Recenzja Moto G7 Plus – średniaka, którego naładujemy w niecałą godzinę

Motorola Moto G7 Plus trafiła do sprzedaży w Polsce w połowie lutego, a zatem zdążyły już minąć trzy miesiące. Co ciekawe, cena urządzenia wciąż stoi na tym samym poziomie i choć zdarzały się czasowe promocje, to zawsze wracała do kwoty bazowej, wynoszącej 1399 złotych. Sprawdźmy czy warto wydać taką kwotę na Moto G7 Plus.

Ale zanim to zrobimy, jeszcze jedna mała dygresja odnośnie ceny. Jestem przekonana, że niebawem doczekamy się jej obniżki – o jakieś 100-200 złotych – ze względu na premierę Motoroli One Vision (kosztującej 1299 złotych), która pod wieloma aspektami jest dużo ciekawsza od Moto G7 Plus. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Czas przyjrzeć się właśnie Moto G7 Plus.

Motorola Moto G7 Plus
lusterko ;)

Parametry techniczne Motoroli Moto G7 Plus:

  • wyświetlacz 6,2” 2270 x 1080 pikseli,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 636 1,8 GHz z Adreno 509,
  • Android 9 Pie,
  • 4 GB RAM,
  • 64 GB pamięci wewnętrznej,
  • aparat 16 Mpix f/1.7, 1,22 um, optyczna stabilizacja obrazu, autofocus (metoda detekcji fazy); 5 Mpix do głębi,
  • kamerka 12 Mpix, 1,25 um,
  • Bluetooth 5.0, aptX,
  • GPS, A-GPS, GLONASS, Galileo,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • NFC,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, 2.4 GHz + 5 GHz,
  • slot kart microSD,
  • port USB typu C,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 3000 mAh, szybkie ładowanie 27W TurboPower,
  • skaner linii papilarnych,
  • powłoka hydrofobowa P2i,
  • wymiary: 157 x 75,3 x 8,3 mm,
  • waga: 176 g.

Cena w momencie publikacji recenzji: 1399 złotych

Motorola Moto G7 Plus

Wzornictwo, jakość wykonania

Miałam to szczęście, że jako jedna z dwóch osób z Polski miałam okazję być na premierze serii Moto G7 w Sao Paolo. Tam też, podczas jednego ze spotkań z pracownikami firmy, pokazany mi został czerwony egzemplarz Moto G7 Plus. Matko, jaki on jest piękny! I bardzo fajnie, że Motorola zdecydowała się na jego wprowadzenie do sprzedaży w naszym kraju… Zwłaszcza w obliczu tego, że coraz więcej firm jednak stawia na coraz bardziej odważne kolory i czerwony też się do nich zalicza. Ja jednak testowałam Moto G7 Plus w wersji Deep Indigo, czyli granatowej.

Po wzięciu telefonu w dłoń odczuwa się dwie rzeczy: dość dużą szerokość obudowy (75,3 mm) i jego śliskość. Do obu można się przyzwyczaić. Biorąc pod uwagę fakt, że Moto G7 Plus wykonany został ze szkła, siłą rzeczy musi być śliski, a do tego podatny nie tylko na zarysowania, ale także na zbieranie odcisków palców. Temu zapobiegać ma dołączane w pudełku gumowe etui, które czasem jednak polecam zdjąć z telefonu, by przypomnieć sobie, jak jest on ładny ;) – w etui bardzo szybko można o tym zapomnieć.

A telefon ten zdecydowanie może się podobać. Szklana obudowa ładnie mieni się w świetle, przykuwając na sobie wzrok. Do mnie trafiła wersja granatowa, bardzo klasyczna, która jednak i tak zbierała pozytywne opinie osób, które miały okazję na nią patrzeć. Szkoda tylko, że moduł aparatu dość mocno wystaje z obudowy, przez co wokół niego szybko zbiera się kurz dość trudny do usunięcia. Założenie etui sprawia, że moduł przestaje wystawać.

Moto G7 Plus nie spełnia żadnej poważniejszej normy odporności, ma tylko powłokę hydrofobowę P2i. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie producenta, jest to bardzo podstawowa ochrona telefonu: “hydrofobowa powłoka chroni urządzenie przed przypadkowymi zalaniami, potem oraz lekkim deszczem”. Warto o tym pamiętać.

Przechodząc już do omówienia poszczególnych krawędzi, na górnej znajdziemy gniazdo zawierające dwa sloty kart nanoSIM i osobne microSD, co bardzo cieszy. Na dolnej natomiast umieszczono USB typu C, mikrofon, 3.5 mm jack audio i jeden z głośników (drugi jest nad ekranem). Na prawym boku mamy przyciski – w górnej części regulację głośności, a nieco niżej – włącznik. Lewy bok pozostał w żaden sposób niezagospodarowany.

