Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Recenzja Mova V50 Ultra Complete. Potężna bestia

Robot sprzątający, który wszystko robi sam i do tego robi to dobrze. Tak można by podsumować zapowiedzi flagowego modelu Mova V50 Ultra Complete. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję skonfrontować te twierdzenia z rzeczywistością.

Mova V50 Ultra Complete – topowy robot sprzątający po dwóch tygodniach odkurzania i mopowania

V50 Ultra Complete stanowi pokaz tego, co aktualnie jest w stanie zaoferować Mova. To najwyższy model z flagowej serii robotów odkurzająco-mopujących z wielofunkcyjną stacją bazową. Szalenie drogi, ale też wyposażony bogato jak mało który. O tym wyposażeniu i w ogóle możliwościach szerzej za chwilę, a na razie skupmy się na pierwszym ze wspomnianych aspektów.

Sugerowana cena robota Mova V50 Ultra Complete wynosi 5999 złotych. Nie ukrywam, że wobec tego do testu podchodziłem z nutą przerażenia, że urządzenie zachwyci mnie za bardzo i będę musiał odbyć z żoną poważną rozmowę na temat domowego budżetu, której jednak wolałbym uniknąć. Otuchy dodawał fakt, że do 30 czerwca 2025 roku można skorzystać z promocji na start, w ramach której robot kosztuje o 20% mniej, czyli 4800 złotych. Nadal kupa siana, ale brzmi to już nieco lepiej.

Gdzie kupić?

Mova V50 Ultra Complete

ok. 5999 zł
(Przybliżona cena z dnia: 11 czerwca 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

No ale zacznijmy od początku. A początek historii jest taki, że paczka była zbyt ciężka, więc musiałem zejść po nią do kuriera. W pierwszej chwili go nie zauważyłem – przysłonił go karton. Dopiero po chwili się przywitałem, podpisałem i pożegnałem. Był tak duży (w sensie: karton), że ledwo zmieściłem się z nim w drzwiach. Ostatecznie się udało, więc chwyciłem po nóż…

Ledwo wszedłem z tym kartonem do domu. Co znalazłem w środku?

Po otwarciu kartonu moim oczom ukazały się kolejne kartony ustawione jedne na drugim. To było jak rozpakowywanie prezentów pod choinką – w każdym czaiła się nowa niespodzianka. Co tu dużo mówić – słowo Complete w nazwie nie jest przypadkowe, bo zestaw sprzedażowy jest naprawdę bogaty. Kompletny. Poza robotem i stacją w kartonie odnajdujemy mnóstwo dodatkowych elementów:

  • 2 dodatkowe szczotki TroboWave (1 komplet),
  • 2 dodatkowe szczotki boczne,
  • 12 dodatkowych nasadek mopujących (6 kompletów),
  • 3 filtry,
  • 3 worki na kurz,
  • butelkę płynu czyszczącego,
  • a także butelkę płynu eliminującego zapach zwierząt.

Jest również, oczywiście, instrukcja, jest karta gwarancyjna oraz, naturalnie, jest też przewód zasilający. Zanim jednak podłączy się stację do gniazdka, trzeba ją złożyć. Tak jak i robota. Razem zajęło mi to zdecydowanie zbyt wiele czasu. Nie dlatego, że było to szczególnie skomplikowane, lecz ze względu na poszukiwanie odpowiednich części w kolejnych pudełkach. W końcu się udało i zaraz potem robot przywitał się po angielsku (po polsku, niestety, mówić nie umie). Zanim jednak opowiem Ci, jak działa, rzućmy okiem na specyfikację.

Specyfikacja Mova V50 Ultra Complete imponuje

Mova V50 Ultra Complete to najlepiej wyposażony robot w katalogu tego producenta. Jego specyfikacja rzeczywiście jest w stanie zaimponować. Moc ssania sięga aż 24000 Pa, co pozwala liczyć na skuteczne zbieranie nie tylko kurzu, ale nawet tych większych okruchów, wysypanych płatków śniadaniowych czy rozrzuconej karmy dla zwierząt.

Na skuteczność pozytywnie wpływają także obie szczotki. Główna – TroboWave DuoBrush – efektywnie zbiera kurz i inne zabrudzenia, a dzięki technologii Anti-Tangle Mechanisms nie wplątują się w nią włosy (do długości 30 cm). Boczna zaś sprawnie wymiata okruszki przy krawędziach, a także w rogach i trudno dostępnych miejscach, dzięki technologii FlexReach (czyli wysuwanym ramieniu).

