Amazfit T-Rex 3 Pro
Amazfit T-Rex 3 Pro (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Recenzja Amazfit T-Rex 3 Pro. Ma wszystko, czego potrzebuję

To jest smartwatch czy zegarek sportowy? Otóż odpowiedź brzmi: tak. Amazfit T-Rex 3 Pro to wyjątkowo wszechstronny sprzęt, który z powodzeniem służy i podczas treningów czy wypraw, i w czasie upływającym pomiędzy nimi. Spędziłem z nim miesiąc i opowiem Ci jak było.

Trwający miesiąc test Amazfit T-Rex 3 Pro dobiegł końca

Zegarek Amazfit T-Rex 3 Pro zadebiutował w sprzedaży na początku września 2025 roku i mniej więcej w tym samym czasie zagościł na moim nadgarstku. Wiernie służył mi przez ponad cztery tygodnie, dzięki czemu zdołałem poznać jego mocne i słabe strony. Od razu zdradzę, że te pierwsze zdecydowanie w nim przeważają. Zaraz dowiesz się więcej, ale zacznijmy od uporządkowania najważniejszych informacji. Oto…

Specyfikacja Amazfit T-Rex 3 Pro:

  • wyświetlacz AMOLED o średnicy 1,5″, rozdzielczości 480×480 pikseli i jasności do 3000 nitów, Always on Display, szkło szafirowe,
  • system operacyjny Zepp OS 5,
  • łączność: Bluetooth 5.2 BLE, WiFi 2.4 GHz, GPS (dwupasmowy), NFC,
  • kompatybilność z systemami Android oraz iOS,
  • czujniki: przyśpieszenia, żyroskopowy, geomagnetyczny, wysokościomierz barometryczny, temperatury, czujnik światła otoczenia,
  • pomiary zdrowotne: stały pomiar tętna, saturacji krwi i temperatury skóry, monitorowanie snu i poziomu stresu,
  • 187 trybów treningowych i sportowych w 16 kategoriach,
  • wbudowana latarka LED,
  • wbudowane głośnik i mikrofon,
  • płatności zbliżeniowe Zepp Pay,
  • bateria: akumulator 700 mAh, czas pracy do 25 dni (tzw. normalnego użytkowania), ładowanie magnetyczne stykowe,
  • przyciski: 4 fizyczne, tytanowe,
  • pasek: płynny silikon, szerokość 22 mm, obwód nadgarstka 145-210 mm,
  • korpus: polimer wzmocniony włóknem,
  • wymiary: 48 × 48 × 14 mm,
  • waga: 52 g (bez paska),
  • wodoodporność do 10 ATM + certyfikat do nurkowania do 45 m,
  • standard militarny MIL-STD 810G.

Specyfikacja prezentuje się zacnie, ale sprawia też, że osoby zainteresowane zakupem muszą liczyć się z całkiem sporym wydatkiem. Sugerowana cena Amazfit T-Rex 3 Pro wynosi 1699 złotych, a do wyboru są dwa kolory: czarny (bohater tego testu) oraz czarno-złoty.

Gdzie kupić?

Amazfit T-Rex 3 Pro

ok. 1699 zł
(Przybliżona cena z dnia: 14 października 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

Poza korpusem zegarka i paskiem, w pudełku odnajdujemy jeszcze magnetyczną podstawę ładującą (bez kabelka ani kostki) oraz książeczkę ze skróconą instrukcją obsługi.

Amazfit T-Rex 3 Pro
Amazfit T-Rex 3 Pro (fot. Wojciech Kulik)

Szybkie porównanie Amazfit T-Rex 3 Pro vs Amazfit T-Rex 3

Amazfit T-Rex 3 Pro jest o blisko 500 złotych droższy niż podstawowy model Amazfit T-Rex 3, którego recenzja ukazała się na Tabletowo.pl na początku 2025 roku. Wyższa cena – podobnie jak dopisek Pro – nie wzięła się znikąd.

