Recenzja Huawei ShotX

Wyjątkowy smartfon z obracanym modułem aparatu

Każdy producent powinien mieć w swoim portfolio modele wyjątkowe, dosyć innowacyjne. W przypadku Huawei rola ta przypadła modelowi ShotX, znanemu w Azji pod nazwą Honor 7i, który wyróżnia się obrotowym aparatem, przypominającym zbliżone rozwiązanie z Oppo N1 czy N3. Chińczycy zadbali o to, aby nie była to jego jedyna zaleta w porównaniu z innymi modelami ze średniej półki – szklano-aluminiowa obudowa, Snapdragon 616 z 2GB RAM czy też 5,2-calowy ekran Full HD zdecydowanie robią pozytywne wrażenie. Jak wypada takie połączenie w codziennym użytkowaniu? Czy rzeczywiście oferuje wyjątkową jakość na swojej półce cenowej?

Jeden aparat jest pomysłem ciekawym. Matryca 13 Mpix z aperturą f/2.0 oraz pojedynczą diodą doświetlającą oferuje naprawdę dobrą jakość zdjęć, również autoportrety czy selfie, jak kto woli, wyglądają więcej niż zadowalająco. Dla osób uwielbiających tego rodzaju fotografie, chyba trudno polecić bardziej trafną propozycję.

Obudowa przywodzi na myśl Honora 6 Plus – zarówno front, jak i tył są pokryte szkłem, a ramkę wykonano z aluminium. W jej wnętrzu skryto baterię o rozsądnej pojemności 3100 mAh. Całością zarządza natomiast Android 5.1.1 Lollipop z EMUI 3.1. Wśród ważnych cech ShotX należy również wspomnieć o slocie hybrydowym (dual SIM albo SIM+microSD), 16GB pamięci wbudowanej oraz świetnym ekranie.

Specyfikacja Huawei ShotX ATH-UL01:

  • wyświetlacz 5,2″ IPS TFT LCD o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli,
  • ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 616 (4 x ARM Cortex A53 1,5GHz i 4 x ARM Cortex A53 1,2GHz) z Adreno 405,
  • 2GB RAM,
  • 16GB pamięci wewnętrznej (dostępne ok.10GB),
  • Android 5.1.1 Lollipop z EMUI 3.1,
  • Bluetooth 4.1,
  • WiFi 802.11a/b/g/n/ac,
  • hybrydowy dual SIM,
  • LTE Cat.4 (pobieranie do 150Mbps, wysyłanie do 50Mbps),
  • port microUSB 2.0,
  • złącze słuchawkowe 3,5 mm,
  • aparat 13 Mpix z pojedynczą diodą doświetlającą,
  • litowo-polimerowa bateria o pojemności 3100 mAh,
  • wymiary: 141,6 x 71,2 x 7,8 mm,
  • waga: 160 g.

Za Huawei ShotX z oficjalnej polskiej dystrybucji przyjdzie nam zapłacić 1349 złotych.

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

W kwestii obudowy Huawei ShotX czerpie pełnym garściami z konstrukcji Honora 6 Plus. Całość została wykonana z połączenia szkła oraz aluminium, krawędzie są delikatnie zaokrąglone, wszystko sprawia wrażenie bardzo solidnego, wytrzymałego. Względem pozostałych modeli Chińczyków recenzowany model zdecydowanie się wyróżnia. Czy to dobrze, czy też źle, musicie już zdecydować sami – niewątpliwie jednak nie wygląda mało rozpoznawalnie. Tutaj elementem rozpoznawczym pozostaje oczywiście obrotowy moduł aparatu, ale o nim więcej w dalszej części tekstu.

ShotX to telefon, który nie leży świetnie w dłoni. Tutaj odczuwalna pozostaje grubość urządzenia, a także brak szczególnego wyprofilowania plecków smartfona, co wpłynęłoby pozytywnie na ergonomię użytkowania. Mimo wszystko 5,2-calowy ekran pozwolił na zastosowanie obudowy o rozmiarach jeszcze pozwalających na obsługę jedną ręką. Uważam, że to bardzo ważne. W dodatku producent zadbał o tryb obsługi jedną ręką, więc zdecydowanie nikt nie powinien mieć problemów z takim używaniem telefonu. Chińczycy zastosowali ciekawy trik zmniejszający optycznie ramki, mianowicie jej niewielka część już wokół samego ekranu jest czarna – dopóki nie podświetlimy wyświetlacza, może się wydawać, że zajmuje on prawie cały front.

W tym miejscu należy także wspomnieć o umiejscowieniu skanera linii papilarnych. Podobnie jak w Xperiach Z5 znajduje się on na krawędzi telefonu, w tym konkretnym przypadku na lewym boku, co nie do końca stanowi najlepsze rozwiązanie. Najpoważniejszą wadą jest fakt, że rozwiązanie to wymaga chwili przyzwyczajenia się – myślę, że czytnik z tyłu obudowy jest nieco bardziej praktyczny na co dzień. Jak z kolei wygląda komfort trzymania telefonu przy uchu podczas rozmów? Po wzięciu ShotX do ręki czuć, że nie waży mało. Mimo wszystko dłuższe rozmawianie przez niego nie stanowi większego wysiłku dla ręki, a sam rozmiar urządzenia wydaje się być optymalny.

