyślnie obsługuje wprowadzanie tekstu metodą znaną ze Swype.

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Ekran krawędziowy. Działanie, oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Głośnik. Aparat. Akumulator. Plusy i minusy

Ekran krawędziowy

Największe zainteresowanie w Samsungu Galaxy S6 Edge Plus wzbudza jednak ekran krawędziowy, któremu zdecydowanie warto poświęcić chwilę uwagi. Tym bardziej, że zyskał kilka dodatkowych funkcji względem mniejszego Galaxy S6 Edge.

Przede wszystkim możemy przypisać do niego pięć najważniejszych kontaktów, do których chcemy mieć szybki dostęp – czy to do wiadomości tekstowej, czy połączenia – funkcja ta została nazwana People edge. Do każdego kontaktu przypisywany jest inny kolor, dzięki czemu gdy telefon wyświetla powiadomienia od danego kontaktu, krawędź telefonu jest podświetlana na ten właśnie kolor. Możemy też dodać pięć skrótów do aplikacji, z których korzystamy najczęściej i chcemy mieć możliwość uruchamiania ich prawie natychmiastowo – Apps edge.

Na uwagę zasługuje bardzo ciekawa funkcja, dzięki której możemy odrzucić połączenie przychodzące przez przytrzymanie palca na czujniku pulsu – wtedy też automatycznie wysyłana jest wiadomość o ustawionej wcześniej treści (u mnie: „nie mogę teraz rozmawiać”). Do dyspozycji mamy też zegar nocny (wyświetla godzinę w określonym czasie; trzeba pamiętać, że szybciej zżera baterię) oraz pasek informacji, który włączymy przez wykonanie energicznego potarcia palcem po ekranie krawędziowym w obie strony.

Działanie, oprogramowanie

Samsung Galaxy S6 Edge Plus jest najmocniejszym smartfonem w ofercie koreańskiego koncernu i, co ważne, zarazem pierwszym Samsungiem z 4GB RAM. Za jego działanie odpowiada połączenie ośmiordzeniowego procesora Exynos 7420 (4x Cortex-A57 2,1GHz + 4x Cortex-A53 1,5GHz) z systemem operacyjnym Android w wersji 5.1.1 Lollipop. Wszystko to sprawia, że otrzymujemy sprzęt z najwyższej półki, który nie może działać źle.

W teorii… Bo w praktyce nie obeszło się bez niespodzianek. Bo o ile przez większość czasu trwania testów urządzenie nie sprawiało żadnych problemów, działało płynnie i wydajnie, tak wielokrotnie zdarzyło mi się, że ekran nie chciał się podświetlić, gdy klikałam przycisk Home lub włącznik, a do tego trzy lub cztery razy wyskoczył komunikat, że „aplikacja TouchWiz nie reaguje”. Mogę zrzucić te błędy na karb sztuki testowej, aczkolwiek warto mieć na uwadze, że w urządzeniach dostępnych na półkach sklepowych podobne błędy również mogą występować (mogą, ale nie muszą).

Jeśli chodzi o oprogramowanie, mamy tutaj oczywiście nakładkę TouchWiz (w wersji 4.0). W oprogramowaniu znajdziemy te same standardowe smaczki, co w mniejszych „eS-szóstkach”, jak bezpośrednie połączenie, inteligentne powiadomienie, wyciszenie, robienie screenshotów przez przeciągnięcie dłonią pod ekranie, KNOX czy Smart Manager. Mamy też tryb ułatwienia, zaawansowane tryby oszczędzania energii, tryb nie przeszkadzać, tryb prywatny, S Health, smart stay czy multi window – wszystko to znamy już z poprzednich flagowców Samsunga.

Benchmarki:
AnTuTu: 67590
Quadrant: 28853
3DMark:
Ice Storm: max
Ice Storm Unlimited: max
Ice Storm Extreme: 12366

Powyższe wyniki przekładają się na bardzo dobre doświadczenia w grach. Tym samym możemy liczyć na brak problemów z takimi produkcjami, jak Hearthstone, Mortal Kombat X czy Asphalt 8: Airborne.

Telefon w wersji testowej oferował 64GB pamięci wewnętrznej, z czego do wykorzystania przez użytkownika było 55GB. Oczywiście jak to w najnowszych flagowcach koreańskiego koncernu bywa, także i tutaj nie mamy możliwości rozszerzenia pamięci przez slot kart microSD, bo go tu najnormalniej w świecie nie uświadczymy.

Zaplecze komunikacyjne:

Czytnik linii papilarnych

Galaxy S6 Edge Plus, jak przystało na flagowy smartfon Samsunga, został wyposażony w czytnik linii papilarnych umieszczony w przycisku Home. Podobnie jak w Galaxy S6/S6 Edge wystarczy dotknąć go palcem, a nie przeciągać z góry na dół, jak to miało miejsce w Galaxy Note 4. Maksymalnie można dodać pięć odcisków palców.

Całość działa fenomenalnie – dokładnie tak samo, jak w Galaxy S6. Wystarczy przyłożyć palec do przycisku Home (niekoniecznie prosto, może być bokiem), raz go kliknąć, żeby podświetlić ekran i chwilkę przytrzymać, by skaner odczytał nasz odcisk. Po chwili ekran jest odblokowany i możemy się cieszyć wszystkimi możliwościami urządzenia. Proste, szybkie i, przede wszystkim, wygodne.

Warto pamiętać, że czytnik linii papilarnych możemy wykorzystać w trzech celach: odblokowywania ekranu, logowania do witryn oraz weryfikacji konta Samsung.

