Laptop do 2600 złotych? Oto mój faworyt

Doskonale wiecie, że jestem raczej ostrożna z ogłaszaniem danego sprzętu najlepszym w jakichkolwiek kategoriach. Tym razem postanowiłam zrobić odstępstwo od reguły, bo Huawei Matebook D 14, którego miałam okazję używać przez ostatnie dwa tygodnie, łamie sporo stereotypów związanych z laptopami za niewielkie pieniądze. I nie będzie przesadą, gdy stwierdzę, że jest to mój faworyt wśród laptopów do 2600 złotych.

Skąd te mocne słowa? Ano stąd, że moje testy wykazały, że jest to sprzęt naprawdę uniwersalny. Matebook D 14 sprawdzi się w rękach nastolatka chcącego obejrzeć film w jednym z serwisów VoD, dziecka chcącego zagrać w grę czy wreszcie osoby dorosłej, która potrzebuje zarówno popracować, jak i odprężyć się po pracy przy dobrym filmie czy serialu.

Oferta Huawei cieszy się sporą popularnością wśród klientów. Wystarczy przywołać ostatnie informacje, według których w lutym i marcu Matebook D 14 był najchętniej kupowanym laptopem w Polsce. A teraz sprawdźmy czy na pewno słusznie :)

Huawei Matebook D 14

Parametry techniczne Huawei Matebook D 14:

  • ekran IPS 14” 1920 x 1080 pikseli, 16:9, matowy,
  • procesor AMD Ryzen 5 2500U,
  • zintegrowana grafika Radeon Vega8,
  • system Windows 10 Home,
  • 8 GB RAM,
  • 256 GB SSD,
  • kamerka 1 Mpix,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4 & 5 GHz,
  • Bluetooth 4.1,
  • cztery głośniki,
  • dwa mikrofony,
  • USB typu C,
  • pełnowymiarowy port USB 3.0,
  • pełnowymiarowy port USB 2.0,
  • wyjście HDMI,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator 57,4 Wh,
  • wymiary: 323 x 221 x 15,8 mm,
  • waga: 1,45 kg.

Cena w momencie publikacji recenzji: 2599 złotych

Huawei Matebook D 14

Wzornictwo, jakość wykonania

Przez moje ręce na przestrzeni ostatnich lat przeszło wiele laptopów z niskiej i średniej półki cenowej. Większość z nich wykonana była z tworzywa sztucznego, nie wyglądała najlepiej, miała ograniczony kąt odchylenia klapy i, co chyba najbardziej mnie odrzucało, nie oferowała podświetlanej klawiatury. Przede mną stoi, a właściwie leży na moich kolanach, Huawei Matebook D 14. Laptop, który łamie bardzo wiele stereotypów związanych z urządzeniami za ok. 2600 złotych.

Zacznijmy od tego, że Matebook D 14 wykonany jest ze stopu aluminium, a nie z plastiku, czym już od początku zyskał w moich oczach. Pod względem wizualnym nie trzeba być specjalnie bystrym, by znaleźć niesamowite podobieństwo do MacBooka, ale nie jest to wcale zła cecha – firma odpowiedzialna za produkcję tegoż nie oferuje przecież sprzętu z Windowsem ;) zwłaszcza w tej cenie!

Huawei Matebook D 14

Po otwarciu laptopa w oczy rzuca nam się 14,1-calowy wyświetlacz otoczony wąskimi – jak na tę półkę cenową – ramkami po lewej i prawej stronie, a nieco szerszą górną (gdzie umieszczona została kamerka) i jeszcze większą dolną. Trochę szkoda, że ów ramka jest czarna, a nie srebrna, bo trochę psuje to całościowy efekt wizualny, ale i tak trudno pod tym względem mieć większe zastrzeżenia.