Do wykonania testowanego Huawei użyto dwóch tafli szkła, dodatkowo chronionych przez fabrycznie dodawane folie, a także aluminiowej ramki. Niemożliwe jest dostrzeżenie jakichkolwiek wad w budowie. Całość dosłownie zachwyca jakością użytych materiałów i spasowania – w tej kategorii mamy do czynienia z prawdziwie wysoką półką. W niektórych miejscach jednak można już dostrzec niewielkich rozmiarów rysy. Również obrotowy mechanizm wypada zadowalająco. Co ciekawsze, moduł aparatu jest plastikowy – chyba najważniejsze pytanie brzmi, jak będzie się obracał po dłuższym czasie użytkowania. Muszę przyznać, że po kilkunastu dniach testów całość nadal działa równie sprawnie jak na początku.

Wygląd pozostał jednak typowy dla ostatnich urządzeń Chińczyków. Urządzenie zdecydowanie może przypaść do gustu, na żywo prezentuje się nawet lepiej niż na grafikach promocyjnych, a obrotowy aparat tylko dodaje uroku. Cały przód telefonu to 5,2-calowy wyświetlacz IPS, nad którym znajdziemy diodą powiadomień, głośnik do rozmów oraz zestaw czujników – przyciski funkcyjne są naturalnie wyświetlane na ekranie.

Tył nie prezentuje się znacznie ciekawiej. Oprócz logo producenta ujrzymy właśnie aparat z lampą doświetlającą – warto wspomnieć, że oferuje światło w dwóch tonacjach. Umieszczono w nim niewielkie miejsce na paznokcie, dzięki czemu możemy go szybko i bezproblemowo obrócić. Na górze z kolei zawitało złącze słuchawkowe 3,5 mm, równolegle znajdziemy natomiast microUSB 2.0, na lewo od niego mikrofon, a na prawo głośnik – oba umieszczono pod identycznymi atrapami.

Wszystkie przyciski fizyczne zlokalizowano na prawej krawędzi Huawei. Zobaczymy tutaj przyciski głośności, klawisz zasilania i szufladki: pierwsza z nich na nanoSIM, a druga na nanoSIM lub microSD (slot hybrydowy). Na drugim boku mamy jedynie skaner linii papilarnych.

huawei-shotx-recenzja (3)

Należy w tym miejscu pochwalić diodę powiadomień. Nie dość, że świeci ona wystarczająco jasno, aby ją zobaczyć w większości sytuacji, to jeszcze podświetla się na różne kolory zależnie od rodzaju informacji. Bardzo ważny aspekt praktyczny, ale nie wszyscy producenci o tym pamiętają w swoich modelach ze średniej półki.

Wyświetlacz

Huawei ShotX oferuje bliźniaczy wyświetlacz IPS TFT LCD do tego, jaki znajdziemy w Honorze 7 czy Huawei P8. Ma on przekątną 5,2 cala, co moim zdaniem stanowi idealny kompromis pomiędzy wielkością powierzchni roboczej, a gabarytami urządzenia. Większość osób powinna być w pełni zadowolona z takiej przekątnej. W sumie do codziennej konsumpcji multimediów sprawdza się on znakomicie, a nie wszyscy potrzebują olbrzymiego smartfona.

huawei-shotx-recenzja (26)

Kolejna sprawa to rozdzielczość. Full HD przy 5,2-cala przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 424 ppi – dostrzeżenie pojedynczych pikseli jest zadaniem arcytrudnym, zdecydowanie nie potrzeba tutaj nikomu niczego więcej. Czytanie dokumentów czy książek na telefonie będzie czystą przyjemnością.

huawei-shotx-recenzja (18)

Ekran wykonano w technologii IPS TFT LCD. Odwzorowanie barw wypada naprawdę dobrze, Huawei poszedł tutaj w stronę naturalnego nasycenia kolorów, chociaż zdecydowanie brakuje w opcjach możliwości zmiany ich temperatury. Jest to o tyle dziwne, że większość modeli Chińczyków oferuje taką opcję. Kąty widzenia także zadowalają, identycznie jakość bieli. Jedynie czerń wypada nie do końca bardzo dobrze, szczególnie gdy jesteśmy przyzwyczajeni do urządzeń z AMOLED-ami.

huawei-shotx-recenzja (16)

Zarówno jasność minimalna (ok. 5 nitów), jak i maksymalna (ok. 430 nitów), pozwalają na komfortowe użytkowanie ShotX. Na dworze w słoneczny dzień smartfon oferował czytelny dla nas obraz, a w nocy ekran nawet nie męczył znacząco oczu – owszem, są ciemniejsze wyświetlacze, ale jak na „średniaka” jest świetnie. Również automatyczna regulacja jasności to mocny punkt testowanego modelu – w tej kategorii recenzowany smartfon nie ma poważniejszych wad.

huawei-shotx-recenzja (17)

Reakcja na dotyk oczywiście wypada znakomicie. Mamy ponadto tryb obsługi w rękawiczkach, który jeszcze bardziej zwiększa czułość wyświetlacza i działa jak należy. Producent dodał swoją klawiaturę, ale na start możemy również korzystać z tej preinstalowanej na Lollipopie od Google. Huawei Swype oferuje cztery rzędy znaków, a cyfry znajdziemy w drugiej zakładce. Ogółem jest to komfortowe narzędzie do wprowadzania tekstu, również dłuższego.

huawei-shotx-recenzja (1)

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Jakość audio
  3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie. Plusy, minusy