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Wysuwać się poza obrys robota potrafi także jedna z dwóch nasadek mopujących – w tym samym celu. W temacie mopa warto również wspomnieć o technologii CleanLift (automatycznie podnoszącej pady, aby nie zamoczyć dywanów). Jeśli zaś chodzi o szczegóły techniczne, to mopy mogą regulować swój kąt do 5 stopni, obracają się z prędkością sięgającą 260 obrotów na minutę i wywierają nacisk na podłogę dochodzący do 8 N.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Sprawne mapowanie pomieszczeń i poruszanie się po nich zapewniają czujniki laserowe oraz kamera RGB. Ta ostatnia jest także w stanie wykrywać i identyfikować rodzaj brudu, aby dostosować działanie robota. Urządzenie dobrze radzi sobie także z omijaniem przeszkód i (opcjonalnie) może wysyłać nam ich zdjęcia, abyśmy mogli zdecydować, czy ma unikać tych miejsc, czy też zignorować swoje obawy.

Podgląd z kamery można także uruchomić w każdej chwili, zamieniając robota w swoiste narzędzie do domowego monitoringu. Urządzenie może też odszukać naszego pupila w mieszkaniu. Poza tym warto również zwrócić uwagę na LED-ową diodę, która samodzielnie się oświeca, aby ułatwić robotowi nawigację i wykrywanie brudu po zmroku. Nie bez znaczenia jest też dość niski profil (8,9 cm), dzięki któremu robot mieści się pod wieloma meblami.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Tym, co robi największe wrażenie, niezaprzeczalnie jest zdolność pokonywania progów o wysokości nawet 6 cm. System StepMaster zawiera robotyczne, wysuwane nóżki, pozwalające na podniesienie podwozia i w ten sposób robot radzi sobie ze stopniami, prowadnicami drzwi przesuwnych czy właśnie progami.

Stacja bazowa, dzięki której Ty masz wolne

Specyfikacja robota Mova V50 Ultra Complete imponuje, a jego stacja robi równie duże znaczenie. Tak wiele robi za nas, że na dobrą sprawę prawie niczym nie musimy się przejmować.

Nie tylko ładuje akumulator, ale też sama odsysa zebrany kurz (a w worku o pojemności 3,2 litra zmieści się go dość, by nie trzeba było go wymieniać przez 2-3 miesiące). Sama także przyłącza i odłącza pady mopujące, myje je gorącą wodą (80 stopni Celsjusza) i suszy gorącym powietrzem (60 stopni Celsjusza). Suszy także pojemnik i worek na kurz, eliminując ryzyko powstania pleśni.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Na tym nie koniec. Stacja sama wymienia wodę i dozuje detergent – rozpuszczając go w wodzie o temperaturze 50 stopni Celsjusza. W górnej części stacji odnajdujemy dwa zbiorniki – 4-litrowy na czystą wodę i 3,5-litrowy na brudną. Wystarczy od czasu do czasu uzupełnić ten pierwszy i opróżnić drugi. Pojemniki na detergent (400 ml) i środek do eliminacji nieprzyjemnych zapachów zwierząt (200 ml) znajdują się natomiast w środkowej części, wraz workiem na kurz.

No dobrze, teoria za nami. Przejdźmy więc do praktyki.

Skuteczność sprzątania na co dzień

To jak te wszystkie technologie spisują się w codziennym sprzątaniu? Cóż, zacznę od prywaty: otóż dzielę mieszkanie z dwoma uroczymi huncwotami, przy których zachowanie porządku graniczy z cudem. Sianko, karma, wióry i sierść regularnie trafiają poza ich domek, przez co podłoga jest zupełnie czysta mniej więcej przez 17 sekund po odkurzaniu. Dzięki temu robotowi życie stało się na pewien czas zdecydowanie łatwiejsze. Wystarczyło ustawić harmonogram i V-pięćdziesiątka raz-dwa, bez mojego udziału, ogarniała ich otoczenie.

huncwoty
Huncwoty, dzięki którym życie jest przyjemniejsze, ale utrzymywanie porządku to koszmar (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

No i właśnie – jeśli szukasz robota, który pomoże Ci w codziennym utrzymywaniu czystości, to Mova V50 Ultra Complete sprawdzi się doskonale. Nie licz jednak na to, że całkowicie uwolnisz się od odkurzacza – szczególnie jeśli cenisz sobie idealny porządek albo też jest w Twoim domu wiele zakamarków, do których tego typu urządzenie nie jest się w stanie dostać.

