Recenzja Allview P6 Energy

Allview to rumuńska firma obecna na polskim rynku stosunkowo krótko. Nie przeszkodziło jej to jednak dać się poznać potencjalnym klientom jako marka wprowadzająca na rynek urządzenia o dobrym stosunku parametrów technicznych do ceny – zazwyczaj niskiej. Jako że czas pracy urządzeń mobilnych dla wielu z nas jest kwestią priorytetową, postanowiłam wziąć na warsztat jeden z ciekawszych smartfonów w portfolio Allview – model P6 Energy, który może się pochwalić akumulatorem o pojemności aż 5000 mAh. I jest to zdecydowanie jego największa zaleta.

Parametry techniczne Allview P6 Energy:

Cena w momencie publikacji recenzji: ok. 720 złotych

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Nie jest smukły (10,3 mm), nie jest lekki (177 g) – takiego wrażenia spodziewa się chyba każdy po wyjęciu P6 Energy z pudełka. I prawidłowo. Przez zastosowanie pojemnego akumulatora (5000 mAh) gabaryty urządzenia automatycznie zwiększyły się, przez co na tle konkurencji pod względem smukłości wygląda po prostu blado. Ale coś za coś. Osobiście wolę, gdy telefon jest grubszy, a tym samym pozwala na dużo dłuższy czas pracy, niż gdy jest niesamowicie smukły, a wystarcza zaledwie na dzień użytkowania. Ale musi to iść w parze z odpowiednią wydajnością, do której w przypadku testowanego produktu niestety mam spore zastrzeżenia.

Przez odpowiednie wyprofilowanie obudowy (delikatne zaoblenie) telefon dobrze leży w dłoni. Paradoksalnie jego grubość w tym nawet pomaga. Telefon jest czarny, ale w oczy rzucają się dwie charakterystyczne srebrne ramki ciągnące się przez całą długość krawędzi – przy ekranie i przy tylnej obudowie. Dzięki nim całość prezentuje się o wiele ciekawiej i nieco bardziej elegancko, niż gdyby tych dodatków nie było.

Mimo wszystko jednak całość nie wygląda powalająco – ot, poprawne wzornictwo połączone z niezłym jakościowo tworzywem sztucznym. W dodatku o dość dużej odporności, o czym zdążył się przekonać mój znajomy redaktor.

Otóż do testów otrzymałam egzemplarz, który u poprzedniego testera przeżył (to dobre słowo) bliskie spotkanie z betonem. Ku jego (i mojemu) zdziwieniu, deformacji uległy wyłącznie krawędzie telefonu na jego rogach, natomiast on sam działa bez zarzutu, a ekran jest cały. To sugeruje, że P6 Energy jest naprawdę wytrzymały. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas prób wyginania telefon cicho poskrzypuje (i mam tu na myśli nie ten zdeformowany model, a nowy, który został mi dosłany później).

Tylna klapka jest zdejmowana, bo to właśnie pod nią znajdują się dwa sloty kart SIM (dokładnie microSIM) i slot kart microSD. Nie oznacza to jednak, że akumulator jest wymienialny – niestety, jeśli padnie, zajdzie potrzeba wizyty w komisie – samemu nie możemy go wyjąć, a co dopiero wymienić. Z tyłu, w lewym górnym rogu (trzymając telefon tyłem do siebie), znajdziemy obiektyw aparatu 8 Mpix z diodą doświetlającą, natomiast na dole – głośnik do multimediów.

Z przodu naszym oczom ukazują się trzy niestety niepodświetlane przyciski pod ekranem (menu i otwarte aplikacje, Home i Google Now oraz wstecz), kamerka do połączeń wideo i selfie, głośnik do rozmów telefonicznych oraz czujnik światła. Widoczne są również spore ramki okalające wyświetlacz z każdej strony, ale najbardziej – chyba się ze mną zgodzicie – przeszkadzają te po lewej i prawej stronie ekranu. Tym, czego mi tu bardzo brakuje, jest dioda powiadamiająca.

Na prawej krawędzi mamy srebrne przyciski do regulacji głośności i włącznik – wszystkie dość głośne, ale dobrze wyczuwalne pod palcami. Na dole znajdziemy port microUSB, natomiast na górze – 3.5 mm jacka audio. Lewa krawędź jest pusta.

Wyświetlacz

Wyświetlacz ma przekątną 5” i rozdzielczość standardową dla półki cenowej, z której pochodzi testowany telefon, czyli HD – 1280 x 720 pikseli. Daje nam to zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 294 ppi, co oznacza, że czcionki są wystarczająco ostre i wyraźne, a narzekać będą tylko ci bardziej wymagający.

Ostatnio w recenzji smartfona Honor 4C rozpływałam się nad jasnością maksymalną telefonu za niewielkie pieniądze, a co za tym idzie – nad bardzo dobrą widocznością w słońcu. Ku mojemu zaskoczeniu podobna sytuacja ma miejsce w Allview P6 Energy. W słoneczne dni nie ma problemu z korzystaniem z telefonu, bowiem jasność maksymalna jego ekranu to 450 nitów. To świetna wiadomość – zwłaszcza, że nie zapowiada się, by polskie tropiki miały szybko ustąpić (ale to dobrze – w końcu mamy lato!).

Niestety, nie ma róży bez kolców. Tymi kolcami, dość długimi i ostrymi, jest tu jasność minimalna, która wynosi 29 nitów. Przez nią właśnie użytkowanie telefonu nocą jest niekomfortowe, bo ekran najnormalniej w świecie za bardzo świeci nam w oczy. W ciągu dnia można natomiast korzystać z niego na najniższej jasności, bo jest ona wystarczająco jasna – oczywiście w pomieszczeniu – na zewnątrz trzeba ją zwiększyć.

Warto również pamiętać o tym, że w P6 Energy znajdziemy czujnik natężenia światła. Jest, ale często zdarza się, że musi minąć dłuższa chwila od wyjścia na zewnątrz, by ekran się rozjaśnił i w drugą stronę podobnie.

Zaskakująco dobrze odwzorowane kolory, niezłe (ale nie idealne) kąty widzenia, bezproblemowa reakcja na dotyk – tak można w wielkim skrócie scharakteryzować ekran testowanego produktu – P6 Energy.

Klawiatura wirtualna natomiast to standard znany z tanich smartfonów z Androidem. W dodatku bez słownika – ten, w miarę upływu czasu korzystania z klawiatury, można samemu uzupełnić. Dopiero wtedy wpisywanie tekstu za jej pomocą staje się komfortowe. Ewentualnie można ją również zmienić na jakąś zewnętrzną, np. Swype lub SwiftKey.

Spis treści:
1. Wideorecenzja. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Bateria jest świetna, wyświetlaczowi niewiele można zarzucić, ale coś – zgodnie z prawem Murphy’ego – musi być nie tak. Niestety, padło na ogólne działanie telefonu. Odpowiedzialne jest za nie połączenie czterordzeniowego procesora Mediatek MT6582 (Cortex-A7) o częstotliwości taktowania 1,3GHz z Mali 400MP, 1GB pamięci operacyjnej RAM i systemu Android w wersji 4.4.2 KitKat.

„Całość nie działa zbyt szybko” to jakby nie napisać nic. Wydajność i szybkość działania Allview P6 Energy stoi na bardzo niskim poziomie. I nie twierdzę tak, bo zaliczam się do grona „bardziej wymagających użytkowników”, a dlatego, że to po prostu jest fakt (który zresztą idealnie potwierdzają wyniki uzyskane w benchmarkach – macie je poniżej).

Często zdarza się, że aplikacje uruchamiają się długo, a nawet samo przewijanie list (np. w ustawieniach) nie jest płynne. Podczas typowego korzystania z telefonu można zauważyć momenty jego „zamyślenia”. Smartfon dodatkowo zwalnia, gdy zaczynamy z niego korzystać instalując jakieś aplikacje w tle, co świadczy o wolnej pamięci wewnętrznej.

Nagminna jest natomiast sytuacja, że wprowadzając tekst za pomocą klawiatury wirtualnej jestem słowo przed tym, które pojawiło się na ekranie – tak duży poślizg jest od momentu tapnięcia w kilka liter do ich pojawienia się. Cóż, decydując się na zakup P6 Energy trzeba mieć świadomość, że do najszybszych po prostu nie należy.

Muszę jeszcze zaznaczyć, że powyższe słowa dotyczą działania telefonu bez włączonego trybu oszczędzania energii procesora, który znajdziemy w ustawienia -> bateria.

Benchmarki:
Quadrant: 7058
AnTuTu: 17643
GeekBench 3:
single core: 351
multi-core: 1176
An3DBenchXL: 36941
3D Mark:
Ice Storm: 3147
Ice Storm Extreme: 2070
Ice Storm Unlimited: 2858

Przeglądarki:
Sunspider: 1389
Peacekeeper: 567
Mozilla Kraken: 15583
Google V8 Bench: 1737

Wspomniałam, że na obudowie nie znajdziemy diody powiadamiającej. To jednak rozwiązane zostało programowo. W ustawieniach jest opcja odpowiedzialna za informowanie nas o połączeniach nieodebranych. W jaki sposób? Jest to po prostu kilkusekundowe podświetlanie ekranu co dwie minuty. Co prawda lepsze to niż nic, ale i tak dość słabe rozwiązanie.

