Recenzja LG K10

Na pierwszy rzut oka, gdy popatrzymy na LG K10 możemy pomyśleć, że to kolejny typowy budżetowiec z przeciętnymi podzespołami. Czy wyróżnia się on jednak czymś na tle konkurencji? Czy warto się nim zainteresować? Czy warto wydać na niego około 700 złotych? Wszystkiego dowiecie się z tej recenzji.

Specyfikacja LG K10:

Cena w momencie publikacji: około 700 złotych

Wideorecenzja

Obudowa i wyświetlacz

Już przy rozpakowaniu LG K10 wspominałem, że jest on nieco podobny do innego urządzenia południowokoreańskiego producenta. Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to design niemal identyczny, jak w przypadku LG G2 mini. Lekko zaokrąglone krawędzie, logo producenta pod wyświetlaczem, klawisze z tyłu, takie samo ułożenie aparatu głównego i diody doświetlającej oraz podobna, lecz nie identyczna już chropowata tekstura na klapce baterii.

Mimo tak wielu podobieństw do urządzenia, jakby nie patrzeć, sprzed ponad dwóch lat uważam, że LG K10 wygląda dobrze. Warto podkreślić że szkło, które pokrywa wyświetlacz, jest zaokrąglone, przez co urządzenie nabiera nieco nowocześniejszego wyglądu.

Front urządzenia to, przede wszystkim, 5,3-calowy wyświetlacz wykonany w technologii IPS i rozdzielczości 1280 x 720 pikseli. Zagęszczenie pikseli nie jest zbytnio imponujące (zaledwie 277 ppi), ale na tej wielkości ekranu myślę, że jest to wystarczająca wartość. Gdy się bardziej przyjrzymy to możemy dostrzec lekko poszarpane zaokrąglenia liter czy ikon, ale przy normalnym użytkowaniu nie powinno nam to w ogóle przeszkadzać.

Sam ekran pozytywnie zaskoczył mnie wyświetlanymi kolorami. Są one bardzo żywe i jak na ten segment cenowy LG K10 robi na mnie pod tym względem piorunujące wrażenie. Może do AMOLED-ów trochę brakuje, ale i tak, moim zdaniem, jest całkiem nieźle. Przyczepić się za to mogę nieco do maksymalnej jasności – w pełnym słońcu nie zawsze jesteśmy w stanie zobaczyć wszystkie treści na naszym smartfonie. Lepsze mogły być również kąty widzenia – niby nie jest źle, ale mocno przechylając ekran czytelność ekranu drastycznie spada.

Nad wyświetlaczem umieszczono 5-megapikselowy aparat frontowy, kilka czujników oraz głośnik do rozmów. Zabrakło niestety diody powiadomień. Pod ekranem natomiast producent zamieścił tylko i wyłącznie swoje logo, klawisze funkcyjnie są wyświetlane na ekranie.

Urządzenie niemal w całości wykonane jest z tworzywa sztucznego. Muszę jednak przyznać, że jest ono świetnej jakości. Nie widać na nim żadnych rys ani odcisków palców, dodatkowo nie wyczujemy żadnych zbędnych luzów, ani nie usłyszymy żadnego skrzypienia.

Na tyle znajdziemy 13-megapikselową matrycę aparatu głównego z diodą LED, pod nią – klawisze głośności oraz zasilania. To rozwiązanie ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Moim zdaniem umieszczenie przycisków na tyle jest bardzo praktyczne, przede wszystkim wykonując fotografie. Trzymając telefon jesteśmy w stanie w taki sposób bardzo szybko i komfortowo zrobić zdjęcie bez specjalnego gimnastykowania palców. Osobiście uważam, że przy tym ułożeniu możemy zrobić to o wiele łatwiej, niż w przypadku umieszczania klawiszy po boku smartfona.

Pod klawiszami znajdziemy logo producenta, a w lewym dolnym rogu głośnik multimedialny. Warto powiedzieć, że klapkę baterii możemy bez problemu zdjąć, dzięki temu dostaniemy się do slotów na karty nanoSIM i microSD, a także do akumulatora, którego pojemność to 2300 mAh.

W obudowie zostały nam do omówienia tylko krawędzie urządzenia. Po prawej i lewej stronie nie znajdziemy żadnych dodatków, warto dodać, że krawędzie są lekko zaokrąglone, przez co telefon świetnie trzyma się w dłoni. Od góry umieszczono mikrofon, a cała reszta, czyli złącze microUSB, gniazdo słuchawkowe oraz drugi mikrofon zostały umieszczone od dołu smartfona.

System

W smartfonie znajdziemy nieco przestarzałą wersję systemu operacyjnego Android. Trochę się zdziwiłem, że jest tutaj tylko Lollipop (dokładniej wersja 5.1.1.), a nie Marshmallow, biorąc pod uwagę to, że LG K10 jest stosunkowo nowym smartfonem. System jest wzbogacony dobrze znaną nakładką od LG. Niestety, nie wszystkie dodatki znane mi z wcześniejszych modeli są tu obecne: brakuje na przykład miniaturowych wersji aplikacji w formie Q Slide.