W temacie samej konstrukcji na trzy rzeczy powinniście zwrócić uwagę. Pierwszą jest wcięcie w dolnej części laptopa na wysokości touchpada, ułatwiające otwieranie pokrywy laptopa – mała, pożyteczna rzecz, którą można szybko docenić podczas użytkowania urządzenia w dłuższej perspektywie czasowej. Rzecz ważniejsza to jeden długi zawias zamiast dwóch, dzięki któremu możemy mieć pewność solidności obudowy, bez żadnych obaw, że jeden z zawiasów puści (a kiedyś zdarzyła mi się taka historia w prywatnym sprzęcie, więc dokładnie wiem, o czym mowa).

Huawei Matebook D 14

Ostatnia kwestia związana z konstrukcją i z mojej perspektywy najważniejsza, to odchylanie ekranu o 180 stopni, co oznacza, że można go położyć zupełnie na płasko. Jestem użytkownikiem laptopów raczej kanapowo-komunikacyjnym, co oznacza, że często rozkładam się z laptopem na kolanach w pozycjach takich, w których aż się prosi, by ekran odchylić względem siebie szerzej, niż jest to możliwe w większości laptopów. W Matebooku D 14 problem ten nie występuje i za to duży plus, bo – nie ukrywam – jakoś mi to umknęło.

Huawei Matebook D 14

Oczywiście pod spodem nie zabrakło gumowych nóżek antypoślizgowych, które są nieocenione podczas pracy z laptopem na wszelkich biurkach czy innego rodzaju blatach.

To chyba dobry moment, by wspomnieć, jakie porty i złącza znajdziemy w Huawei Matebook D 14. I tak, na lewej krawędzi otrzymujemy dostęp do USB typu C, za pomocą którego możemy ładować laptopa (o procesie ładowania informuje niewielka dioda), pełnowymiarowego wyjścia HDMI i portu USB 2.0. Po prawej stronie jest z kolei drugi port USB 3.0 i port słuchawkowy 3.5 mm. Tym, czego mi w tym urządzeniu brakuje, jest slot kart pamięci – wystarczyłby choćby microSD. Nie ma też gniazda ethernetowego.

Wygodna, podświetlana klawiatura

W dolnej części laptopa do dyspozycji mamy oczywiście klawiaturę, przy której chwilowo się zatrzymamy, oraz głośniki umieszczone po jej obu stronach (do nich jeszcze wrócimy). Klawisze są czarne, kontrastowe względem srebrnej obudowy urządzenia. Jest sześć rzędów, z czego pierwszy od góry to klawisze funkcyjne, do których działania nie jest potrzebne wciskanie Fn. Za ich pomocą szybko zmienimy jasność ekranu, włączymy podświetlanie klawiatury, zmienimy głośność, włączymy mikrofon czy zrobimy print screena.

Dla mnie istotny jest fakt, że Huawei nie zdecydował się tu na żadne udziwnienia w stylu zmniejszenia wybranych klawiszy czy przesunięcia ich. Ctrl, Alt i Shift są na swoim miejscu, w strzałki też jest łatwo trafić, więc nie ma tu mowy o przypadkowych nieporozumieniach użytkownika z klawiaturą ;) Dodatkowo ważną informacją powinien być fakt, że włącznik (i tym samym wyłącznik) nie został umieszczony wśród klawiszy, a tuż obok, przez co trudno jest go pomylić z przyciskiem Delete. Włącznik jest okrągłym przyciskiem i znajduje się w prawym górnym rogu. Tu zaznaczę jedynie, że nie jest zaimplementowany w nim czytnik linii papilarnych, w przeciwieństwie do droższych modeli.

Na klawiaturze Huawei Matebook D 14 napisałam sporo tekstów, a i niniejsza recenzja również powstała właśnie na niej. I cóż mogę stwierdzić – jest bardzo wygodna. Klawisze są odpowiedniej wielkości, podobnie zresztą, jak odległości pomiędzy nimi. Do tego nie są przesadnie głośne (a, wierzcie mi, to jest coś, co mnie bardzo drażni). Klawiatura jest też podświetlana – ma dwa poziomy białego podświetlenia, dzięki czemu praca z laptopem wieczorami czy nocą nie sprawia żadnych problemów. Duży plus za to.