No dobrze, a jakieś jeszcze dodatki systemowe znajdziemy w Allview P6 Energy? Tak naprawdę jest ich niewiele. Przede wszystkim należy zauważyć tryb gościa (ukrywa spis połączeń, wiadomości, albumy, edycję pulpitu, ale już nie zawartość skrzynki e-mail), planowane włączenie i wyłączenie telefonu (lub trybu samolotowego) oraz obsługa gestów:
– wstrzymanie alarmu poprzez odłożenie telefonu ekranem do dołu,
– wybudzenie telefonu za pomocą podwójnego tapnięcia,
– uruchamianie aplikacji poprzez narysowanie na ekranie blokady przypisanej do niej litery/kształtu (np. C -> aparat, z ang. Camera).

Chwilę warto się zatrzymać przy funkcji HotKnot. Pozwala na wymianę danych multimedialnych (zdjęć, filmów), gdy ekran dotyka ekranu drugiego urządzenia. Warunkiem koniecznym jest jednak, by oba produkty obsługiwały HotKnot (czyli wybrane smartfony z procesorami MediaTeka). Na wideo z początku wpisu możecie zobaczyć jak to wygląda w praktyce.

8GB pamięci wewnętrznej bardzo dziwnie podzielono na część systemową (5,5GB) oraz część użytkownika (2,5GB). Można ją rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD o maksymalnie 32GB. Nie ma możliwości przenoszenia aplikacji i gier na kartę ani też instalowania ich bezpośrednio na zewnętrznym nośniku.

Jeśli chodzi o gry, Asphalt 8: Airborne i GTA: San Andreas są niezgodne z urządzeniem. W Real Racing 3 i Dead Trigger 2 uda nam się zagrać, ale o płynnej rozgrywce i idealnej grafice nie ma mowy. Z prostszymi tytułami nie ma problemu. Warto jednak wspomnieć, że po chwili grania obudowa telefonu zaczyna się delikatnie nagrzewać.

W przypadku preinstalowanego odtwarzacza wideo nie odtworzymy dźwięku .dts i .a3 oraz napisów (szczegóły poniżej). Sytuację ratuje zainstalowanie odtwarzacza VLC, który rozwiązuje wszelkie problemy.
– mkv, 480p, xvid, as l5, 1Mbps, he aac, napisy: OK,
– mkv, 720p, h264, 3Mbps, vorbis, napisy: OK, ale bez napisów,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio:
– mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6Mbps, ac3, napisy: OK, bez dźwięku i bez napisów,
– mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6Mbps, ac3: OK, bez dźwięku,
– mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3Mbps, aac: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3Mbps, aac: OK,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40Mbps: OK,
– mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18Mbps, ac3: nie odtworzył,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10Mbps, dts, napisy: OK, bez dźwięku i bez napisów.

Namiastką multizadaniowości jest możliwość oglądania wideo w pływającym okienku nałożonym na aplikację otwartą w tle.

Głośnik jest niewielkich rozmiarów i znajduje się z tyłu obudowy – na dole. Jest dość głośny (pomiar wykazał 74 decybele), a jakość – jak na tani smartfon – zadowalająca.

Moduły łączności, porty:

Spis treści:
1. Wideorecenzja. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Aparat

W P6 Energy znajdziemy aparat o rozdzielczości 8 Mpix z diodą LED. Podczas robienia zdjęć i później patrząc na nie na małym ekranie można stwierdzić, że są fatalnej jakości. Po zgraniu na komputer okazuje się jednak, że nie jest z nimi tak tragicznie, jak mogło się wydawać. Co prawda szczegółowość pozostawia wiele do życzenia (patrząc na oryginalną rozdzielczość fotografii), tak odwzorowanie kolorów stoi na dobrym poziomie. Osobom, które nie spodziewają się fajerwerków, a potrzebują w miarę dobrego aparatu awaryjnego w telefonie, ten może przypaść im do gustu.

Jakość zdjęć wykonanych przednią kamerką (2 Mpix), nie oszukujmy się, jest kiepska.

W ustawieniach znajdziemy sporo trybów przechwytywania (panorama, wymazywanie, „najlepszy” twarz, piękno twarzy), możliwość zmiany balansu bieli (automatyczny, światło żarowe lub dzienne, fluorescencja, zachmurzenie) oraz koloru (brak, mono, sepia, negatyw, woda). A to nie wszystko. Zagłębiając się w ustawienia znajdziemy tryb HDR, tryb scenerii, ISO oraz takie parametry, jak: ekspozycję, nasycenie, kontrast, jasność (we wszystkich do wyboru: niska, średnia, wysoka). Zdjęcia z frontowego aparatu 2 Mpix zrobimy w rozdzielczości 1600 x 1200 pikseli, filmy – 640 x 480, a z głównego (8 Mpix) – 3264 x 2448 pikseli, a filmy – 1920 x 1088.