Nowy zegarek może pochwalić się jaśniejszym wyświetlaczem (3000 nitów vs 2000 nitów w modelu podstawowym), zyskał wbudowaną latarkę LED-ową, ma nie tylko mikrofon, ale i głośnik, dzięki czemu pozwala na prowadzenie rozmów głosowych, a pierścień nie jest już stalowy, lecz tytanowy.

Równocześnie konstrukcja została odrobinę zmniejszona, a waga zredukowana. System Zepp OS zaś – zaktualizowany do wersji piątej, wzbogacony o parę dodatkowych trybów sportowych i wyposażony w bardziej szczegółowe mapy offline.

Mając na uwadze fakt, że podstawowemu modelowi Amazfit T-Rex 3 Kuba przyznał notę 8,5/10, do testu wersji Pro podchodziłem pełen entuzjazmu. Jaki ten smartwatch okazał się w rzeczywistości?

O konstrukcji słów kilka – jak nosi się T-Rexa?

T-Rex 3 Pro to grubasek – wysokość na poziomie 14 mm sprawia, że nie zdoła zadowolić miłośników przylegających rękawów, ale dla mnie akurat takie gabaryty są akceptowalne. I – co chciałbym podkreślić – pomimo sporych rozmiarów zegarek jest wyjątkowo lekki. Waży nieco ponad 50 gramów i na co dzień właściwie nie czułem, że w ogóle go noszę.

Szczególnie że jest też naprawdę wygodny. Silikonowy pasek jest bardzo elastyczny, a opcje regulacji – szerokie. Pod względem komfortu noszenia wystawiam mu więc mocną dziewiątkę (przy czym pamiętaj, że z silikonem trzeba uważać, bo może uczulać – u mnie w pierwszych dniach użytkowania pojawiła się wysypka, ale okazała się nietrwała).

Równie istotna, co komfort noszenia, jest solidność, a ta w T-Rexie 3 Pro stoi na równie wysokim poziomie. Zacznijmy od tego, że smartwatch nie boi się wody. Producent deklaruje zgodność z klasą wodoodporności 10 ATM i chwali się certyfikatem do nurkowania na głębokości do 45 m.

To nie wszystko. Polimerowy korpus, tytanowa ramka i szafirowe szkło na ekranie sprawiają, że zegarek jest gotowy na najrozmaitsze przygody. Po miesiącu codziennego noszenia nie widać żadnych śladów użytkowania, co trudno ocenić inaczej niż pozytywnie.

Amazfit T-Rex 3 Pro
Amazfit T-Rex 3 Pro (fot. Wojciech Kulik)

Świetny wyświetlacz stał się jeszcze lepszy

Skoro wspomniałem już o wyświetlaczu, na moment się przy nim zatrzymajmy. Niezaprzeczalnie jest bowiem jednym z największych atutów tego modelu. To okrągły panel o średnicy 1,5 cala, na którym mieści się całkiem sporo treści, a także czytelny, dzięki rozdzielczości 480×480 pikseli.

Producent postawił na technologię AMOLED, więc czerń jest doskonała, podobnie jak kontrast. Kolory zaś są intensywne. Całościowo panel wypada naprawdę świetnie i patrzy się na niego z przyjemnością. Wreszcie, dzięki szczytowej jasności na poziomie 3000 nitów, czytelność jest wyśmienita niezależnie od tego, czy dzień jest pochmurny, czy też słońce świeci pełnią mocy.

Cztery fizyczne przyciski robią robotę

Wyświetlacz jest, oczywiście, dotykowy, ale przez większość czasu w ogóle nie trzeba go dotykać. Jest tak dzięki czterem fizycznym przyciskom. Podczas poruszania się po interfejsie dwa po lewej stronie służą do przewijania ekranu w górę i w dół, a dwa po prawej do potwierdzania wyboru i cofania.

Działa to wyśmienicie i jest zupełne intuicyjne. Brak konieczności wycelowania w małą ikonkę podczas biegu to świetna sprawa, a i czysty ekran to coś, czego trudno nie docenić.

