Recenzja LG X cam

Koreański producent w zeszłym roku pokazał światu serię X, która składa się tylko i wyłącznie ze średniopółkowych urządzeń. Mieliśmy okazję już dokładnie przyjrzeć się: X power, X mach, a teraz nadszedł czas na podsumowanie czasu spędzonego z X cam, czyli smartfonem oferującym dodatkowy aparat z szerokokątnym obiektywem. Aktualnie właśnie modele w cenie około 1000 złotych cieszą się ogromną popularnością w naszym kraju. Podstawowe pytanie brzmi, czy teraz LG w końcu udało się stworzyć produkt o dobrym stosunku ceny do jakości i zdolny rywalizować z konkurentami ze stajni Huawei, Honor, Xiaomi, Meizu, ZTE czy Samsunga. Tego dowiecie się z poniższej recenzji.

Specyfikacja LG X cam:

Cena w momencie publikacji recenzji: 999 złotych. Telefon dostępny także w ofercie w sieciach Orange i Play.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

LG X cam to model, który może się spodobać. Prosta bryła urządzenia, front cechujący się wysokim połyskiem oraz lekko zaoblone szkło przekładają się na bardzo dobre wrażenia estetyczne, aczkolwiek cały projekt zaburza nieco wystający ponad obudowę moduł z dwoma aparatami. Szkoda, że producentowi nie udało się zmniejszyć jeszcze bardziej „garba” niepasującego do wręcz atletycznej sylwetki. Ogromnym zaskoczeniem po pierwszym kontakcie jest niewielka masa. Smartfon waży zaledwie 121 gramów, jest lekki jak piórko, co dla jednych będzie zaletą, ale pojawi się także sporo osób, które nie przepadają za tak lekkimi telefonami.

Obudowę wykonano z tworzywa sztucznego dobrej jakości. Niestety, można już zauważyć na testowym egzemplarzu, który przeszedł już przez ręce kilku recenzentów, że materiały te nie do końca zdają egzamin. Na tylnej klapce można dostrzec minimalne zarysowania, natomiast na posrebrzanej ramce farbka może odejść w najbliższej przyszłości. Zważywszy na to jak wysoko poprzeczkę w tej kategorii zawiesili rywale, LG mogło się bardziej przyłożyć. W dodatku X cam, w przeciwieństwie do niektórego rodzeństwa, nie oferuje swobodnego dostępu do baterii czy też wymiennych plecków.

Jakość wykonania jest dobra, bez jakichkolwiek szczególnych zastrzeżeń. Smartfon sprawia wrażenie bardzo solidnego, przyciski zasilania oraz głośności pracują cicho i legitymują się przyjemnym skokiem, żaden element nie został nierównomiernie spasowany. LG X cam świetnie leży w dłoni, dzięki niskiej masie oraz zaoblonym po bokach pleckom, a z obsługą go jedną ręką powinni sobie poradzić wszyscy. Jego poręczność mogłoby poprawić jedynie jeszcze większe zmniejszenie ramek wokół wyświetlacza. Niestety, całość sprawia wrażenie nieco tandetnej, bliżej mu pod tym względem do low-endów.

Z przodu koreański „średniak” składa się z 5,2-calowego ekranu IPS o rozdzielczości Full HD, pod którym pojawiło się miejsce na logo producenta, z kolei powyżej mamy głośnik do rozmów, czujniki, czerwoną diodę powiadomień (świeci tylko na ten jeden kolor) oraz kamerkę 8 Mpix. Z tyłu jest nieco ciekawiej: aparaty 13 i 5 Mpix, dioda doświetlająca oraz głośnik multimedialny.

Prawy bok to przycisk zasilania, lewy klawisz głośności oraz szufladka na kartę nanoSIM i microSD. Górną krawędź telefonu spożytkowano na mikrofon, dolną natomiast na port microUSB 2.0, złącze słuchawkowe 3,5 mm oraz drugi mikrofon.

WYŚWIETLACZ

LG X cam został wyposażony w 5,2-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Taka wielkość idealnie sprawdza się do przeglądania internetu, czytania, oglądania filmów czy grania, a przy tym pozwoliła na zachowanie całkiem kompaktowych wymiarów konstrukcji. W połączeniu z Full HD możemy oglądać bardzo ostry obraz. Zagęszczenie pikseli na cal wynosi w tym przypadku dokładnie 424 punkty, więc możemy być spokojni o to, że nie dostrzeżemy tu jakichkolwiek nieostrości.

