Rayman Fiesta Run – przebiegnij się ze starym, dobrym Raymanem

Rayman-Fiesta-Run-opener1

W Raymana grałem, kiedy byłem jeszcze raczej młodym graczem. Seria przetrwała próbę czasu i ostała się w świadomości graczy stając się legendą. Legendą na tyle popularną i atrakcyjną, że znajduje ona swoje miejsce nie tylko na pecetach, ale i na urządzeniach mobilnych. Stąd mamy koeljną grę z tej serii – Rayman Fiesta Run. Tytuł wyróżniający się przede wszystkim przepiękną oprawą graficzną oraz muzyczną i przede wszystkim nieśmiertelną grywalnością.

wp_ss_20140529_0006

Ożesz ty…

Jak niemal wszystkie gry z tej serii, Fiesta Run to tytuł trudny. Czasami gra jest trudna aż do przesady, szczególnie, jeżeli jesteśmy już kilkanaście poziomów do przodu. Gra jednak nie doprowadza nas do starcia szkliwa z zębów, a przy okazji szybko uczy nas bycia w niej jeszcze i jeszcze lepszymi. Oprócz tego, że zebrać wszystkie monety (luminki) jest trudno, to nierzadko na naszej drodze staną arcytrudni wrogowie. A to jakiś bliżej nieokreślony stwór wyzionie „inteligentne płomienie”, które będą nas ścigać przez cały poziom, albo plansza zostanie obsiana szpikulcami, które zrobią z nas element szaszłyka, kiedy tylko na nie się nadziejemy.

wp_ss_20140529_0007

Gra, mimo bardzo wysokiego poziomu trudności (co jest jej niewątpliwą zaletą!) stara się nam pomagać w tym, by przejść przez kolejne etapy gry z jak najlepszym wynikiem. Przed rozpoczęciem etapu możemy dokupić power-upa, dzięki któremu zdobędziemy dodatkowe życie(a), podpowiedź w postaci smugi przed postacią, która wskaże nie tylko drogę, ale i moment, w którym należałoby podskoczyć, a nawet „autopiąchę”, która rozwali przeszkody na naszej drodze za nas.

wp_ss_20140529_0009

Ale tu pięknie…

Można mówić, że ta gra jest krótka. Że może stać się nieco monotonna, a konieczność n-tego powtarzania tego samego poziomu może doprowadzić do szewskiej pasji. Jednak jest coś, dla czego przechodzę cały czas kolejne poziomy. Wisienką na torcie jest tu oprawa graficzna, która zawsze stała na wysokim poziomie w Raymanie. Bajkowe tła, szczegółowe postacie, genialnie zaprojektowane poziomy i przyjemne dla oka widoki to rzeczy, które na pewno zwrócą naszą uwagę podczas rozgrywki.

Muzyka oraz efekty dźwiękowe dorównują fenomenalnej oprawie graficznej. Nie dość, że są one dobrej jakości, to także są odpowiednio wpasowane w grę. Muzyka to majstersztyk – nieco „wariacka”, jednak również pasuje do świata w Raymanie – który nie bez powodu nazywany jest Krainą Snów.

To wszystko składa się na to, iż gracz dzierżący w rękach smartfon lub tablet jest oczarowany światem przedstawionym w grze. I z miejsca wybacza takie niedogodności jak właśnie relatywnie krótki czas potrzebny na ukończenie gry oraz późniejsza monotonność.

Zapłacisz raz

Ja za ten tytuł w Sklepie Windows Phone zapłaciłem dyszkę – bez grosika. I mimo tego, że jest to tytuł raczej niezbyt długi, czasami wkurzający absurdalnym wręcz miejscami poziomem trudności i pod koniec powalający monotonnością, warto zastanowić się, czy pałętającego się po koncie Mieszka I nie warto by było zainwestować w mobilnego Raymana. Zwłaszcza, że za ten tytuł zapłacimy raz – po tym gra nie będzie od nas wymagać już innych dopłat, choćby w postaci mikropłatności. W dobie trendu polegającego na umieszczaniu zaszytych w grach płatności to bardzo miły gest ze strony producenta gry – niektórych taki system „czesania graczy z pieniędzy” wkurza. Ja do niego nic osobiście nie mam, gry na urządzenia mobilne to świetny biznes i całkowicie to rozumiem. Jednak dla osób, którym to przeszkadza warto o tym wspomnieć.

Rayman Fiesta Run pobierzecie na swoje urządzenia pracujące na: Windows 8.1, Windows Phone, Android oraz iOS.