Będąc na ekranie głównym możemy też skorzystać z przycisków, aby przejść do trybu treningu (prawy górny), rozpocząć płatność zbliżeniową (prawy górny x2), otworzyć listę aplikacji (prawy dolny), sprawdzić powiadomienia (prawy dolny x2), uruchomić menedżer zadań i asystenta AI (lewy dolny) oraz przejść do sekcji szybkich ustawień (lewy górny). A jeśli przytrzymasz ten ostatni przez sekundę, to aktywuje się…

Wbudowana latarka – kolejny fajny bajer

Latarka w smartwatchach często oznacza po prostu, że ekran wyświetla biel, a jasność jest ustawiana na maksimum. O ile może się to przydać, gdy nie chcesz ręką strącić kubka z szafki nocnej, to już przy próbach rozświetlenia drogi po zmroku życzę powodzenia. Amazfit w nowym T-Rexie zainstalował jednak pełnoprawną, LED-ową latarkę (w górnej części zegarka) – to rozwiązanie, które wcześniej stosował między innymi Garmin w swoich outdoorowych modelach.

Latarka świeci całkiem mocno i podczas testu w lesie sprawdziła się nieźle. Wiadomo, że nie ma co oczekiwać cudów, ale przyznam, że sam byłem zaskoczony tym, jak dobrze oświetliła drogę przede mną. Może też przydać się w innych sytuacjach – na przykład, gdy wywali korki albo gdy po zmroku trzeba trafić kluczem do zamka w drzwiach.

Amazfit T-Rex 3 Pro
Amazfit T-Rex 3 Pro (fot. Wojciech Kulik)

Jasność świecenia latarki można regulować w czterech poziomach, a dodatkowo – w razie takiej potrzeby – białe światło można zamienić na czerwone. Przełączanie pomiędzy tymi trybami odbywa się poprzez pojedyncze kliknięcia prawego górnego (i dolnego) przycisku.

T-Rex 3 Pro to zegarek sportowy, ale i rasowy smartwatch

T-Rex 3 Pro jest w pełni funkcjonalnym smartwatchem. Nie brakuje mu żadnej z podstawowych funkcji i potrafi zapewniać wsparcie w codziennych sytuacjach. Wyświetla powiadomienia, pozwala na pozostawanie w kontakcie ze światem, zawiera praktyczne aplikacje, takie jak kalendarz, stoper czy prognoza pogody, a do tego oferuje sterowanie odtwarzaczem muzycznym.

Ze wszystkich tych zadań wywiązuje się bez zarzutu. Interfejs jest przejrzysty, a elementy zostały ułożone w taki sposób, że obsługa jest w pełni intuicyjna. Na uznanie zasługuje również pierwszorzędna płynność działania – podczas tych kilku tygodni ani razu nie napotkałem spadków wydajności – reakcja jest błyskawiczna, a animacje dynamiczne.

Sam zegarek wyświetla na swoim ekranie całkiem sporą dawkę informacji, ale – oczywiście – 1,5-calowy ekran nie wystarczy do wieloelementowej analizy zebranych danych. Dlatego urządzeniu towarzyszy aplikacja na telefon. Nazywa się Zepp i – podobnie jak sam smartwatch – cechuje się prostym, przejrzystym i intuicyjnym interfejsem.

Z poziomu aplikacji uzyskujemy dostęp do wszystkich zebranych danych, które w dodatku są ułożone w taki sposób, by ułatwić analizę parametrów treningowych, jak i zdrowotnych. Zepp to też miejsce, w którym możemy wygodnie zmienić ustawienia zegarka, dostosowując go do swoich potrzeb i preferencji.

Jedyne, co nie jest intuicyjne w samym zegarku, to kolejność aplikacji na liście. Nie są one ułożone ani alfabetycznie, ani tematycznie. Dobra wiadomość jest taka, że z poziomu aplikacji Zepp na telefon możemy zmienić kolejność i ustawić sobie wszystko tak, jak chcemy.