Odwzorowanie kolorów jest akceptowalne i stoi na porównywalnym poziomie z innymi „średniakami”. Ekran cechuje się przyzwoitymi czerniami, szerokimi kątami widzenia, dobrą bielą (zbyt chłodną, ma delikatne, niebieskie zabarwienie), Koreańczycy pokazali, że potrafią montować w swoich urządzeniach przyzwoite wyświetlacze.

Niestety, już sam poziom maksymalnej jasności jest daleki od ideału, ale ekran broni się w słoneczne dni na dworze bardzo dobrym kontrastem. W praktyce jednak odczytanie wyświetlanych treści wymaga wytężenia wzroku. W ciemnościach za to broni się niską jasnością minimalną. Oczywiście telefon ma czujnik światła, a automatyczna regulacja podświetlenia wyświetlacza przebiega szybko i sprawnie.

Reakcja na dotyk jest świetna, szklana powierzchnia na froncie zapewnia komfortowy ślizg palca, więc X cam pozwala na bardzo komfortowe wprowadzanie tekstu. Na start mamy preinstalowaną klawiaturę od LG. Oferuje ona sporo opcji, możemy minimalnie zmienić jej wygląd oraz działa bardzo dobrze, również przy szybkim wprowadzaniu tekstu.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

LG X cam został wyposażony w układ Mediatek MT6753 z ośmioma rdzeniami ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania 1,5GHz oraz grafikę ARM Mali T720MP4 600 MHz. Przeciętny SoC, który doczekał się już kilku następców, został uzupełniony przez 2GB pamięci operacyjnej. Jak połączenie to radzi sobie w grach?

Wydajność w grach jest niezła. Na X camie pogramy bezproblemowo we wszystkie tytuły ze Sklepu Play i jedynie te najbardziej wymagające będą wymagały obniżenia szczegółowości grafiki, w dodatku mogą się zdarzyć sporadyczne spadki liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Czy pojawiają się tu problemy z nadmiernym nagrzewaniem się? Nie, jednak dłuższa rozgrywka sprawia, że plecki telefonu stają się bardzo ciepłe. Na koniec tematu wydajności nie sposób nie wspomnieć o wynikach w testach syntetycznych.

Benchmarki:
AnTuTu: 35480
Quadrant: 10087
CPU Prime Benchmark: 9472
GeekBench 4
single core: 552
multi core: 1739
3DMark
Sling Shot Extreme: 193

Na pokładzie znajdziemy 16GB pamięci wbudowanej, z czego do naszej dyspozycji zostaje ok. 9,7GB, co nie jest szczególnie wysoką wartością. W slocie mamy także miejsce na jedną kartę pamięci do 256GB. Należy pamiętać, że microSD nie może zostać tu potraktowane jako część pamięci wbudowanej, więc nie możemy przenosić na nią calych aplikacji.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 215,48 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 59,87 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 15,39MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 5,12 MB/s.

LG X cam nie wyróżnia się ponadprzeciętną mocą obliczeniową, za to odwdzięcza się bardzo płynną pracą. Wszelkie niedostatki wydajności zostały świetnie zakryte ładnymi animacjami, choć dla niektórych mogą być one za długie (przypomina to nieco Windowsa dla smartfonów czy iOS). Pozytywnie zaskoczyłem się brakiem poważnych spowolnień. Sporadycznie można było zauważyć spadki szybkości działania, ale nie było to szczególnie dokuczliwe. Niestety, 2GB RAM nie pozwalają na odczucie prawdziwej wielozadaniowości. W tle mogą działać 3-5 aplikacji, ale jest to wynik w normie dla modelu tej klasy.

Telefon działa pod kontrolą Androida 6.0.1 Marshmallow z autorską nakładką producenta LG UX 5.0. Interfejs został zmieniony przez Koreańczyków i będzie doskonale znany wszystkim tym, którzy już wcześniej mieli okazję korzystać ze smartfona LG. Warto nadmienić, że na start nie znajdziemy tu osobnej zakładki z aplikacjami, ale możemy ją szybko dodać z poziomu ustawień. Możemy zmieniać motyw, efekty przejścia między ekranami, edytować rozmiar listy ze skrótami (4×4, 4×5 lub 5×5). Na ekranie blokady z kolei da się rozmieścić maksymalnie pięć skrótów do różnych aplikacji. Oczywiście wygląd paska powiadomień także możemy edytować, chociażby poprzez dodanie tam suwaka z poziomem głośności, jasności ekranu czy też szybkiemu udostępnianiu plików. Całość jest przyjemna dla oka, praktyczna i intuicyjna.

