Gamingowy Quasimodo – recenzja myszki Trust GXT 144 Rexx

Gdy tylko pojawiła się okazja, by zrecenzować Trust GXT 144 Rexx, od razu wiedziałem, że muszę sprawdzić tę mysz. Nie wiem dlaczego, ale zawsze lubiłem takie niestandardowe konstrukcje, a bohatera naszej dzisiejszej recenzji z pewnością możemy do tej grupy zaliczyć.

Specyfikacja + zawartość opakowania

  • rodzaj sensora: Optyczny,
  • zakres DPI: 250 – 10 000 DPI,
  • oświetlenie RGB: tak, 16,8 Miliona kolorów,
  • przyciski: 6 programowalnych,
  • złącze: USB,
  • długość kabla: 180 cm,
  • wymiary: 121 x 78 x 72 mm,
  • waga: 138 g.

Więcej informacji o specyfikacji można znaleźć na stronie producenta.

W pudełku znajdziemy oczywiście mysz, do tego broszurkę z krotką instrukcją jak ściągnąć sterowniki (płyty w zestawie brak) i jak podłączyć urządzenie do komputera. Miłym dodatkiem jest naklejka z logiem Trust GXT.

Design

Wygląd tego urządzenia to z pewnością jego najbardziej rozpoznawalna cecha. Mysz od razu przykuwa wzrok swoim niecodziennym jak na ten sprzęt kształtem i natychmiast rodzi w głowie pytanie „ciekawe jak bardzo jest to niewygodne w użytkowaniu?”. No i fakt, po latach korzystania z myszek o nazwijmy to „codziennych” kształtach, widok tego gryzonia może dziwić, jednak ja słyszałem bardzo dobre słowa o tego typu konstrukcjach. Rzekomo są one bardziej optymalne dla ręki, w szczególności dla przedramienia, bo dłoń na takiej myszce leży w bardziej naturalnej pozycji. Jednak chyba nigdy wcześniej nie widziałem myszki od innego producenta o takim kształcie skierowanej typowo dla graczy. I już chyba wiem dlaczego, ale o tym za chwilę.

Mnie sam wygląd Trusta bardzo się podoba, jest nietypowy i mysz elegancko prezentuje się na biurku. Do tego zastosowane w sprzęcie LED-y świecą ładnym, jasnym światłem. Wiadomo, wszystko jest kwestią gustu, ale ja osobiście zaliczyłbym Trust GXT 144 Rexx do myszek ładnych i przykuwających wzrok, choć… raczej nikt nie powinien pomyśleć, że jest to sprzęt z klasy premium.

Jakość wykonania

Firmę Trust kojarzę raczej z urządzeniami z niskiej lub średniej półki cenowej, które są solidnie wykonane, ale jakichś specjalnych fajerwerków w temacie jakości raczej nie ma. I GXT 144 Rexx nie zmieni mojej opinii na ten temat. Jest to myszka dobrze wykonana, choć kilka wad można bez problemu w niej doszukać. Zacznę jednak od zalet, bo te jak najbardziej są, na plus oplot kabla, przyjemne w dotyku ogumione wykonanie myszy, dobry klik przycisków i „nóżki”, które dobrze ślizgają się po powierzchni podkładki.

Można więc powiedzieć, że te podstawowe, najważniejsze aspekty, które mogłyby łatwo irytować w użytkowaniu, zostały wykonane poprawnie i nie można się do nich jakoś szczególnie przyczepić, ale wystarczy już przyjrzeć się bliżej, by zauważyć kilka niuansów. Największą wadą konstrukcyjną jest bardzo przeciętnie wykonana rolka myszy. Jej klik nie jest zbyt pewny, wydaje się jakby rolka była już mocno wyrobiona, a miałem oczywiście całkowicie nowy produkt do testów.

Dodatkowo to, co rzuca się w oczy po bliższym przyjrzeniu się, to nie do końca spasowane elementy. Wyraźnie widać, że w niektórych miejscach są spore odstępy pomiędzy plastikami, z których przebija oświetlenie LED z wnętrza myszki. Nie jest to może duże uchybienie, które od razu rzuca się w oczy, jednak wydaje mi się, że w tej cenie można by się już spodziewać lepszego spasowania elementów. Również sama wspomniana guma, pomimo tego, że jest przyjemna w dotyku, to niestety mocno zbiera brud i odciski palców. Światło LED-ów jest bardzo ładne i w pełni konfigurowalne.

A skoro już o konfiguracji mowa…

Oprogramowanie

Po pobraniu sterownika z sieci dostajemy dostęp do sporej gamy możliwości konfiguracji myszki. Samo oprogramowanie nie należy do szczególnie urodziwych, ale funkcjonalności nie mogę mu odmówić. Z pomocą programu możemy ustawić kilka stopni DPI, którymi możemy sterować za pomocą przycisku na myszy, ustawić własne macra, pozmieniać funkcje przycisków na myszy, jak i możemy całkiem dowolnie sterować oświetleniem LED. Do tego dochodzi możliwość zapisania naszych ustawień na 5 różnych profilach. Oprogramowanie więc jest całkiem funkcjonalne i nie mogę się do niego jakoś szczególnie przyczepić.