Mimo wszystko robot się stara. Jego szczotka boczna jest umieszczona na ramieniu, które w razie potrzeby może się wysunąć, by zwiększyć zasięg działania o kolejne 4 cm. Działa to naprawdę sprawnie i aktywuje się błyskawicznie zawsze wtedy, gdy jest to przydatne.

Poza docieraniem do narożników problemem robotów z wieżyczką często jest to, że nie potrafią wjechać pod niskie meble. Dla V50 Ultra Complete nie jest to problem, bo w razie takiej potrzeby może ją schować, wjechać, gdzie trzeba i poodkurzać. Jeśli ma co najmniej 9 mm prześwitu, to zdoła to ogarnąć.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Niestety, pomimo tych rozwiązań mam spore zastrzeżenia do efektywności sprzątania przy krawędziach, szczególnie gdy dotarcie do nich wymaga zmieszczenia się pod jakąś powierzchnią. Na przykład w kuchni mam szafki osadzone na 10-centymetrowych cokołach. Okruszki lubią się tam zbierać. Niestety, nowa Mova niekoniecznie coś na to radzi.

Na pustej przestrzeni natomiast radzi sobie absolutnie wyśmienicie. Czy to piasek, czy okruchy, czy nawet większe i twardsze elementy (jak rozsypane ziarna kawy czy płatki śniadaniowe), wsysa je, jak gdyby miała je za nic. Wprawdzie te większe zabrudzenia wymagają wybrania wyższej mocy ssania, przez co robot jest wtedy głośniejszy, no ale trudno się tu czegokolwiek czepiać.

Nie zauważyłem też, by rodzaj twardej powłoki robił jakąś różnicę. Odkurzanie jest równie efektywne na panelach, jak i płytkach. Jedynie na dywanach jest ciut gorzej, szczególnie gdy mają dłuższe włosie, choć nie powiem też, że jest źle. Warto zauważyć, że robot skutecznie rozpoznaje dywany i gdy na nie wjeżdża podnosi szczotkę boczną i pady mopujące. No właśnie…

A mopowanie?

Mopowanie także jest efektywne i dokładne. Mova V50 Ultra Complete niczego nie omija (poza dywanami, ale to akurat dobrze), a obracające się pady dobrze dochodzą do powierzchni, dzięki czemu zaschnięte zabrudzenia są skutecznie eliminowane.

Równocześnie robot nie używa więcej wody, niż jest to konieczne. Nic też nie kapie. Podczas użytkowania byłem więc zupełnie spokojny o podłogi w swoim mieszkaniu. W połączeniu z relatywnie wysoką temperaturą wody można też liczyć na szybkie schnięcie.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Jak Mova V50 Ultra Complete radzi sobie z większymi wyzwaniami?

Kiedy producent chwali się imponującą mocą, ja mówię sprawdzam. Na przykład jednego dnia (zupełnym przypadkiem, rzecz jasna), na podłodze rozsypała mi się sól, cukier, mąka, bułka tarta, ryż, herbata i kawa mielona. Do tego jeszcze doszła kawa w ziarenkach, pieprz czarny, karma dla koszatniczek i ich sianko plus papierowe ścinki.

Poprosiłem o pomoc robota. Początkowo szło mu nieźle, ale w pewnym momencie przestraszył się, że kawa w ziarenkach może być przewodem i zrezygnował z dalszego sprzątania, na wielki finał roznosząc jeszcze mąkę po panelach. Powiedziałem mu, że może zignorować swoje obawy i spróbować jeszcze raz. Powrócił więc do realizacji zadania i tym razem poszło mu już bardzo dobrze.

Wprawdzie rozjechana mąka w jednym miejscu nie została właściwie uprzątnięta, gdzieś tam został kawałek papieru, a gdzie indziej ziarenko pieprzu, ale ogólnie rzecz biorąc byłem bardzo zadowolony. Zarówno bardziej sypkie substancje, jak i większe kawałki wsysał bez najmniejszego problemu. Kłopotów nie sprawiało także sianko (i nawet te dłuższe źdźbła nie zatrzymywały się na szczotkach), a to w moim przypadku bardzo ważne.