Z tyłu mamy jedynie duży, wystający, ale i charakterystyczny moduł aparatu i czytnik odcisków umieszczony poniżej. Z przodu natomiast pod ekranem logo Motoroli, a nad – kamerka znajdująca się w notchu w kształcie “kropli wody”, a nad nią wspomniany głośnik, który służy nie tylko do rozmów telefonicznych, ale również do odtwarzania multimediów.

Motorola Moto G7 Plus

Wyświetlacz

Moto G7 Plus jest przedstawicielem smartfonów, w których wcięcie ma kształt kropli wody. Wydaje się to dobrym kompromisem pomiędzy dużym notchem a wysuwaną z obudowy kamerką i nie ukrywam, że mi jakoś szczególnie takie rozwiązanie nie przeszkadza. Niewielkie wcięcie powoduje jednak problemy z wyświetlaniem aplikacji na pełnym ekranie – nie wszystkie są kompatybilne, przez co na ekranie widoczne jest odcięcie między ekranem a okolicami notcha. Świetnie widać to na przykładzie programów do oglądania wideo – na YouTube treści można rozciągać na cały ekran, a na Netfliksie już nie. Grając w gry ich treść wyświetlana jest na pełnym ekranie, co oznacza, że jego część permanentnie zasłania niewielki notch.

Sam wyświetlacz ma przekątną 6,2” i rozdzielczość 2270 x 1080 pikseli. Właściwie nie mam mu nic do zarzucenia poza faktem, że w nocy mógłby świecić z nieco niższą intensywnością: ergo – jasność minimalna powinna być nieco niższa. Jasność maksymalna z kolei stoi na niezłym poziomie, dzięki czemu w słoneczne dnia da się z niego korzystać.

W ustawieniach ekranu raczej standard. Do naszej dyspozycji jest tryb nocny (zwany tu podświetleniem nocnym), tryb kolorów (naturalne, wzmocnione, nasycone) i to tak właściwie wszystko.

Uwagę może przykuć Wyświetlacz Moto, który odpowiada za wyświetlanie powiadomień na wygaszonym ekranie. Nie jest to jednak funkcja znana z konkurencji jako Always on display – ekran podświetla się jedynie, gdy szturchniemy lub podniesiemy telefon. Z tego widoku można też podejrzeć treść powiadomienia – fajna sprawa, która zbędnie nie zużywa zbyt dużo energii. Szkoda jedynie, że zabrakło, a jakże, diody powiadomień ;)

Motorola Moto G7 Plus

Działanie, oprogramowanie

Ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 636 1,8 GHz z Adreno 509, 4 GB RAM i Android 9 Pie – to trio spisuje się całkowicie poprawnie podczas codziennego działania. Nie jest nad wyraz wydajnie ani szybko, choć tak naprawdę najbardziej objawia się to w dość długim oczekiwaniu na otwarcie aplikacji.

Benchmarki:

AnTuTu: 115948

Geekbench 4:
single core: 1338
multi core: 4899

3DMark:
Ice Storm: 19305
Ice Storm Extreme: max
Ice Storm Sling Shot: 1467
Ice Storm: Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: 944
Ice Storm: Sling Shot Extreme – Vulkan: 930

Choć testy syntetyczne na to może nie wskazują, tak na Moto G7 Plus spokojnie można pograć. Ja standardowo zaliczyłam kilka wyścigów zarówno w Asphalt 8: Airborne, jak i Real Racing 3.

Na temat oprogramowania nie ma co się rozpisywać. Motorola Moto G7 Plus działa w oparciu o Androida w wersji 9.0 Pie w czystej postaci. Niestety, w przeciwieństwie do Motoroli One czy Motoroli One Vision, nie należy do programu Android One, co oznacza, że nie może liczyć na comiesięczne aktualizacje i 3-letnie wsparcie.

Zaplecze komunikacyjne

Pod względem łączności Moto G7 Plus nie rozczarowuje. Do naszej dyspozycji jest dokładnie wszystko to, czego potrzebujemy: Bluetooth (co ważne, 5.0), GPS, LTE, dual SIM, dwuzakresowe WiFi i NFC. Jakość rozmów stoi na dobrym poziomie, podczas testów nie odczułam, by w tej materii były jakiekolwiek problemy.

W smartfonie znajduje się 64 GB pamięci wewnętrznej, z czego dla użytkownika zostaje dokładnie 48,7 GB. Pamięć można rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD i to bez względu na to, czy w urządzeniu korzystamy z dwóch kart nanoSIM.

Test szybkości pamięci systemowej (standardowo AndroBench):

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 278,3 MB/s,
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 196,98 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 76,33 MB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 69,71 MB/s.

Motorola Moto G7 Plus

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Łączność
2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie