HTC One M9

Recenzja HTC One M9 – zbyt drogi, „gorący” flagowiec

Gdy poprzednik okazuje się być niewiele gorszy...

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

Za działanie HTC One M9 odpowiada Snapdragon 810 z czterema rdzeniami ARM Cortex A57 1,5 GHz (w teorii 2 GHz), kolejnym kwartetem ARM Cortex A53 1,5 GHz oraz grafiką Adreno 430. Nie zabrakło wsparcia ze strony 3 GB pamięci operacyjnej, a nad wszystkim czuwa Android 5.0.2 Lollipop, który niedługo zostanie zaktualizowany do wersji 5.1. Jak przystało na flagowca, nowy One reaguje błyskawicznie na wszystkie polecenia, zresztą szybkość i płynność stoi na równie wysokim poziomie, co w poprzedniku.

Warto wspomnieć o obecności lekko zmodernizowanej, „przypudrowanej” nakładce Sense 7.0. Względem starszych odmian, czyli wersji oznaczonych cyframi 5 i 6, wprowadzono nieliczne zmiany „pod maską”, a różnice wizualne są minimalne. Pozostały także elementy charakterystyczne dla tego launchera, takie jak lista aplikacji przewijana w pionie, bądź widget zegara, pamiętający jeszcze lata świetności Windows Mobile. Szkoda, że całość nie jest bardziej dostosowana do Material Design. Chociaż sytuację ratuje fakt, że w każdej chwili możemy zmienić motyw, co okazuje się być świetnym rozwiązaniem i zabawą na długie godziny.

Przez cały okres testów high-endowy HTC działał bardzo szybko, o czym niech najlepiej świadczy fakt, że tylko raz telefon delikatnie zwolnił. Nawet pobieranie czy aktualizowanie wielu programów naraz z Google Play, nie powodowało „czkawki”. Aczkolwiek menu ostatnich aplikacji działa trochę ospale przy natychmiastowym zamykaniu kilkunastu aplikacji. Cóż, podobny problemy spotkałem na innym urządzeniu z Lollipopem, więc nie jest to wina wyłącznie Tajwańczyków. Warto wspomnieć, że programy uruchomione w tle mogą być wyświetlane w formie siatki lub kart, jak w „czystym” Androidzie.

Niestety największą bolączką HTC One M9 są problemy z nagrzewaniem się, które po dłuższej rozgrywce w bardziej wymagające tytuły czy zrobieniu kilkuminutowego filmu stają się odczuwalne dla użytkownika. Zresztą nawet przeglądanie sieci przy łączności LTE i ustawionej wysokiej jasności potrafi spowodować wzrost temperatury obudowy. Wolę nie myśleć, jak sytuacja wyglądała przed aktualizacją, która ograniczyła maksymalną częstotliwość taktowania rdzeni ARM Cortex A57 (zredukowano je z 2 do 1,5 GHz).

Moim zdaniem Tajwańczycy nie powinny wypuszczać tak przegrzewającego się flagowca na rynek. Chociaż i tak nie pobiją Sony i ich Xperia Z3+, stanowiącej niezbędny sprzęt dla każdego himalaisty w zimie. Mam nadzieję, że nadchodzące update’y coś jeszcze poprawią w tej kwestii, aczkolwiek to tylko nierealne życzenie. Zresztą HTC mogło postawić na słabszy model 808 lub użyć jakiegoś wydajnego układu od Mediateka (M9 Plus wyszedł również w wersji z MT6795T). Jako że postąpili inaczej, otrzymaliśmy gorącą nowość, która wskutek thermal thtootlingu Snapdragona 810 jest czasami niewiele bardziej wydajna niż jego poprzednik (nie patrząc na różnice w GPU).

Benchmarki:

  • AnTuTu: 51192
  • Quadrant: 31428
  • Geekbench: 1051 (single-core) i 3812 (multi-core)
  • 3D Mark:
  • Ice Storm: max
  • Ice Storm Extreme: max
  • Ice Storm Unlimited: 21949

Przeglądarki:

  • Sunspider: 1113
  • Peacekeeper: 959
  • Mozilla Kraken: 9611
  • Google V8 Bench: 3139

Test pamięci systemowej – AndroBench:

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 238,5  MB/s
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 95,83 MB/s
  • szybkość losowego odczytu danych: 20,15 MB/s
  • szybkość losowego zapisu danych: 12,38 MB/s

Snapdragonowi 810 można wiele zarzucić, ale na pewno nie to, że jest mało wydajny. Grafika Adreno 430 to prawdziwa bestia, szczególnie gdy jest zestawiona z wyświetlaczem Full HD. Aczkolwiek przy bardziej wymagających tytułach, SoC bardzo się nagrzewał i można było dostrzec lekkie spadki płynności – thermal throotling to prawdziwa klątwa dla tego układu Qualcomma.