Codzienne użytkowanie

Największą wadą odczuwalną na co dzień jest wspomniana już wcześniej rolka myszy, sam ruch góra-dół jest luźny i niedokładny. Bardzo mocno mi to przeszkadzało i psuło odczucia płynące z użytkowania sprzętu. Oczywiście muszę też wspomnieć o tym, że do nietypowego kształtu myszy trzeba się przyzwyczaić, mi to zajęło dość sporo czasu, bo około tygodnia. Po początkowym etapie niezadowolenia zacząłem zauważać korzyści płynące z tej niecodziennej konstrukcji, ale jest duża szansa, że jest to efekt placebo.

Chodzi o to, że po odejściu od komputera wydawało mi się, że moja ręka jest mniej zmęczona… tyle że przed i po teście, gdy już wróciłem do swojej standardowej myszy (Roccat Kone Pure Black Edition), to żadnego zmęczenia też nie odczułem. Może hasła reklamowe w przypadku tych niestandardowych myszy o pozytywnym wpływie na przedramię i dłoń mi tak zapadły w pamięć, a może rzeczywiście po długotrwałym korzystaniu można jakieś pozytywy odnaleźć w tych konstrukcjach, trudno mi to ocenić po dwutygodniowym okresie testu.

Muszę też zaznaczyć, że mój ruch Trustem był dużo mniej precyzyjny niż Roccatem, z którego korzystam na co dzień, lecz w takich zastosowaniach jak korzystanie z sieci, komunikacja na Discord czy edycja tekstu nie było to dla mnie jakimś znaczącym problemem. Finalnie, do użytkowania codziennego w wymienionych wyżej zadań, mógłbym z Trusta z powodzeniem korzystać, czego niestety nie mogę powiedzieć o grach…

Tutaj wspomniane wcześniej odstępy pomiędzy plastikami – nie jest to rażąca wada, ale jednak widoczna. W dodatku z czasem zachowywał się tam brud.

Użytkowanie w grach

Z racji tego, że to mysz według producenta gamingowa, to ta część recenzji jest najważniejsza w kontekście oceny tego sprzętu. I cóż, na tej płaszczyźnie mysz ta nie ma moim zdaniem żadnego sensu. I już rozwijam tę opinię. Próbowałem naprawdę wielu chwytów myszki, dałem kilka dni, by ręką się do nowych kształtów myszki przyzwyczaiła… i kompletnie nic to nie dało.

W grach o szybkości i precyzji możecie zapomnieć, kształt ten jest po prostu niesprzyjający do gamingu i nie jest to raczej kwestia przyzwyczajeń. Dłoń mi się pociła, a ból małego palca (którego poza grami nie zanotowałem) stawał się nie do zniesienia, bo ten musiał być w nienaturalnej pozycji. Może to kwestia wielkości dłoni? Nie wiem, w moim przypadku myszka ta się nie sprawdziła w grach i cieszę się, że nie muszę z niej już korzystać.

W codziennym użytkowaniu po upływie tygodnia udało mi się wyrobić odpowiednie nawyki i dość komfortowo korzystać z myszy – w przypadku gier nie nastąpiła żadna poprawa po tym czasie. Testowałem Trusta w recenzowanym ostatnio Far Cry New Dawn, Apex Legends i Civilization VI — i w żadnej z wymienionych tu produkcji po prawie dwóch tygodniach intensywnego użytkowania nie odczułem przyjemności z obcowania z myszką. W dodatku gdy grałem, to od komputera zawsze odchodziłem z bólem nadgarstka, czymś, czego nigdy nie odczułem przy innych konstrukcjach.

Podsumowanie

Największą wadą tej myszy to bez dwóch zdań pomysł producenta, by była to konstrukcja skierowana do graczy. Gdy wykorzystywałem Trusta do zadań biurowych, gdzie nie wymagałem od niego super precyzji i szybkości – to z czasem korzystało mi się z niego dobrze, pomimo początkowych problemów. Ale cóż, jestem graczem i do graczy skierowana jest ta propozycja. I na tym polu jest po prostu słabo i nie zapowiadało się, by było lepiej. Nie jest to wina złego oprogramowania, słabego sensora czy kiepskiego wykonania, a niesprzyjającego kształtu w grach. Po prawie dwóch tygodniach intensywnych testów ani razu nie odczułem, by sytuacja się poprawiła, moje osiągi w grach mocno spadły, a dłoń była zmęczona już po kwadransie grania. Czy to kwestia przyzwyczajenia do tradycyjnych kształtów myszy? Jak już wspominałem – wątpię.

Wszystko sprowadza się do tego, że nie widzę zbytnio przyszłości w tym segmencie dla tego kształtu myszek. Obecny design myszy gamingowych jest wygodny i nie wymaga raczej rewolucji. Do innych zastosowań – jestem na tak. Do gier – niekoniecznie.

Gamingowy Quasimodo – recenzja myszki Trust GXT 144 Rexx
Wnioski
to mógłbym ją polecić. Jedak w tym zastosowaniu produkt ten się nie broni, a w dodatku w tej kwocie możemy znaleźć dużo lepsze konstrukcje. No i jeszcze ta rolka...
Zalety
Dobry sensor
Oplot kabla
Oprogramowanie
Podświetlenie RGB
Wygląd może się podobać
Przyjemne w klikaniu przyciski
Po dłuższym przyzwyczajeniu - wygodna do pracy biurowej...
Wady
ale już stanowczo nie do grania
Beznadziejna rolka myszy
Przeciętne wykonanie
Niezbyt konkurencyjna cena
A co z osobami leworęcznymi?
5
OCENA