Pomyślałem więc – dobra, to spróbujmy tego samego w kuchni, przy szafkach. Powtórzyłem test i… źle zrobiłem, bo zaraz musiałem biec po zmiotkę, żeby posprzątać po robocie sprzątającym. Niestety, pomimo kilku prób potwierdziło się, że przy krawędziach Mova V50 Ultra Complete po prostu nie dowozi. Przynajmniej tych moich kuchennych.

Producent twierdzi jednak, że jego robot radzi sobie nie tylko z suchymi, ale też mokrymi zabrudzeniami. Dobrze się złożyło, bo akurat w łazience rozlały mi się na płytkach: bezalkoholowe wino, mleko, woda, słodki napój gazowany, herbata i kawa (pech to pech). Z pierwszą trójką poradził sobie wyśmienicie, ale z pozostałymi trzema już nie.

Po jego odkurzaniu i mopowaniu cała podłoga się kleiła, a do tego został kawowy ślad. Wysłałem więc robota na czyszczenie padów i poprosiłem o powrót do wykonania zadania. Kawy udało się pozbyć, ale klejącej podłogi – nie.

Oczywiście zachęcam, by brać na to wszystko poprawkę. Raczej nikomu się nie zdarzają takie incydenty, by rozlać czy rozsypać wszystko naraz. Pomimo tego więc, że musiałem posprzątać po robocie, oceniam jego skuteczność w tych wyzwaniach jako zadowalającą. No, może poza tym sprzątaniem przy krawędziach.

Perełka dla właścicieli zwierząt

Mova V50 Ultra Complete oferuje też sporo ciekawych funkcji, których zadaniem jest ułatwianie życia właścicielom zwierząt. To między innymi strategiczne czyszczenie obszaru otaczającego zwierzaka (intensywne sprzątanie np. wokół legowiska, które można zaznaczyć na mapie) oraz rozpoznawanie i skuteczne omijanie podkładek toaletowych.

Najważniejszą nowością wydaje się jednak środek przeciwko zwierzęcemu odorowi – coś, czego nie znajdziemy w żadnym innym robocie. W stacji bazowej jest specjalny, dodatkowy zbiornik na taki płyn, a w ustawieniach możemy wybrać, jak często ma być wykorzystywany do namaczania pada mopującego.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Sprawdziłem jego skuteczność przy moich huncwotach (których mocz nie jest bardzo intensywny, jeśli chodzi o zapach, ale jednak wyczuwalny). Po mopowaniu z użyciem samego płynu antyodorowego efekt był jak najbardziej zadowalający. Może nie pachniało jakoś wybitnie, ale też nic nie śmierdziało.

Żeby podbić stawkę, w drugiej próbie wykorzystałem inne naturalne płyny o przykrym zapachu, a właściwie sporządziłem z nich miksturę. Efekt? No, tu już było zdecydowanie gorzej. Częściowo udało się pozbyć odoru, ale jednak bez konkretnego mopowania ręcznego raczej trudno byłoby to wywietrzyć. Biorę przy tym pod uwagę taki scenariusz, że trochę przegiąłem, więc ostatecznie oceniam tę funkcję na dopuszczalny z potencjałem na dobry.

Rozpoznawanie i omijanie przeszkód

Robot Mova V50 Ultra Complete wykorzystuje kamerę i czujniki laserowe, aby dokładnie mapować pomieszczenia i omijać przeszkody na swojej drodze. Potrafi je identyfikować i na tej podstawie oceniać, na ile może sobie pozwolić (np. do kabli nie podjedzie wcale, ale wycieraczkę spróbuje pokonać). Jeśli coś jest dla niego trudne do zidentyfikowania, robi zdjęcie i wysyła je nam na telefon, żebyśmy sami mogli ocenić.

Gdy obserwuje się robota podczas pracy, ma się przekonanie, że wie, co robi. Porusza się pewnie i sprytnie. Jeśli nie może wjechać pod stolik z jednej strony, próbuje z drugiej, nie daje łatwo za wygraną. Błyskawicznie adaptuje się do nowych sytuacji i zmieniającego się otoczenia (np. do drzwi otwartych bardziej lub mniej). Obraca się wokół własnej osi, by zrobić maksymalny użytek z bocznej szczotki. Patrzy się na to z przyjemnością (żeby nie powiedzieć podziwem).