Huawei Matebook D 14

Touchpadowi również nie mogę nic zarzucić. Jest spory, bardzo sprawnie reaguje na wydawane mu polecenia, ślizg palca po nim jest bezproblemowy. Lewy i prawy przycisk reagują poprawnie – wszystko jest tu na swoim miejscu. Do tego dochodzi jeszcze obsługa gestów multidotykowych, pozwalających m.in. powiększać treści czy przewijać strony internetowe z użyciem właśnie gładzika. Niektórych drażnić będzie pewnie fakt, że touchpad jest lekko przesunięty w prawo względem spacji, ale – szczerze – dla mnie nie stanowiło to najmniejszego problemu.

Tak więc, jak sami już pewnie mogliście wywnioskować po tej części recenzji, Huawei Matebook D 14 sprawdzi się w rękach osób często i dużo piszących – w pracy, w biurze czy na uczelni. Pod tym względem sprawdza się bardzo dobrze, nawet w rękach tak wymagającej osoby, jak ja. A to powinniście uważać za naprawdę niezłą rekomendację.

Huawei Matebook D 14

Wyświetlacz

Dochodzimy do kolejnego bardzo ważnego aspektu każdego laptopa – matrycy. Wiecie już, że korzystanie z Matebooka D 14 jest wygodne pod względem konstrukcji, pora przyjrzeć się samej jakości ekranu. A mamy tu jednostkę IPS o przekątnej 14,1” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, czyli standardowym Full HD (w tej cenie trudno o wyższą, a ta jest w zupełności wystarczająca).

W kwestii wyświetlacza ważne jest przede wszystkim to, że jest matowy. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że – w przeciwieństwie do ekranów błyszczących – nie odbija od siebie zbyt dużo światła, przez co praca na nim – nie tylko na zewnątrz w ogródku, ale też w nasłonecznionych open space’ach – jest dużo bardziej komfortowa. To jest też dobry moment, by wspomnieć, że ekran nie jest dotykowy. Trudno jednak traktować to w kwestii minusów, zwłaszcza, że niska cena nigdy nie idzie w parze z dotykowym ekranem matowym, a i w wyższej półce takie połączenie jest bardzo rzadko spotykane.

Na uwagę zasługuje też jasność ekranu. Minimalny poziom jest na tyle dobry, że umożliwia swobodne korzystanie z laptopa również przy świetle niewielkiej lampki nocnej (lub i bez niej), z kolei maksymalny – w połączeniu ze wspomnianą matowością – sprawia świetne warunki do pracy czy nauki także w słoneczne dni.

Huawei Matebook D 14

Działanie

Procesor procesor AMD Ryzen 5 2500U, zintegrowana grafika Radeon Vega8, system Windows 10 Home, 8 GB RAM i 256 GB SSD. Aż chciałoby się zapytać: z czym się to je? A ja odpowiem: ze smakiem, ale i momentami lekką goryczką, na którą trzeba być przygotowanym, kupując sprzęt za niecałe 2600 złotych.

Huawei Matebook D 14 podczas testów wykorzystywałam głównie z jego przeznaczeniem – do pracy biurowej i podstawowej obróbki zdjęć. Jako że jestem osobą, która pracuje na wielu kartkach w przeglądarce, a pośród nich często mam otwartego youtube’a z jedną z playlist, wymagam od sprzętu szybkiego przełączania się między zakładkami. Matebook D 14 radził sobie z tym zadaniem całkowicie w porządku. A gdy liczbę zakładek minimalizowałam do zaledwie kilku, praca na nim była czystą przyjemnością.

Goryczką, o której wspomniałam, jest to, że laptop podczas większego obciążenia potrafi dać znać, że faktycznie działa, za sprawą uruchomienia wentylatorów. Podczas testów w większości przypadków jednak praca na Matebooku D 14 była bezgłośna, za co spory plus. Zauważę też, że sprzęt ten momentami potrafi się nagrzać od spodu. Nigdy jednak nie osiągnął na tyle wysokich temperatur, by jego użytkowanie na kolanach stało się niekomfortowe – jeśli korzystacie z laptopa leżącego na biurku, nawet nie zauważycie, że takie sytuacje – sporadycznie, ale jednak – mają miejsce.