Oto lista wszystkich funkcji dostępnych w X cam:

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Głośnik multimedialny mamy pojedynczy, został ulokowany na pleckach urządzenia i te dwa fakty pozwalają już stwierdzić, że LG X cam nie będzie oferował świetnej jakości audio. Jest nieźle, choć brakuje szczególnie niskich tonów, głośność maksymalna jest więcej niż zadowalająca, do grania i filmów się nada.

Na słuchawkach naturalnie jest lepiej, jednak tu recenzowany LG nie wybija się ponad poziom swojej klasy i oferowana przez niego jakość zadowoli tylko tych średniowymagających. Moc na wyjściu pozwoli na podłączenie do niego większości słuchawek. W oprogramowaniu znalazło się także miejsce na podstawowy korektor audio.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

APARAT

Koreański „średniak” oferuje łącznie trzy aparaty. Na froncie mamy 8 Mpix z przysłoną f/2.4, z tyłu natomiast pojawiły się dwa: jeden 13 Mpix z f/2.0 z kątem widzenia 78 stopni, a drugi to 5 Mpix z f/2.4 i szerokokątnym obiektywem (120 stopni), oba uzupełnione diodą doświetlającą. Właśnie ten element ma być jego prawdziwym wyróżnikiem. Czy rzeczywiście X cam radzi sobie znacznie lepiej niż rywale?

Preinstalowana aplikacja ma jedną, podstawową zaletę: jest banalna w obsłudze, każdy użytkownik się w niej odnajdzie, możemy szybko udostępnić właśnie wykonane zdjęcie. Kolejne opcje także zostały logicznie posortowane. Niestety, w tym przypadku prostota oznacza prawie brak dodatkowych trybów, które znajdziemy tu trzy: automatyczny, panorama oraz popup. Właściwie tylko ten ostatni jest wart omówienia. Wykonywane w nim zdjęcia to połączone ujęcia z dwóch tylnych aparatów, możemy je wzbogacić dodatkowo efektami rybiego oka, filtra czarno-białego, winietowania lub rozmycia soczewkowego. Co jednak najdziwniejsze i bardzo trudne do zrozumienia, LG nie dodało tu HDR.

W dobrych warunkach oświetleniowych LG X cam wypada bardzo dobrze, niezależnie od tego, o którym aparacie mówimy. Autofokus radzi sobie świetnie i działa szybko, zapis kolejnych fotografii także nie zajmuje zbyt wiele czasu. Filmy natomiast możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. W nocy jakość naturalnie spada, choć nawet wtedy model ten radzi sobie przyzwoicie jak na „średniaka”. Zresztą, efekty pracy z X cam możecie ocenić w poniższej galerii.

Galeria zdjęć wykonanych recenzowanym smartfonem:

BATERIA

Patrząc na dane techniczne, bateria o pojemności 2520 mAh nie prezentuje się okazale i nie zapowiada rekordowych czasów pracy. Osobiście nie spodziewałem się tutaj cudów. W praktyce jednak Koreańczycy pokazali, jak stworzyć smartfon o skromnym zapotrzebowaniu na energię i X cam działa na jednym ładowaniu przy LTE na włączonym ekranie (SoT – Screen-on-Time) od 2,5 do 4,5 godziny, natomiast przy WiFi czas ten wydłużał się do 5 godzin. Naprawdę wielka szkoda, że LG nie pokusiło się o zastosowanie tu większego ogniwa.

Ładowanie ładowarką z zestawu (5V, 0,85A) od 0 do 100% trwa około 165-175 minut.

PODSUMOWANIE

Koreańczykom udało się stworzyć ciekawy smartfon, którego najpoważniejszymi atutami są: aparat tylny z dodatkowym, szerokokątnym obiektywem, niska masa, NFC, LTE, bardzo dobry ekran IPS o rozdzielczości Full HD, płynność działania, oprogramowanie z praktycznymi funkcjami oraz diodą powiadomień. Z drugiej jednak strony plastikowa obudowa sprawia wrażenie nieco tandetnej, nie mamy skanera linii papilarnych, a GPS działa tragicznie. W tym segmencie cenowym znajdziemy bardziej kompletne propozycje. Jeżeli jednak otrzymaliście ciekawą ofertę na portalu aukcyjnym lub u operatora to, w mojej opinii, warto zainteresować się LG X cam.

Rywale LG X cam:

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie
Exit mobile version