Skupmy się jednak na tym, co znajdziemy w systemie. W sumie to różnic względem czystego Androida jest niewiele. Są to tylko zmiany głównie wizualne – całkiem inne są ikony i wygląd aplikacji, lecz funkcjonalność w większości pozostała taka sama.

Bardzo fajnym dodatkiem jest zablokowanie działania klawiszy przy zasłoniętych czujnikach umieszczonych nad wyświetlaczem. Dzięki temu mamy pewność, że telefon nie podświetli nam się w kieszeni. Kolejną ciekawostką są dwa szybkie skróty: klikając dwukrotnie klawisz zwiększania głośności uruchomimy notatnik, a podwójne wciśnięcie przycisku zmniejszania głośności włącza aparat.

W kwestii wydajności to przy codziennym użytkowaniu nie można zbytnio narzekać na płynność. Smartfon jest w miarę płynny i do podstawowych funkcji całkowicie wystarczy. Oczywiście, gdy otworzymy kilka aplikacji jednocześnie lub większą liczbę kart w przeglądarce internetowej to telefon może się lekko przyciąć. Biorąc jednak pod uwagę to, że LG K10 kosztuje aktualnie około 700 złotych uważam, że działa on naprawdę przyjemnie.

Co do gier, w większości przypadków zagramy komfortowo nawet w bardziej wymagające tytuły. Trzeba jednak zauważyć, że gry są uruchamiane wtedy z nieco gorszymi ustawieniami grafiki niż w przypadku mocniejszych modeli. Mi to jednak, szczerze mówiąc, całkowicie nie przeszkadza, a rozgrywka na tym smartfonie jest zadowalająca. Warto dodać, że telefon prawie wcale się nie grzeje, nawet przy długiej rozgrywce, co niewątpliwie zasługuje na pochwałę.

W testach syntetycznych LG K10 wypadł następująco:

Spis treści:

1. Obudowa, wyświetlacz. System, oprogramowanie
2. Akumulator. Aparaty. Podsumowanie

Akumulator

Bateria w LG K10 jest, moim zdaniem, bardzo dobra. Jeden dzień normalnego korzystania ze smartfona jesteśmy w stanie bez problemu osiągnąć. Używając go bez przerwy przy włączonym internecie (mniej więcej po połowie Wi-Fi i transmisja danych) oraz automatycznej jasności smartfon jest w stanie uzyskać wyniki na poziomie 5 godzin na wyświetlaczu (SoT), co jak dla mnie jest w zupełności wystarczające.

Aparaty

Przede wszystkim aplikacja aparatu jest banalnie prosta w obsłudze, a dodatkowo bardzo intuicyjna. Nie znajdziemy tu prawie żadnych opcji: dostosować możemy jedynie proporcje wykonywanych fotografii, możemy włączyć lub wyłączyć samowyzwalacz, a także wywoływanie zdjęcia głosowo. Producent nie zamieścił ani jednego dodatkowego trybu, możemy więc jedynie zrobić zwykłe zdjęcia lub nagrać film.

Zdjęcia możemy wykonać kilkoma sposobami. Klikając w dedykowany klawisz w aplikacji, przyciskając klawisze głośności lub po ukryciu niemal wszystkich ikon (poprzez dotknięcie trzech kropek w rogu wyświetlacza) klikając w dowolne miejsce na ekranie. Bardzo spodobał mi się gest zmieniania aparatu frontowego na główny (i na odwrót) poprzez przesunięcie po ekranie w dowolną stronę. Bardzo ułatwia to obsługę aplikacji.

Sama jakość zdjęć jest dobra, ale bez rewelacji. Na fotografiach często brakuje szczegółów, można również dostrzec szumy. Jednak zdjęcia charakteryzują się dobrym odwzorowaniem kolorów, dodatkowo są wykonywane z dużą prędkością, przez to raczej nie uświadczymy rozmazanych elementów. Na pochwałę natomiast zasługuje kamerka frontowa, która jak na tę kategorię cenową daje sobie świetnie radę z wykonywaniem dobrej jakości selfie.

Poniżej zamieszczam kilka przykładowych fotografii wykonanych tymi aparatami.

Podsumowanie

LG K10 to typowy budżetowiec, który przy atrakcyjnej cenie oferuje nam płynny system oraz przyzwoitą baterię. Moim zdaniem nieco lepsze mogłyby być aparaty oraz producent mógłby dorzucić kilka dodatków w oprogramowaniu rozszerzających multizadaniowość, wtedy byłby to idealny telefon w tej kategorii cenowej. Niemniej jednak myślę, że LG K10 może być świetną propozycją taniego urządzenia w ramach abonamentu. Przy obecnej cenie na wolnym rynku wynoszącej około 700 złotych osobiście zastanowiłbym się, czy nie dołożyć chociażby do Huawei P8 Lite, którego recenzję znajdziecie w tym miejscu.

Spis treści:

1. Obudowa, wyświetlacz. System, oprogramowanie
2. Akumulator. Aparaty. Podsumowanie

Exit mobile version