Benchmarki, benchmarki i jeszcze raz benchmarki – nigdy nie mogę oprzeć się pokusie, by nie przetestować laptopa (gamingowego czy nie) za pomocą gier i programów do tego stworzonych. Jak zdążyliście zapewne zauważyć po wyżej pokazanych screenach, nie jest to demon prędkości. Ba! Nawet wierząc ślepo wynikom można by było pokusić się o zdanie, że nic nie ma prawa na tym pójść i… tutaj miłe zaskoczenie.

Wiadomo przecież, że to nie jest sprzęt stworzony do tytułów AAA, nie uratujemy za pomocą niego żadnej niewiasty z opresji w Wiedźminie czy nie przeczesamy post-apo Waszyngtonu w The Division 2… ale za to możemy dzielnie walczyć o nasze królestwo w Heroes 3, tworzyć i niszczyć w Fortnite czy zwiedzać świat South Park (tak, w wyżej wymienionych grach laptop jest w stanie spokojnie wygenerować 30 klatek obrazowych na sekundę, dobijając nawet do 60! – pozytywny szok). Jego granicą w moich testach okazała się gra polskiego studia – Frostpunk. Tutaj zaawansowany silnik graficzny spocił i wymęczył nasz sprzęt, który był w stanie wygenerować około 10/20 klatek na sekundę (da się grać – ale czy to dalej jest przyjemność?).

Czas pracy akumulatora

Huawei Matebook D 14 został wyposażony w akumulator o pojemności 57,4 Wh. Nie ukrywam, bateria pokazała się z bardzo dobrej strony. Podczas pracy biurowej, z jasnością ekranu ustawionej na 50%, bez podświetlenia klawiatury i w trybie zrównoważonym, podczas typowej mojej pracy (pisanie tekstów w Google Docs, praca w przeglądarce, obróbka zdjęć, etc.), potrafił pracować do nawet 8 godzin, co oznacza, że jest w stanie wytrzymać standardową dniówkę.

Gdy jasność ekranu zmniejszałam do prawie minimalnego poziomu, ale za to włączałam podświetlenie klawiatury, czas pracy malał do ok. 6,5 godziny, co i tak uważam za bardzo dobry wynik.

Wiadomo, w grach sytuacja zmieniała się diametralnie i procenty naładowania baterii malały w oczach. Ale nie jest źle – w podróży Kuba katował laptopa produkcją od 3DO -tutaj przy 100% podświetleniu matrycy laptop spokojnie pracował 4 godziny – wynik (jak przy użyciu sprzętu na grze) uważam za bardzo dobry.

Jakość audio

O głośnikach wspomniałam póki co jedynie tyle, że są i znajdują się po lewej i prawej stronie klawiatury. By być bardziej precyzyjną dopowiedzieć muszę, że głośniki są w sumie cztery, a za ich jakość odpowiada Dolby Atmos. Jak jest w rzeczywistości z jakością odtwarzanej muzyki?

Jeżeli ktoś decyduje się na sprzęt za około 2500 złotych, to można się spodziewać, że będzie używać go do dwóch celów: pracy i konsumowania multimediów (szeroko rozumiane oddawanie się pasji śledzenia nowości na YouTube, Netfliksie czy innych portalach oferujących seriale oraz filmy). Jeżeli chodzi o dźwięk, jaki jest w stanie wygenerować nasz laptop, to są plusy i minusy.

Huawei Matebook D 14

Największy plus – tony wysokie są bardzo wyraźne, podczas słuchania muzyki może to drażnić, ale jak wypuścimy nowy serial Gry o Tron z lektorem, to mamy pewność, że usłyszymy każde najmniejsze słowo i żadna część toczącego się wątku nie umknie naszej uwadze.

