Już jakiś czas temu przekonałem się, że do moich potrzeb zdecydowanie bardziej nadaje się laptop, aniżeli komputer stacjonarny. Oddałem się jednak pogoni ku podzespołom i nie zwracając uwagi na mobilność, postawiłem na laptopa dużego i ciężkiego, lecz zapewniającego przy tym wystarczającą mi moc obliczeniową. Teraz regularnie ślinię się na samą myśl o lekkim i cienkim ultrabooku, a Xiaomi Mi Air 12 za mniej więcej 1850 złotych sprawił, że poważnie zastanawiam się nad zmianą jednostki roboczej…
Stosunkowo niedawno, bowiem we wrześniu ubiegłego roku, informowaliśmy Was o ultrabookowej defensywie, jaką chiński producent przygotował na Apple. W międzyczasie pojawił się Xiaomi Mi Air w wersji z wyświetlaczem o przekątnej 12,5 cala, którego możecie znać również pod nazwą Xiaomi Air 12. Teraz jest okazja, aby kupić go „w dosyć dobrych pieniądzach”.
Jak sami widzicie, urządzenie można zakupić za – wliczając w to przesyłkę Priority Line – 1829,43 złotych. Co prawda w wersji chińskiej, ale przecież wystarczy użyć znanego i lubianego Media Creation Tool, aby spolszczyć 中国 Windowsa. Jest to swego rodzaju kompromis, ale zanim odrzucicie ten pomysł – zerknijcie, co można otrzymać za niecałe dwa kafle.
Przede wszystkim, ultrabooka o grubości 1,3 centymetra, który waży nieco więcej niż kilogram. Do tego jest wyposażony w 12,5-calowy ekran o rozdzielczości Full HD wykonany w technologii IPS. Moc obliczeniowa nie jest ogromna, bowiem sercem całości jest procesor Intel Core m3-6y30 wsparty przez 4 gigabajty RAM-u, ale te podzespoły do spółki z dyskiem SSD o pojemności 128 GB powinny zapewnić komfortową i niezawodną pracę biurową w każdych warunkach. W gruncie rzeczy, to do tego stworzony jest Xiaomi Mi Air 12 – do pracy biurowej tudzież przeglądania internetu i oglądania filmów, zwłaszcza w podróży. Producent daje nam na to nawet 11,5 godziny na jednym ładowaniu. Dodam jeszcze tylko, że niewielkie rozmiary nie przeszkodziły Xiaomi w umieszczeniu zarówno gniazda słuchawkowego, jak i pełnowymiarowego HDMI i USB 3.0.
Warto w tym momencie nadmienić, że ultrabook wysyłany jest z Hong Kongu, jednak wybranie opcji Priority Line oznacza, że szanse na naliczenie dodatkowych opłat są nikłe. Jeżeli macie jeszcze wątpliwości czy cena jest okazyjna, to przypomnę, że zarówno wersja z nieaktywowanym systemem „angielskim”, jak i ten sam produkt w złotym wariancie kolorystycznym kosztuje o ponad tysiąc złotych więcej.
źródło: Gearbest via Galaktyczny.pl
grafika główna: kadr z wideo zamieszczonego na portalu YouTube przez Gearbest