Imponuje też to, jak radzi sobie z progami. Między korytarzem a salonem w moim mieszkaniu jest uskok o wysokości 3,5 cm – dla V50 Ultra Complete nie stanowi absolutnie żadnego problemu. Robot podjeżdża do niego, unosi połowę swojego ciała, najeżdża na próg i wciąga resztę korpusu. Nie blokuje się przy tym, sprawnie realizując zadanie. Z kolei niższe progi (jakich też mam parę) pokonuje już zupełnie tak, jakby jechał po płaskim.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Aplikacja MOVAhome

Aplikacja MOVAhome (dostępna na systemy Android oraz iOS) stanowi centrum dowodzenia robotem V50 Ultra Complete. Służy do jego konfiguracji, a następnie zarządzania urządzeniem. Pozwala aktywować sprzątanie, ustalać harmonogramy, jak i zmieniać ustawienia.

Na ekranie głównym widzimy status swojego urządzenia i możemy też szybko aktywować jeden z ulubionych trybów albo włączyć podgląd z kamerki. Klikając podobiznę robota przechodzimy zaś do bardziej zaawansowanych ustawień.

Jeśli zmapujemy już swoje mieszkanie (co Mova V50 Ultra Complete robi wyjątkowo sprawnie i szybko), zyskamy możliwość ponazywania sobie pomieszczeń i ustalenia stref, do których robot ma nie mieć dostępu, co ułatwia późniejsze opracowywanie strategii sprzątania.

Aplikacja umożliwia aktywację procesu sprzątania w dowolnej chwili. Mamy do wyboru dwa tryby: CleanGenius, w którym robot sam dopasowuje swoje parametry oraz Niestandardowe, gdzie sami wszystko wybieramy. W tym drugim przypadku możemy zdecydować się na jeden z czterech głównych procesów (odkurzanie, mopowanie, (równoczesne) odkurzanie z mopowaniem oraz mopowanie po odkurzaniu) albo też wybrać odrębne ustawienia dla każdego pomieszczenia.

W przypadku odkurzania mamy cztery ustawienia mocy ssania (spokojne, standardowe, turbo i Max) oraz dwie możliwe trasy (szybko i standard, w którym siatka jest gęstsza). Jeśli zaś chodzi o mopowanie, to trasy do wyboru mamy cztery (szybko, standard, intensywnie i głęboko), a do tego możemy wybrać temperaturę wody i intensywność namaczania (w skali 1-32). Jak widzisz, jest tych opcji naprawdę sporo.

W ustawieniach odnajdujemy również historię czyszczenia, harmonogramy (w których możemy ustalić czas, częstotliwość powtarzania i zakres sprzątania), możliwość wybrania działania na miękkich podłogach (odłączanie lub podnoszenie mopa albo w ogóle unikanie dywanów), możliwość wybrania działania w przypadku przeszkód i trudniejszych zabrudzeń, panel sterowania dla właścicieli zwierzaków, ustalanie sposobu pokonywania progów czy ustawienia stacji dokującej.

W ustawieniach możemy także sprawdzić zużycie akcesoriów, takich jak szczotki czy filtry. W razie czego aplikacja sama także poinformuje nas, że nadszedł czas na wymianę czy też czyszczenie ręczne.

Ogólnie rzecz biorąc, mnogość funkcji i ustawień w aplikacji jest olbrzymia, dzięki czemu indywidualizacja czyszczenia jest dostępna na naprawdę dużą skalę. Pomimo tego ogromu, korzystanie z aplikacji jest wygodne i intuicyjne, a odszukiwanie konkretnych rozwiązań – bezproblemowe. Nie przeszkadzają nawet miejscami kiepsko przetłumaczone elementy.

Głośność (i kultura) pracy

Przy normalnej mocy ssania robot Mova V50 Ultra Complete jest prawie że bezgłośny. Można zupełnie nie zwracać na niego uwagi i prowadzić rozmowę bez konieczności podnoszenia głosu. W trybie turbo jest już nieco głośniejszy, ale nadal cichszy od typowego, tradycyjnego odkurzacza. Pod względem szeroko rozumianej kultury pracy oceniam go zdecydowanie na plus.