Minus: bass. Bass w tym sprzęcie jest problemem… a zasadniczo nie, bo go nie ma :) Głośniki działają bardzo dobrze w zakresie wysokich i średnich tonów – ale na efekty kinowe nie ma co liczyć – dla bardziej wymagających polecam podłączyć słuchawki. No i bym zapomniała – jeszcze jeden mały plusik za umiejscowienie głośników; mała rzecz a cieszy.

Podsumowanie

Podsumowanie Kuby (szefa działu hardware / gaming):

Prawdę mówiąc, jeśli miałbym wystawić temu laptopowi ocenę, to byłoby to mocne 8,5/10.

Nie wiem, czego jeszcze można wymagać od sprzętu za 2500 złotych. Mamy w tych pieniądzach solidną konstrukcję, podświetlenie klawiatury do pracy w nocy, dobrą, matową matrycę, wydajny procesor ze zintegrowanym układem graficznym, dzięki któremu żadne pomniejsze gry nie będą dla nas przeszkodą. Granie na długich trasach w strategię to sama przyjemność, dobry układ chłodzenia (na pełnych obrotach z laptopa wydostaje się lekko słyszalny szum gdzie maxymalna temperatura procesora w ciągłym stresie to około 70 stopni) oraz ciekawy design (yeap, kilka osób się nabrało kim jest producent tego sprzętu).

A dlaczego – 1,5 punktu, skoro tak go zachwalam? Po pierwsze: głośnik – mogłoby być lepiej oraz ramka wokół matrycy – skoro całość jest srebrna, dlaczego akurat ramka matrycy jest czarna… mały zabieg stylistyczny, a dużo by dodał do całości. Jeśli nie posiadasz akurat miliona monet, szukasz przystępnej cenowo alternatywy w podróż czy na studia – to myślę, że ten sprzęt jest godny tego, by się nad nim pochylić i chwilę zastanowić – kto wie, może spędzicie razem kilka pięknych chwil (tak samo jak ja).

Huawei Matebook D 14

Podsumowanie Kasi:

Cóż, nie będzie przesadnym stwierdzenie, że po Huawei Matebook D 14 nie spodziewałam się niczego dobrego. Tymczasem laptop od Huawei podczas ostatnich tygodni testów pokazał mi, jak bardzo się myliłam. Serio – nie spodziewałam się, że laptop za 2599 złotych (tyle kosztuje w momencie, gdy publikuję te słowa) – może być tak dobry.

Jasne, brakuje mu gniazda ethernetowego czy slotu kart microSD, ale to tak naprawdę małe rzeczy, które można mu w tej cenie wybaczyć. Ale właśnie – w tej cenie jest za to wiele innych, ważniejszych aspektów – które należy rozpatrywać. I tu pierwsze skrzypce odgrywa matowa matryca z opcją położenia ekranu na płasko, wydajny akumulator, bezproblemowa praca biurowa i konsumowanie multimediów czy wreszcie bardzo wygodna klawiatura.

Dla kogo jest Huawei Matebook D 14? Wbrew temu, co mogłoby się wydawać – wcale nie tylko dla dzieci czy osób starszych. Jasne, to wciąż jest sprzęt za jedyne 2599 złotych, przeznaczony dla osób raczej mniej niż bardziej wymagających. Ale odnoszę wrażenie, że jest to laptop dla osób świadomych tego, czego od takiego urządzenia oczekują. I czego powinno oczekiwać się od laptopa w tej cenie. Mogą się bardzo miło zaskoczyć :)

I z tą myślą Was zostawię.

Laptop do 2600 złotych? Oto mój faworyt
Zalety
podświetlana klawiatura
matowa matryca, ale za to niedotykowa
długi czas pracy
głośniki frontowe
dioda informująca o wyłączonym mikrofonie - mała rzecz, a cieszy
wygodna klawiatura
ekran odchylany o 180 stopni - na płasko
wcięcie do wygodnego otwierania klapy laptopa
gumowe nóżki
wąskie ramki
aluminium
HDMI
Wady
czarna ramka wokół ekranu
brak slotu microSD
brak skanera linii papilarnych
8.8
OCENA