Pogadajmy jednak teraz chwilę o tym, na co faktycznie pozwala T-Rex 3 Pro, a pierwsze skrzypce grają tu, rzecz jasna…

Funkcje sportowe

Łącznie Amazfit T-Rex 3 Pro oferuje aż 187 trybów treningowych i sportowych podzielonych na 16 kategorii. Nie brakuje wśród nich, naturalnie, biegania, spacerowania, jazdy na rowerze, wędrówek i wspinaczki, pływania, sportów zimowych czy treningu siłowego. Jest też coraz popularniejszy HYROX. Mówiąc najprościej: nieważne, jaka forma aktywności jest Twoją ulubioną, ten zegarek prawdopodobnie pozwoli Ci śledzić osiągane wyniki.

Wiele z tych treningów potrafi samodzielnie wykryć (i to w czasie krótszym niż 5 minut). Wówczas pozwala automatycznie przejść do trybu monitorowania aktywności. Śledzi wiele parametrów – szczególnie w podstawowych dyscyplinach – pozwalając na szczegółową analizę, monitorowanie postępów oraz wytyczanie planów na przyszłość.

Możemy sprawdzić strefy tętna, tempo, czas i dystans, a także wiele innych parametrów. Dzięki wbudowanemu GPS-owi zegarek umożliwia również zapisywanie tras, a dodatkowe korzyści przynosi wysokościomierz. Zwieńczeniem treningu czy wyprawy każdorazowo jest zaś szczegółowy raport.

Wspomniany GPS może też okazać się szczególnie przydatny podczas wypraw w góry czy w innego rodzaju nieznany teren. Zegarek oferuje również dostęp do map offline i jest w stanie automatycznie wytyczyć nową trasę do celu, gdy zdarzy się nam zboczyć z poprzedniej. Niestety, nie miałem okazji sprawdzić tego wszystkiego w akcji, ale jeśli chodzi o samą precyzję lokalizatora, oceniam ją jak najbardziej pozytywnie. Radzi sobie równie dobrze w obszarze zabudowanym, jak i daleko od niego.

Oczywiście, z funkcji sportowych można skorzystać także… poza treningami. Zegarek całodobowo śledzi naszą aktywność, a takim podstawowym wskaźnikiem jest, rzecz jasna, liczba kroków. Amazfit T-Rex 3 Pro radzi sobie z ich zliczaniem całkiem nieźle, choć przeważnie zaniża wynik. Na szczęście jedynie o ok. 1-2% (mówimy więc o niepoliczonych 10-20 krokach na każdy 1000) – jest to jak najbardziej akceptowalne.

Całodobowa opieka zdrowotna

Poza krokami, Amazfit T-Rex 3 Pro przez całą dobę mierzy puls (i wykrywa niepokojące anomalie), natlenienie krwi, a także temperaturę skóry. Zlicza także spalone kalorie, starając się również oszacować, ile energii zużywamy w czasie spoczynku – to coś, czego często brakuje smartwatchom, a daje lepszy pogląd na to, ile faktycznie spaliliśmy kalorii przez cały dzień.

W kontekście kalorii warto też zwrócić uwagę na moduł Żywność, który pozwala na kontrolowanie jedzenia przez cały dzień. Na podstawie naszych parametrów aplikacja wylicza zapotrzebowanie energetyczne, a następnie możemy podawać, co jedliśmy, aby dowiedzieć się, ile jeszcze musimy zjeść. Przy okazji poznajemy też procentowy udział poszczególnych makroskładników w naszej diecie.

Moduł Żywność radzi sobie całkiem nieźle z rozpoznawaniem popularnych produktów spożywczych. Wystarczy zrobić zdjęcie produktu, a dane same się uzupełnią. Rozróżnia owoce, a produkty paczkowane doskonale wykrywa po kodzie kreskowym. W razie czego można też ręcznie podać wartości odżywcze danego produktu (np. dania).

Monitoring snu

T-Rex 3 Pro ma sporo do zaoferowania nie tylko za dnia, ale i w nocy. Mianowicie oferuje wielopoziomowy monitoring snu. Wskazuje czas nocnego odpoczynku (wraz z podziałem na sen głęboki, płytki i REM), ocenia prawidłowość snu, a także monitoruje częstość oddechów i tętno podczas snu. Zapewnia zatem komplet informacji, jakich potrzeba, by zadbać o zdrowie w tym kontekście.