Od samego początku linii One, HTC mocno stawiało na jakość dźwięku. W najnowszym modelu poprawiono jeszcze bardziej wyśmienite głośniki stereo BoomSound, które grają czysto nawet wtedy, gdy ustawimy maksymalną głośność. W tej kwestii Tajwańczycy naprawdę się popisali. Zresztą aktualnie są nie do pobicia w tej kategorii. Nie mają zbyt wielu rywali, zresztą u konkurencji dźwięk zazwyczaj  wydobywa się z głośników mono umieszczonych w nieprzemyślanych miejscach. Również słuchając naszych ulubionych kawałków na słuchawkach, audio stoi na wysokim poziomie.

HTC One M9 zapewnia następujące złącza, porty oraz moduły łączności:

  • LTE: smartfon nie miał większych problemów z zasięgiem nawet na mniej zaludnionych terenach, co przekłada się na bardzo dobrą jakość rozmów, nawet w zatłoczonych galeriach handlowych. Kilka razy w trakcie testów One M9 tracił chwilowo połączenie z siecią, po czym jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki je odzyskiwał.
  • NFC: pracuje tak, jak powinno.
  • Bluetooth: działa zgodnie z każdym sprzętem bezprzewodowym i większością wearables.
  • GPS: bardzo szybko łapie fixa, ale potrafi nagle zerwać łączność na kilkanaście sekund.
  • WiFi: siła sygnału metr od routera: – 32 dB, dziesięć metrów: – 79 dB
  • microSD: obsługa kart do 128 GB, możliwość przeniesienia danych aplikacji na microSD, ale niestety nie całych programów, co jest rozwiązaniem nie do końca rozsądnym.
  • microUSB: dzięki dodatkowemu adapterowi USB OTG podłączenie pendrive’a (maksymalnie o pojemności 128 GB) czy myszki niestraszne One’owi.

We wnętrzu HTC One M9 znajdują się 32 GB pamięci wbudowanej. Warto wspomnieć, że można zakupić także wariant z 64 GB, chociaż jest trudno osiągalny. Od razu po wyjęciu z pudełka do naszej dyspozycji mamy 21,03 GB wolnej przestrzeni, co jest przyzwoitym wynikiem, szczególnie, że mamy tu slot na kartę microSD.

W odświeżonym Sense 7 (gdyby jeszcze wyglądał trochę młodziej przy standardowym motywie…) zaimplementowano szereg przydatnych opcji, których możecie przeczytać poniżej:

  • Motywy (możliwość pobrania przygotowanego przez społeczność motywu, ale możemy również sami spróbować swoich sił. Wśród opcji jest zmiana tapety, domyślnych dzwonków, różnorodne paczki ikon, motywy kolorystyczne, a także czcionki – bardzo dobra, rozbudowana aplikacja),

Na koniec motyw Tabletowo :)

  • widget Poza domem/Dom/Praca (zależnie od naszej lokalizacji, będą się wyświetlały najczęściej używane aplikacje na danym terenie/miejscu),
  • tryb ekstremalnego oszczędzania energii (mocno ograniczona funkcjonalność),
  • przypięcie ekranu (pozostawienie bieżącego ekranu do momentu jego odpięcia),
  • tryb rękawiczek (sprawdzone, działa zadziwiająco dobrze, One M9 reaguje nawet na aluminiową ramkę),
  • gest multimedialny (aplikacje zewnętrze rozpoznają gest dotknięcia ekranu trzema palcami),
  • gesty Motion Launch (nie zabrakło praktycznego dwukliku, by wybudzić telefon),
  • tryb dzieci,
  • Zoe (łączenie kilkunastu zdjęć w krótkie filmiki, w których możemy zmieniać motyw oraz muzykę w tle),
  • Szkicownik (proste narzędzie do notatek oraz odręcznych rysunków, z możliwością nagrywania obrazu),
  • galeria One (wyświetlane fotografie wyłącznie zapisanych w chmurze).

 Spis treści:

  1. Zawartość opakowania. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie.
  3. Etui Dot View. Aparat.
  4. Bateria. Podsumowanie.