Stosunkowo głośne jest odsysanie kurzu przez stację roboczą oraz mycie nasadek mopujących, ale – ponownie – nie jest to taki poziom hałasu, by miał być jakkolwiek dokuczliwy. A głośność jest uzasadniona, bo odsysanie kurzu i brudu jest wyjątkowo efektywne.

W kontekście bardzo szeroko rozumianej kultury pracy, chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że podczas procesu suszenia generowany jest dość nieprzyjemny zapach (żona porównała go do tego, jaki towarzyszy spawaniu). Nie jest on bardzo intensywny, ale przy pozamykanych oknach może budzić dyskomfort. Przypuszczam, że wynika z nagrzewania się plastikowych elementów stacji bazowej.

A skoro już przy zastosowanym tworzywie jesteśmy, to zarówno stacja, jak i robot mają tendencję do błyskawicznego łapania kurzu i innych zabrudzeń. A że zestaw stanął u mnie w niewielkiej odległości od zwierzaków, prawie natychmiast został oblepiony sierścią. Tyle dobrze, że łatwo jest też go wyczyścić – ściereczka z mikrofibry nie ma z tym najmniejszych problemów.

Mova V50 Ultra Complete
Mova V50 Ultra Complete (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Czas pracy Mova V50 Ultra Complete

Robot Mova V50 Ultra Complete został wyposażony w potężny akumulator o pojemności 6400 mAh. Dzięki temu potrafi zdziałać naprawdę sporo, zanim skończy mu się energia i konieczne jest jej uzupełnienie.

Przykładowo intensywne odkurzanie powierzchni 26 metrów kwadratowych zajęło mu 39 minut i zredukowało poziom naładowania akumulatora ze 100 do 71%. Przy podobnym sprzątaniu w trybie Max poziom spada poniżej 60%.

Na intensywne mopowanie podobnego obszaru (a właściwie odrobinę mniejszego, bo z wyłączeniem dywanów wychodzi około 20 metrów), potrzebował mniej więcej 50 minut i wydrenował akumulator do poziomu blisko 80%.

Program, w którym robot równocześnie odkurza i mopuje podłogi, na tej samej powierzchni trwał zaś 42 minuty i wykorzystał ponad jedną trzecią baterii.

Podsumowanie

Mova V50 Ultra Complete robi doskonałe pierwsze wrażenie. I mogę z czystym sumieniem polecić tego robota każdemu, kto chce zupełnie bez wysiłku utrzymywać w domu jako-taką czystość. Jeśli jednak liczysz na sterylne warunki i możliwość wyniesienia tradycyjnego odkurzacza na strych, to niechybnie się zawiedziesz.

Pomimo bardzo wysokiej mocy, szczotki bocznej na wysuwanym ramieniu i stosunkowo niskiego profilu, jego działanie przy krawędziach pozostawia trochę do życzenia. Widać, że się stara – próbuje wjechać do każdego zakamarka, pod różnymi kątami, kręci się przy stołowych nogach, chowa wieżyczkę, by zmieścić się pod szafką, ale… efekt wciąż nie jest doskonały.

Niemniej gracja, z jaką się porusza, efektywność na otwartej przestrzeni, masa dodatkowych funkcji i bajerów, praktycznie bezobsługowa stacja bazowa i intuicyjna w obsłudze aplikacja nie pozwalają mi wydać werdyktu innego niż pozytywny. Dlatego ostatecznie wystawiam robotowi ósemkę w 10-stopniowej skali. Nie ukrywam przy tym, że nota byłaby wyższa, gdyby nie cena.

Mova V50 Ultra Complete
Recenzja Mova V50 Ultra Complete. Potężna bestia
Zalety
nieprzeciętnie wysoka moc ssania,
efektywne mapowanie pomieszczeń i sprawne poruszanie się po nich,
omijanie przeszkód i pokonywanie progów o wysokości do 6 cm (!),
bardzo długi czas pracy,
wyśmienita kultura pracy,
intuicyjne sterowanie z poziomu aplikacji w języku polskim,
możliwość wykorzystania podglądu z kamery,
bogaty zestaw akcesoriów,
wielofunkcyjna, dbająca o higienę stacja dokująca…
Wady
…która łatwo zbiera kurz (i nie tylko),
kiepska skuteczność czyszczenia przy krawędziach,
komunikaty głosowe jedynie w języku angielskim,
brak miejsca na przechowywanie akcesoriów,
przesadzona cena.
8
Ocena
Redaktor