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Ekran krawędziowy. Działanie, oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Głośnik. Aparat. Akumulator. Plusy i minusy

Głośnik

Głośnik (mono) umieszczony został na dolnej krawędzi telefonu, przez co grając jest go bardzo łatwo zagłuszyć przez położenie na niej palca. Głośność maksymalna wynosi 70 decybeli i muszę przyznać, że wydobywający się z głośnika dźwięk jest czysty i dobrej jakości – brak tu znamion charakterystycznego charczenia czy trzeszczenia. Wyjście słuchawkowe świetnie spełnia swoją rolę – dźwiękowi na słuchawkach przewodowych trudno cokolwiek zarzucić.

Aparat

Na temat jego aparatu można się rozpływać – dokładnie tak samo, jak ma to miejsce w przypadku mniejszego Galaxy S6 i jego zakrzywionego odpowiednika, Galaxy S6 Edge. Oferuje aparat główny 16 Mpix, robiący zdjęcia w rozdzielczości 5212 x 2988 pikseli, z nagrywaniem wideo w 4K (ale ze stabilizacją tylko obrazu w Full HD w 30 kl/s) oraz przednią kamerkę 5 Mpix, 2592 x 1944 piksele, z nagrywaniem w QHD (ze stabilizacją w Full HD). Aparatem w Galaxy S6 byłam (i w sumie dalej jestem) zachwycona. Spodziewałam się zatem tak samo dobrej jakości fotografii po Galaxy S6 Edge Plus i nie zawiodłam się, co możecie zobaczyć w galerii zamieszczonej poniżej (wystarczy otworzyć zdjęcie w nowej karcie, by zobaczyć je w oryginalnej rozdzielczości).

Co ważne dla wielu, Samsung wreszcie wprowadził możliwość zapisywania zdjęć robionych w trybie profesjonalnym w RAW. Mamy też tworzenie kolażu filmów, timelapse, slow motion, wirtualne zdjęcie, panoramę, pole ostrości oraz emisję na żywo (wystarczy powiązać ze swoim kontem YouTube). Z HDR możemy korzystać zarówno w przypadku głównego aparatu, jak i frontowego. Oczywiście nie zabrakło również możliwości uruchamiania aparatu przez dwukrotne kliknięcie przycisku Home.

Przednia kamerka:

Wideo nagrane w UHD:

Akumulator – czas pracy

Samsung Galaxy S6 Edge Plus został wyposażony w akumulator o pojemności 3000 mAh. Dotychczasowe flagowce tego producenta nie popisywały się zbytnio świetnym czasem pracy, więc nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, jak poradzi sobie najnowszy z nich.

Największym sprawdzianem dla Galaxy S6 Edge Plus był wyjazd do Warszawy na Mobility Reseller Days. Jak pisałam w recenzji Xiaomi Redmi Note 2, zabrałam wtedy ze sobą dwa telefony. Pierwszy z nich, właśnie ten od Xiaomi, udało mi się stosunkowo szybko rozładować, przez co mogłam bez skrępowania przełożyć kartę do Samsunga, by przetestować jego czas działania w wymagających warunkach – w większości jadąc pociągiem. Telefon działał wtedy 6 godzin i 43 minuty, z czego 4 godziny  i 42 minuty na włączonym ekranie (Screen on Time, tzw. SoT).

Korzystając z telefonu mniej intensywnie udawało mi się uzyskać dwie doby działania. Raz było to 47,5 godziny działania, z czego 2,5 godziny na włączonym ekranie, innym razem – 45 godzin działania i 3 godziny i 5 minut SoT, a jeszcze kolejnym – 25 godzin i 4,5 godziny SoT. Mogę zatem spokojnie stwierdzić, że telefon standardowo na włączonym ekranie działa ok. 3,5 godziny. Korzystając z niego bardziej intensywnie, mniej przechodząc w stan czuwania, jest w stanie wyciągnąć ok. 4,5 godziny SoT – wtedy jednak musimy go ładować co dzień, góra 1,5 dnia. Przy ekranie QHD to bardzo dobry wynik.

Jak przystało na flagowy smartfon koreańskiego koncernu, testowany sprzęt oferuje technologię szybkiego ładowania – pełny cykl naładowania akumulatora trwa 1,5 godziny. Co ważne, obsługuje też ładowanie indukcyjne – potrzebna jest jednak odpowiednia ładowarka.

Podsumowanie

Nie mam żadnych wątpliwości, że Galaxy S6 Edge Plus jest najlepszym smartfonem w ofercie Samsunga spośród modeli dostępnych w Polsce (tak, to pstryczek w nos za brak oficjalnej dystrybucji Galaxy Note 5). Oferuje świetne wzornictwo, doskonały wyświetlacz i aparat z możliwością zapisywania zdjęć w RAW, prawie bezproblemowe działanie, czytnik linii papilarnych, szybkie ładowanie i co najmniej zadowalający czas pracy – czyli właściwie wszystko to, czego oczekujemy po flagowym sprzęcie. Nie obyło się jednak bez minusów, którymi są głównie braki: microSD, wymiennego akumulatora, portu podczerwieni (który wcześniej był w każdym flagowcu Samsunga), jak również podatność na zbieranie odcisków palców, występujące problemy z TouchWizem czy wystający z obudowy aparat.

[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]

[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]

[/wpsm_cons][/wpsm_column]

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Ekran krawędziowy. Działanie, oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Głośnik. Aparat. Akumulator. Plusy i minusy

Exit mobile version