Recenzja AORUS Liquid Cooler 360. Najpiękniejsze AiO na rynku?

Firma Gigabite, a raczej Aorus, znana jest przede wszystkim z produkcji jednych z najlepszych na rynku kart graficznych czy płyt głównych. Idąc za ciosem firma wchodzi w coraz to nowsze obszary rynku komputerowego. Jakiś czas temu zaprezentowała swoje pierwsze dziecko z dziedziny chłodzenia procesorów cieczą, dokładnie AORUS Liquid Cooler 360 – ślicznotkę za niemałe pieniądze. Dzisiaj zapraszam was na test tego pięknego i piekielnie drogiego chłodzenia. 

Co w pudełku?

Standardowo zacznijmy od specyfikacji:

  • kompatybilność: 2066, 2011-3, 1366, 1156, 1155, 1151, 1150, TR4, AM4,
  • rozmiar radiatora 394 x 121 x 27 mm,
  • materiał radiatora: aluminium,
  • liczba wentylatorów 3x 120 mm,
  • prędkość obrotowa do 2500 obr./min.,
  • maksymalny poziom hałasu 39,5 dB,
  • maksymalny przepływ powietrza 59,25 CFM,
  • podświetlenie ARGB,
  • żywotność MTBF 70 000 h,
  • dodatkowe informacje: zamknięty układ chłodzenia wodnego, miedziany blok wodny, kolorowy ekran LCD.
  • gwarancja – 36 miesięcy (gwarancja producenta).

Pierwsze wrażenia

No muszę to napisać – jest efekt “WOW”. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że AORUS chce stworzyć własne chłodzenie AiO, ciekaw byłem, jaki będzie efekt końcowy – i wcale się nie zawiodłem.

W końcu jakiś producent pomyślał, żeby dać więcej pasty termoprzewodzącej!

Po złożeniu całego układu w jedno, pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to jakość wykonania i dbałość o detale, można śmiało powiedzieć, że cały układ jest zaplanowany i dopracowany wizualnie pod każdym względem. Nie ma tu prostych i banalnych kształtów. Podczas samego montowania wentylatorów do chłodnicy moją uwagę zwróciło to, że są one “nieregularne” – jedna część jest wyżej usadzona od kolejnej, a wszystko łączone jest ostrą linią – detal, który cieszy, aż żal łapie za serce, że musimy ukryć ten element w środku obudowy – świetnie wyglądało by to na zewnątrz.

Kolejny element, obok którego trudno przejść obojętnie, to ekran LED na blokopompie.

 

Innowacyjność

Pamiętam, jak się cieszyłem się z faktu, że producenci rozwijają swoje autorskie oprogramowania do sterowania chłodzenia AiO – zmiany krzywej wentylatorów, możliwość zmiany zakresów pracy blokopompy i tym podobne rozwiązania. Teraz doszło coś jeszcze (co cieszy mnie jeszcze bardziej).

Producent zastosował wyświetlacz LED na  blokopompie z szerokim spektrum możliwości konfiguracji tego, co będzie na nim wyświetlane – zaczynając od modelu procesora przez własny obrazek, na informacji o aktualnej temperaturze procesora kończąc.

Dodatkowy bajer to to, że nie jest istotne, jak zamontujemy blokopompę na naszym procesorze – wyświetlany obraz można w programie obracać o 90 stopni (bajer!). Chciałem nawet wrzucić swoje zdjęcie i, owszem, udało się, ale niestety nie trafiłem z rozmiarem :)

Podmuch mocy!

Wrócę myślą do wentylatorów, które znajdziemy w układzie AiO od AORUSA.

W zestawie 360-tki mamy trzy wentylatory 120 mm o zoptymalizowanym układzie łopatek na podwójnym łożysku kulkowym. Jednym zdaniem – wydajne wentylatory, które tworzą wysokie ciśnienie statyczne. Oczywiście wszystko RGB – czyli niech świeci, jak nam w duszy gra.

Wentylatory potrafią rozkręcić się maksymalnie do prędkości 2500 obrotów na minutę, dlatego też zobaczmy, jak brzmi cały układ podczas pracy.

Wpierw testy “w spoczynku”:

“Maksymalne obciążenie”:

Testy, testy, testy

Krótko i na temat – niech rozpoczną się igrzyska testów. Wpierw program OCCT.

“W spoczynku”:

“Maksymalne obciążenie”:

Ponownie powiem krótko – jest naprawdę nieźle. Po ponad godzinnym nagrzewaniu podkręconej sztuki i7-8700k do 5 GHz, temperatura trzyma się sztywno w okolicy 62 stopni Celsjusza. Bardzo, bardzo dobry wynik.

Testy, testy, testy – gry

Na dobry początek – Anno 1800 

Co prawda zablokowane klatki na 60 FPS, ale temperatura procesora na poziomie 38 stopni robi wrażenie.

Apex Legends 

Wahania od 44 do 52 stopni Celsjusza to również wynik godny wydajnego AiO.

Assassin’s Creed Odyssey 

Stabilnie i chłodno – tak to podsumuję. Temperatura pomiędzy 48 a 50 stopni.

Call of Duty – Modern Warfare  

53 stopnie Celsjusza w wirze walki to genialny wynik (czy znajdę jakąś grę, która zagnie nasze chłodzenie?)

PLAYERUNKNOWN’S BATTLEGROUNDS

49/50 stopni – to się już robi nudne.

Red Dead Redemption 2 

Ten tytuł zawsze potrafił zagrzać mój procesor… ale nie tym razem – średnio? 50 Stopni.

Tom Clancy’s Rainbow Six  Siege 

W końcu! Już się bałem, że coś się popsuło, ale R6 potrafił zagrzać procesor na chwilę do 53 stopni Celsjusza! Ale niestety (lub stety) tylko na chwilę – tak to średnio około 49.

Termo obserwacja

Nim przejdziemy do podsumowania, kilka zdjęć z kamery termowizyjnej – zobaczmy, jak grzeje się całość podczas pracy.

Podsumowanie

No co to dużo mówić, jest efekt WOW. Producent się postarał i dopracował ten układ AiO do najdrobniejszych szczegółów. Znalazłem jednak jego piętę achillesową – jest to cena!!!

Tak, cena! Nowoczesny układ nie może być tani, a na pewno nie tak wydajna bestia, dlatego producent wycenił wersję 360 na około… 1000 zł!!! (AŁA).

Dla kogo jest to chłodzenie? Na pewno dla posiadaczy wymagających procesorów oraz entuzjastów, którzy uważają, że warto dbać o najmniejszy detal w naszej jednostce.

Pomimo minusa, jakim jest cena (ała), przyznaję swoją rekomendację dla tego chłodzenia – wydajne, piękne i innowacyjne. Jeśli masz głęboki portfel, to warto przyjrzeć się bliżej temu AiO.

Recenzja AORUS Liquid Cooler 360. Najpiękniejsze AiO na rynku?
Zalety
nowoczesny design
panel LED
głośność pracy (kultura pracy)
łatwość montażu
materiały wysokiej jakości
wydajne chłodzenie
Wady
cena
9.5
OCENA