Brainwavz HM5 – czy niecałe sześćset złotych wystarczy na brak kompromisów? (recenzja)

Jakość dźwięku

Brainwavz HM5 to zamknięte słuchawki, które starają się możliwie bardzo zbliżyć do monitorów studyjnych, więc po jakości dźwięku nie powinniśmy się spodziewać ani trochę rozrywki. Mimo wszystko, pokusiłem się o użytkowanie ich ze stosunkowo ciemnym OPAMP-em MUSES8820 i w moim odczuciu, słuchawki się nie zamuliły. Ich brzmienie jest… techniczne. Brainwavz HM5 odtwarzają dźwięk surowo, płasko i bez nadmiernych emocji – odsłuch można przyrównać do rozmowy z kimś, kto wszelkie wieści przekazuje z obojętnym wyrazem twarzy. Nie należy tego jednak mylić z dialogiem z socjopatą – Brainwavz HM5 po prostu zachowują się profesjonalnie, bez względu na okoliczności. Scena jest szeroka, a odtwarzany dźwięk jest nacechowany jasnym „środowiskiem” słuchawek, jednak nie brakuje mi ich obecności w żadnym pasmie. Należy również zwrócić uwagę na separację poszczególnych dźwięków, która stoi na bardzo wysokim poziomie. Jasność i przestrzeń nie oznaczają, że basu nie ma – ten po prostu subtelnie pieści nasze zmysły, co niejednokrotnie jest znacznie przyjemniejsze niż nagłe uderzenie. Jakościowo nie brakuje im niczego, a charakter ilościowy raczej skupia się na brzmieniu liniowym, aczkolwiek bardzo akustycznym. To coś jak wizyta w amfiteatrze – to rozrywka zupełnie inna, niż wypad do kina.

Brainwavz HM5 po prostu umożliwiają to, czego od słuchawek chce niejedna osoba zajmująca się tym półprofesjonalnie – skupienie się na przekazanej nam ścieżce, a nie autorskiej interpretacji, co jest w moim odczuciu ogromną zaletą, oczywiście, jeśli tylko takiego charakteru sprzętu się pożąda. Liniowe brzmienie również potrafi sprawić wiele frajdy, a Brainwavz HM5 wydają mi się być stosunkowo podatne na bodźce płynące ze źródła. Warto też dodać, że impendancja na poziomie 64 Ohmów sprawia, że raczej nie sugerowałbym ich zakupu do laptopowej integry, choć zdecydowanie nie należą one do słuchawek wybitnie trudnych w napędzeniu. Warto mieć również na względzie to, że konstrukcja zamknięta w zastosowaniach domowych, nie przemawia do każdego ;).

Podsumowanie

Brainwavz HM5 to słuchawki dla osób zdecydowanych i znających swoje preferencje. Osobę skupiająca się na charakterze użytkowym może zaskoczyć niewybitna jakość wykonania (a w każdym razie odczucie, jakie pozostawiają po sobie słuchawki po trzymaniu ich w dłoniach), zaś osobę ukierunkowaną na jakość dźwięku powinny zadowolić. Czy model ten można określić jako monitory studyjne? Myślę, że tak, choć widzę w nich ogromny potencjał do zastosowania domowego, zupełnie niezorientowanego na produkcję. Niestety okazuje się jednak, że niecałe sześćset złotych, w tym przypadku, nie wystarczy na brak kompromisów.

Z tego miejsca chciałbym jeszcze raz podziękować sklepowi Audiomagic.pl, który udostępnił nam Brainwavz HM5 do testów :)

Spis treści:

  1. Wzornictwo i jakość wykonania. Codzienne użytkowanie
  2. Jakość dźwięku. Podsumowanie
Brainwavz HM5 – czy niecałe sześćset złotych wystarczy na brak kompromisów? (recenzja)
Wnioski
Brainwavz HM5 to świetne słuchawki dla tych, którzy chcą zapewnić sobie liniowe, akustyczne brzmienie w domowych warunkach. Nie uświadczycie tu rozrywkowego brzmienia, ani gamingowego designu - ten model ma zupełnie inny charakter.
Zalety
zestaw sprzedażowy
wymienne nausznice
wymienny kabel
komfort użytkowania
pojemność muszli/nausznic
jakość odtwarzanego dźwięku
Wady
jakość zastosowanych materiałów
"wydmuszkowa" konstrukcja
słyszalne skrzypienia
8
OCENA