Przykładowe zdjęcia zrobione Allview P6 Energy (w oryginalnej rozdzielczości – wystarczy otworzyć w nowym oknie):

Przykładowe wideo nagrane tylną kamerką:

Przykładowe wideo nagrane frontową kamerką (z wyłączonym dźwiękiem):

Akumulator

Ładujecie swoje smartfony średnio raz dziennie? Spokojnie, nie jesteście sami – skądś to znam. Allview P6 Energy pozwala skutecznie zapomnieć o ładowarce nawet na kilka dni. W moich rękach telefon spokojnie wytrzymywał trzy i pół dnia (!), z czego na włączonym ekranie średnio 9 godzin. To rewelacyjny wynik i chyba nikt nie będzie dyskutował z tym stwierdzeniem. Uzyskiwałam go korzystając z telefonu standardowo, z ciągle włączonym WiFi i 3G, bez GPS i Bluetooth, z jasnością ekranu w pomieszczeniach minimalną, na zewnątrz – maksymalną. Jeśli ktoś naprawdę intensywnie korzysta ze smartfona, jestem przekonana, że P6 Energy tak czy siak odmówi mu posłuszeństwa po dwóch dniach działania, a jeśli mniej intensywnie – spokojnie będzie działał nawet i pięć dni.

Czas pracy można jeszcze dodatkowo nieco wydłużyć korzystając z funkcji oszczędzania energii procesora. Wtedy jednak trzeba być przygotowanym na to, że telefon jeszcze bardziej zwalnia, co mi na przykład bardzo przeszkadzało podczas korzystania z niego.

Ładowanie od 0 do 100% trwa prawie 4,5 godziny.

Alternatywy

Telefonów z akumulatorami o dużej pojemności, niestety, jest jak na lekarstwo. Paradoksalnie jednym z najciekawszych modeli, które mogę Wam zaproponować jako alternatywę dla testowanego produktu, jest prawie dwukrotnie tańszy, a mimo wszystko identyczny pod względem specyfikacji, model Goclever Insignia 500. Kosztuje ok. 389 złotych – w standardzie ma co prawda baterię 1750 mAh, ale w zestawie znajduje się jeszcze druga – 4000 mAh.

Z LTE i dual SIM:
– Kruger&Matz Flow 2 za 629 złotych (Snapdragon 410, 1GB RAM, 2300 mAh, 8 Mpix, 2 Mpix)

Z 3G i dual SIM:
Honor 4C za 669 złotych (Kirin 620 8×1,2GHz, 2GB RAM, 2550 mAh, 13 Mpix, 5 Mpix)
– Desire 620G za 799 złotych (Mediatek MT6592 8x 1,7GHz, 1GB RAM, 2100 mAh, 8 Mpix, 5 Mpix)
– Motorola Moto G2 2gen za 729 złotych (Snapdragon 400 4x 1,2GHz, 1GB RAM, 2070 mAh, 8 Mpix, 2 Mpix)
– Lumia 640 za 599 złotych (Windows Phone, Snapdragon 400 4x 1,2GHz, 1GB RAM, 2500 mAh, 8 Mpix, 0,9 Mpix)
– Goclever Insignia 500 za 389 złotych (Mediatek MT6582 4×1,3GHz, 1GB RAM, 1750 mAh + dodatkowa bateria 4000 mAh w zestawie, 8 Mpix, 2 Mpix)

Z LTE i jedną kartą SIM:
– Huawei G620s za 599 złotych (Snapdragon 410 4x 1,2GHz), 1GB RAM, 2000 mAh, 8 Mpix, 2 Mpix)

Z 3G i jedną kartą SIM:
– Asus Zenfone 5 za 699 złotych (Atom Z2560, 2100 mAh, 8 Mpix, 2 Mpix)
– LG Magna za 749 złotych (Mediatek MT6582 4x 1,3GHz, 1GB RAM, 2540 mAh, 8 Mpix, 5 Mpix)

[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]

[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]

[/wpsm_cons][/wpsm_column]

Spis treści:
1. Wideorecenzja. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Recenzja Allview P6 Energy
Wnioski
Niezły wyświetlacz, doskonały czas pracy baterii i dual SIM – to trzy zdecydowanie najważniejsze cechy Allview P6 Energy. Niestety, urządzenie ma liczne wady, wśród których marna wydajność gra pierwsze skrzypce.
WYŚWIETLACZ
8
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
4
AKUMULATOR
10
MULTIMEDIA
7
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
8
JAKOŚĆ WYKONANIA
8
WZORNICTWO
7.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
7.5
OCENA
Exit mobile version