Oczywiście, trudno mi zweryfikować, na ile wiarygodne są te wskazania. Jeśli chodzi o sam czas snu, nie mam żadnych uwag.

Zegarek wykrywa też drzemki i włącza je do analizy jakości snu. Jednak pod tym względem jest trochę zbyt czuły i… niedokładny. Zaręczam, że na fotelu dentysty nie zmrużyłem oka i nie czułem się szczególnie zrelaksowany, a jednak później z aplikacji dowiedziałem się, że zdaniem T-Rexa uciąłem sobie komara.

Powiadomienia, wiadomości i połączenia

Sparowany z telefonem zegarek Amazfit T-Rex 3 Pro wyświetla powiadomienia ze wszystkich aplikacji (choć w ustawieniach można zadecydować, które mają być obsługiwane, a które nie). Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do tego, w jaki sposób są one prezentowane. Treść jest czytelna, a przewijanie działa jak należy.

W przypadku wiadomości możemy też odpowiedzieć. W tym celu możemy skorzystać z listy szybkich odpowiedzi albo samodzielnie wprowadzić treść. Mamy do dyspozycji pełną klawiaturę QWERTY, a także funkcję zamiany mowy na tekst. Ta pierwsza działa świetnie, choć posiadacze grubszych palców raczej nie nazwą jej wygodną (przy takim ekranie klawisze są wszak maluteńkie). Jeśli zaś chodzi o transkrypcję, z językiem polskim radzi sobie wyśmienicie (czasem zdarzają się niewielkie pomyłki, ale przed wysłaniem można je szybko wyedytować).

Przejdźmy tymczasem do jednej z największych nowości w zegarku z dopiskiem Pro. Podczas gdy model podstawowy umożliwiał tylko podejrzenie, kto dzwoni i ewentualne odrzucenie połączenia, nowy T-Rex pozwala na swobodne prowadzenie rozmów głosowych. Ma mikrofon i głośnik, a z telefonem łączy się za pośrednictwem technologii Bluetooth.

Jakość prowadzonych w ten sposób rozmów jest jak najbardziej w porządku. Głośnik dobrze wypada, o ile dookoła nie jest zbyt głośno. Na to, jak działa mikrofon, też nikt raczej nie będzie narzekać.

Poza odbieraniem połączeń, zegarek umożliwia też ich nawiązywanie. Można wybrać jeden z ulubionych kontaktów albo też wpisać numer ręcznie. Wszystko odbywa się prawidłowo.

Płatności zbliżeniowe

Funkcją przydatną na co dzień jest także możliwość dokonywania płatności zbliżeniowych. Odpowiada za to system Zepp Pay. Najpierw należy skonfigurować kartę w aplikacji. U mnie przebiegło to bez najmniejszego problemu i po chwili funkcja była już aktywna na zegarku. Następnie, podczas zakupów, wystarczy dwukrotnie wcisnąć przycisk Select (prawy górny) i potwierdzić wybór, klikając Dalej. Teraz masz 60 sekund, by dokonać płatności. Jak to działa? Nie zauważyłem żadnych problemów.

Największym minusem tak naprawdę jest dość mocno ograniczona liczba banków obsługujących technologię Zepp Pay. Z płatności skorzystać możesz tylko wtedy, kiedy jesteś klientem Alior Banku, Banku Millennium, Banku Pekao, BNP Paribas, BPS, Credit Agricole, mBanku, Santandera, SGB-Banku lub VeloBanku, a także usług Curve, Dipocket lub Moorwand.

Czas pracy. Ile wytrzymuje Amazfi T-Rex 3 Pro?

Przy normalnym użytkowaniu, z całodobowym pomiarem parametrów zdrowotnych, monitoringiem snu i codzienną dawką śledzenia aktywności treningowej trzeba liczyć się ze zużyciem energii na poziomie 8-10 punktów procentowych dziennie. Przekłada się to – jak nietrudno obliczyć – na 10 dni, a w skrajnych przypadkach nawet 2 tygodnie korzystania między jednym ładowaniem a kolejnym.

Co innego, gdy zdecydujemy się aktywować tryb AoD – jeśli ekran nigdy do końca nie gaśnie, każdego dnia poziom naładowania akumulatora spada o 14-16 punktów procentowych. Nawet wtedy zatem można liczyć na blisko tydzień działania.

Producent deklaruje, że zegarek jest w stanie wytrzymać 3,5 tygodnia między ładowaniami, ale powiem szczerze, że wydaje mi się to niemożliwe, jeżeli faktycznie nosi się zegarek przez całą dobę. Pod tym względem więc jest nieco gorzej niż w modelu podstawowym, choć nie uważam też, by można było narzekać na to, co T-Rex 3 Pro oferuje w kontekście czasu działania.

A skoro już o uzupełnianiu energii mowa, ładowanie do pełna zajmuje trochę czasu: aby przejść od 5% do 100% zegarek potrzebuje około 1,5 godziny. Jednak możliwe jest też szybkie doładowanie – wystarczy niespełna pół godzinki, by uzyskać poziom 50% – to dobra wiadomość dla zabieganych i zapominalskich.

Amazfit T-Rex 3 Pro
Amazfit T-Rex 3 Pro (fot. Wojciech Kulik)

Podsumowanie. Czy warto kupić Amazfit T-Rex 3 Pro?

Amazfit T-Rex 3 Pro to kawał świetnego smartwatcha, który ma sporo do zaoferowania zarówno miłośnikom outdoorowych aktywności, osobom trenującym mniej lub bardziej sporadycznie, jak również użytkownikom poszukującym po prostu funkcjonalnego smartwatcha na co dzień, który pozwoli czuwać nad kondycją i zdrowiem, ale też odebrać połączenie, zapłacić w sklepie i sprawdzić powiadomienia bez wyjmowania telefonu z kieszeni.

Przy tym do tego ostatniego zastosowania polecam go najmniej. Przede wszystkim ze względu na spore gabaryty i design, który niekoniecznie będzie pasować do eleganckiego czy smart casualowego stroju. Pod względem funkcjonalności jednak właściwie nie brakuje mu niczego.

Oferuje sporo i z każdego zadania wywiązuje się bez zarzutu. Do tego działa całkiem długo na jednym ładowaniu (choć nieco krócej niż model bez Pro w nazwie). Ma też fenomenalny wyświetlacz, a fizyczne przyciski sprawiają, że codzienne korzystanie z niego jest jeszcze wygodniejsze.

Producentowi udało się też wyeliminować dwa minusy wymienione przez Kubę w recenzji modelu podstawowego, mianowicie brak możliwości odbierania połączeń i wysoką masę. Równocześnie dorzucił latarkę i kolejne tryby treningowe.

Krótko mówiąc: Amazfit T-Rex 3 Pro to solidny sprzęt, który polecam z czystym sumieniem – szczególnie do zastosowań treningowych i outdoorowych.

Amazfit T-Rex 3 Pro
Recenzja Amazfit T-Rex 3 Pro. Ma wszystko, czego potrzebuję
Zalety
wyśmienity wyświetlacz AMOLED, czytelny nawet w pełnym słońcu,
szeroka funkcjonalność sportowa i outdoorowa, w tym dwuzakresowy GPS i mapy offline,
wiarygodny monitoring zdrowia przez całą dobę,
kompletna funkcjonalność smartwatcha, w tym płatności zbliżeniowe i możliwość prowadzenia rozmów,
nienaganna płynność działania,
długi czas pracy, szczególnie po wyłączeniu trybu Always on Display,
wbudowana latarka,
cztery fizyczne przyciski,
solidna konstrukcja...
Wady
...ale całość jest dość gruba,
ładowarka bez przewodu,
silikonowy pasek może uczulać,
nielogiczna kolejność aplikacji w menu,
płatności zbliżeniowie działają tylko w kilku bankach,
brak eSIM (ale to już czepialstwo z mojej strony).
9
Ocena
Redaktor